Artykuły autora: Agnieszka Matecka - Skrzypek

Od redakcji

26 (styczeń 2000) Autor: Agnieszka Matecka - Skrzypek Dział: Wstępniak To jest pełna wersja artykułu!

No i jak wam się, drodzy czytelnicy, podoba? Nie tylko zmienił się układ strony, pojawiły się działy, ubyło parę milimetrów z długości i szerokości. Mamy również nową wyższą o złotówkę cenę (bądź co bądź wciąż jesteśmy monopolistą na rynku) i nową częstotliwość wydawania. Będziemy również dążyć do nowej objętości i regularności pojawiania się. Wszystkie te zmiany zostały wprowadzone pod wpływem spotkania współpracowników "Gadek" w czasie ostatnich "Mikołajków Folkowych".

Jednak, nie owo zebranie było clou programu festiwalu, a rozstrzygnięcie konkursu "Folkowy Fonogram Roku 1999". "Akademia Folkowa" składająca się naprawdę z samych autorytetów przyznała swoje Oskary, nie błyszczące figurki, ale kawałek blachy (no, trochę połyskliwej) na fragmencie grubej, nieco spróchniałej dechy, która jakiś czas temu służyła za podłogę w jednej z podlubelskich chałup. Treściowo był to materiał nagraniowy bez zarzutu, zaskakiwała chałupnicza metoda jej produkcji i dystrybucji. Czy był to w stu procentach produkt rynkowy?

Jahiar Group

26 (styczeń 2000) Autor: Agnieszka Matecka - Skrzypek Dział: Festiwale To jest pełna wersja artykułu!

W dwudziestym numerze "Gadek z Chatki" pojawił się wywiad z młodym folkowym zespołem - "Jahair Group". Istniał on wtedy niespełna rok (powstał w na początku 1998 r.) i składał się tylko z dwóch osób - Agnieszki Kołczewskiej i Jahiara Azima Irani, którzy do tej pory pozostają trzonem grupy.

Od redakcji

24 (wrzesień 1999) Autor: Agnieszka Matecka - Skrzypek Dział: Wstępniak To jest pełna wersja artykułu!

Folk stał się modny na medialnych salonach. Został pokazany w Sopocie trochę na zasadzie "jedynej w świecie kobiety z brodą" czy "człowieka - słonia", a może zaczęto dostrzegać w nim oznaki normalności. Wyjrzał z zakamarków studenckości, amatorszczyzny i środowisk alternatywnych.

Początek nowej ery, czy koniec wspaniałego zjawiska? Sukces czy porażka? Może folk tym sposobem zaczął zjadać własny ogon. Może muzyka alternatywna komercjalizując się podcina gałąź, na której siedzi. Może w pogoni za coraz większym rozgłosem i pieniędzmi gubi spontaniczność, szukając poklasku traci głębię przekazu muzycznego i emocjonalnego. Może watro zastanowić się nad słowami Wojtka Ossowskiego, które zdają się być głosem wołającego na puszczy wśród zachwytów nad "Muzycznymi drogami Europy". A może po romantycznych zrywach nadchodzi dla sceny folkowej czas "Oświecenia i Pozytywizmu" o czym wspomina Sławomir Gołaszewski. Największym problemem jest to, że my sami nie wiemy czego chcemy.

Wiele hałasu o nic? Festiwal w Sopocie 1999

24 (wrzesień 1999) Autor: Agnieszka Matecka - Skrzypek Dział: Festiwale To jest pełna wersja artykułu!

Włodzimierz Kleszcz (dziennikarz Radiowego Centrum Kultury Ludowej):


Nie byłem organizatorem tego koncertu. Do jego realizacji zaprosił mnie pół roku temu Wojciech Trzciński. Było to dla mnie dużym wyzwaniem. Zaangażowałem się w to przedsięwzięcie całym sercem i duszą, dosłownie "rzuciłem się" na nie. Dyrektor Trzciński ma ucho, jest wrażliwy , chce czegoś innego w powszechnym obiegu niż obecnie obowiązujący stereotyp rozrywki. Razem dobieraliśmy zespoły. Polskie grupy dobierał Trzciński, chodziło głównie o polskie akcenty góralskie i mazowieckie, zaproponowałem w sumie 20 grup. Pokazaliśmy trochę moderny, czyli tych minimalów - Kapelę ze Wsi, Rawian i Sąsiadów - połączenie współczesności i tradycji i Trebuniów - Tutków, od których nagrań z Twinkle Brothers moda na tę muzykę się zaczęła.

