Nowości płytowe
Dynastia Sowów; Warsaw Afrobeat Orchestra; Kwadrofonik i Adam Strug; Multi Culti; Marcin Masecki; Gdyby Kolberg miał fonograf...
Dynastia Sowów; Warsaw Afrobeat Orchestra; Kwadrofonik i Adam Strug; Multi Culti; Marcin Masecki; Gdyby Kolberg miał fonograf...
To może dziwnie brzmi, ale pierwsze sukcesy jako muzyk odniosłem, uprawiając muzykę elektroniczną. Festiwal Muzyki Elektronicznej w Kielcach w 1984 roku wygrało trio Teraz w składzie: Karol Kruś – gitara 12-strunowa, Robert Babicz – Hohner Strig Performer, Grzegorz Tomaszewski – fidola Fischera wzbogacona o efekty pogłosowe, wydobywające się z polskiej kamery pogłosowej marki Sochor. Później używałem także chorusu i flangera.
(Grzegorz Tomaszewski)
Grywając w brydża, Karol Szymanowski potrafił przerwać rozgrywkę, gdy usłyszał dolatującą z ulicy muzykę góralską. Do gry wracał dopiero wtedy, gdy śpiew ucichł. Zdarzało się to także, gdy twórca „Harnasiów” przez otwarte okno Atmy usłyszał odgłosy dobiegające z ulicy, „[…] przerywał rozmowę i mówił: »słuchaj, jak górale krzyczą«„ – wspominał kompozytor i krytyk muzyczny Zygmunt Mycielski.
W czasie ostatnich Mikołajek Folkowych Studenckie Koło Naukowe Etnolingwistów UMCS pokierowało Festiwalową Żywą Biblioteką. Jedną z „żywych książek” był Marek Szurawski – dziennikarz, muzyk, żeglarz, pisarz i szkoleniowiec. Z gościem biblioteki rozmawiała Anna Szczecka.
Fot. G. Michalec
„Nie sztuka grać, ale trzeba mieć na cym!” – jak lekko, a trafnie, rzucił niezawodny konferansjer Nowej Tradycji – Krzysztof Trebunia-Tutka. Dodałabym, że jeszcze dobrze jest, jak wokalista ma głos, a aranżer pomysły – zwłaszcza, gdy jak w tym roku – konkurencja jest wyjątkowo silna. Po zeszłorocznej posusze – by nie powiedzieć nędzy, co teraz można przyznać już bez owijania w bawełnę – kiedy to padały wszelakie nadzieje na przyszłość polskiego folku, tegoroczna Nowa Tradycja najjaśniej zabłysnęła konkursem! Zgłosiło się kilkadziesiąt zespołów, a przynajmniej na scenie zaprezentowano 13 zespołów i naprawdę trudno było wśród nich wskazać słabe. Jedne mogły się podobać bardziej, inne mniej, ale to raczej z powodu gustów osobistych, a nie mizeroty muzycznej. Ponadto było różnorodnie pod względem repertuaru i klimatów.
Pomysł na taką imprezę, w której mają występować ludowe kapele w składach tradycyjnych – jak twierdzi Wiesław Sitko, dyrektor Miejskiego Domu Kultury w Kolbuszowej, główny organizator festiwalu – zrodził się w głowie jednego z najstarszych skrzypków na Podkarpaciu, Władysława Pogody z Huciny.
Kwietniowy festiwal Wszystkie Mazurki Świata tradycyjnie już przyciągnął do Warszawy tłumy tancerzy i muzykantów z różnych stron Polski i Europy. Tegoroczna edycja wiosenna - od wtorku do niedzieli (21–26 kwietnia 2015 roku) – ruszyła pod hasłem „Mistrzowie i uczniowie”, bowiem żyjemy w momencie, w którym to właśnie na uczniów zaczyna przenosić się ciężar kontynuowania tradycji i muzyki przejętej od „ostatnich wiejskich muzykantów”.
Górole, górole
Góralsko muzyka
Cały świat obejdzies
Ni ma takiej nika
Pieśniarz i autor piosenek, kawaler Orderu Zasługi w Dziedzinie Kultury, były członek parlamentu, a obecnie konsul generalny Republiki Rumunii w Montrealu, prywatnie były mąż aktorki teatralnej i filmowej Cornelii Pavlovici.
Członkowie jednej z niezwykle szanowanych i szalenie lubianych przeze mnie grup piszą o sobie, że „niechętnie postrzegają siebie w kategorii muzyki folk – ich muzyka wykracza daleko poza te ramy. Jej istotą jest energia zderzenia odległych muzycznych światów. Przekraczanie wyznaczonych granic jest częścią spektaklu”. Komentując niedawno ten wpis, pozwoliłem sobie na uwagę, że dla mnie są: „kwintesencją muzyki folk, właśnie dlatego że ich muzyka przekracza schematy i stylistyczne ograniczenia”.
Festiwale związane z muzyką i kulturą tradycyjną mają swoich zwolenników i przeciwników. Przeciwnicy to zwykle ci, którzy folkloru nie cenią w ogóle, kojarzy im się z kiepską jakością, a jego magii, siły przekazu, związku z tradycją nie są w stanie zauważyć i docenić. Zwolennicy za to są wymagający i oczekują zdarzeń niecodziennych, nawet egzotycznych! Zwykle nie są zawiedzeni, zwłaszcza w Kazimierzu, choć festiwali w Polsce jest mnóstwo, niemal każda gmina chce mieć i ma swój, mniejszy lub większy, często niejeden. Szczególnie tam, gdzie folklor jest żywy (południe Polski), a wykonawcy świetni i jest ich dużo. Najpiękniejszy jednak jest kazimierski Festiwal Kapel i Śpiewaków Ludowych, w tym roku czterdziesty dziewiąty. Wyjątkowy, niepowtarzalny, o wielkich zasługach dla podtrzymania kultury ludowej, ulokowany pośród zabytkowej architektury i pięknej przyrody.
