Co w numerze 17

Od redakcji

17 (luty 1998) Autor: Agnieszka Matecka - Skrzypek Dział: Wstępniak To jest pełna wersja artykułu!

Biorąc pod uwagę ciągłe opóźnienie Gadek" nie pozostaje nam nic innego jak nazwać nasze wydawnictwo po prostu nieregularnikiem z aspiracjami do stawanie się miesięcznikiem. Nie ma się co rozwodzić nad przyczynami tego stanu - lepszy nieregularnik niż nic. Przejdźmy zatem niezwłocznie do niniejszego numeru, który podobnie jak poprzedni rozpoczyna Ewa Wróbel starając się przeprowadzić analizę postawy folkowca. Jest to jednocześnie ostatni rozdział jej pracy magisterskiej napisanej pod kierunkiem prof. Anny Czekanowskiej (UW). Czy czujecie się folkowcami, czy zgadzacie się z takim obrazem osoby zainteresowanej muzyką inspirowaną folklorem, macie jakieś swoje spostrzeżenia? Zapraszamy do dyskusji.

Dyskusja wokół muzyki folkowej sytuacja polska

17 (luty 1998) Autor: Maria Baliszewska Dział: Z teorii To jest pełna wersja artykułu!

Ruchy odrodzenia kultury ludowej, będące przejawem zachodzących obecnie przemian ogólnokulturowych są od dawna przedmiotem gorącej dyskusji. W każdym kraju, w którym ruchy te powstają dochodzi do polaryzacji poglądów na przedmiot i istotę ich działania. Różnie oceniane są zarówno sama zmiana jak i rozmaitość jej przejawów. Dyskusja rodzi się wszędzie tam, gdzie powstają środowiska zainteresowane odrodzeniem kultury ludowej. Zanim dyskusja ta dotarła do Polski przetoczyła się falą polemik przez całą Europę, przybierając w każdym kraju odmienne oblicze. Bardzo interesujący przykład polaryzacji poglądów na ten temat w Irlandii przedstawia Alicja Kozłowska w swojej pracy pod tytułem "Przemiany irlandzkiej tradycji muzycznej" z 1996 roku. Podobne dyskusje miały również miejsce w Skandynawii, na Węgrzech i na Bałkanach. Wszędzie, gdzie pojawiał się postulat sięgania do wzorów ludowych i odtwarzania czy przetwarzania tradycji, rodziły się pytania o to do jakiego stopnia należy zachować wierność oryginałowi i na ile można poddać go oddziaływaniu współczesnych nam norm estetycznych?

Barbarzyńcy w S1 czyli o festiwalu "Nowa Tradycja"

17 (luty 1998) Autor: Agnieszka Matecka - Skrzypek Dział: Wydarzenie To jest pełna wersja artykułu!

Podczas organizowanego w dniach 14 - 15 marca przez II Program Polskiego Radia i Radiowe Centrum Kultury Ludowej I Konkursu Muzyki Folkowej "Nowa Tradycja", Studio Koncertowe im. Witolda Lutosławskiego przeżyło najazd barbarzyńców. Obawa przed obróceniem sali koncertowej w perzynę tliła się w oczach obsługi, a przecież młodzież folkowa jest wyjątkowo spokojna, choć skora do zabawy, o czym mogłam się już niejednokrotnie przekonać na "Mikołajkach Folkowych".

Trudno było odebrać dostojeństwo tej poważnej warszawskiej sali koncertowej, ale już po kilku godzinach od przyjazdu folkowe towarzystwo trochę się zadomowiło i zaczęło rozprzestrzeniać jak "plazma" po zakamarkach i korytarzach radia. Cud, że nikt nie zaginął.

Konkurs "Nowa Tradycja" był kolejną okazją do spotkania się światka folkowego, a nie zdarzają się one często. Była ona co prawda podszyta niepewnością i klimatem rywalizacji, co elektryzowało atmosferę. Na szczęście ja, wiedziona tylko ciekawością nie odczułam tego napięcia i miałam wrażenie, że jestem u siebie. Jest w tym wielka zasługa tolerancyjnych i pomocnych organizatorów.

Nowa Tradycja - raz!

17 (luty 1998) Autor: Agnieszka Matecka - Skrzypek Dział: Wydarzenie To jest pełna wersja artykułu!

p>Konkurs Muzyki Folkowej Polskiego Radia "Nowa Tradycja" powstał w oparciu o podobne przedsięwzięcie - "Young Tradition Award" - organizowane z powodzeniem w Anglii przez Radio BBC 2. Jego celem było wsparcie rodzimego ruchu folkowego, przez nagrania i promocję laureatów Konkursu na wszystkie możliwe sposoby. Tego trudu podjął się II Program Polskiego Radia, a w zasadzie działające w jego ramach Radiowe Centrum Kultury Ludowej stworzone kilka lat temu przez Marię Baliszewską. Kierując Centrum stara się ona nie tylko zachowywać istniejący jeszcze dziś folklor, ale też promować nurt folkowy, w którym widzi możliwość przetrwania tradycji. Maria Baliszewska jest jednym z pomysłodawców i organizatorów festiwalu, zasiadała także w jego jury.

