Artykuły z działu: Recenzje

Dudy Juliana "Siedem pijanych nocy"

28 (maj 2000) Autor: Katarzyna Mróz Dział: Recenzje To jest pełna wersja artykułu!

Zwykle nie przepadam za piosenkami irlandzkimi czy szkockimi, których teksty zostały przetłumaczone lub napisane od nowa w naszym rodzimym języku - wydają mi się one sztuczne, pozbawione całego cudzoziemskiego uroku. Zupełnie jakby wykonawcy wychodzili naprzeciw bardzo leniwym słuchaczom, nastawionym nie na przekaz muzyczny, ale na słowny. Inaczej w wypadku nagrań zgromadzonych na kasecie "Siedem pijanych nocy" formacji Dudy Juliana.

Marta Cywińska "Collage"

28 (maj 2000) Autor: Katarzyna Mróz Dział: Recenzje To jest pełna wersja artykułu!

"Nie próbuj nawet tego zrozumieć" - pisze na 63 stronie swojej książki collage białostocka (a może białostocko - bretońska?) pisarka Marta Cywińska. Jako się rzekło - nie próbuję.

Drodzy Czytelnicy, mógłby to być wstęp do bardzo ciętej recenzji, naszpikowanej złośliwościami, które, jak wiadomo, najbardziej przyciągają oko i umysł. Jednak nie potrafiłabym serwować złośliwości M. Cywińskiej (nawet jeżeli nie dzielę z nią poglądów społeczno - politycznych, którymi lubi ona epatować czytelnika).

Instrumenty ludowe polskich Karpat

38-39 ((1-2) 2002) Autor: Agata Grzyb Dział: Recenzje To jest pełna wersja artykułu!

Książka „Ludowe instrumenty muzyczne polskiego obszaru karpackiego” Kopoczka nie jest przeznaczona tylko dla muzykologów. Wprawdzie sięgnąć po nią powinni ci, który wiedzą już coś o instrumentach dętych, czyli aerofonach (z greckiego „aer” – powietrze i „phone” – dźwięk) i wiedzę swoją chcą pogłębić, ale polecić ją można także tym, którzy mają sporadyczny kontakt z instrumentami ludowymi, a interesują się kulturą ludową.

Współczesny śpiewnik domowy

38-39 ((1-2) 2002) Autor: Agnieszka Matecka - Skrzypek Dział: Recenzje To jest pełna wersja artykułu!

Niegdyś, w epoce „przedmedialnej”, domowe śpiewanie i muzykowanie było jednym z ulubionych sposobów spędzania czasu, bo też nic nie łączy ludzi bardziej niż wspólny śpiew, kiedy ten najczulszy instrument, głos – jak mówił niedawno, na jednym z koncertów, Józef Broda – dostraja się do głosu innej osoby, stara się z nim współbrzmieć, czuje się wówczas niespotykaną bliskość tego drugiego, choćby obcego człowieka. Nawet obecnie, w dobie zaniku tego zwyczaju, na spotkaniach towarzyskich można usłyszeć nieśmiertelne „Ore, ore, szaba daba da amore”. Szkoda tylko, że po takim wysiłku biesiadnicy milkną, bo innych piosenek już nie znają.

Vivum

38-39 ((1-2) 2002) Autor: Katarzyna Mróz Dział: Recenzje To jest pełna wersja artykułu!

Im bardziej rozwija się rynek folkowy, tym częściej natrafia się na nim na zespoły, co do których można się zastanawiać, czy rzeczywiście grają folk, czy może już zupełnie inny rodzaj muzyki (rock? jazz?). Temat związków muzyki ludowej z innymi gatunkami, zdaje się, został wyczerpany w kilku ostatnich numerach „Gadek” – nie zamierzam nadwerężać cierpliwości czytelników, wracając do niego na dłużej. Wspomniałam o tym jedynie dlatego, że żadna z dotąd „przesłuchanych” płyt folkowych nie kojarzy mi się z muzyką poważną (a może lepiej powiedzieć – klasyczną) tak dalece, jak „Vivum” formacji Stara Lipa.

