Z mikrofonem przez rzeszowską wieś

Radio Rzeszów

Fot. tyt. J. Dynia: Kapela Muzykanty z Trzciany; II Festiwal Żywej Muzykina Strun Dwanaście i Trzy Smyki 2015. Fot. w tekście A. Kusto: Eugeniusz Kopera, skrzypek z Brzyski z Moniką Chudy z Trzciany; Kazimierz 2016.

Od 7 sierpnia 1945 r., kiedy utworzono województwo rzeszowskie, za­niedbany region zaczął prężnie się rozwijać pod względem politycznym, społecznym, gospodarczym i kulturalnym. Rozpoczęto zwalczanie anal­fabetyzmu na wsiach, w których powstawały biblioteki, czytelnie oraz zespoły artystyczne. Ogromną rolę w rozwoju województwa rzeszow­skiego odegrało pojawienie się radiofonii.

Początki rzeszowskiego radia sięga­ją przełomu lat 1944/1945. Wtedy Anto­ni Graziado rozpoczął nadawanie przez radiowęzeł. Początkowo nadawane by­ły głównie informacje z frontu. Następ­ne punkty nadawcze zaczęły powstawać w większych miejscowościach wojewódz­twa rzeszowskiego, a ich zadaniem było retransmitowanie programu centralnego oraz nadawanie własnych, krótkich audy­cji. Od 1950r. kierownikiem rzeszowskie­go radiowęzła był Stefan Olejnik. Program radia poszerzony został o pogadanki oraz wystąpienia miejscowych działaczy. Od roku 1952do radiowęzła podłączonych było ok. 46 tys. głośników. W grudniu 1955 r. na stanowisku kierownika redak­cji muzycznej zatrudniono Tadeusza Hej­dę. Przełomem w rozwoju rzeszowskie­go radia stał się wóz transmisyjny mar­ki Lublin, który został przydzielony roz­głośni. Wzrosła operatywność zespołu, a program wzbogacił się o własne audy­cje nagrywane w terenie, a także o trans­misje występów kapel muzycznych. Jesie­nią 1957 r. zaczęto emitować przy użyciu własnego nadajnika.

Region rzeszowski nie miał trady­cji muzyki profesjonalnej. Brak zawo­dowych orkiestr symfonicznych, oper, operetek czy zespołów muzyki rozryw­kowej skłaniał dziennikarzy do skupie­nia się na ruchu amatorskim. Od począt­ku uznaniem radiosłuchaczy cieszyły się audycje o tematyce folklorystycznej. Mi­mo że już w 1954 r. pojawiły się listy słu­chaczy z prośbą o muzykę ludową, to na­grania zaczęły trafiać do odbiorców do­piero na przełomie lat 1956/1957. Pozyski­wanie i emitowanie repertuaru ludowego spowodowało w społeczności reakcję łań­cuchową: wsie zaczęły konkurować ze so­bą w tworzeniu zespołów folklorystycz­nych, by móc zaprezentować się na an­tenie. Z powodu nadawania na tych sa­mych falach z rozgłośnią krakowską folklor rzeszowski zaczął rozpowszech­niać się również w regionie małopol­skim i śląskim. Pierwszymi autorami audycji folklorystycznych byli Tadeusz Hejda i Zbigniew Wawszczak. Na antenie rzeszowskiej rozgłośni prezentowano nie tylko nagrania zespołów i kapel ludowych, ale także dyskusje na temat muzyki tradycyjnej, które były ilustrowa­ne śpiewem z towarzyszeniem fortepianu.

Dnia 9 lutego 1962r. spikerka rzeszow­skiej rozgłośni odczytała następującą za­powiedź: „Gra kapela ludowa rozgłośni Polskiego Radia w Rzeszowie – taką mniej więcej zapowiedzią rozpoczynać będzie­my w każdy piątek o godzinie 16.05 audy­cję, na którą złożą się sztajerki, polki, obe­rki, jednym słowem takie melodie, o któ­re w swych listach do naszej redakcji pro­szą słuchacze wiejscy. Dodatkową atrakcją tych audycji będą wesołe przyśpiewki, w których chłopski dowcip odgrywać bę­dzie niepoślednią rolę. Ponieważ każda znajomość zaczyna się od przedstawie­nia, więc pozwolą Państwo, że przedsta­wię także członków naszej kapeli”.