Sławomir Król (Folk Time):


Komentując koncert można przytoczyć zarówno zarzuty jak i opinie pozytywne. Zacznę od strony negatywnej. Po pierwsze jak się takie medium jak telewizja bierze do prezentowania "world music", to po pierwsze musi pamiętać o tym, że najważniejszy jest nie obrazek (choć i ten musi mieć swoją dynamikę) ale dźwięk. To co usłyszałem z telewizora było antyreklamą tej muzyki. Widzę flecistę, który wyciska siódme poty i zapewne gra znakomicie, a słyszę skrzypce na trzecim planie. Nic poza tym. To była dla mnie afera.

Maciej Szajkowski (Kapela ze wsi Warszawa):


Trudno mi się na ten temat wypowiadać, bo byłem uczestnikiem tego koncertu. Patrząc na to wydarzenie już z pewnym dystansem uważam, że udało się organizatorom "Muzycznych dróg Europy" w godny sposób pokazać muzykę, która gdzieś oddolnie funkcjonuje i wchodzi w skład pewnej alternatywnej sceny muzycznej w Polsce - jest kulturową odskocznią od tego, co widzimy na co dzień w telewizji, tego co proponuje kultura masowa.

Małgorzata Jędruch (dziennikarz Radiowego Centrum Kultury Ludowej):


Obawiam się, że szansa, jaką dla muzyki folk był koncert "Muzyczne drogi Europy" nie została w pełni wykorzystana, ale nie zawinił nikt z wykonawców. Po prostu koncert niezbyt dobrze został nagłośniony w sensie technicznym. Z tego powodu artyści nie mogli pokazać swoich możliwości. Duże znaczenie miał fakt, że koncert odbył się na takiej imprezie jak Sopot - komercyjny festiwal muzyki pop. Jeśli widzimy kontekst - Lombard i Whitney Houston, o których się tylko mówi i nagle pojawiają się "Muzyczne drogi Europy", gdzie również są znakomici wykonawcy, to okazuje się, że ta muzyka istnieje i jest równoważna.

Wojciech Ossowski (dziennikarz III pr. Poskiego Radia):


Sopot był dobrym pomysłem ale źle go wykonano. Jedna z moich słuchaczek napisała, że kocha Altan, ale po jaką cholerę ściągano te grupę, by pokazała się w jednym utworze, a w drugim by przeszkadzali im Bułgarzy. Kupa szmalu do wyrzucenia - jak sobie pomyślę, że mojego to szlag mnie trafia. Bo to przecież z twojej kieszeni podatniku kolesie tak się zabawili. Po jakie licho aż cztery godziny - toć to przecież zabije i najcierpliwszego. Dlaczego to odbywało się w Sopocie, gdzie ludzie przyszli nawet nie na Bregovicia a na Kaję. Bregović to opozycja dobrego smaku i gustu - badziewie. Więc jeśli chcemy umoralniać fryzjerki i przedstawicieli tego wycinku rynku to, nie przy pomocy smętnego wyjca z Andaluzji. Wystarczyłoby sprowadzić Gipsy Kings, Runrig - ze Szkocji - oni grają na stadionach i radzą sobie z takimi miejscami jak olbrzymia scena w Sopocie. Nie cztery godziny, a fajerwerk na dwie i niedosyt. Jeśli ktoś chciał się dowiedzieć czym są korzenie - już wie: tego się nie da słuchać - więc koncert zamiast promować ugruntował społeczne przekonanie o małej atrakcyjności zjawiska.

Prasa o folku i Sopocie

24 (wrzesień 1999) Autor: Agnieszka Matecka - Skrzypek Dział: Festiwale To jest pełna wersja artykułu!

(...) Oczywiście można powiedzieć, że idea wieczoru pt. "Muzyczne ścieżki Europy" nie jest zbyt świeża (nurt new age, pod który usiłowali podpiąć ten koncert organizatorzy będzie obchodzić wkrótce swoje 20 urodziny), jak na sopocką imprezę błyszczał on nieprzyzwoitą wręcz nowością.

Oskar dla DomuTańca

40 (październik 2002) Autor: Agnieszka Matecka - Skrzypek Dział: Wydarzenie To jest pełna wersja artykułu!

