Wciąż wierzę w Wąski Tor

Impreza łącząca w sobie wyprawę kolejką wąskotorową i wspólne folkowe muzykowanie chodziła mi po głowie od dobrych paru lat. W końcu zebrał się Komitet Kolejkowy. Zrobiliśmy burzę mózgów. Pomysł był coraz bliższy realizacji. Okazało się, że nieczynna kolejka piaseczyńska (zwana także Grójecką Kolejką Dojazdową) będzie jeździć turystycznie. Nie namyślając się długo, stworzyliśmy plan działania. Miało ono integrować różne, często bardzo odległe od siebie, środowiska. Z czasem doprowadziło do cyklu imprez, nie tylko plenerowych...

Cykl imprez „Wciąż wierzę w Wąski Tor” (nazywany też „Skitorem”), wymyślony i planowany już kilka lat wcześniej, formalnie rozpoczął się w 2002 roku, kiedy to 12 października z Piaseczna wyruszył w kierunku Tarczyna parowozik px-48 z dwoma wagonikami, a w jednym z nich grała celtycka formacja The Irish Connection. Podczas jazdy i na pikniku (ognisku) w Runowie przygrywał Rimead i zorganizowana z wąskotorowiczów grupa śpiewacza pod dowództwem Ewy Wróbel z Gości z Nizin. Tydzień po I „Skitorze” w warszawskiej „Kopalni” odbyły się poprawiny klubowe (z formacjami The Irish Connection i Rimead w roli głównej), które dały początek cyklowi koncertów „Echa Celtyckie”.

Kolejne edycje przyniosły ze sobą dalsze niespodzianki. II „Skitor” (17 maja 2003), mimo wykolejenia się zaraz za wiaduktem w Piasecznie, jest do dziś wspominany przez uczestników jako jeden z najlepszych. Był to w zasadzie pieszy „Skitor” – prawie nikt nie zniechęcił się niedyspozycją wagoników i gromadnie ruszono w stronę Runowa, gdzie piknik, przy pięknej pogodzie, odbył się z udziałem Rimead, The Reelium i białoruskiej formacji Jizel’s Band. Wielu uczestników nocowało wówczas w okolicach Runowa pod chmurką, a powróciło do Piaseczna i Warszawy następnego dnia. Wrześniowa poprawka tego wydania „Wciąż wierzę w Wąski Tor” dała początek tak zwanym „Wrześniowym Skitorom” i od tej pory impreza plenerowa odbywa się dwa razy w roku – na III „Skitorze” (13 września 2003) wywrotki już nie było, a rozśpiewana (białym głosem i turystyczno-folkowo-celtycko) kolejka dojechała aż do Grójca. Przejazd ten okazał się historycznym – niedługo po nim nieznane ręce skradły część toru tuż za Pawłowicami i w 2004 roku obie edycje jechały tylko do Rudy (gdzie mieści się stacyjka Tarczyn).

Tegoroczna, wiosenna, IV edycja imprezy (15 maja 2004) odbyła się pod znakiem deszczu i meczu piłkarskiego. Już od rana było pochmurnie, co jednak stałych bywalców oraz miłośników kolejki nie odstraszyło, zwłaszcza że muzycznymi gośćmi specjalnymi była białostocka Sarakina, wrocławska Semenca, a także Nic Wielkiego i tradycyjnie Rimead, który połączył siły z The Reelium – dzięki czemu każdy wagonik miał swój zespół. Gdy zaczął padać deszcz, zabawa dalej trwała w najlepsze, a na pikniku w Runowie ognisko i tańce celty-ckie odbyły się zgodnie z planem. Na dodatek dwie drużyny – FC Skitor i Reszta Świata rozegrały mecz piłki kopanej zakończony wynikiem 4:4, co było wielkim sukcesem drużyny Skitora, jako że w Reszcie Świata grali między innymi piłkarze z klubu RKS Drukarz Warszawa. Trzy gole dla Skitora były dziełem Nic Wielkiego, a dzięki Janowi Konadorowi z Muzycznej Galerii Folkowej, który stał na bramce Skitora, doprowadziliśmy do remisu i utrzymaliśmy go. Poza tym doszło do zderzenia kultur (do których z założenia dochodzi podczas „Wciąż wierzę w Wąski Tor”) – The Reelium grał na bałkańskich gajdach, dziewczyny z Nic Wielkiego śpiewały stare pieśni litewskie, Semenca grała folkowe hiciory romskie i łemkowskie, a załoga klubu turystycznego Jarema wspierała dzielnie pieśniami turystycznymi i łemkowskimi. Dzień później w żoliborskim „Co-yote Club” odbyły się klubowe poprawiny z Semencą w roli głównej.

