Wiosenna magia lalki
Lalka to symbol płodności, ale przede wszystkim nośnik wiedzy o zróżnicowaniu etnicznym świata. Występuje w wielu obrzędach mających charakter widowisk teatralnych, takich jak uśmiercanie Judasza czy topienie Marzanny.
Lalka to symbol płodności, ale przede wszystkim nośnik wiedzy o zróżnicowaniu etnicznym świata. Występuje w wielu obrzędach mających charakter widowisk teatralnych, takich jak uśmiercanie Judasza czy topienie Marzanny.
Dziaduś - dyrektorem banku. Przynajmniej takie snuje plany. Linie melodyczne przygrywane, na skrzypcach i keyboardzie. Akcja w bajecznie kolorowej, monumentalnej szopce, jednak z zarysem zabytków o współczesnym wyglądzie. To tylko niektóre nowatorskie elementy w jasełkach wystawianych w okresie przed i poświątecznym przez słynną szopkarską rodzinę Malików. Wydarzenie to, jak również herody w wykonaniu francuskiego teatru kukiełkowego, miało miejsce w tym roku w Muzeum Historycznym Miasta Krakowa Krzysztofory przy Rynku.
Muzykant czy muzyk? Folklor, a może już folk? Dizajn, a może etnodizajn? Te pytania często nasuwają się i niejednokrotnie trudno na nie odpowiedzieć. Wątpliwości w dużej mierze rozwiewają badacze publikujący na łamach "młodziutkiego" portalu KulturaLudowa.pl. Czego jeszcze można się z niego dowiedzieć opowiada Krzysztof Butryn.
Unikatowe bociany na biegunach, a także popularne w regionie świętokrzyskim Baby Jagi, rodem z legend charakterystycznych dla tego obszaru i wiele innych cudeniek można zobaczyć na otwartej w Dzień Dziecka wystawie "Cudoki, cacka, trzeszczydła". Ekspozycję zorganizowało Muzeum Zabawek i Zabawy w Kielcach. Całe spektrum ludowych tancerzy, traczy, kowali, kobieta robiąca masło, a także zwierzęta hodowlane - to tylko niektóre z bogatej kolekcji eksponatów. Skąd twórcy czerpali tak atrakcyjne pomysły i wzory zabawek? Podpowiadało je życie codzienne. Dlatego praca, czynności gospodarskie, przewijają się jako częste motywy reprezentowane na wystawie.
Na szczęście, na zdrowie, na ten nowy roczek,
Niech się wam rodzi kapusta i groszek,
Bób jak żłób, żyto jak koryto.
Pszenica jak rękawica. Ań twu!
Tymi słowami zapewniają urodzaj i szczęście w nadchodzącym nowym roku droby - mężczyźni-kolędnicy, którzy na twarzach mają maski, a od kostek w górę przepasani są słomianymi warkoczami. Tego typu kolędnicy charakterystyczni są między innymi dla powiatu gorlickiego (występują również na ziemi sądeckiej, tarnowskiej czy rzeszowskiej).
Tatarski pierekacz, żydowskie kluski, forszmak po lubelsku. To tylko niektóre z dań, jakie można było skosztować podczas Europejskiego Festiwalu Smaku, który miał miejsce na lubelskim Starym Mieście w dniach od 11 do 13 września. Przy czym gotowanie można było zobaczyć na żywo. Uczestnicy festiwalu mieli okazję obejrzeć proces przygotowywania gołąbków czy pierekacza - ciasta zwiniętego w kształt ślimaka, w środku z farszem wołowym. Stoiska ze smakowitą żywnością ustawione były nie tylko przy Placu po Farze, ale i wokół Trybunału Koronnego. Jury wyłaniało kulinarne talenty z Lubelszczyzny. Spośród dziewięćdziesięciu dwóch spróbowanych nalewek wybrano najlepsze: pigwową, z czarnej porzeczki i brzoskwiniową.
