Drodzy Czytelnicy, starzejemy się - my, to znaczy "folkowcy". Ot, choćby Orkiestrze św. Mikołaja stuknie w tym roku 10 lat, a o ruchu folkowym piszą już prace magisterskie, niczym o twórczości - nie przymierzając - Skamandrytów. I bardzo dobrze, bo przydać nam się może spojrzenie uczonego poprzez "szkiełko", tak krytykowane przez Wieszcza.Udanej próby takiego przedstawienia nurtu muzyki inspirowanej folklorem podjęła się pod kierunkiem prof. dr hab. Anny Czekanowskiej z Instytut Muzykologii UW Ewa Wróbel. Obszerną część tego numeru zajmują fragmenty jej pracy na temat nowych formy oddziaływania folkloru na młodzież w Polsce w latach 1990-1996. Trzeba dodać, że Ewa Wróbel jest nie tylko teoretykiem, ale także praktykiem. Brała bowiem udział w nagraniach obu płyt Zespołu Polskiego, współpracowała też z Werchowyną. Poza wyżej wymienionymi grupami "pod lupę" zostały wzięte nieistniejące już Bractwo Ubogich, "Scena Korzenie", Dom Tańca, łemkowska Kyczera i Orkiestra św. Mikołaja z całym dobrodziejstwem inwentarza.