Z kolei tegoroczna, jesienna, V edycja (18 września 2004), odbyła się przy pięknej pogodzie, a przygrywała jej formacja Kolumna Juliana czyli Dudy Zygmunta złożona z Kolumny Zygmunta, Dudów Juliana i dżemowiczów (wśród których byli między innymi Fisban na bodhranie i fuJarek Ethnotrans na fletach) oraz improwizowanego składu grup klubów turystycznych Jarema i Styki. Na pikniku odbył się także mecz FC Skitor – Zakon Czarnego Smoka zakończony wynikiem 8:2, po którym Smoki zrewanżowały się pięknym pokazem tańców celtyckich. Na koniec zagrała Kolumna Zygmunta w wąskotorowym składzie. Trzy dni później w „Coyote Club” odbyły się poprawiny z Kolumną Zygmunta w roli gospodarza wieczoru.

„Wciąż wierzę w Wąski Tor” to nie tylko ciuchciowe plenery turystyczno-muzyczne. To także cykl klubowych imprez muzycznych, na których nierzadko spotykają się zespoły z różnych światów (koncerty te za każdym razem miały miejsce Warszawie). W nieistniejącym już klubie „Kopalnia”, grali między innymi Sarakina, ich troLe, Goście z Nizin, a także metalowe formacje Delight, Naamah, Percival Schuttenbach i Forgotten, jak też elektroniczne Qriozum. W starej „Aurorze” wystąpił etnojazzowy duet Gholamy / Mazurkiewicz, ich troLe i Rimead, w „Coyote Club” kilkukrotnie „warsiawska w każdem calu” Kolumna Zygmunta, a także wspominana już Semenca i Sarakina. W sali kinowej Galerii Zachęta odbyły się dwa duże koncerty zagranicznych gwiazd folku – Sergieja Charkowa (lider syberyjskiej formacji Sabjilar) z córką (rozgrzewaczem był celtycki Rimead) oraz Asturyjczycy z zespołu Felpeyu (z suportem The Reelium). Pod koniec sierpnia w nowo otwartym klubie „Diuna” ruszyła cykliczna i zaprzyjaźniona z „Wąskim Torem” impreza „Flety i Przestrzeń”, której gospodarzami są fuJarek Ethnotrans i Vlepkarz Ziutek. Co drugi wtorek fuJarek montuje ethno-ambient-jazzowy skład, w którym regularnie grywa tablista Wojciech Mazurkiewicz oraz gościnnie skrzypaczka Miriam i India Czajkowska, a po koncertach etniczną DJ-kę z płyt uprawia autor tekstu.

Pod hasłem „Pieszego Wąskiego Toru” odbywają się też w niektóre weekendy piesze rajdy jednodniowe w okolice Warszawy – jak do tej pory przemaszerowano torami kolejki z Grójca do Warszawy, obejrzano okolice Konstancina-Jeziornej i Wału Zawadowskiego oraz odwiedzono Kampinos na trasie Palmiry – Roztoka, która wiedzie przez wysiedlone wsie Ławy i Wyględy Górne. Kolejne folkowe muzyki – już od najbliższej wąskotorowej wiosny!

Skrót artykułu: 

Impreza łącząca w sobie wyprawę kolejką wąskotorową i wspólne folkowe muzykowanie chodziła mi po głowie od dobrych paru lat. W końcu zebrał się Komitet Kolejkowy. Zrobiliśmy burzę mózgów. Pomysł był coraz bliższy realizacji. Okazało się, że nieczynna kolejka piaseczyńska (zwana także Grójecką Kolejką Dojazdową) będzie jeździć turystycznie. Nie namyślając się długo, stworzyliśmy plan działania. Miało ono integrować różne, często bardzo odległe od siebie, środowiska. Z czasem doprowadziło do cyklu imprez, nie tylko plenerowych...

Dział: 

Dodaj komentarz!