Tutki w Murzasichlu

W ramach festynu w Murzasihlu, odbywającego się na terenie miejscowej szkoły podstawowej 6.08.2000 wystąpiła kapela Trebuniów Tutków. Punktualnie o 16:00 na zaimprowizowaną scenę weszła gaździna i zapowiedziała zespół. Po krótkim instrumentalnym wprowadzeniu, który miał na celu dostrojenie instrumentów i nawiązanie kontaktu z akustykiem nastał właściwy koncert zapoczątkowany utworem "Zahucały góry, zaszumiały lasy", dość nietypowym jak na początek. Później było już typowo: "Krzesany na dwa" z prowadzącym głosem seniora i pogwizdywaniami, "Goralsko Apokalipso" o smucących się duszach przodków i żeby nie było całkiem smutno "Ja człek wolny i ślebodny". W tym momencie z chmurki krążącej nad Murzasichlem zaczęło kropić, toteż nastąpiła przerwa, w której gaździna nagabywała licznie zgromadzoną publiczność do kupowania losów i cegiełek.

Gdy ustało kropienie, zebrani usłyszeli "cosik z nieboscyka Marley'a" - "Nase Reggae" z klawo ustawionymi pogłosami w refrenie "Krzesany Rogoźnicki na osiem" (razy jedna noga a potem druga) oraz balladę o tym, "ze dziewce nie bedzie miało pociechy z górala", wspaniale zaśpiewane przez Hannę Trebunię - Wyrostek. Po tej pieśni Krzysztof Trebunia zapowiedział "tartakmuzikbukowinadrajw, akustiktechno" czyli lekko rapujące, jak się okazało, "Kochaj a buduj" (rzecz miała się o stawianiu chałupy).

Jako że ponownie zaczęło kropić, nastała kolejna, trochę dłuższa przerwa, podczas której niezmordowana gaździna nawoływała do zakupu cegiełek, a gazda opowiedział kilka anegdot góralskich. Po kwadransie Tutki wyszli ponownie na scenę i zagrali utwór znany choćby z CD "Pofolkuj sobie" - "Woj czas" oraz nową zbójnicką nutę "Hej psysedł czas" ("... ciupazecki twardo tzymać, tradycyji pilnować...") ze wspaniałymi solówkami na piszczałce i dudach. Niebo czerniało, Tutki grali dalej. Podczas "Ni mo to jak babie w mieście, nic nie robi ino se spi" nawaliła elektryka. W związku z kolejnym deszczem, zagrali unplugged i koncert zakończył się.