Potem zapowiedziano muzyków re­prezentacyjnej kapeli Polskiego Radia w Rzeszowie – Kapeli Władysława Łobody w składzie: Władysław Łoboda (pierw­sze skrzypce), Roman Twardowski (dru­gie skrzypce), Walenty Nyzio (sekund), Stanisław Łoboda (kontrabas), Włady­sław Stokłosa (klarnet), Wanda Fitoł (przy­śpiewki). Grupa w ciągu kilku lat nagra­ła 2903 min. i 50sek. melodii i przyśpie­wek ludowych na 99 skatalogowanych taśmach.

Tygodnik „Radio i Telewizja” napi­sał w 1965 r.: „Rzeszowszczyzna to region niezwykle ciekawy, atrakcyjny dla socjo­loga i dla turysty, dla ekonomisty i dla zbieracza folkloru. Tę ostatnią m.in. rolę pełni od kilku lat rozgłośnia PR w Rzeszo­wie. Nagrania muzyczne (specjalistą od nich jest Tadeusz Hejda), wyprawy w te­ren i audycje folklorystyczne (to domena Włodzimierza Wala) dostarczają cieka­wych materiałów programowi lokalne­mu w Rzeszowie, a także ogólnopolskie­mu w Warszawie. Rekordy popularności bije cotygodniowa audycja, w której wy­stępuje kapela ludowa pod kier. Włady­sława Łobody z przyśpiewkami w wyko­naniu Wandy Fitoł, Janiny Dziedzic i Jana Basary. W ciągu trzech lat nagrała ona już 140audycji, a listy z rzeszowskiego, kra­kowskiego i innych województw dopo­minają się stale o nowe pozycje i nagra­nia płytowe”.

O popularyzacji muzycznego folkloru regionu wiele pisała prasa. Miesięcznik „Scena” odnotował dzia­łalność artystyczną w Trzcianie – wsi położonej nieopodal Rzeszowa. Z bie­giem lat przewadze folkloru w audy­cjach radiowych zaczęli sprzeciwiać się zwolennicy „uniwersalnej” mu­zyki – zespołów młodzieżowych czy rock and rolla. Tę sytuację ilustruje fragment Noworocznej szopki:

Nie-potrzebne nom w radyjo

Ambrosy, chachaje,

gdy Łoboda w kużdy piątek

śliczny koncert daje.

Lud dziś nie chce symfoniji,

insze mo wymogi

woli śpiwke o Marynie,

co mo grube nogi.

Zamiast Bachów, Bethovenów

każdy przecie woli

słuchać jak Łoboda pieknie

w głośniku rzępoli.

Dzisiaj życzę sobie tego,

ażeby mnie wzieni

do stolicy, bym wystąpił

w „Warszawskiej Jesieni”

Tam podstroje instrumenty

i pociągnę smyki

i rozsławię w kraju poziom

rzeszowskiej muzyki.

lub inny fragment:

Cały Rzeszów śpiewa z nami

O Marynie z grubymi nogami,

się subiekci z doktorami

zachwycają Łobody śpiewkami.

I słuchają go ze łzami

w oczach szewcy wraz z adwokatami,

w każdy piątek zamiera

w Rzeszowie więc ruch,

zamienia każdy się w słuch!

Cały Rzeszów śpiewa z nami,

co Łoboda wymyśli z kumplami

Potem z krzykiem się nocami

człowiek zrywa i zgrzyta zębami;

to Łoboda ci czasami

ze swoimi śni się muzykami

Dla nas wciąż najważniejsza

dewiza jest ta:

niech zawsze Łoboda nam gra!

Mimo że Radio Rzeszów rozpoczęło nadawanie audycji o tematyce ludowej już w 1956 r, to materiał zaczęto archiwi­zować dopiero od 1969 r. Jedną z pierw­szych zarejestrowanych audycji jest pro­gram Włodzimierza Wala „Gdzie szumi gęsty las”. Autor zaprezentował w nim zespół ludowy z Jodłowej, którego kape­la była wówczas bardzo słaba, jej wyko­nawstwo nieporadne, brakowało sekun­du, a kontrabasista często grał przypad­kowe dźwięki.

