Jak Wolność To Wolność
Formację Jak Wolność To Wolność można było usłyszeć 14 listopada w Centralnym Domu Qultury w Warszawie. Zespół prezentował swoją najnowszą płytę „Honorowy Dawca Krwi”.
Formację Jak Wolność To Wolność można było usłyszeć 14 listopada w Centralnym Domu Qultury w Warszawie. Zespół prezentował swoją najnowszą płytę „Honorowy Dawca Krwi”.
V Międzynarodowy Festiwal Telewizyjny Filmów i Pogramów Etnicznych odbył się w Centrum Kultury Żydowskiej na krakowskim Kazimierzu w dniach 4-6 października 2001 roku. Inspiracją do powstania festiwalu był cykl reportaży „U siebie” ukazujących się w TVP Kraków. W konkursie uczestniczyło 26 filmów nadesłanych głównie z Europy, większość pochodziła z Polski.
11 stycznia, w stołecznej knajpce wegetariańskiej Vega, zagrała formacja Yerba Mater.
Kilka tygodni temu lubelska Kapela Drewutnia wraz z Akademickim Centrum Kultury UMCS „Chatka Żaka” zaprosiła miłośników folku na „Kolędowe Gody z Folkowej Zagrody”. Wydarzenie, trochę na wyrost noszące podtytuł „Festiwal Kolęd Słowiańszczyzny” (był to tylko jeden koncert), odbyło się w „Chatce Żaka” 12 stycznia tego roku.
W sobotni wieczór 27 lutego od 18.00 do (wstępnie) 23.00 w Warszawskim Ośrodku Kultury przy ul. Elektoralnej miała miejsce pierwsza w tym miejscu Próba Otwarta Orkiestry Na Zdrowie, grupy związanej z Ośrodkiem Kultury Ochoty w Warszawie i znanej tamtejszym bywalcom oraz miłośnikom nurtu reggae. Szczupłość miejsca w OKO oraz żywe zainteresowanie poczynaniami zespołu zaowocowały pomysłem znalezienia "na co jakiś czas" większej sali i zorganizowania czegoś o szerszym zasięgu. Dotychczas przyjeżdżające spoza Warszawy osoby nie miały już jak wejść. Spotkania mają odbywać się w miesiące parzyste w WOK, a w pozostałe tak, jak dotąd w OKO. Wstęp 10 zł, a dla bębniących, czyli tych z instrumentami, bilety po 5 zł.
Tegoroczna podlaska jesień okazała się wyjątkowo bogata w koncerty zespołów folkowych. Początek dały XII już Spotkania Folkowe, zorganizowane 16 i 23 października przez Białostocki Ośrodek Kultury. Warto podkreślić, że impreza ta (zazwyczaj dwudniowa) od początku charakteryzuje się wysokim poziomem, dając okazję do posłuchania wielu ciekawych wykonawców.
21 i 22 października w Wyższej Szkole Humanistyczno-Ekonomicznej w Łodzi zorganizowano Dni Afryki. Na pierwszy z tych „afrykańskich” dni zaplanowano spotkanie z fotografem i autorem książek o tematyce podróżniczej Marcinem Kyrdyńskim, który w 2000 roku odbył podróż „śladami Stasia i Nel”. Następny dzień poświęcony był wykładowi o sztuce ludów Czarnej Afryki, czyli części kontynentu rozciągającej się na południe od Sahary. Odbyła się prezentacja rzeźb, figurek i masek (eksponaty pochodziły z Muzeum Archeologiczno-Etnografi-cznego w Łodzi). Przygotowano także pokaz strojów afrykańskich i wystawę fotografii.
26 listopada sporo się działo w Warszawie... Wybrałem pierwszy festiwalowy koncert „Etnicznych Inspiracji Wspólnoty w Kulturze” w Domu Kultury „Rakowiec”. Grała tam sanocka Orkiestra Jednej Góry Matragona, która rzadko pojawia się w Warszawie, a ostatnio w ogóle nieczęsto ją słychać.
W warszawskim Domu Kultury „Śródmieście”, 1 grudnia, odbył się występ Śpiewaków z Perebrodów oraz grupy Muzyka z Drogi.
11 listopada w warszawskim NOK-u wystąpiła Transkapela. Grupa młoda, choć grają w niej „starzy wyjadacze” między innymi muzycy Sielskiej Kapeli Weselnej i Lautari.
W cieszyńskim Ośrodku Kultury Dom Narodowy, w dniach 19 23 listopada odbyły się Dni Kultury Żydowskiej.
16 listopada w Warszawskim Studiu S-1 miało miejsce prawdziwe wydarzenie koncert Kapeli ze Wsi Warszawa w nowym programie „Wykorzenienie”. Do koncertu Kapela zaprosiła znamienitych (choć w założeniu kontrowersyjnych) gości Zespół Śpiewaczy Lipsk znad Biebrzy, Kapelę Mariana Pełki (czołową grupę radomskich „rootsów”) oraz (z zupełnie już innej bajki) DJ FeelX.
Warszawskie spotkania z kulturą łemkowską „Łemkowskie Impresje” rozpoczęły się 18 października otwarciem wystawy fotografii Anny Doszny zatytułowanej „Tam na Łemkowynie”. Kameralna „Galeria Cafee” dosłownie pękała w szwach, co okazało się dobrym znakiem dla nadchodzącego tygodnia „Impresji”.