Lubię obserwować kierowców, kiedy słyszą, że w rozwoju komunikacji miejskiej nie chodzi o to, aby każdy miał samochód i mógł go parkować, gdzie chce. Takie same miny musiało mieć ostatnie pokolenie rycerzy, do których zaczynało docierać, że kolejnej bitwy nie wygra już zbroja i miecz.
Z muzyką arabską zetknęłam się jako nastolatka. Od razu poczułam rezonans w sercu. W latach 80-tych moim pierwszym nauczycielem arabskich skal i form muzycznych był prof. Farhan Sabbagh, Syryjczyk. Farhan był osobą, która nauczyła mnie podstaw improwizacji i wprowadziła w magię arabskich form muzycznych mocno przesyconych ćwierćtonami. Muzyka arabska, a zaraz potem indyjska, stała się dla mnie mentalnym pomostem pomiędzy muzyką europejską a etniczną całego świata.
Dnia 19 kwietnia 2015 roku w ramach Ogólnopolskiego Festiwalu Piosenki Artystycznej Wschody w „Chatce Żaka” w Lublinie odbył się koncert niezwykłej artystki. Mowa o Karolinie Cichej – wokalistce, kompozytorce i multiinstrumentalistce. W muzycznym świecie wyróżnia ją umiejętność grania na kilku instrumentach jednocześnie. Krótko mówiąc – kobieta orkiestra. Swoją karierę rozpoczęła od występów solowych, a rozwinęła z zespołem, z którym weszła w świat muzyki rockowej.
Mogłoby się wydawać, że mało medialny zespół nie jest w stanie wypełnić po brzegi Sali Koncertowej Filharmonii. Nic bardziej mylnego. 26 kwietnia 2015 roku o godz. 19:00 w Filharmonii im. Henryka Wieniawskiego w Lublinie odbył się koncert grupy Domowe Melodie.
Za nami kolejna edycja „młodszego brata” Ethno Portu, czyli Dragon Folk Fest. Festiwal (jak zwykle) odbył się w sobotnie popołudnie (18 czerwca 2015) w poznańskim klubie Dragon na tydzień przed samym Ethno Portem.
Chciałam Państwu polecić nie arcyciekawego Arcta i nie starą niemiecką encyklopedię, ale Słownik gwar przestępczych Klemensa Stępniaka. Autor był mocno zafascynowany grypserą (mową więźniów), a ponieważ studiował filologię polską, miał umiejętności konieczne do jej badania. Fascynacja gwarą przestępczą zaczęła się u niego już w czasie studiów, tematem tym zajmował się od końca lat 60. XX w.
Premiera musicalu Chłopi miała miejsce 6 września 2013 roku w Teatrze im. Danuty Baduszkowej w Gdyni. Spektakl muzyczny na podstawie twórczości Władysława Reymonta zaadaptowali Wojciech Kościelniak (scenariusz i reżyseria), Piotr Dziubek (muzyka) oraz Rafał Dziwisz (teksty piosenek). Nadzieja na sukces była wielka: Wojciech Kościelniak, postać znana chyba wszystkim fanom gatunku, wraz ze swoimi doświadczonymi współpracownikami (Lalka, Ferdydurke, Idiota) obiera za temat dzieło z kanonu polskiej literatury. Chłopi odbili się niemałym echem na polskiej scenie muzycznej. Machinie promocyjnej towarzyszyły doskonałe recenzje w największych polskich dziennikach, tygodnikach oraz portalach internetowych dotyczących teatru.
Chociaż obchodzony z rozmachem Rok Oskara Kolberga dobiegł końca, my nadal możemy cieszyć się cennymi pamiątkami z tego czasu. Jedną z nich jest dwupłytowe wydanie z artystycznymi wariacjami na temat ludowych pieśni, nagrane przez Chór Narodowego Forum Muzyki pod kierunkiem Agnieszki Franków-Żelazny. Nagrań dokonano w ubiegłym roku w Sali Koncertowej Radia Wrocław im. Jana Kaczmarka oraz Sali Koncertowej Filharmonii im. Witolda Lutosławskiego we Wrocławiu.
Fonogram Źródeł jest konkursem, organizowanym przez Program 2, Radiowe Centrum Kultury Ludowej od 2008 roku jako inicjatywa z założenia motywująca lokalne społeczności do przedstawiania swoich muzycznych tradycji oraz artystów. Tak się też stało, że od kilku lat dzięki Fonogramowi Źródeł możemy poznawać i doceniać wartość różnorodnych zasobów archiwów, szczególnie tych z muzyką tradycyjną. Liderem w tym zakresie jest z pewnością Instytut Sztuki PAN, którego zespół pod kierownictwem Jacka Jackowskiego konsekwentnie opracowuje i wydaje płyty z nagraniami polskiej muzyki tradycyjnej, przechowywane w Zbiorach Fonograficznych IS PAN (dawne Archiwum Fonograficzne im. M. Sobieskiego).
Max Klezmer Band „MKB Live”; Andrzej Bieńkowski „Białoruś. Śpiewy obrzędowe. Śpiewy z kołchozów”; Wojtczak NYConnection „Folk Five”; Kapela Brodów „Muzikaim”