Jedną z osób, które przyczyniły się do popularyzacji folkloru na ante­nie Polskiego Radia Rzeszów, jest Zbi­gniew Wawszczak, autor m.in. cyklu au­dycji „Klub miłośników folkloru” (po­nad 60emisji), „Folklor wczoraj i dziś”, „Śladami Kolberga”. Pierwszy z wymie­nionych programów rozpoczynał sygnał muzyczny: fragment „Lasowiaka” ze „Su­ity rzeszowskiej” Witolda Lutosławskie­go i zapowiedź tytułu. W nagraniach tych aktywnie udzielała się śpiewaczka Aniela Łebska, która nagrała wiele pie­śni, będących obecnie skarbem kultury muzycznej Rzeszowszczyzny. Mówiono o znaczeniu gwar dla kultury narodo­wej, o bogactwie strony obrzędowej folk­loru, mnóstwie apokryfów chrześcijań­skich. W audycji „Śladami Kolberga” rze­szowski aktor Franciszek Buratowski, na­śladując wędrownego dziada, opowiadał legendę o powstaniu Czudca i o „Jacusiu­-dumacu”. Kolejną audycją był „Dziadek Kalinka” autorstwa Tadeusza Sokoła. Po­ruszano w niej dwa wątki: pierwszy doty­czył wsi Machów nieopodal Tarnobrzega, a drugi spraw ludzi, których trzeba było przesiedlić. Mowa była także o ratowaniu folkloru tej miejscowości, prezentowane były nagrania okolicznych przyśpiewek. Region rzeszowski był bardzo zróżnico­wany etnicznie. Dzięki temu dziennika­rze mogli zaprezentować w audycjach nie­znane zwyczaje i obrzędy z południowo­-wschodnich terenów przygranicznych. Przykładem jest audycja „Gadki i przy­śpiewki rzeszowskie”: lektor Julian Woź­niak opowiadał o cechach historycznych i geograficznych okolic Rudy Różanieckiej oraz o przemieszaniach narodowościo­wych, wpływach ukraińskich w języku czy obyczajach autochtonicznej ludności.

Jednym z najgorętszych tematów lu­dowych twórców i pasjonatów folkloru były wesela. Szczególnie skupił się na tym zagadnieniu Zbigniew Wawszczak w swojej kolejnej audycji „Dawne zwycza­je weselne na wsi rzeszowskiej”. Mówiła o nich Bronisława Kołodziej. Jej opowieści przeplatane były pieśniami i przyśpiew­kami weselnymi, które były wykonywane przez lokalną ludność. Były to m.in pieśni: „Otwierojcie okiennice” czy „Siadaj Zosiu na stołeczek”.

Pod koniec lat 60. znalezienie auten­tycznego śpiewaka bądź instrumentalisty zaczęło stanowić nie lada wyzwanie dla radiowych zbieraczy folkloru. Jak mówił Zbigniew Wawszczak w audycji „Klub miłośników folkloru” z 18 październi­ka 1967 r., zapamiętywanie starych przy­śpiewek wymaga specjalnych umiejęt­ności i zdolności. Jest to domena zwłasz­cza ludzi wesołych, towarzyskich, muzy­kalnych i chętnych do zabawy. Audycja Wawszczaka z czasem przyjęła formę ma­gazynu, co umożliwiało prezentowanie krótkiego materiału często przypadkowo nagranego w terenie.

W latach 70. zainteresowanie odbior­ców folklorem drastycznie spadło. Mło­dzi ludzie interesowali się popularnymi gatunkami muzycznymi, ludowość ze­szła na drugi plan, a dziennikarzom co­raz trudniej było docierać do tradycyjnych muzykantów. Z tego powodu na antenie Polskiego Radia Rzeszów pojawił się apel o ratowanie tradycji. Włodzimierz Wal, autor audycji „Nad Wisłokiem znowu gra­ją” 2stycznia 1974 r. omówił 15 lat działal­ności zespołu regionalnego Fabryki Obu­wia Sportowego w Krośnie. Swoją audycję zakończył słowami: „Zespół musi żyć i nadal działać”. W swojej kolejnej audycji za­wędrował do Klubu „Ruch” w Tarnobrze­gu. Spotkał tam Marię Madej z Kajmowa, która opowiadała o praktykach magicz­nych, a także śpiewaczkę Zofię Karczmarz z Dzierdziówki. Wówczas większość na­grań obejmowało repertuar pojedynczych twórców kultury ludowej. Brakowało za­pisów audiofonicznych kapel lub więk­szych zespołów. Nagrania tradycyjnych mistrzów umożliwiły zebranie rdzennego repertuaru, który nie był skażony wpły­wami innych regionów, lecz zachował au­tentyczne cechy Rzeszowszczyzny.

