Ulyánica Viasna

Całość „Viasny” (Wiosny) przesiąknięta jest żywiołem, szerokością i tęsknotą ludowej muzyki Polesia, połączonej z pogodnymi wspomnieniami z dzieciństwa, które przyjęły improwizującą ethnojazzową muzyczną formę. Pierwszy utwór „Oj rana” opowiada o poranku po Nocy Kupały, zwanym na Białorusi „na Ivana”. Zanurzając się w świecie legend związanych z tym świętem, gubimy się w pytaniach o ich znaczenie. Emocjonalną odpowiedź znajdujemy w sile i charakterze melodii. „A pa moraczk” uspokaja nas, zabiera w podróż za powracającymi z zamorskich krajów ptakami. „Mala reczanka” – czyli „mała rzeczka”, to wariacja ludowej piosenki na dwa dyskutujące między sobą instrumenty – białoruskie dudy i skrzypce. „Zhavaronachki” – czyli „skowroneczki”. Gdy robi się coraz cieplej, skowronki jako jedne z pierwszych ptaków wracają do domu, „przeganiając” zimę, która „chlebuszki perajela” – cały zjadła chleb. Kulminacją albumu jest pieśń „Viasna” – piękna wiosna – przynosząca światło ożywających kolorów, ciepło i radość. „Reczanka” opowiada o chwili, gdy nadchodzi wieczór, kiedy to udajmy się nad rzekę. Siedzi nad nią dziewczyna, która wylewa wszystkie swoje smutki, żale, które „reczanka” zabiera, unosząc je w swoim strumieniu. Poranne koguty budzą „Jurja”, który wedle legend ma klucze od ziemi i może sprawić urodzajnym każde pole. Obok lasu – „Kalia lessu” rozlega się, gdy nad polami unosi się jeszcze mgła. Nachodzą znów wspomnienia o spacerach przez szerokie doliny
z oszałamiającym krajobrazem, odczucie mokrych od rosy nóg. „Reczka”, tym razem inna – burzliwa, szalona rzeka, a na sam koniec przychodzi „Rajok”. Chodzi, gdzie chce i zabiera sobie to czego tylko zapragnie.