Po prostu "Się Gra"

17 (luty 1998) Autor: Agata Witkowska Dział: Wykonawcy To jest pełna wersja artykułu!

Powstali pod koniec roku 1996 w folkowym środowisku ACK UMCS "Chatka Żaka", pomysłodawcą był kierownik Orkiestry św. Mikołaja - Bogdan Bracha. Debiutowali ponad rok temu, na studenckiej imprezie kulturalnej "Zderzenia", od tamtej pory pojawili się na paru znaczących koncertach w naszym kraju - w Olecku, na Mikołajkach Folkowych w grudniu'97, gdzie odnieśli ważny sukces, zajmując pierwsze miejsce, oraz w Warszawie na festiwalu Nowa Tradycja, gdzie zdobyli drugą nagrodę. Teraz, w najbliższych planach mają czerwcowy wyjazd do Słowenii na festiwal Europejskiej Unii Radiowej, a w trochę dalszym - wydanie debiutanckiej kasety.

Z członkami grupy Się Gra - Bogdanem Brachą (skrzypce, kaval, sopiłki.), Bartkiem Stańczykiem (akordeon), Tomkiem Rokoszem (gitara, sopiłki, samponia), i Jarkiem Adamowem (klarnet, bęben, gitara) - rozmawia Agata Witkowska.

Ja i pieśni morza II

17 (luty 1998) Autor: Katarzyna Mróz Dział: Folk i okolice To jest pełna wersja artykułu!

Przyznaję ze skruchą, że błędem z mojej strony było - po napisaniu pierwszej części tego artykułu, umieszczonego w 14 nr " Gadek z Chatki". [Pierwszą część artukułu znajdziecie w "Gadkach" nr 14 - przyp. B.B.]- kazać czytelnikom czekać aż odsłucham moją ulubiona kasetę szantową "Bristol Shantymen". Przesłuchanie jej zajęło mi ponad 3 miesiące ale postaram się wynagrodzić tę zwłokę wszystkim, którzy wytrwale czekali na dalszą część mojej opowieści o szantach. Myślę, że czytelnicy poczują się usatysfakcjonowani, jeżeli w tej publikacji postaram się umieścić ogólne a pożyteczne informacje o szantach jako gatunku.

Najpierw jednak poświęcę kilka akapitów wspomnianej wyżej przeze mnie kasecie z pieśniami morza pt. "Clear the Decks". Jest to zbiór szant znaczący - nie tylko dla mnie z powodów sentymentalnych, ale także dla koneserów tej odmiany folku. Pieśni, które znajdują się na kasecie, wykonywane są w większości a'capella, co uwydatnia piękno i siłę głosów członków zespołu. Nasze rodzime zespoły częściej posługują się instrumentami, odchodząc tym samym od oryginalnej formy szanty. Żadna przyśpiewka, choćby najskoczniejsza i najżywsza, wykonana przy wtórze gitary, nie ma tej samej siły oddziaływania co śpiew chóralny kilku mężczyzn obdarzonych niskim głosami.

Z Janowa

17 (luty 1998) Autor: Katarzyna Mróz Dział: Wykonawcy To jest pełna wersja artykułu!

Zespół "Młodzi Janowiacy", a w zasadzie "Młode Janowianki" powstał w 1993 r. przy Janowskim Domu Kultury. Najpierw szukano dziewcząt do inscenizacji jednego z obrzędów. Spodobało się im to i zaczęły występować jako samodzielna grupa śpiewacza. Debiutowały na festiwalu "Eurofolk'94" w Sanoku, tam się bardzo pięknie zaprezentowały, a rok później wróciły z nagrodą. Występowały między innymi na festiwalu w Kazimierzu wraz z mistrzynią w koncercie "Duży - Mały". Zaczęły się powoli rozwijać, podpatrywać i wspólnie z opiekunką panią Lidią Tryką, doszły do wniosku, że przydałyby się gitara, skrzypce, coś jeszcze. Tak powstał dziewięcioosobowy zespół "Młodzi Janowiacy" w obecnym kształcie, w skład którego wchodzi pięciu, również śpiewających, instrumentalistów. W kapeli są: suka biłgorajska i skrzypice płockie zrekonstruowane i używane do gry przez Zbigniewa Butryna - kierownika kapeli. Na mandolinie i mandoli gra jego syn Krzysiek, drugi z rodu Butrynów - Marek na gitarze basowej, sąsiad Maciek Drzymała na gitarze klasycznej i jeszcze Mariusz Widz - bębnista. W tym składzie zespół wystąpił po raz pierwszy na "Mikołajkach Folkowych '97", bo jeszcze na zeszłorocznym festiwalu w Radomiu nie było bębenka i basu.