Co to są banioki, dejny, bryle, klofta czy kabatek, co oznacza określenie bestry? Tego wszystkiego można było dowiedzieć się w Poznaniu na XIV Święcie Bamberskim podczas konkursu gwary poznańskiej. Zmagało się w nim pięć osób, które zgłosiły się do rywalizacji z publiczności. Inne konkurencje dotyczyły gry w zośkę, obierania i tarcia pyrek, robienia na drutach. Dla dzieci specjalnie zorganizowano konkurencję plastyczną. Zmagały się one z narysowaniem słonia. Duże emocje wzbudzał konkurs noszenia wody w wiadrach zawieszonych na szuńdach. Z obciążonymi przez wiadra barkami silni mężczyźni jak najszybciej zdążali do figury Świętego Nepomucena, okrążali go i resztką sił wracali z powrotem. Niekiedy w pośpiechu rozlewając nieco z niesionej zawartości. Najszybszy zawodnik uwinął się w imponującym czasie 48 sekund.
Kiedyś w piękny słoneczny dzień garncarz utoczył kilkanaście naczyń. Ponieważ zbliżało się południe, wyniósł je na dwór, aby przeschły, a sam udał się na obiad. Kiedy wrócił, bardzo się zdenerwował, gdyż wszystkie naczynia były zniszczone. Miały odznaczone łapki, bądź dziobek ptaszka. Garncarz stwierdził, że za karę będzie malował niesfornego ptaszka na swoich garnkach
Obrzędy odprawiane z okazji nadejścia wiosny, zabawa, festyn, kiermaszowo - jarmarczny pejzaż, stragany z ekologiczną żywnością, smakołykami i zabawkami - to wszystko ma miejsce na krakowskich Krzemionkach w pierwszy wtorek po Wielkanocy. Miejsce to stanowi zieloną wyspę w geometrycznym środku miasta do lat powojennych określaną jako Kidony.
Tańce wykonywane w strojach bamberskich ma w swoim repertuarze Zespół Folklorystyczny Pieśni i Tańca "Wiwaty" z Pobiedzisk, którego choreografem był Kazimierz Bzdęk oraz zespół "Cepelia" działający pod kierunkiem Henryka Manieckiego. Bamberki posiadają rozmaite ubiory, wdziewane w zależności od okazji. Charakterystyczne dla nich są pękate spódnice. Efekt ten uzyskiwano poprzez nakładanie jednej sukni na drugą (kolejno: watówki, spódnika i dopiero na to właściwej spódnicy). Poza tym spoczywały one na tzw. "kiszce", czyli grubym wałku materiału, wypełnionym watą. To bardzo pogrubiało sylwetkę. Ponoć osadnicy wprowadzili ową pękatość dla zademonstrowania swego bogactwa. O tej cesze stroju bamberskiego mówi piosenka:
Jaka-taka pękata,
a ja sobie nie taka.
Mój by Walek zapłacił,
by mnie krawiec spękacił
Może warto na chwilę powrócić do magicznych czasów dzieciństwa, gdy jedną z rzeczy najbardziej nam bliskich były zabawki. Początkowo wykonywali je z nami rodzice. Łupinka orzecha służyła do zrobienia łódki, a z kasztanów i żołędzi, połączonych zapałkami, powstawał ludek...
W Lublinie, w dniach 22-24 listopad 2007 roku, odbył się VIII Międzynarodowy Festiwal "Najstarsze Pieśni Europy", na którym można było poznać tradycje instrumentalne, posłuchać na żywo zarówno pieśni religijnych, jak i śpiewów niesakralnych z akompaniamentem, bądź a'capella. Koncerty odbywały się w Kościele pw. Niepokalanego Poczęcia NMP przy ulicy Staszica, przyozdobionym sakralnymi batikami Magdaleny Kaczorek, z kolei Noce Tańców w Centrum Kultury na ulicy Peowiaków.
