Artykuły z działu: Felieton w Gadkach

Johnny is Gone to Hilo... (W folkowej sieci)

83 (październik 2009) Autor: Rafał "Taclem" Chojnacki Dział: Felieton w Gadkach

Wakacyjny czas kojarzy się zwykle z wypoczynkiem, rozrywką, zwiększoną konsumpcją wszelakich dóbr kultury, oraz oczywiście z podróżami. W tym roku doszedł mi jednak do tej kolekcji również smutny akcent. Smutny po dwakroć, gdyż z tego świata odszedł nie tylko warty uwagi muzyk, ale stało się to na dodatek podczas jego pobytu w Polsce.
Dzień po ostatnim z występów w Trójmieście – 6 lipca 2009 roku – Johnny Collins zmarł w szpitalu w Gdańsku. Jego przyjaciele wspominają, że poprzedniego wieczoru doskonale się razem bawili, śpiewając szanty nawet w taksówce, która wiozła ich do hotelu. W nocy, gdy szantymen poczuł się źle, postanowiono przewieść go do szpitala, nie udało się jednak utrzymać go przy życiu.

Listopadowo (Folk a sprawa polska)

83 (październik 2009) Autor: Tomasz Janas Dział: Felieton w Gadkach

Jakoś tak się dzieje, że gdy już październik zmierza nieuchronnie w stronę listopada, rodzi się w nas zazwyczaj nostalgia. W te ostatnie dni październikowe i pierwsze listopadowe, myśl biegnie przede wszystkim w stronę tych ludzi, których już nie ma, którym tyle zawdzięczamy, których chce się przynajmniej wspomnieć. Oczywiście, dotyczy to bliskich, najbliższych, ale i tych, którzy pozwalali nam na najprostsze (a czasem i bardziej skomplikowane) wzruszenia, przeżycia, doznania. Tych, którzy dla nas grali i śpiewali, naturalnie, też…

I znów podróż do źródeł (Folk a sprawa polska)

82 (sierpień 2009) Autor: Tomasz Janas Dział: Felieton w Gadkach To jest pełna wersja artykułu!

Czy można sobie wyobrazić - w dziedzinie muzyki świata - dwa bardziej odległe stylistycznie przykłady niż Djivan Gasparyan i Transglobal Underground? Z jednej strony prosta, liryczna harmonia będąca naturalnym oraz bezpośrednim odwołaniem do klasyki i tradycji, z drugiej: przetworzona, elektroklubowa muzyka, w której "etniczne" instrumentarium można z pozoru potraktować jako zaledwie egzotyczne ozdobniki.

Gdzie szukać folku, kiedy kwitną bazie? (Doniesienia terenowe)

79 (marzec 2009) Autor: Marta Białkowska Dział: Felieton w Gadkach To jest pełna wersja artykułu!

Wraz z wiosną skryte przez długą, mroźną zimę życie przyrody powolutku wychodzi z ukrycia, zielone kiełki przebijają ziemię, nabrzmiałe pąki nabierają zaufania do coraz to cieplejszych wiatrów.

W tym też czasie ukryty w salach koncertowych folk i folklor wyrusza w teren i coraz częściej będzie go można spotkać na imprezach plenerowych. Ciekawe, czy gdybyśmy stworzyli folkowo-koncertową mapę Polski, to nie okazałoby się, że folk "na zielonej trawce" to folk na miejskich trawnikach? Ile jest folku na wsi? A ile jest na niej jeszcze folkloru? Czy spotkać go można tylko na rynku w Kazimierzu Dolnym nad Wisłą lub w innych miasteczkach, takich jak np. Wyśmierzyce. Czy jest jeszcze żywy folklor "u źródeł"?

Z perspektywy koñca roku w mieście pyry (Folk a sprawa polska)

79 (marzec 2009) Autor: Tomasz Janas Dział: Felieton w Gadkach To jest pełna wersja artykułu!

Czasami nachodzą człowieka potrzeby podsumowania, obejrzenia z dystansu tego, co się istotnego w minionych dwunastu miesiącach przydarzyło.

Pewnie można by debatować, czy taka potrzeba jest owocem natury, kultury, cywilizacji czy wychowania, a może jeszcze czegoś innego. Tak czy inaczej, dla własnego zdrowia wszelakiego warto czasem spojrzeć wstecz.

To patrzenie wstecz, zwłaszcza w interesującym nas tu "folkowym" kontekście, przynosi ciekawe spostrzeżenia.

Jak na żywo (W folkowej sieci)

76 (listopad 2008) Autor: Rafał "Taclem" Chojnacki Dział: Felieton w Gadkach To jest pełna wersja artykułu!

Właśnie skończyłem oglądać pierwszą edycję nowego festiwalu o nieco enigmatycznej nazwie „Euroszanty & Folk”, na którym jako gwiazda imprezy wystąpiła irlandzka grupa Clannad. Większość polskich słuchaczy kojarzy tę grupę zapewne ze ścieżki dźwiękowej serialu „Robin of Sherwood”, jednak miłośnicy folku z dużą dozą szacunku wyrażają się przede wszystkim o wczesnych albumach Clannadu, gdzie celtycka nuta łączyła się nie z popem (jak to później bywało), a co najwyżej z jazzowymi improwizacjami.

Fonograficzne przebłyski jesieni (Folk a sprawa polska)

76 (listopad 2008) Autor: Tomasz Janas Dział: Felieton w Gadkach To jest pełna wersja artykułu!

Czas końca wakacji, zawsze obciążony pewną dozą melancholii, tym razem został mi ubarwiony kilkoma przynajmniej świetnymi nowymi płytami. Nieuchronne, powolne wkraczanie w jesień, mimo fatalnej aury, nie jest więc aż tak bolesne. Pierwsze dwie z płyt, o których myślę to – należące do serii „The Rough Guide” – „Hungarian Gypsies” i „Romanian Gypsies”. Nie mają one w sobie nic ze znanych tu i ówdzie „pop – etnicznych” składanek, na których nieznani wykonawcy prezentują muzykę oscylującą zazwyczaj wokół raczej tandetnego dansingu. To w pełni kompetentne i prawdziwie zachwycające – zgodnie z tytułem – tematyczne przewodniki po muzycznych okolicach.