"Tajno bijav" mnie zaniepokoiło. Zaniepokoiło mnie perfekcją brzmienia, znakomitą realizacją dźwiękową, mistrzowskim wykonaniem, skończoną konstrukcją muzycznej opowieści. Otrzymałam album, w którym został zamknięty dźwiękowy świat fascynacji i miłości zespołu "Čači Vorba", w nieledwie pięćdziesięciu minutach. Otrzymałam historię, która nie będzie podlegała naturalnym przemianom i których słowa, dźwięki zawsze będą następowały po sobie, w tym samym czasie i w tej samej kolejności. Będą zawsze brzmiały równie doskonale. A jednak rodzą się wątpliwości dotyczące samej istoty współczesnego świata - naszej chęci dokonywania zapisów wrażeń, emocji, tworzywa, sztuki, w końcu eksponowania ich w dotykalny i materialny sposób, aby...?