Węgrzy w S1

Kapela Ghymes pochodzi z Węgier. 15 maja można było ją usłyszeć w studiu S1 Polskiego Radia. Jako pierwszy wszedł na scenę perkusista i zapodał solo. Muzyka szybko przeszła w folkrockowe "33", trochę płynące z ładnymi solówkami na saksofonach i delikatną elektroniką w tle. Prowadzący wokal rozpoczynał zwrotkę a reszta chóralnie dośpiewywała, zakończenie było niczym z Hedningardy - schizująca sekcja dęta wspomagana rootsującą, folkmetalową perkusją. Następny utwór przypominał brzmieniem "Corvus Corax". Po brawach wokalista wdzięcznie zapowiedział w mieszance węgiersko-słowacko-polskiej następne utwory. Ruszyli dalej "Put a bába" - kawałkiem nieco spokojniejszym rozpoczętym przez rzewne cymbały a rozwiniętym w balladę z nastrojowymi solówkami saksofonowymi. Tempo przybrało na sile, mocna dawka perkusji i schizujące saksofony a la Bałkany i solówki na ... butelkach. Chwila ciszy i rozległ się rytm bongosów, doszła gitara, całość zaczęła rytmicznie ale i dynamicznie płynąć w czym pomogły spokojne sola na saksie - całość była o miłości i miała tytuł "Pirula". Następny kawałek "też o laske" był typową balladą z cymbałami i klawiszami stylizowanymi na organy ("Duna partján"). Zmiana nastroju - "Száztalléros" rozpoczął się balladowo ale szybko przeszedł w orientalną nutę wspomaganą lutnią, nawet saksofon pobrzmiewał z arabska, klawisze spajały całość. Potem wokalista zapowiedział "Bazsarózsa" - kawałek z płyty "Rege" dzięki skrzypcom i zaciąganemu, rzewnemu wokalowi kojarzący się z muzyką klezmeską. Krótka pauza i rozległ się gothic (klawisze) wspomagany gitarą i klimatyczną perkusją - "Tűzet viszek". Utwór narastał i lekko niepokoił - taki miał być w założeniu, sądząc po tytule ("Tűz" znaczy po madziarsku "ogień"). Kontynuując baśniową atmosferę zespół zagrał rzecz z zeszłorocznego wydawnictwa "Smaragdváros", czyli "Szárnyaskezű szeretök".

Koncert zbliżał się do końca - zagrali instrumentalny "Kétszaxis" - wstęp na saksach, doszły cymbały i rootsowa perkusja, cymbalista zapodał solo, po którym klimat przeszedł w lekki jazz i następnie metalowy noise, co zostało przyjęte przez niezbyt liczną publiczność burzą braw. Siłą rzeczy były bisy: klezmerski "Táns a hóban" (czyli "Taniec na lodzie") kapitalne łączący brzmienia klasyczne z nowocześniejszym i "Pénz szaga", rzecz zagrana nieco "komercyjnie" - wstęp niczym ze starego Kombi, potem bardziej bałkańsko, ale wciąż komercyjnie, zgodnie z tytułem - "Smak pieniądza". Zespół wystąpił w składzie: Andor Buják - altówka, piszczałka turecka, saksofon altowy i sopranowy, klarnet, fujarka; Attila Pukkai - cymbały, perkusja; Gyula Szarka - śpiew, lutnia, gitara, kontrabas, cytra; Tamás Szarka - śpiew, skrzypce, kobza, gitara, perkusja; gościnnie zagrali: Csaba Kun - klawisze; János Lau - perkusja; Peter Jelasity - saksofon.


Kilka słów o zespole (z programu koncertu): Ghymes został założony w 1984 roku przez członków węgierskiej mniejszości na Słowacji, a nazwa kapeli pochodzi od małej słowackiej wioski. Inspiracje Ghymes to węgierska muzyka ludowa oraz brzmienia Europy zachodniej i wschodniej. Zespół koncertował w prawie całej Europie oraz w Iraku, Jordanii, USA, Kanadzie. W Polsce grał już kilkakrotnie, m.in. w Studiu Agnieszki Osieckiej i w Ząbkowicach Śląskich. Grupa nagrała siedem płyt, najnowsza, ósma ma zostać wydana w Polsce we wrześniu.

Dział: 

Dodaj komentarz!