Rozgłośnia w Rzeszowie w znacz­nym stopniu przyczyniła się do archiwi­zacji lokalnego folkloru. Często wyręcza­ła placówki powołane do zachowywania i ratowania ludowego repertuaru, takie jak Państwowy Instytut Sztuki PAN czy muzea regionalne. Zebrany materiał zo­stał zgromadzony w taśmotekach i cią­gle jest przechowywany w radiowym ar­chiwum. Nagraniami kapel i większych zespołów, bardziej skomplikowanymi, wymagającymi specjalnego przygoto­wania studyjnego, zajmowała się redak­cja muzyczna pod kierownictwem Ta­deusza Hejdy. Jedną z jego najstarszych audycji słowno-muzycznych było „We­selicho jakich mało”, w którym przedsta­wione zostały fragmenty wesela w Kąko­lówce. Kolejnym z programów pod egidą redakcji był „Kramik zbieracza folkloru” Władysława Długosza, który twierdził, że zbieracze pieśni ludowych interesują się przede wszystkim ich wartością ar­tystyczną, a zbyt mało uwagi poświęcają analizie treści. Można je podzielić na kil­ka grup: rodowe, biedniackie, bogackie, kmiece, sieroce itd. Długosz omawiał po­szczególne rodzaje na podstawie utwo­rów kapeli Władysława Łobody z Trzcia­ny. Podobną audycją były „Rzeszowskie okółki” tego samego autora, w której ak­tor Zdzisław Kozień opowiadał o tań­cach. Tutaj również zwrócono uwagę na przekaz słowny przyśpiewek. Warto wy­mienić audycję Władysława Wala z 1964 r. „Zapraszamy na zmówiny i swaszczy­ny u Kurzejów w Przybyszówce”, w której zespół ludowy prezentował wymieniony w tytule obrzęd. Jego współzałożycielem był Andrzej Dynia, ojciec Jerzego Dyni – obecnego redaktora TVP Rzeszów, pro­wadzącego dziś m.in program „Spotka­nie z Folklorem”. W roku 1964 powstała kolejna audycja Władysława Wala „Pod­karpackie wędrówki”, którą autor rozpo­czynał następującymi słowami: „Gdyby tak iść wzdłuż i wszerz przez rzeszow­skie ziemie, wszędzie usłyszeć można pio­senkę czy melodię graną na skrzypcach albo klarnecie, raz rzewną i zadumaną, raz dziarską i szaloną”. W audycji tej pre­zentowane były nagrania m.in zespołu babci Panaśki z Odrzykonia. Władysław Wal stworzył również audycję „Jo bym kluczyk dopasował”, w której uwiecz­niony został zespół ludowy z Gminnej Spółdzielni w Brzostku, na którego czele stał Józef Rubacha. Na docenienie zasłu­guje fakt, iż muzycy byli bardzo przeję­ci nagraniami do PR Rzeszów. Niektórzy pokonywali nawet 25 km w jedną stronę dwa razy w tygodniu, by dotrzeć na pró­bę. Innymi audycjami o tej tematyce były „Jak dawniej w Niewodnej na weselach śpiewano” Tadeusza Hejdy oraz „W wi­dłach Wisły i Sanu” Zbigniewa Wawsz­czaka. Niestety niewiele z tych nagrań za­chowało się do dziś w fonotece. Jest ich za­ledwie dwanaście.

