Viva Diuna!

11 stycznia, w stołecznym klubie "Diuna", Kolumna Zygmunta zainaugurowała tegoroczny wąskotorowy klubowy sezon koncertowy. Był to najlepszy koncert formacji z tych, jakie do tej pory się odbyły! Pierwszy set był stonowany i spokojny, ale drugi - czysty ogień! Klimat jak za starych dobrych "klymatycznych" czasów. Ludzie szczelnie wypełnili klub (i byli to praktycznie sami rdzenni "warsiawiacy" plus jeden Wenezuelczyk, który świetnie łapał atmosferę), marynary dosłownie fruwały, publika dała w tak zwany "gazik" i śpiewała z zespołem. Rozochocona publiczność wprost nie dawała kapeli zejść ze sceny.

Z kolei 25 stycznia w "Diunie" odbyły się pierwsze w nowym roku "Flety i Przestrzenie". Już na początku doszło do nielichej niespodzianki - z Ethnotransem na żywo zaśpiewała Justyna "Szwarna" (należąca dawniej między innymi do The Irish Connection), dzięki czemu wypadła edycja skandynawska. Justyna zapodawała po szwedzku (i w językach podobnych) łącznie z jojkiem. Gdy fuJarek dołożył do tego słowiańskie (? la naszych górali plus Tafijczuków) brzmienie fujar pasterskich (podpiętych oczywista pod multiefekty) wyszło naprawdę nieźle i ponad godzina ambient-ethno/folku minęła w miłej i klimatycznej atmosferze. Oprócz nieśmiertelnych fletów wszelakich Ethnotrans zadebiutował muzycznie na drumli. Po części "na żywo" uaktywnił się Yugo-Beat Sound System (czyli V. Ziutek i Stront z płyt) i do północy w "Diunie" rządził serbski turbofolk z zapodanym na koniec słoweńskim agro-popem.

Skrót artykułu: 

11 stycznia, w stołecznym klubie "Diuna", Kolumna Zygmunta zainaugurowała tegoroczny wąskotorowy klubowy sezon koncertowy. Był to najlepszy koncert formacji z tych, jakie do tej pory się odbyły!

Dział: 

Dodaj komentarz!