Roztrzepotany lot Osjana
Przyzwyczailiśmy się już do tego, że podczas festiwalu "Nowa Tradycja" odbywa się finał konkursu na Folkowy Fonogram Roku (przeniesiony z lubelskich "Mikołajków Folkowych"). Przyzwyczailiśmy się też do tego, że ze składem finalistów tego konkursu niewiele ma wspólnego teoretycznie bliska, czy nawet tożsama, lista nominowanych w prestiżowym ponoć konkursie "Fryderyki". Różnorodnie nazywana tam kategoria "folkowa", "etniczna", "tradycyjna", "źródłowa" była zawsze jednym z najjaskrawszych przykładów bezradności i nieprzystawalności wyobrażeń, jakie dawali członkowie fryderykowej akademii do realiów. Darujmy sobie znane przykłady. Wiadomo, że w gronie nominatów i zwycięzców "Fryderyka" zdarzały się niejednokrotnie zgoła groteskowe kandydatury. Kandydatury, których uzasadnieniem mogła być chyba tylko "medialność" albo wydawanie płyt u tych, a nie innych wydawców.