W tym roku prestiżowa Honorowa Nagroda im. Oskara Kolberga przyznawana „za zasługi dla kultury ludowej” przypadła w udziale między innymi Stowarzyszeniu „Dom Tańca” z Warszawy. Rozdanie wyróżnień odbyło się 22 września, po raz pierwszy od wielu lat w Przysusze, miejscu urodzenia znakomitego polskiego etnografa. Dom Tańca zaprezentował się tam licznie, organizując na poczekaniu zabawę na ganku dworku, w którym niegdyś mieszkał Kolberg, a obecnie znajduje się muzeum jego imienia. Wśród grających był też Remigiusz Mazur-Hanaj jeden ze współzałożycieli Domu Tańca.


Zdaniem jurora Nagroda im. Oskara Kolberga dla Domu Tańca

40 (październik 2002) Autor: Agnieszka Matecka - Skrzypek Dział: Wydarzenie To jest pełna wersja artykułu!

Jan Adamowski – znany folklorysta i miłośnik kultury ludowej, Kierownik Zakładu Kulturoznawstwa UMCS, redaktor „Kazimierskich nut”, działacz Stowarzyszenia Twórców Ludowych – był jednym z „dwunastu gniewnych ludzi”, jurorów decydujących w tym roku o przyznaniu Nagród im. Oskara Kolberga.

"Scena Otwarta" wg Wojtka

21 ((1) 1999) Autor: Agnieszka Matecka - Skrzypek Dział: Festiwale To jest pełna wersja artykułu!

Od "Folku w pigułce" i innych programów prowadzonych przez Wojtka Ossowskiego w radiowej "Trójce" niejeden zespół folkowy rozpoczynał swoją karierę. Zna go też "mikołajkowa" publiczność, bo wielokrotnie prowadził festiwalowe koncerty. W tym roku wystąpił nowej, podwójnej roli, jurora "Folkowego Fonogramu Roku" i "Sceny Otwartej".


Od redakcji

25 (grudzień 1999) Autor: Agnieszka Matecka - Skrzypek Dział: Wstępniak To jest pełna wersja artykułu!

Obserwuję, najczęściej niestety za pośrednictwem listy dyskusyjnej Muzykant (muzykant@plearn.edu.pl), ogromny natłok imprez folkowych i pokrewnych w stolicy. Nie wiem czy staje się to za sprawą "Sopot Festival", czy sprawnych organizatorów i licznej publiczności. Popatrzcie tylko: koncert Adreasa Hagberga i "Kalako" w listopadzie w S1, drugiego grudnia "Podhale - źródła i fascynacje", w którym wystąpiła kapela Jana Karpiela-Bułecki z Zakopanego z towarzyszeniem klawesynisty, tenora i Chóru Polskiego Radia pod batutą Antoniego Wita. Chodzą słuchy o koncercie kolęd Marii Pomianowskiej 23.grudnia. Gdzieś gra Dzezva, u Bazylianów "Goście z Nizin". W Adwencie Dom Tańca zaprasza na dwa spotkania z kolędami: 2 grudnia o godz. 19.00 i 9 grudnia o godz. 19.30 (o 17.30 dla dzieci). Będą pieśni adwentowe, kolędy i pastorałki nieznane (z nagrań śpiewaczek wiejskich) i powszechne, ozdoby choinkowe i kartki świąteczne. Są też spotkania chóru u Dominikanów na Nowym Mieście prowadzone przez Andrzeja Struga. Tyle w stolicy. Szkoda, że aż sto sześćdziesiąt kilometrów od Lublina, że Szczecinie czy Kłodzku nie wspomnę.

Muzykowanie

25 (grudzień 1999) Autor: Agnieszka Matecka - Skrzypek Dział: Rozmowa To jest pełna wersja artykułu!

Jerzy Burdzy ma za sobą kilkuletni staż na stanowisku dyrektora Agencji Koncertowej PSJ, wieloletnią współpracę z Wydziałem Pedagogicznym Uniwersytetu Warszawskiego, produkcję audycji radiowych w Polskim Radiu (Radio Bis i Program III PR) oraz maleńkim Radiu Mazowsze. Jest współautorem programu komputerowego przeznaczonego dla muzyków - amatorów. W jego dorobku znajduje się płyta Zespołu Polskiego "Oj chmielu" i kaseta kapeli Burczybasy zatytułowana "Idzie Maciek ...". Niektórzy rozpoznali go w filmie "Ogniem i mieczem". Prawdziwą pasją Jerzego Burdzego jest jednak uczenie, o czym wiedzą nie tylko uczniowie, ale też dzieci z pobliskiego domu dziecka, do których także czasem zagląda.

