Zepsuta mowa o wyrazach poprzekręcanych

Słownik gwar przestępczych

Słowniki czy encyklopedie nie są lekturą w takim samym sensie jak powieść biograficzna lub kryminał. Nie czytamy ich od deski do deski, a jedynie wybiórczo, w poszukiwaniu odpowiedzi na konkretne pytanie. Wertowanie słownika, zwłaszcza starego, to przyglądanie się ukradkiem jak kiedyś definiowano – a więc i postrzegano – rzeczywistość. Nierzadko zmiana znaczeniowa poszczególnych słów potrafi dziś rozśmieszyć. Na początku XX wieku bardzo popularny był Słownik wyrazów obcych Michała Arcta zawierający 25 tysięcy „wyrazów, wyrażeń, zwrotów i przysłów cudzoziemskich używanych w mowie potocznej i prasie polskiej”2. Dowiemy się z niego m.in., że kompozytor to nie tylko twórca, ale też i kłamca3, fagot to instrument muzyczny „o dźwięku nosowym”4, natomiast muzykant to ktoś „zajmujący się muzyką, ale nie artysta; grający na dętym instrumencie”5. Z kolei w jednej z XIX-wiecznych niemieckich encyklopedii muzycznych w haśle Mozart możemy zobaczyć rysunek „ucha Mozarta” przyrównanego do „ucha przeciętnego”6. We współczesnych encyklopediach muzycznych taki szkic jest nie do pomyślenia.

Chciałam Państwu polecić nie arcyciekawego Arcta i nie starą niemiecką encyklopedię, ale Słownik gwar przestępczych Klemensa Stępniaka7. Autor był mocno zafascynowany grypserą (mową więźniów), a ponieważ studiował filologię polską, miał umiejętności konieczne do jej badania. Fascynacja gwarą przestępczą zaczęła się u niego już w czasie studiów, tematem tym zajmował się od końca lat 60. XX w. Mieszkając w akademiku przy ulicy Kickiego na warszawskiej Pradze Południe, był świadkiem bójki dwóch opryszków przekrzykujących się między sobą „orientalnym językiem”, który od razu go zafascynował. Stępniak wszedł w środowisko lokalnych złodziejaszków i stopniowo je poznając, napisał pracę magisterską na temat mowy tej specyficznej grupy społecznej. Promotorem był Bronisław Wieczorkiewicz, który również interesował się pewnymi marginaliami językowymi (wystarczy wspomnieć choćby jego Warszawskie ballady podwórzowe8). To on nakłonił Stępniaka do dalszych badań, załatwił mu też zezwolenie na badania w więzieniu. Stępniak mógł wniknąć „pod celę”, aby zebrać materiały dotyczące gwary więziennej w jej „naturalnym środowisku”.

W więzieniach spędził ponad rok, siedział m.in. w Siedlcach, Płocku, Wronkach, Rawiczu i na warszawskim Mokotowie. Można powiedzieć, że przeprowadził coś na kształt ukrytej obserwacji uczestniczącej – znanej z etnografii metody badawczej. Przed wejściem do celi zawsze szczegółowo studiował materiały na temat osadzonych, by choć trochę zorientować się z kim będzie miał do czynienia. Dzięki temu, że trenował boks, jakoś poradził sobie z utrzymywaniem własnej pozycji wśród więźniów. Jednak żeby wejść do grupy najważniejszych ludzi, trzeba było przejść okres próbny zwany amerykanką. Stępniak pisze, że jedno ze znaczeń słowa amerykanka bądź ameryka to:„[...] staż więzienny skazanego po raz pierwszy. Przeciętny czas trwania ameryki sięga trzech miesięcy, jednak często ulega skróceniu, gdy zachowanie skazanego, znajomość czy gotowość zaakceptowania niepisanych norm i zasad tzw. drugiego życia pozwalają jednoznacznie zakwalifikować osobę poddaną tej swoistej próbie do nieformalnej kategorii «frajerów» lub «ludzi»”9.