Czyje pole?

17 (luty 1998) Autor: Marcin Skrzypek Dział: Wykonawcy To jest pełna wersja artykułu!

Prowadzący Scenę Otwartą "Mikołajków folkowych'97", Andrzej Mazurek, stwierdził ze znawstwem, że Choniek był łemkowskim bogiem miłości. Jednak znaczenie tego słowa nie jest aż tak oczywiste.


O wyjaśnienie tej kwestii zwrócił się do Mariusza Pucyły Marcin Skrzypek.

Ajde Jano

17 (luty 1998) Autor: Katarzyna Mróz Dział: Wykonawcy To jest pełna wersja artykułu!

To jeden z najmłodszych, nie tylko stażem ale i przeciętnym wiekiem muzyków, zespoł nurtu folkowego. Te nastolatki podjęły się karkołomnego i trudnego zadania oswojenia muzyki Bałkanów, przedziwnej harmonii i rytmów aksakowych. Nie byłoby to możliwe bez Artura Wójcika, "pierwszego po Bogu" w "Ajde Jano".

Wycinanka żydowska

17 (luty 1998) Autor: Ewa Grochowska Dział: Tradycja To jest pełna wersja artykułu!

Wycinanki, jako domena artystycznej twórczości ludowej, mogą być również wyrafinowanymi dziełami sztuki, zawierającymi głęboką i ciekawą symbolikę. Wycinanka była od wieków jednym z najbardziej interesujących i, jak dotychczas, mało zbadanych, przejawów żydowskiej sztuki narodowej. Owe dość kruche dzieła znajdujemy we wszystkich niemal krajach diaspory, która słynęła niegdyś z najpiękniejszych i najkunsztowniej wykonanych wycinanek. Ten magiczny, barwny i bogaty świat symboliki religijnej tworzyli, podobnie jak średniowieczne hafty, wyłącznie mężczyźni - uczniowie chederów (...), nauczyciele, także przedstawiciele innych profesji - i to niekoniecznie w wolnych chwilach, ponieważ wycinkarstwo to sztuka bardzo czasochłonna.

Buriaci

17 (luty 1998) Dział: Prezentacje To jest pełna wersja artykułu!

Na naszych oczach bezpowrotnie giną gatunki roślin i zwierząt. Za sprawą cywilizacji technokratycznej podobnie dzieje się z małymi ludzkimi nacjami. Niszczy ona - zarówno fizycznie, jak i duchowo - całe narody pozbawiając je naturalnego otoczenia, suwerenności, wykorzeniając na koniec ich tradycyjne wierzenia i kulturę. To dzieje się na naszych oczach, tak jak na naszych oczach niszczy się dziewicze tereny górskie, zabija ostatnie wieloryby i słonie...

Buriaci

17 (luty 1998) Dział: Prezentacje To jest pełna wersja artykułu!

Na naszych oczach bezpowrotnie giną gatunki roślin i zwierząt. Za sprawą cywilizacji technokratycznej podobnie dzieje się z małymi ludzkimi nacjami. Niszczy ona - zarówno fizycznie, jak i duchowo - całe narody pozbawiając je naturalnego otoczenia, suwerenności, wykorzeniając na koniec ich tradycyjne wierzenia i kulturę. To dzieje się na naszych oczach, tak jak na naszych oczach niszczy się dziewicze tereny górskie, zabija ostatnie wieloryby i słonie...

Muzyka u stóp Czarnohory

17 (luty 1998) Autor: Roman Kumłyk Dział: Wykonawcy To jest pełna wersja artykułu!

"Każdego, kto w ostatnich latach próbował zgłębiać muzykę huculską, skaliste ścieżki Czarnohory musiały w końcu doprowadzić w samo serce tej krainy, do Werchowyny - Żabiego, a w niej do gościnnego domu Romana Kumłyka" - tak rozpoczyna się dossier tego wspaniałego muzyka na wydanej przez Towarzystwo Karpackie kasecie "Huculskie muzyki". Roman Kumłyk, to nie tylko mistrz skrzypiec i "sopiłki", ale równie wspaniały przewodnik po huculskim folklorze. Umiejętnie wprowadza w tajniki ozdobników muzycznych czy kroków tanecznych. Będzie się można o tym samemu przekonać podczas tegorocznej "Folkowej Majówki" w Radomiu.