Zdobądźmy Wikipedię
Pisząc do poprzedniego numeru felieton o tym, jak wygląda folkw polskiej Sieci, niejednokrotnie zmuszony byłem zagadywać administratorów, szperaćpo stronach, a raz nawet zadzwonić do osoby, która długo nie odpowiadała na e-mail.Mam wrażenie, że w pewien sposób charakteryzuje to owe nowe medium w Polsce. Nibywszystko jest, ale kiedy już trzeba dowiedzieć się czegoś konkretnego, to kończysię zwykle łapaniem za słuchawkę (tak zresztą jest również ze mną, gdy zbliżająsię terminy - pojawiają się telefony z redakcji).