Dub Syndicate

38-39 ((1-2) 2002) Autor: Grzegorz Kondrasiuk Dział: Recenzje To jest pełna wersja artykułu!

Płyta ma bardzo dobry początek: Krótki werbel i już jesteśmy w samym środku opowieści pt. „Emmanuel”. Dub Syndicate (nazwa nieobca zainteresowanym) na dzień dobry, w pierwszych minutach wyjawiają nam prawie wszystkie swoje brzmieniowe tajemnice - lapidarny, „mówiący” bas, jeszcze oszczędniejsza gitarka w dubowanych (lub nie) riffach, zaśpiewy i gadki wokalistów, przeszkadzajki, trochę różnych, transowych brzmień tła i rzecz jasna efekty, na których najczęściej spoczywa cały ciężar budowania spójności. Wiadomo - wymogi gatunku. Z tym, że Syndykat Dabu porusza się dość swobodnie po, powiedzmy sobie szczerze, jałowej ziemi niemiłosiernie wyeksploatowanej już konwencji. Oczywiście wiąże się to z kwestią rozumnego wykorzystania elektroniki użytej na szczęście w charakterze niezbędnej (dość mocnej) przyprawy. Można dyskutować na ile (i czy zawsze) potrzebnej, ale jest to już chyba kwestia indywidualnych, gatunkowych preferencji. Oczywiście z uwzględnieniem granic dobrego smaku, w których produkcje Syndykatu (przynajmniej dla mnie) doskonale się mieszczą.

Podróż na koniec świata Album

47 (kwiecień 2003) Dział: Recenzje To jest pełna wersja artykułu!

Co skłoniło bogatą Amerykankę do wyprawy na nasze przedwojenne Kresy? Przypadek. Luisa Arner Boyd (1887 – 1972) wywodziła się z rodziny właścicieli kopalń. Była znana jako mecenas sztuki, miała też ekscentryczne hobby – eksplorację Arktyki.

Prawdziwa muzyka ludu Mniejszości narodowe i etniczne w Polsce - cz.I

32 (styczeń 2001) Autor: Tadeusz Andrzej Olszański Dział: Recenzje To jest pełna wersja artykułu!

Czym różni się muzyka ludowa od muzyki ludu? Przede wszystkim nutami. A także estradą, dzielącą uczestników na wykonawców i odbiorców, rozbudowaną instrumentacją, ustawionymi głosami śpiewaków, obecnością takiego czy innego instruktora, pilnującego "folklorystycznej poprawności".

Michaił Alperin "Prayer"

32 (styczeń 2001) Autor: Grzegorz Nowy Dział: Recenzje To jest pełna wersja artykułu!

Kolejną porcję muzyki współczesnej inspirowanej folklorem przynosi album "Prayer". Nagranie zostało zarejestrowane w Moskwie przez zespół Moscow Art. Trio w 1991 roku. Do pracy nad materiałem kompozytor zaprosił dwa zespoły wokalne: Tuva Folk Ensemble oraz Russian Folk Ensemble.

Fly, fly my sadness Michaił Alperin

32 (styczeń 2001) Autor: Grzegorz Nowy Dział: Recenzje To jest pełna wersja artykułu!

Leć, leć, mój smutku" to szczególna płyta w dorobku Ukraińca Michaiła Alperina. Ten 44-letni, gruntownie wykształcony pianista, kompozytor i aranżer, założyciel pierwszego mołdawskiego kwartetu jazzowego, już na początku lat 80. eksperymentował łącząc jazz i muzykę ludową.

Czego szukamy na wsi? A. Bieńkowski "Ostatni wiejscy Muzykanci"

32 (styczeń 2001) Autor: Andrzej Bieńkowski Dział: Recenzje To jest pełna wersja artykułu!

Zachęcać Szanownego Czytelnika do lektury tej bogato ilustrowanej fotografiami (267 stron) książki, mam nadzieję, specjalnie nie muszę. Poprzestanę tylko na stwierdzeniu, że wielu zajmujących się czynnie lub interesujących się folkiem ma o polskiej muzyce wiejskiej, bez urazy, blade pojęcie.