Wolności oddać nie umiem

Wolność w kanonie polskich wartości zajmuje miejsce wyróżnione. To sztandarowa idea polskiej kultury, co najmniej od końca XVIII w., wartość, o którą walczyliśmy, kiedy jej brakło, ponosząc najwyższe ofiary. Szczególny status wolności został utrwalony w zasobie polskich „skrzydlatych słów”: mieliśmy okres szlacheckiej (mało chlubnej) złotej wolności, potem heroiczną walkę o wolność waszą i naszą, wojenne boje podsumowane w pieśni słowami wolność krzyżami się mierzy, gromkie hasło z czasów stanu wojennego Nie ma wolności bez Solidarności. Na koniec nieszczęsny dar wolności… Już w tych krótkich formułach zawiera się dramatyczna historia wzlotów i upadków idei.

            Stulecie odzyskania przez Polskę niepodległości skłania do refleksji, o czym tak naprawdę myślimy dziś, używając słowa wolność? Pytany o to młody Polak[1] stawia na „pełny luz”: wymienia przede wszystkim brak zniewolenia z zewnątrz, przymusu; rozumie wolność w sensie negatywnym, jako wolności „od” czegoś: „od ideologii”, „presji otoczenia”, „od lęku”, postuluje absolutną swobodę. Na drugim miejscu stawia wolność w sensie pozytywnym, jako „prawo wyboru”, który powinien być „wolny”, „podmiotowy”, oparty na „samodecydowaniu”, na realizacji samego siebie. W wypowiedziach młodych uderza skupienie uwagi na wolności indywidualnej, zepchnięcie wolności zbiorowej (niepodległości państwowej) na margines, a po drugie preferowanie modelu w istocie anarchistycznego. Filozoficzny paradoks wolności, polegający na świadomości potrzeby samoograniczania się w korzystaniu z prawa do niej, dał o sobie znać drugoplanowo, jako „głos sumienia” i poczucie odpowiedzialności za dokonywane wybory. Niedawne badania socjologiczne Krystyny Skarżyńskiej, oparte na bardziej reprezentatywnej próbie[2], potwierdziły, że w polskim społeczeństwie funkcjonują takie właśnie dwa sposoby rozumienia wolności osobistej: anarchistyczny (przyznający jednostce prawo do pełnej swobody) i nieznacznie (na szczęście)  częstszy – racjonalny (respektujący ograniczenia wolności przez normy prawa). Młodzi wyraźnie wybierają model pierwszy.

            Nasuwa się pytanie, czy i na ile wolność jednostki jest niezależna od wolności wspólnoty? Wolności narodowej? Mickiewiczowski bohater, pamiętamy, „szczęścia w domu nie nalazł, bo go nie było w ojczyźnie”. A jak jest w odwrotnej perspektywie, gdy ojczyzna jest wolna, czy wolni i szczęśliwi są obywatele? Wiemy, że takiej zależności nie ma, pozycja państwa nie przekłada się automatycznie na kondycję pojedynczego obywatela. Niepodległość państwa często idzie w parze z ograniczeniem wolności jednostek, przykłady znamy dobrze także z naszej własnej historii[3]. Szczególnej uwagi i zastanowienia godne są dwa przypadki: zależności między funkcjonowaniem rządów autorytarnych, ograniczających wolność jednostki, a indywidualnymi postawami „ucieczki od wolności”, oraz między kryzysem demokracji a nadużywaniem wolności przez członków społeczności.

            Zostawmy więc na boku kwestię zewnętrznych zagrożeń wolności narodu i państwa, zatrzymajmy się na niebezpieczeństwach grożących wolności od wewnątrz. Jesteśmy tego świadkami w Polsce. Co się stało, że zwycięski pochód idei liberalizmu – politycznego, gospodarczego, kulturowego – doprowadził do kryzysu idei wolności? Że dla wielu Polaków odzyskana (narodowa i osobista) wolność okazała się „nieszczęsnym darem”, a „lęk przed wolnością stał się większy niż przed przemocą” [4]?

            Przyczyny rozczarowania są dwie: jedni nie mogą albo nie potrafią korzystać z wolności (dotyczy to np. pracowników byłych PGR-ów), drudzy przeciwnie – korzystają z niej w sposób niczym nieskrępowany i nieumiarkowany, nadużywają, niszcząc więzi społeczne i anarchizując życie społeczne (np. przez używanie mowy nienawiści).

            O nierównych szansach korzystania z wolności mówił Jan Nowak-Jeziorański: „Elity cieszą się odzyskaną wolnością, ale czy wolnością może cieszyć się kobieta, która nie ma za co kupić dziecku obuwia na zimę? Czy wolnością może cieszyć się człowiek, który nie ma żadnych życiowych perspektyw? Istotą wolności jest przecież swoboda wyboru, a nie ma jej ten, któremu brakuje na chleb”[5].