Rzeszowski folklor cieszył się zain­teresowaniem nie tylko w regionie, ale w całym kraju. 25 marca 1974 r. audy­cja autorstwa Jerzego Dyni „Swaszczy­ny w Trzcianie” miała swoją premierę na antenie programu ogólnopolskiego. Zło­żyły się na nią fragmenty nagrań studyj­nych „Swaszczyn” i „Proszków” wykony­wanych przez zespół regionalny z Trzcia­ny oraz fragmenty rozmów przeprowa­dzonych z Marią i Józefem Dziedzic. Jerzy Dynia pisze w swojej pracy: „Maria Dzie­dzic zajmowała się stroną tekstowo-wido­wiskową zespołu, zaś Józef Dziedzic, by­ły pedagog rzeszowskich szkół muzycz­nych, a także były muzyk rzeszowskiej Filharmonii – opracował stronę muzycz­ną programu i grał w kapeli. Efektem za­angażowania Dziedziców jest nie tylko kilkuletnia, bardzo owocna praca zespo­łu, w której rezultacie wystawionych zo­stało kilka widowisk regionalnych, ale też wydana staraniem Muzeum Okręgowego oraz byłego Urzędu Powiatowego w Rze­szowie, licząca 105 stronic książka Wesele z Trzciany. W książce tej opisane jest daw­ne wesele, cytowane są teksty piosenek, przedstawionych jest 100przykładów nutowych”.

Następną audycją Jerzego Dy­ni emitowaną na antenie radiowej Je­dynki był nowy cykl „Z mikrofonem przez rzeszowską wieś”, której bohate­rem był skrzypek z Dąbrowy k. Trzciany, Władysław Łoboda. Był on samoukiem, który osiągnął bardzo wysoki poziom wykonawczy, wykonywał bowiem m.in. etiudy Kreutzera. Jego grę cechowały kultura, szlachetność, liryzm. W audycji przybliżona została też kapela z Bachó­rza oraz z Łąki (której prymistą był Józef Ryś, autor „Wesela Łąckiego”).

Jeden z rzeszowskich polonistów, pochodzący z podrzeszowskiej wsi Dą­browa Władysław Długosz, tak opisywał polki w lewo: „Polki w lewo są bardzo szybkie, ale nie jak polki »z nogi« w pra­wo odmierzane gicalami po ścianach. Nie rozkraczonym krokiem tańczy się je w oszalałym rozpędzie, ale wywija do­koluśka w lewo. Ruchem »obyrtliwym«, okrągłym, pełnym uroku tańczy się je w kłębuszkach na opak. Zgrabne nogi ko­biece ile mogą pokazać obrotliwej chyżo­ści w tym tańcu, a męskie – ile gracji i gib­kości! Lecz niełatwo hulać w lewo prawi­dłowo i pięknie, bo czasem się nie chce »skrążyć«, machasz w lewo, a na złość ciągnie cię w prawo. Dla początkujących taniec ten jest najtrudniejszy, zwłaszcza stylem – powiedziałbym – wystrzelonym. Wystrzela się wtedy nogi wprost od pa­sa do ziemi i podrywa raptownie. Wije się w krąg skoczny, jakby kretówki toczył”.

Audycja Jerzego Dyni „Z mikrofo­nem przez rzeszowską wieś” była emi­towana na ogólnopolskiej antenie Pol­skiego Radia do roku 1977. W ostatniej z nich skrzypek, gawędziarz i twór­ca ludowy z Huciny k. Kolbuszo­wej, Władysław Pogoda, opowiadał o lokalnych zwyczajach związanych z okresem Świąt Bożego Narodzenia.

Od momentu, kiedy w rzeszowskiej rozgłośni zaczęto dokonywać własnych nagrań, muzyka ludowa weszła na sta­łe do programu radiowego i nagrywana była w specjalnych odcinkach, w określo­nych dniach i godzinach. Stan ten usta­bilizował się, zwłaszcza od chwili rozpo­częcia stałej współpracy placówki z kape­lą ludową z Dąbrowy, kierowaną przez Władysława Łobodę. Audycje z muzyką tradycyjną nadawane były w każdy pią­tek w odcinku popołudniowym, trwały ok. 20minut i zdobyły sobie ogromną po­pularność, zwłaszcza w środowisku wiej­skim. Także i w wojewódzkim Rzeszowie, idąc ulicami pomiędzy godz. 16.00a 17.00, słyszało się w tym dniu z wielu okien lu­dową muzykę. Jeszcze w 1977 r. na jed­nym ze spotkań dziennikarzy ze słucha­czami w Skołyszynie z okazji Dni Oświa­ty, Książki i Prasy jeden z mieszkańców zarzucał rozgłośni, że zmniejszyła ilość minut nadawania muzyki ludowej, ar­gumentując: „Kiedy przychodził piątek po południu, żeby nie wiedzieć jak pilna była robota w polu, chłop »przejechał« ko­nia batem i galopem wracał do domu, że­by posłuchać z rzeszowskiego Radia swo­jej muzyki. A teraz to i mało nadajecie, i co chwilę w innym dniu. Dlatego ludzie się zniechęcili”.