Wchodząc do celi, Stępniak powiedział, że siedzi za chuligankę, co – jak się potem okazało – nie było dobrze widziane. Złodzieje w swojej opinii zajmują się czymś konkretnym, to fachowcy; natomiast chuligani bezcelowo marnują tylko energię. W trakcie pobytu „pod celą” autor Słownika gwar przestępczych wyraził chęć zostania złodziejem, a by tego dokonać, musiał przejść amerykankę. Został mu przydzielony mistrz złodziejski, który uczył go grypsery. Wszelkie błędy były surowo karane, m.in. poprzez przypalanie grzałką. Najtrudniejszą, a zarazem chyba najbardziej niebezpieczną próbą, jaką musiał przejść Stępniak, było połknięcie tzw. kotwicy10. Kotwica (połączone ze sobą, zaostrzone na końcach, metalowe druciki) rani ciało od wewnątrz, więc po jej połknięciu konieczna jest operacja. Stępniak połknął ją z koralikami założonymi na ostre końce, a całość na nitce przywiązał do zęba. Dzięki temu prześwietlenie wykazało kotwicę i próba została zaliczona, a jednocześnie nie zostały uszkodzone narządy wewnętrzne. Po zaliczeniu próby kotwica została wyciągnięta na nitce. Tę i inne historie opowiada autor w wartym obejrzenia, niespełna dwudziestominutowym filmie dokumentalnym Doktorat pisany grypserą11.

Za opublikowanie słownika Stępniakowi groziła dintojra, czyli „honorowy sąd złodziejski, samosąd przestępców, śmierć lub inna kara za sprzeniewierzenie się przestępcom […] zwykle dintojra wzorowana jest na ceremoniale sądowym”12. Wyrokiem sądu złodziejskiego skazano Stępniaka na czapę13, czyli karę śmierci poprzez krawat14 (ścięcie głowy). Prawdopodobnie Klemens Stępniak zmarł jednak śmiercią naturalną15.

Dzięki badaniom Stępniaka – dość niekonwencjonalnym jak na filologa – dysponujemy dziś bogatą wiedzą o tajemnym języku osadzonych. Gwara więzienna jest, obok meliny i grupy przestępczej (nierzadko ważniejszej od rodziny), największą świętością dla przestępców. Można powiedzieć, że Stępniak wyniósł wiele z nauk przysposabiających go do bycia złodziejem; chociaż jednocześnie zachował się niehonorowo. Przechytrzył bowiem swoich mistrzów, stając się złodziejem ich języka.

Ewelina Grygier

1 „Zepsuta mowa o wyrazach poprzekręcanych” to definicja żargonu przedstawiona przez Michała Arcta w jego słowniku. M. Arct, Żargon, [w:] tegoż, Słownik wyrazów obcych, Warszawa 1921, s. 292.
2 Informacja zamieszczona na karcie tytułowej: M. Arct, dz. cyt.
3 M. Arct, Kompozytor, [w:] tegoż, dz. cyt., s. 104.
4 M. Arct, Fagot, [w:] tegoż, dz. cyt., s. 53.
5 M. Arct, Muzykant, [w:] tegoż, dz. cyt., s. 150.
6 E. Neuman, Emil Neumans Illustrierte Musikgeschichte, Berlin, Stuttgart, b. d., s. 495 (encyklopedia pochodzi z końca XIX wieku).
7 K. Stępniak, Słownik gwar przestępczych, b. m., b. d.
8 B. Wieczorkiewicz, Warszawskie ballady podwórzowe. Pieśni i piosenki warszawskiej ulicy, Warszawa 1971.
9 K. Stępniak, Ameryka, amerykanka [w:] tegoż, . cyt., s. 11.
10 Kotwa lub kotwica występuje w dwóch odmianach: „na ostro” i „z koralikami” – tę drugą, nieco lżejszą, połknął Stępniak. Por. K. Stępniak, Kotwa, kotwica, [w:] tegoż, dz. cyt., s. 167.
11 Doktorat pisany grypserą, reż. R. Kłosowski, Polska 2011. Film można obejrzeć na kanale Youtube. Sądząc po zdjęciach, materiał powstał znacznie wcześniej, niż podaje się oficjalnie. Być może, ze względu na wydaną na Stępniaka dintojrę, został on opublikowany dopiero po jego śmierci.
12 K. Stępniak, Dintojra, [w:] tegoż, dz. cyt., s. 67.
13 K. Stępniak, Czapa, [w:] tegoż, dz. cyt., s. 58.
14 K. Stępniak, Krawat, [w:] tegoż, dz. cyt., s. 169.
15 Klemens Stępniak był także PRL-owskim oficerem milicji. Niestety nie udało mi się ustalić dokładnej daty jego śmierci. Jego postać owiana jest nimbem tajemnicy.

Skrót artykułu: 

Chciałam Państwu polecić nie arcyciekawego Arcta i nie starą niemiecką encyklopedię, ale Słownik gwar przestępczych Klemensa Stępniaka. Autor był mocno zafascynowany grypserą (mową więźniów), a ponieważ studiował filologię polską, miał umiejętności konieczne do jej badania. Fascynacja gwarą przestępczą zaczęła się u niego już w czasie studiów, tematem tym zajmował się od końca lat 60. XX w.

Dział: 

Dodaj komentarz!