Witam w moim mieście
Świat żydowskich miasteczek drewnianych sztetł, materialnie zalicza się już do kategorii „zaginionych światów”. Dzisiaj przypominają o nim jedynie czarno-białe fotografie ulic Szerokiej czy Jatecznej, pływające po chagallowskim niebie kozły i świeżo poślubieni małżonkowie oraz klezmerska muzyka. Muzyka wyjątkowa czasem miękka i głęboka, innym razem dzika i świdrująca, a jeszcze kiedy indziej bajkowo-surrealistyczna, jak wielobarwne obrazy Chagalla. Instrumenty żydowskich muzykantów kley (hebr.) oraz ich śpiew zemer (hebr.) stanowiły o istocie tradycyjnej muzyki żydowskiej klezmer (jidysz). Dźwięk skrzypiec, cymbałów, akordeonu czy klarnetu zawsze zapowiadał zabawę i śpiew roztańczone żydowskie wesele. O współczesnych żydowskich weselach, istocie muzyki klezmerskiej i jej miejscu w dzisiejszym świecie mówi David Krakauer poszukujący muzyk, genialny klarnecista i zafascynowany Polską nowojorski klezmer.