W stosunku do innych gatunków mu­zycznych rzeszowski program charakte­ryzował się nieco wyższym od przecięt­nej krajowej procentem nadawania mu­zyki ludowej na antenie. Ilustrowano nią także emitowane w bloku porannym au­dycje dla rolników. Początkowo progra­my z muzyką ludową były niskiej jako­ści z uwagi na słaby sprzęt i trudne wa­runki, w jakich dziennikarze zmuszeni byli nagrywać ludowych artystów. Spo­rym utrudnieniem w nagraniach tereno­wych były psy, których szczekanie niejed­nokrotnie uwiecznione zostało na taśmie, czy dźwięki wszelkiej innej fauny prze­bywającej wówczas w pobliżu. Lepsze warunki rzeszowscy radiowcy uzyskali wraz z momentem przeniesienia siedzi­by rozgłośni do budynku przy ul. Świer­czewskiego 3, gdzie otrzymali wytłumio­ne studio nagrań, stół mikserski z sze­ścioma wejściami mikrofonowymi i pły­tą pogłosową. Dzięki temu jakość nagrań uległa znacznemu polepszeniu, a także zwiększyła się liczba nagrywanych ka­pel i minut muzyki. Jak wspomina Je­rzy Dynia: „Na początku lat 70. Rozgło­śnia w Rzeszowie wspólnie z Wojewódz­kim Domem Kultury podjęła cenną ak­cję masowego nagrywania działających w całym dawnym województwie kapel. WDK przywoził zespoły do Rzeszowa na nagranie, później organizował publiczny występ. Wzbogaciła się taśmoteka rozgło­śni, a także zbiory nagrań WDK. Zainte­resowanie i zaangażowanie dyrektora WDK Czesława Świątoniowskiego, pra­cowników tej placówki, Stefana Dąbka, Edwarda Danieckiego i innych, pięknie zaowocowało”.

W 1975 r. pojawiła się możliwość na­grywania stereofonicznego. Wtedy rze­szowska rozgłośnia PR postanowiła do­konać próby nowej metody właśnie na ze­społach ludowych. Nagrania te zaaprobo­wała Rozgłośnia Centralna, wystawiając im dobrą opinię. Z biegiem lat czas nada­wania samodzielnych odcinków muzycz­nych z muzyką ludową ulegał stopniowe­mu pomniejszaniu. Zmieniały się także dni emisji audycji.

Do kapel zdobywających największą sławę na antenie należą: przede wszyst­kim Kapela Władysława Łobody, ale tak­że inne kapele np. z Trzciany, Piątkowej, Bachórza, Markowej, Łąki, Giedlarowej, Gaci, Bud Łańcuckich, Rakszawy, Sie­dliczki, Bukowska.