            Z kolei „zachłyśnięcie” się wolnością felietonista Kuba Wojewódzki skwitował dosadnym stwierdzeniem: „Czasami się zastanawiam, czy największą karą, jaką wymierzyła nam historia, nie jest kara wolności. Bo ona tutaj, między Mierzeją Wiślaną a Giewontem, zajebiście miesza ludziom w głowach. Wolność jest jak atrakcyjna, długonoga, cycata laska. Przy niej głupiejemy”[6]. Jeszcze dosadniej o nadużywaniu wolności i profanowaniu szlachetnej idei wyraził się Sławomir Mrożek: „Nie umiem przejąć się bojownictwem o dobrobyt, wolność i demokrację ani w Polsce, ani w ogóle nigdzie. […] Bo nawet jeżeli jakimś cudem w Polsce (np.) wywojują wolność i demokrację, to potem zatęsknią za niewolą i będą jak świnie szczali do własnego żarcia”[7].

            Prezydent Bronisław Komorowski z okazji Święta Niepodległości 11 listopada 2012 r. powiedział: „Wiele pokoleń o wolność musiało walczyć. Dzisiaj przed nami stoi nie mniej ważne zadanie jej wspólnego zagospodarowania”[8].

            To właśnie tryumf idei przy równoczesnej nieumiejętności jej racjonalnego „zagospodarowania” doprowadził do kryzysu, do pozbawiania tego pojęcia jednoznaczności. Dawali temu wyraz publicyści, naukowcy i artyści. Jacek Żakowski stwierdził, że „Nie ma bardziej zmanipulowanej idei” niż wolność, a w jej traktowaniu przez Polaków „wzniosłości ubyło, a wątpliwości przybyło”[9]. Marcin Król napisał: „Głupi byliśmy. W latach 80. zaraziliśmy się ideologią neoliberalizmu. […] Zapanowało złudzenie, że każdy człowiek może żyć osobno, w ramach swojej osobistej wolności. […] A kwestie solidarności społecznej, biedy na wsi, pegeerów, nierówności… Zabrakło nam wyobraźni”[10]. Marek Grechuta, artysta mający wysokie poczucie obywatelskie, w swoim hymnie na cześć wolności, ujął problem dialektycznie: „Wolność? Tak, ale…”,  napisał:

 

Wolność to skrzypce, z których dźwięków cud

Potrafi wyczarować mistrza trud.

Lecz kiedy zagra na nich słaby gracz,

To słychać będzie tylko pisk, zgrzyt, płacz[11].

 

            Gdzie ostatecznie leży prawda o wolności, jej naturze i ograniczeniach, wymogach, jakie stawia i szansach, jakie stwarza? Odpowiedzi możemy szukać u starych mistrzów. Cyprian Norwid (1821-1883), u którego „uderza brak podniosłych wypowiedzi idealizujących wolność ojczyzny jako taką” [12],  wiązał wolność z kulturą, sztuką i moralnością. Najważniejsza była dla niego wolność wewnętrzna człowieka, która pozwala mu być twórczym i oryginalnym, przeciwstawiał prawdziwą wolność zarówno szlacheckiej samowoli i anarchii, jak też gminnej bylejakości:

 

Wolność w Polsce będzie inna:

Nie szlachecko-złota,

Ni słomiana wolność gminna

Od płota do płota. […]

Wolność będzie z dobrej woli,

Jak w pieśni rymowej,

Gdzie i z nutą myśl swawoli,

I nuta gra słowy[13]. [Pieśni społecznej cztery stron, 1849]

           

W tym poetyckim, metaforycznym ujęciu wolność zostaje porównana do pieśni łączącej słowo, myśl i muzykę w swego rodzaju symfonię. Kluczowy jest problem sieci wartości, w połączeniu z którymi dopiero wolność nabiera realnej, kreatywnej mocy. Norwid w swoich pismach wiązał wolność z miłością, dobrą wolą, sumieniem, z obowiązkami, z prawdą, mądrością i rozumnością, także z poezją i sztuką[14]. W kanonie aksjologicznym Rewolucji Francuskiej kontekst dla wolności wyznaczały „równość” i „braterstwo”; w Karcie Praw Podstawowych Unii Europejskiej jest to „wolność, równość, solidarność”, „wolność i bezpieczeństwo osobiste”; w nauce Kościoła katolickiego akcentuje się zwłaszcza potrzebę wiązania „wolności i odpowiedzialności”[15] itd. Także cytowany wiersz Marka Grechuty postuluje ogólnie potrzebę harmonizowania wartości. Podobnie było w wierszu Juliusza Słowackiego (bo wiersz Grechuty jest parafrazą utworu poety romantycznego), w którym postulat harmonii został wsparty odwołaniem do oczekiwań słuchaczy: nasza „wolnościowa melodia” powinna szanować „uszy sąsiadów”, bo wolność jak muzyka, zawsze dzieje się w przestrzeni między ludźmi:

 

Drą się o wolność – Boże, nachylaj im grzbietu,

Bo wolność – jest jakoby posiadanie fletu,

Jeśli go weźmie człowiek muzyki nieświadom,

Piersi zedrze - i uszy sfałszuje sąsiadom[16].

