Artykuły autora: Marta Cywińska

Jest we mnie Lubelszczyzna...

92-93 (kwiecień 2011) Autor: Marta Cywińska Dział: Felieton w Gadkach To jest pełna wersja artykułu!

Po raz kolejny, o północy, okrążam nieistniejący dom, w którym słynny Dziadek Brandenburski ukrywał partyzantów AK w okolicach Urzędowa. Niedaleko stąd rozwidlają się wiosenne drogi. Jedna z nich zaprowadzi mnie do samego Annopola, skąd wrócę z workiem jabłek, lekkim jak opowieści Singera dla dzieci. Każde tych jabłek potoczy się kolejno na gościniec, rozwijając z przyprószonej złotem skórki, a okoliczne wróble uniosą je w górę na niteczkach i serpentynach w ten karnawałowy czas.

„Sotis Volanis... Z grecką tęsknotą w tle.” Z cyklu „Słuchając”

90-91 (styczeń 2011) Autor: Marta Cywińska Dział: Felieton w Gadkach To jest pełna wersja artykułu!

Hypos. Pajęczyna.

Mitologiczna tkaczka. Krucha blondynka o łamliwych, długich włosach, myjąca je raz po raz w przypadkowo napotkanym strumyków. Z nawykiem kąpieli w każdej kolejnej strudze i strumyku. Publicznie zrzucająca odzienie, zamykając przy tym oczy. Skoro ona nikogo nie widzi - nikt jej nie dojrzy. Jej bezpośrednia zwierzchniczka - pani doktor, pani profesor, pani kierownik, pani dyrektor to Atena.

Ucieczka Ileany

88 (październik 2010) Autor: Marta Cywińska Dział: Felietony To jest pełna wersja artykułu!

Odwracam się od filozofii.
Uciekam tam, gdzie zaczyna się FOLK.
Szukam odpowiedzi we współczesnej poezji rumuńskiej, unikając rozmów z jej autorami.
Moje ucieczki cierpliwie znosi jedynie Dan Dobre.
Nasze rozmowy sięgają wysokich temperatur emocjonalnych, przypominając raczej pojedynek obrazów, unicestwień, wspomnień, akwarystycznych projekcji (powinniśmy je przenieść na dno oceanu, a tak tylko nad kieliszkiem witrualnego wina...).

W rumuńskości nurzam się...

86-87 (sierpień 2010) Autor: Marta Cywińska Dział: Felieton To jest pełna wersja artykułu!

W rumuńskości nurzam się od wielu lat i to rumuńskości muzycznej. Delektuję się brzmieniem języka i "bezmiarów" folkowych z różnych regionów od Oltenii po Bihor, nieustannie rozdwojona wskutek odległości i swoistego, cioranowsko-eliadowskiego pogranicza "między nauką a literaturą". Od kilku zaś lat przynajmniej część mojej kolejnej książki powstaje przy dźwiękach muzyki rumuńskiej i każde działanie neosurrealistyczne (performance też) lub kolejny stan cudownego (!) spalania się twórczego między nauką a literaturą muszą w moim przypadku dziać się z Rumunią w tle.

Folk. Święta codzienność

68 (kwiecień 2007) Autor: Marta Cywińska Dział: Relacje To jest pełna wersja artykułu!

Czym jest folk w czasach, gdy odbiorca bombardowany jest nadmiarem definicji encyklopedycznych, osaczony ideą porządkowania, klasyfikowania, nazywania rzeczy oczywistych przy bezwzględnym (czytaj: zaciemniającym obraz) wykorzystaniu terminologii naukowej?

Kroke w Bia³ymstoku

59 (grudzień 2005) Autor: Marta Cywińska Dział: Relacje To jest pełna wersja artykułu!

p>W ramach 15-lecia czasopisma kulturalno-literackiego "Kartki", a zarazem Międzynarodowego Festiwalu Artystycznego "Świat na uboczu" (już V edycja) zorganizowanego przez Bogdana Dudko oraz jego przyjaciół z bohemy skupionej wokół "Kartek", 7 października zagrał transowo, ponadorientalnie (nie tylko w klimatach stricte klezmerskich!) słynny (coraz bardziej i nie tylko w Europie) zespół Kroke, tym razem w kwartecie.

Przez otwarte okno

31 (listopad 2000) Autor: Marta Cywińska Dział: Felietony To jest pełna wersja artykułu!

Każdy z nas, słuchających muzyki salonowej, przywołujących melodię kołysanki śpiewanych przez nasze babcie, przygarniętych - czasem na siłę - do słomianego serca Chochoła, który w jesiennej zawierusze nieustannie podąża na wiejskie wesele, tłukąc głową o papierowy mur z plakatu amerykańskiej megagwiazdy, wszyscy stajemy się muzyką. Niektórzy zastępują kontakt z literaturą rozmowami o muzyce. Teraz dobra kapela jest we władaniu dobrego odtwarzacza dźwięku, niegdyś własną kapelę utrzymywał król, także i magnaci.

Na prowincji

35-36 (kwiecień/maj 2001) Autor: Marta Cywińska Dział: Relacje To jest pełna wersja artykułu!

Aż mi się serdecznie, lubelsko i ciepło na sercu zrobiło, gdy wieść się rozniosła, że II Festiwal „Świat na uboczu” organizowany przez białostockie „Kartki” nie będzie smętnie prowincjonalny i to za sprawą... Orkiestry p.w. św. Mikołaja. Na scenie białostockiej „Famy” zabrzmiały huculskie kołomyjki, taneczne kroki od Krakowa, od Rzeszowa, od Zamościa, echo niosło aż z polskich gór.

U wrót Bretanii...po muzykę?

28 (maj 2000) Autor: Marta Cywińska Dział: Felietony To jest pełna wersja artykułu!

Jeśli kiedykolwiek podróżując na grzbiecie jednorożca zapukacie do bram Bretanii, powitają was dźwięki muzyki, brzmiąc jak serdeczne zaproszenie w języku bretońskim. Jeśli podróż owa miała miejsce w 1895, uczestniczyliście w Festiwalu Celtyckim w Breście, przyglądając się tanecznym wyczynom czterdziestu pięciu zespołów tanecznych z całej Bretanii, od Rennes, Tregastel-Plage po Vannes i okolice.

Oswoić Transylwanię, pokonać Bukowinę

32 (styczeń 2001) Autor: Marta Cywińska Dział: Felietony To jest pełna wersja artykułu!

Dla wielu miłośników folku podróż do kraju, który zainspirował powstanie danego utworu trwa jedynie kilka minut - tyle, ile dany dźwięk wyzwoli w naszej wyobraźni postaci, miejsc, rozświetleń i półmroków, spodziewanych projekcji wydarzeń, w których być może nigdy nie zdołamy uczestniczyć. Może jedynie muzyka zawiedzie nas w Dolinę Prahowy, w Deltę Dunaju, do zamku Bran, w którym pomieszkiwał Drakula, do przycupniętych wśród lasów drewnianych świątyń w Maramures, może uczuciową mapę Rumunii wytyczą jedynie dźwięki - niesłusznie zapomnianej - muzyki Michała Lorenca z "Bandyty" (choć przez "metodycznie" poprawnych krytyków interpretowanego, a właściwie nadinterpretowanego w kategoriach stereotypów filmowego realizmu) albo zapach potraw docierający do nas ponad granicami: z Mołdawii - białego barszczu, z Transylwanii - ziół umuzykalniających przecież smak..., albo z kilku kropel trunku zwanego "fuica" - preludium z owoców i cukru do obfitego posiłku?...