Audycją, która stanowiła kontynuację cyklu autorstwa Jerzego Dyni „Z mikrofo­nem przez rzeszowską wieś” była „Muzy­ka folklorem malowana” Jolanty Danak­-Gajdy, nadawana od 1990r. Emitowana była ona również na antenie radiowej Je­dynki. Prezentowane w niej były nagra­nia kapel i rozmowy z wiejskimi arty­stami. Podobną audycją było „W kręgu folkloru” Jolanty Danak-Gajdy. W książ­ce Sześć dekad w eterze – Polskie Radio Rze­szów 1951-2011 tak pisze na temat folklo­ru na antenie PR Rzeszów: „Mnie przy­szło pracować w trudniejszych warun­kach […]. Wśród słuchaczy radiowych nastąpił jakby przesyt muzyką ludową, szczególnie zaczęła od niej odchodzić młodzież, a i starzy grajkowie się znie­chęcali. Umierali dawni znakomici mu­zykanci i nie miał ich kto zastąpić, kape­le rozpadały się. Wiele straciło swoich do­tychczasowych opiekunów, jakimi były zakłady pracy. Tym bardziej cenne by­ło pojawianie się nowych kapel, odra­dzanie się starych i w ogóle jakiekolwiek działanie w dziedzinie ochrony tradycji i jej popularyzacji. Wszystkie te momen­ty starałam się uchwycić. Wybitnych, ży­jących jeszcze instrumentalistów zachę­całam do przekazywania swoich umie­jętności młodzieży i byłam bardzo szczę­śliwa, jeśli np. w kolejnych »Spotkaniach Cymbalistów« w Rzeszowie napotka­łam mistrza ze swoimi uczniami [...]. Na pewno moimi sprzymierzeńcami były wojewódzkie domy kultury organizują­ce przeglądy i konkursy kapel i śpiewa­ków ludowych”. Nasi dziennikarze, a za ich pośrednictwem słuchacze, z folklorem spotykali się za sprawą paru odbywają­cych się w tej dekadzie w Rzeszowie Świa­towych Festiwali Polonijnych Zespołów Folklorystycznych. Rozgłośnia świadczyła tam dodatkową pomoc. Zofia Stopińska, Rafał Chodziński i Kazimierz Ząbkowicz nagrywali w radiu podkłady muzyczne na potrzeby festiwalu.

Obecnie w Polskim Radiu Rzeszów audycje o tematyce ludowej zatytuło­wane „Nowe nagrania Radia Rzeszów” i prowadzone przez Jolantę Danak-Gajdę nadawane są z okazji różnych świąt lub w niedziele, a ich czas na radiowej antenie wynosi około godziny. Realizatorem na­grań jest Jerzy Dziobak. Zapraszane są do nich różne kapele z Podkarpacia. Osobi­ście będąc twórcą ludowym, miałam oka­zję nagrywać materiał do tejże audycji ze swoją kapelą Biała Muzyka, który został wyemitowany 15 sierpnia 2014 r. Nagra­nie zostało przeprowadzone bardzo do­kładnie, z dbałością o najmniejsze szcze­góły. Na taśmie uwiecznionych zostało ok. 30utworów stanowiących rekonstrukcję muzyki wykonywanej niegdyś przez kapelę Władysława Łobody z Trzciany. Materiały źródłowe otrzymałam od Janiny Dziedzic, ostatniej żyjącej osoby z dawnej reprezentacyjnej kapeli Pol­skiego Radia Rzeszów. Oprócz muzy­ki prowadzone są także długie rozmo­wy z wykonawcami na temat ich życia, twórczości, planów na przyszłość itp.

Nieprzerwanie, od około dwudzie­stu lat na antenie PR Rzeszów nadawa­na jest też audycja autorstwa Jolanty Da­nak-Gajdy „Plebiscyt kapel ludowych”. W każdą niedzielę prezentowane są tam nagrania grup, na które słucha­cze mogą oddawać głosy internetowo, SMS-owo bądź listownie. Pozwala to na utworzenie rankingu najchętniej słu­chanych kapel.