"Krwawe wesele" w nowohuckiej Łaźni Nowej to jeszcze jedna, zapewne jedna spośród wielu, może nawet bardzo wielu, adaptacji dramatu "Krwawe gody" Garcii Federico Lorci. Ale tym razem nikt i nic nie próbuje udawać, stwarzać pozory, że dzieje się to gdzieś w Hiszpanii, w Andaluzji. Dzieje się tu i nie całkiem teraz. Dzieje się w latach 50-tych, może 60-tych minionego wieku. Dzieje się tu, bo na jednym z nowohuckich osiedli.
...
W Lublinie w dniach od 15 do 19 sierpnia znajdujące się na Starym Mieście stragany targowe oblegane były od rana do wieczora. Działo się tak dlatego, że na odbywający się w tym czasie Jarmark Jagielloński przybyli kupcy z różnych rejonów kraju i z zagranicy.
Bronowice Małe posiadają charakterystyczny typ zabudowy określany nazwą widlica, gdyż przybrał kształt przypominający widły. W ich punkcie centralnym (miejsce rozwidlenia) znajdował się staw, a niedaleko niego studnia, z której czerpali wodę mieszkańcy prawie całej wsi, z czasem zastąpiono ją żelazną pompą ręczną. Tuż obok znajdowały się dwie karczmy: stara drewniana i nowa murowana. Tę pierwszą na przełomie XIX i XX wieku prowadził Hirsz Singer. Przy ulicy Włodzimierza Tetmajera, na pagórku, stoi dom zwany Tetmajerówką. Ten dawny dworek franciszkański powstał w pierwszej połowie XIX wieku. Dwa domy dalej w tej samej linii znajduje się Rydlówka - słynna bronowicka chata, w której Stanisław Wyspiański umieścił akcję "Wesela". Wybudował ją Włodzimierz Tetmajer cztery lata po ślubie z najstarszą córką bronowickiego chłopa, Jacentego Mikołajczyka, 16-letnią Anną Marią.
Obecna 23 września na Placu Wolnica w Krakowie włoska grupa "Le Arti per Via" to jednocześnie zespół muzyczny, wędrowne muzeum i teatr uliczny. Ukazane przez nią widowisko przedstawiło pracę różnego rodzaju rzemieślników i handlarzy z przełomu XIX i XX wieku - tradycje regionu Veneto.
W Krakowie "za głosem trembity" można było udać się na Festiwal Kultury Huculskiej, który zagrał tam w dniach od 7 do 10 kwietnia (a właściwie już6 kwietnia, gdyż wtedy miał miejsce pierwszy wykład na temat muzyki huculskiej). Propozycje poznawania tej kultury były rozmaite - od możliwościwysłuchania wykładów o Huculszczyźnie, po wzięcie udziału w warsztatach malowania pisanek czy nauki huculskich tańców pod okiem, znanego jużdoskonale w Polsce, Romana Kumłyka.
Niegdyś krakowscy piekarze wypiekali zemły (tradycyjne bułki),solodrągi (podłużne bułki posypane solą), placki mosiężne (smarowane serem zaprawianymjajkami i szafranem), placki szewskie (nieduże, owalne, z maki żytniej, polewaneroztopionym masłem i posypywane mąką), bajgle (obwarzanki) i świderki. Gospodyniewyrabiały z ciasta chlebowego korale do przyozdabiania sukni i przepasek do włosów.Piekarstwo było uprawiane jako zawód już w XIII wieku. Można to stwierdzićna podstawie wydanego przez księcia Bolesława Wstydliwego zobowiązaniazbudowania na Rynku Głównym w Krakowie straganów do sprzedaży pieczywa.
Za dwa jajka ołówek albo zeszyt - czy to możliwe? W wiejskim sklepiku Stanisława Milaniuka w Dawidach często płacono za towary płodami natury. Sklepik działał w latach 1912 - 1948. Obecnie, jako zabytek, znajduje się w Muzeum Wsi Lubelskiej.