O "Podniesieniu" raz jeszcze

25 (grudzień 1999) Autor: Agnieszka Matecka - Skrzypek Dział: Relacje To jest pełna wersja artykułu!

14 listopada w kościele św. Józefa w Lublinie koncert kapeli Trebuniów-Tutków z programem "Podniesienie" otworzył X Festiwal Piosenki Religijnej "Żakeria'99". Był to z pewnością dobry wybór, bo album ten otrzymał nagrodę główną w kategorii jazz-pop-rock na XIV Festiwalu Filmów Katolickich i Multimediów "Niepokalanów'99".

W Lublinie rodzinie Tutków (w strojach góralskich) towarzyszyli Michał Kulenty na saksofonie, Krzysztof Ścierański na basie, Krzysztof Herdzin na klawiszach (ci ubrani "codziennie") i Chór Akademii Muzycznej w Lublinie pod dyrekcją Moniki Mielko (w niebieskich togach) - przeróżne ubiory, przeróżna muzyka, która wbrew obawom niektórych znakomicie się komponowała.

Od redakcji

19 (wrzesień 1998) Autor: Agnieszka Matecka - Skrzypek Dział: Wstępniak To jest pełna wersja artykułu!

Wakacje to nie tylko żniwa w rolnictwie. Owoce całorocznej pracy zbiera również wielu artystów, także folkowych, którzy w tym czasie uczestniczą w wielu organizowanych w całym kraju imprezach plenerowych nie tylko w charakterze związanych z kulturą ludową.

Sezon otwiera leciwy (ponad trzydziestoletni) Festiwal Kapel i Śpiewaków Ludowych w Kazimierzu cierpiący od lat wielu na problemy z dźwiękiem na scenie i widowni, kiczowate spektakle inscenizowane przez telewizję oraz tłumy znudzonych wyrostków. Prawie równolegle trwa Festiwal Kultury Żydowskiej na krakowskim Kazimierzu. Później wakacyjna trasa biegnie przez Ząbkowice Śląskie i dziewiątą już w tym roku "Folkową Fiestę" prezentującą w tym roku ciekawe zespoły world music. Równolegle, w lipcu, odbywają się "Fest Folk" w Krotoszynie i Święto Kultury Łemkowskiej w Zdyni, gdzie w tym roku zaprezentowały swoje nowe nagrania prawie wszystkie zespoły związane w jakiś sposób z tą kulturą, a więc Kyczera - zespół łemkowski z Legnicy, warszawska Werchowyna, Czeremszyna.

Od redakcji

15 (listopad 1997) Autor: Agnieszka Matecka - Skrzypek Dział: Wstępniak To jest pełna wersja artykułu!

Ani się obejrzeliśmy, a minęły Święta Bożego Narodzenia i Sylwester. Rozpoczął się Nowy Rok i pozostaje nam wierzyć, że parafrazując słowa ludowej przyśpiewki, "stary rok się skończył, nowy lepszy będzie" zarówno dla naszych Czytelników jak i dla Redakcji.

Świąteczny nastrój przywołać może rozmowa z profesorem Jerzym Bartmińskim, folklorystą, który pragnie przypomnieć bogactwo ludowych kolęd. Wraz z zanikiem zwyczaju kolędowania okazuje się, że znajomość bożonarodzeniowych pieśni ogranicza się zaledwie do około 20 śpiewanych w kościele utworów nagrywanych co roku przez niezliczonych artystów w różnorakich aranżacjach. Wyjątek od tej reguły stanowi świąteczna płyta Kapeli Trebuniów-Tutków. Do folkowych nagrań kolędowych należy też mix muzyki dawnej i ludowej stworzony przez Jacka Urbaniaka, zespół "Canor Anticus", Apolonię Nowak i Macieja Rosenberga.

Zajaśniała śliczna gwiazda na niebie

15 (listopad 1997) Autor: Agnieszka Matecka - Skrzypek Dział: Tradycja To jest pełna wersja artykułu!

Jakie jest pochodzenie słowa kolęda?