Nową działalnością Polskiego Ra­dia Rzeszów, powstałą z inicjatywy Jo­lanty Danak-Gajdy, są projekty finan­sowane przez Ministra Kultury i Dzie­dzictwa Narodowego. Jak pisze po­mysłodawczyni: „Efektem pierwszego projektu w 2008 r. był dwupłytowy al­bum multimedialny »Tańce regionów Podkarpacia«. Zawiera on opracowa­ny przez słynną choreograf Alicję Haszczak opis tańców rzeszowskich z okolic Rzeszowa i Przeworska oraz lasowiackich i pogórzańskich z oko­lic Krosna i Gorlic. Ponad 120melodii z przyśpiewkami do nich nagrała ka­pela Gacoki z Gaci Przeworskiej. Ca­łość uzupełniają fotografie, pokazują­ce charakterystyczne ujęcia tancerzy w układach tanecznych, oraz tekst poświęcony kulturze ludowej całe­go województwa. Wydawnictwo tra­fiło przede wszystkim do zespołów polonijnych, które goszczą co trzy la­ta w Rzeszowie na Światowym Festi­walu Polonijnych Zespołów Folklory­stycznych... i rozeszło się jak świeże bułeczki. Kolejnym projektem zreali­zowanym ze środków Ministra Kul­tury i Dziedzictwa Narodowego była płyta »Obrzędy Rodzinne na Podkar­paciu«. Znalazły się na niej quasi-słu­chowiska radiowe na podstawie insce­nizacji tzw. obrzędów przejścia: naro­dzin, zamążpójścia i śmierci. Obrzędy i zabiegi magiczne związane z naro­dzeniem dziecka przygotował Zespół Regionalny Lasowiaczki z Baranowa Sandomierskiego. Wesele i starodaw­ne lamenty pogrzebowe wykonał Ze­spół Regionalny Grodziszczoki z Gro­dziska Dolnego. Co ważne, do projek­tu wykorzystaliśmy lamenty z nasze­go archiwum, nagrane wiele lat temu. To jest cenne, gdyż prowadziły je oso­by dziś nieżyjące, które zajmowały się tym na co dzień”. Słuchowiska zosta­ły uzupełnione opracowaniami etno­grafa dr. Andrzeja Kaczmarzewskego – Trzy etapy ludzkiego życia oraz Jolan­ty Danak-Gajdy Muzyka w obrzędowo­ści rodzinnej, a także niepublikowany­mi nigdy wcześniej fotografiami archi­walnymi i dokumentalnymi. Ostatnim projektem finansowanym przez Mini­sterstwo Kultury były „Obrzędy Do­roczne na Podkarpaciu”. To swoisty multimedialny kalendarz obrzędowy Podkarpacia. Wydawnictwo płytowe zawiera opracowanie etnograficzne i muzykologiczne oraz sześć audycji radiowych opowiadających o obrzędo­wości i zwyczajach na każdą porę ro­ku w naszym województwie. Bazą au­dycji były materiały archiwalne zgro­madzone w Polskim Radiu Rzeszów w ciągu 60lat działalności rozgłośni. Na potrzeby projektu zdigitalizowa­no olbrzymie zbiory radiowego archi­wum. Całość uzupełnia dokumenta­cja fotograficzna, zawierająca zdjęcia zarówno archiwalne, jak i współcze­sne. Równolegle przygotowany został poświęcony tej tematyce folder i apli­kacja internetowa www.tradycjepod­karpacia.pl. Płyty i foldery trafiły do istniejących w województwie grup re­gionalnych, a także polonijnych zespo­łów folklorystycznych oraz do szkół, w których programach jest edukacja regionalna. W ramach projektu odby­ły się warsztaty dla przedstawicieli ze­społów obrzędowych i zajęcia eduka­cyjne w wybranych szkołach muzycz­nych, podstawowych i gimnazjach ca­łego województwa.

Reasumując, tradycje muzyki lu­dowej są pielęgnowane przez Polskie Radio Rzeszów nieprzerwanie od nie­mal 60lat. Dzięki działaniom placówki skarb muzycznego folkloru ziem rze­szowskich został ocalony. Staraniem dziennikarzy nadal prowadzone są działania, które poszerzają lokalne ar­chiwum o niezliczone nagrania muzy­ki ludowej Podkarpacia, co pozwoli na kontynuowanie tradycji muzycznych przez następne pokolenia.

Lidia Anna Biały

Bibliografia:

J. Dynia, Instrumentaliści i śpiewacy ludo­wi w audycjach Rozgłośni Polskiego Radia w Rzeszowie, Rzeszów 1978.

A. Zajdel, Sześć dekad w eterze – Polskie Ra­dio Rzeszów 1951-2011, Rzeszów 2011.

 

Skrót artykułu: 

Od 7 sierpnia 1945 r., kiedy utworzono województwo rzeszowskie, zaniedbany region zaczął prężnie się rozwijać pod względem politycznym, społecznym, gospodarczym i kulturalnym. Rozpoczęto zwalczanie analfabetyzmu na wsiach, w których powstawały biblioteki, czytelnie oraz zespoły artystyczne. Ogromną rolę w rozwoju województwa rzeszowskiego odegrało pojawienie się radiofonii.

Fot. J. Dynia: Kapela Muzykanty z Trzciany. II Festiwal Żywej Muzyki na Strun Dwanaście i Trzy Smyki 2015

Dział: 

Dodaj komentarz!