Koń jaki jest, każdy widzi. Jakie są filmy Emira Kusturicy, każdy kinoman wie, a najnowszy film twórcy „Undergroundu” „Życie jest cudem” nie zmienia przyjętego przez reżysera sposobu patrzenia na świat. Treść filmu daje się sprowadzić do kilku prostych słów, ale to, co się w filmie dzieje, niewiele ma wspólnego z opowiadaniem o nim.
Muzykę żydowską lubię od bardzo dawna. W naszym kraju nie ma jeszcze zbyt wielu zespołów uprawiających ten rodzaj twórczości, toteż gdy zdarza się okazja do wysłuchania większej ilości klezmerskich brzmień, to zawsze z niej korzystam. Tak było w lipcu w Krakowie, gdzie pośród stylowych kamieniczek krakowskiego Kazimierza odbywał się kolejny już Festiwal Kultury Żydowskiej. Kulminacyjnym punktem festiwalu był koncert sobotni (3.07), transmitowany również przez telewizję. Magnesem dla mnie był w tym wypadku występ zespołu The Klezmatics. Oczywiście grupa ta jako gwiazda przewidziana była na zakończenie imprezy. Nazwy pozostałych wykonawców niewiele mi mówiły, co było równie intrygujące jak wysłuchanie słynnej amerykańskiej grupy. Na ulicę Szeroką przyszłam jeszcze w czasie prób mikrofonowych. Miałam zatem czas na rozejrzenie się w ofercie straganów, przyjrzenie się licznym zagranicznym gościom. Jednak rychło okazało się, że tłum widzów zaczyna szczelnie zapełniać przestrzeń przed sceną, i że ja też muszę tam iść, jeśli chcę stać w ulubionym miejscu - tuż przy barierkach.
...tak jak zresztą rok temu i nie widzę w tym nic dziwnego. Ciężko mi natomiast ocenić, czy trzeci już Festiwal Kultury Celtyckiej był lepszy rok temu czy teraz. Nie przyszłoby mi do głowy zastanawiać się nad tym, gdyby nie fakt, iż w ciągu trzech dni festiwalu prosiło mnie o opinię przynajmniej sześć osób, z samym szefem imprezy na czele. Nie da się chyba tego jednoznacznie stwierdzić. Było po prostu inaczej.
Koncerty, festyny, zabawy i festiwale folkowe sprzyjają spotykaniu wielu nowych oraz wcześniej poznanych ludzi. Na festynie zorganizowanym w Warszawie przez Polskie Radio z okazji oddania do eksploatacji nowego masztu antenowego, występowały zespoły folkowe, natomiast wokół odbywał się kiermasz rękodzieła ludowego. Można było spożyć chlebowego kogutka i słone suche precelki lub cebularze, przywiezione prosto z piekarni przy rynku w Kazimierzu Dolnym, zobaczyć, jak się robi garnki, wycinanki, poprzeglądać wydawnictwa muzyczne i książkowe, porozmawiać...
Na początku sierpnia tego roku zdarzyło się Orkiestrze św. Mikołaja zagrać na Sfinks Festival, jednym z największych europejskich festiwali muzyki świata. Wydarzenie to ujęte w liczbach wygląda mniej więcej tak. Pierwszy Sfinks odbył się w 1976 i od tego czasu przewinęło się przez niego prawie 500 zespołów. W 1984 roku wystąpiło ich 10, a rok temu 40 - w sumie 500 osób. Na tegorocznym, dwudziestym czwartym festiwalu, wystąpiło 58 "podmiotów" na 5 scenach i 62 koncertach trwających w sumie 4 dni. Mogło się to odbyć dzięki pracy organizatorów, zawodowych ekip i około 2000 wolontariuszy, którzy zgłosili się do pomocy, ponieważ - jak powiedziała nasza przewodniczka zakreślając w powietrzu łuk - "chcieli być tego częścią". Orkiestra św. Mikołaja była na tym festiwalu pierwszym, przynajmniej od 1984 roku, zespołem polskim i jednym z niewielu słowiańskich.
Festiwal „Dźwięki Północy” prezentuje się co roku jako ciekawe wydarzenie w wakacyjnym kalendarzu Trójmiasta. To jedna z niewielu imprez, które mają na celu pokazanie ludowości w nieco innym świetle i konfrontację folkloru z muzyką popularną. Tradycja festiwalu jest dość długa (od dawna latem zjawiało się w Trójmieście sporo kapel folkowych i folklorystycznych), w tym roku odbyła się jego XXVI edycja. Tegoroczne „Dźwięki Północy” borykały się ze sporymi problemami finansowymi. Nieoficjalnie nazywano tę edycję festiwalem „na przetrwanie”. Mam wrażenie, że ta koncepcja sprawdziła się, gdyż impreza mimo wszystko wzbudziła duże zainteresowanie. Czy przyniesie to jednak wymierne korzyści dla festiwalu, okaże się pewnie dopiero w przyszłym roku.
„Art festival Hiszpania” to nowa inicjatywa Młodzieżowego Centrum Kultury w Słupsku, zamierzona jako prezentacja kultur z różnych stron świata. W zeszłym roku stolica Pomorza Środkowego rozbrzmiewała muzyką i sztuką Irlandii, w tym organizatorzy zaprosili uczestników w podróż do słonecznej Hiszpanii (7-10 czerwca). Preludium tegorocznej imprezy stanowiło rozpoczęte 7 czerwca dwudniowe seminarium literackie „Moment Garcii Lorki”, prowadzone przez pisarza Andrzeja Turczyńskiego oraz fotopokaz hiszpańskich obrazów Mariana Kratochwila, nieżyjącego już polskiego malarza zafascynowanego Półwyspem Iberyjskim.