Łacińskie, najogólniej mówiąc, ale jest to bardzo stare zapożyczenie ogólnosłowiańskie. Calendae - była to rzymska nazwa pierwszych dni miesiąca, a zwłaszcza pierwszych dni pierwszego miesiąca w roku. Znaczenie słowa zmieniło się na gruncie języka biorącego, między innymi polskiego i dzisiaj słowo kolęda oznacza przede wszystkim pieśń o tematyce bożonarodzeniowej. To znaczenie jest wtórne, pierwotnie kolęda oznaczała wyłącznie pieśń śpiewaną na Nowy Rok. Mamy taki zapis z XVI w., jest to kolęda Zajcowica zatytułowana "A czyj-że to nowy trzem" wysyłana na Nowy Rok czyli Nowe Lato, do jego przyjaciela z życzeniami, żeby miał syna, żeby ten syn osiągnął w życiu sukces. Kolęda była więc pierwotnie pieśnią życzącą, niektórzy mówią "świecką".

Hej, kolęda...

15 (listopad 1997) Autor: Agnieszka Matecka - Skrzypek Dział: Recenzje To jest pełna wersja artykułu!

W okresie przedświątecznym agencje muzyczne prześcigają się w kolędowaniu. Na półkach można znaleźć płyty i kasety począwszy od awangardowych przeróbek, na wersjach najbardziej bliskich tradycji skończywszy. Zadziwiająca jest mnogość tych wydawnictw, tym bardziej, że pieśni bożonarodzeniowe to "towar" sezonowy i łatwo "psujący się". Eksponuje się go tylko przez kilka tygodni w roku, a przygotowania i często skomplikowane aranżacje wymagają dużo czasu. Mimo to wielu wykonawców ulega pokusie zajęcia się tym bogatym, różnorodnym repertuarem, być może ze względu na urodę, niezwykły klimat i przeżycia duchowe, jakie on ze sobą niesie, o sukcesie komercyjnym nie mówiąc.

Wybory

37 (czerwiec 2001) Autor: Agnieszka Matecka - Skrzypek Dział: Wydarzenie To jest pełna wersja artykułu!

Koncerty odbywające się w ramach Festiwalu Muzyki Folkowej „Nowa Tradycja” to efekt końcowy kilkumiesięcznej intelektualnej i organizacyjnej pracy. Zaangażowaną publiczność często frapują decyzje, zapadające w gronie organizatorów. Te wątpliwości rozwiewa Małgorzata Jędruch – Włodarczyk (etnomuzykolog, pracownik Radiowego Centrum Kultury Ludowej), jedna z inicjatorek i organizatorek radiowego festiwalu.

Z muzyką na co dzień

37 (czerwiec 2001) Autor: Agnieszka Matecka - Skrzypek Dział: Wydarzenie To jest pełna wersja artykułu!

Tytuł „Folkowego Fonogramu Roku 2001” został przyznany płycie „Pieśni i melodie na rozmaite święta” kapeli Anny i Witolda Brodów z Węgajt, reprezentującej nurt tradycyjny. Dla wielu folkowców oraz samych muzyków było to wielkim zaskoczeniem.

Na Orawę wróć!

38-39 ((1-2) 2002) Autor: Agnieszka Matecka - Skrzypek Dział: Rozmowa To jest pełna wersja artykułu!

Pochodzący z Orawy Andrzej Dziubek, lider zespołu De Press, to kultowa postać polskiego rocka i folku zarazem. Inspiracje twórczością jego kapeli wśród młodych góralskich grajków widać nie tylko w warstwie muzycznej, ale nawet w sposobie poruszania się. Charakterystyczny kapelusik, koszula w kratę i bacowski pas to jego atrybuty. Podczas ostatnich lubelskich „Kulturaliów”, na koncercie De Press bawili się rówieśnicy Dziubka ubrani solidarnie w kraciaste flanelowe koszule oraz najmłodsza generacja nastoletnich fanów.

<

Współczesny śpiewnik domowy

38-39 ((1-2) 2002) Autor: Agnieszka Matecka - Skrzypek Dział: Recenzje To jest pełna wersja artykułu!

Niegdyś, w epoce „przedmedialnej”, domowe śpiewanie i muzykowanie było jednym z ulubionych sposobów spędzania czasu, bo też nic nie łączy ludzi bardziej niż wspólny śpiew, kiedy ten najczulszy instrument, głos – jak mówił niedawno, na jednym z koncertów, Józef Broda – dostraja się do głosu innej osoby, stara się z nim współbrzmieć, czuje się wówczas niespotykaną bliskość tego drugiego, choćby obcego człowieka. Nawet obecnie, w dobie zaniku tego zwyczaju, na spotkaniach towarzyskich można usłyszeć nieśmiertelne „Ore, ore, szaba daba da amore”. Szkoda tylko, że po takim wysiłku biesiadnicy milkną, bo innych piosenek już nie znają.