 

[1] Korzystam z ankiety ASA z lat 1990, 2000, 2010; zob. J. Bartmiński, Wartości w europejskiej aksjosferze, Lublin 2014.

[2] Zob. „Polityka” 2018, nr 1.

[3] W Rzeczypospolitej szlacheckiej, w okresie potęgi niepodległego państwa panowała „złota wolność”, ale była ona „rajem” tylko dla 10% „dobrze urodzonych”, podczas gdy dla zniewolonej warstwy chłopskiej, określanej mianem „pracowitych” i traktowanej jak bydło robocze, była „piekłem”. Niepodległość państwowa odzyskana w roku 1918 nie wszystkim Polakom przyniosła spełnienie ich nadziei, a po przewrocie majowym 1926 r. niepodległy rząd sanacyjny wysłał do więzień setki ludzi.

[4] J. Tischner, Nieszczęsny dar wolności, „Tygodnik Powszechny” 1992, nr 46, s. 6.

[5] J. Nowak-Jeziorański, Nie mamy święta Trzeciej RP, z J. Nowakiem-Jeziorańskim rozmawiają A. Brzeziecki i M. Zając, „Tygodnik Powszechny” 2003, nr 20, [online], [dostęp: 1 sierpnia 2018]: http://www2.tygodnik.com.pl/tp/2810/kraj04_print.html

[6] K. Wojewódzki, Kiedy myślę Polska, „Newsweek” 19-25 listopada 2012, s. 16.

[7] S. Mrożek, fragment listu z 1972 r. do Jerzego Giedroycia, „Rzeczpospolita” 7-9 kwietnia 2007, [online], [dostęp: 18 stycznia 2015]: http://www.e-teatr.pl/pl/artykuly/37602,druk.html

[8] B. Komorowski, Polacy razem przeciw nienawiści, [online], [dostęp: 1 sierpnia 2018]: http://wyborcza.pl/1,76842,12829575,Polacy_razem_przeciw_nienawisci.html

[9] J. Żakowski, Wahadło wolności, „Polityka” 2014, nr 11, [online], [dostęp: 1 sierpnia 2018]: https://archiwum.polityka.pl/art/wahadlo-wolnosci,441977.html

[10] M. Król, Byliśmy głupi, z M. Królem rozmawia G. Sroczyński, „Gazeta Wyborcza” 8 lutego 2014, [online], [dostęp: 1 sierpnia 2018]: http://wyborcza.pl/magazyn/1,124059,15414610,Bylismy_glupi.html

[11] M. Grechuta, Wolność, [online], [dostęp: 1 sierpnia 2018]: http://www.tekstowo.pl/drukuj,marek_grechuta,wolnosc.html

[12] T. Korpysz, J. Puzynina, Wolność i niewola w pismach Cypriana Norwida, Warszawa 1998, s. II.

[13] C. N. Norwid, Pieśni społecznej cztery stron, [w:] tenże, Pisma wszystkie, red. J.W. Gomulicki, t. 3, Warszawa 1971, s. 360.

[14] T. Korpysz, J. Puzynina, dz. cyt., s. III-VI.

[15] Katechizm Kościoła Katolickiego, Poznań 1994, s. 411.

[16] J.  Słowacki, Dzieła wszystkie, red. J. Kleiner,  t. 15, Wrocław 1955, s. 488.

Skrót artykułu: 

Wolność w kanonie polskich wartości zajmuje miejsce wyróżnione. To sztandarowa idea polskiej kultury, co najmniej od końca XVIII w., wartość, o którą walczyliśmy, kiedy jej brakło, ponosząc najwyższe ofiary. Szczególny status wolności został utrwalony w zasobie polskich „skrzydlatych słów”: mieliśmy okres szlacheckiej (mało chlubnej) złotej wolności, potem heroiczną walkę o wolność waszą i naszą, wojenne boje podsumowane w pieśni słowami wolność krzyżami się mierzy, gromkie hasło z czasów stanu wojennego Nie ma wolności bez Solidarności. Na koniec nieszczęsny dar wolności… Już w tych krótkich formułach zawiera się dramatyczna historia wzlotów i upadków idei.

Fot. A. Kusto

Dział: 

Dodaj komentarz!