Tytułem wstępu

Szanowni Państwo! Czy przyszła kiedyś na Was godzina, kiedy zamiast snu po porządnej lekturze (choćby artykułu prof. Piotra Kowalskiego „Folkloryzm nauk o kulturze ludowej” z 49 numeru „Gadek”), zastanowienie banalne na Państwo przyszło: Czym jest folk? Ale, pojęty abstrakcyjnie nieco, jako pojęcie? Funkcjonujące zamiennie w siatce innych pojęć, używane w dobrej wierze dogadania się na temat... Więc jeśli używane – to różniące się chyba od innych, pokrewnych czy przeciwstawnych, pojęć? Mówimy – folk, a myślimy:1. Muzyka. Ale jaka? Folkowa zapewne. Wiejska więc? Tworzona na wsi, czy do wiejskiej podobna? A folk miejski? Może jakaś cecha ludyczności w muzyce wykonywanej gdziekolwiek? Ale jakie muzyczne jakości tworzą tę „ludyczność”? Czy da się je określić, skoro zmieniają się w czasie i w przestrzeni równocześnie? Przecież folkowa harmonia w danym miejscu czy czasie może być bardzo nie-folkowa w innym. Zresztą folk, co oczywiste, wykracza daleko poza muzykę, która jest tylko jednym ze sposobów wyrażania. A może jest jakaś, łącząca ponad specyfiką czasu i miejsca wszystkie zjawiska tej sztuki i kultury, wspólna, folkowa...2. Estetyka? Skoro jest, to może wystarczy ją poznać, wejść na jej teren i przemówić jej językiem i kategoriami, aby być „folkowym”? A gdzie cała reszta tak zwanego życia poza tak zwaną sztuką (wysoką i niską)? Nie trzeba przecież koniecznie zostawać artystą, aby sprawy folku czuć i rozumieć. Może zatem ta estetyka wyraża...3. Sposób pojmowania świata? Ale jaki? Przyda się tu może definicja negatywna – co folkiem nie jest: światopogląd nie uporządkowany, pogrążony w chaosie dowolnie przestawianych elementów? Więc folk to system? Może...4. System wartości? (etyka?): przywiązanie do świata pryncypiów i ich respektowanie w życiu i w sztuce? Przywilej dla takich sposobów wyrażania siebie, jak szacunek „dla”? No, właśnie – czy dla kultury, tradycji (jakie w takim razie granice akceptowania innowacji w tej tradycji?), autentyczności (do jakiego wzorca przymierzonej?) prawdy, natury? Nie da się ukryć – na szerokie wody wypłynęliśmy. Skoro folk jest systemem wartości, to czym w takim razie różni się od innych systemów etycznych (by nie powiedzieć – religii), od ogólnych wskazówek „dobrego życia”, jakiegoś brewiarza czy „koanu”. Rozsądek i praktyka życiowa podpowiada przecież, że się różni i to bardzo... Ja na wszelki wypadek stawiam słowo „folk” w cudzysłowie, skoro to aż taka bezkształtna hydra stugłowa.Na tym kończę. Wyrazy szacunku. Dobranoc.PS Żebym nie wyszedł na skrajnego defetystę – oto moja próba poradzenia sobie z poruszoną powyżej lawiną pytajników. Tak się bowiem dziwnie składa, że swoją amorficznością i listą przymiotników, którymi obdarzać można w nieskończoność, folk przypomina mi inny fenomen – fenomen pamięci. Wychodząc od przeszłości, będąc hipotezą na jej temat – podobnie zawierają w sobie projekt przyszłości, wpływają na nią, narzucają sposoby rozumienia, interpretację świata i ich zasady, którymi kierujemy się albo je odrzucamy. W obu przypadkach panuje ta sama selektywność, radosna twórczość wybierania elementów pasujących do jednego obrazu – projekcji naszych oczekiwań, lęków, fascynacji. Podobne są też efekty – kolaż wielkiej ilości wpływów, z których oddziaływania pewnie nawet nie zdajemy sobie sprawy. Pamięć żąda tożsamości, pyta o nią – folk ofiaruje atrakcje w rodzaju przeglądania się w lustrze i porównywania swojego kostiumu z kostiumami Innych, Obcych. Co, mam nadzieję – wyjdzie wszystkim na zdrowie. Śmiem natomiast wątpić, czy uda się nam zdobycie statycznej, nagiej wiedzy o tożsamości własnej, jasna lokalizacja źródeł, czytelne odnośniki do cytatów. Niezale-żnie jednak od stopnia wiary w odpowiedzi, ważne są treści pytań, ich liczba i rodzaj, prawda?Grzegorz Kondrasiuk

Skrót artykułu: 

Szanowni Państwo! Czy przyszła kiedyś na Was godzina, kiedy zamiast snu po porządnej lekturze (choćby artykułu prof. Piotra Kowalskiego „Folkloryzm nauk o kulturze ludowej” z 49 numeru „Gadek”), zastanowienie banalne na Państwo przyszło: Czym jest folk? Ale, pojęty abstrakcyjnie nieco, jako pojęcie? Funkcjonujące zamiennie w siatce innych pojęć, używane w dobrej wierze dogadania się na temat... Więc jeśli używane – to różniące się chyba od innych, pokrewnych czy przeciwstawnych, pojęć? Mówimy – folk, a myślimy?

Dział: 

Dodaj komentarz!