Teodosii Spassow

"Welkya"

Gega Ltd. 1992, CD 141

Płyta Spassowa stanowi nie lada wyzwanie nie tylko dla wszystkich folkowych muzykantów, ale również dla fanów jazzu. Otóż to, co można usłyszeć na dysku zaskakuje dynamiką, spójnością a przede wszystkim niespotykaną wprost finezją frazowania. Muzyka Spassowa niesie ze sobą masę wyrafinowanych improwizacji na rzadkim instrumencie jakim jest kawał. Wśród jego partnerów znaleźli się przede wszystkim - niekonwencjonalny, charyzmatyczny perkusista Stojan Jankulow, basista Georgi Donchew, tambourzysta Walentin Jankow oraz niesamowita wokalistka Janka Rupkina. Dodatkowo pojawili się w jednym utworze Georgi Petrow (gadułka) oraz Boika Welkowa (recytacja).

Oto niecodzienna synteza bułgarskiej melancholii ludowej z jazzem. Z jazzem w sensie artykulacji i sprawności technicznej wykonawców. Muzycy traktują swoje instrumenty w sposób totalny. Gra lidera czasem przypomina saksofon, czasem flet. Do tego niespotykana biegłość, zmiany tempa, staccata z perkusistą oraz furia fraz w przebojowej aranżacji. Muzyka ciągle zaskakuje słuchacza. Począwszy od duetu kawał-perkusja, poprzez bajecznie piękne tematy, gdzie Spassow, pogwizdując między frazami, pokazuje nie tylko swoją klasę, ale także potęgę pozostałych muzyków. Solówki perkusisty, akompaniament bass-bandura, a także gościnny występ Janki Rupkiny czynią z nagrania zjawisko ponadczasowe. Płyta pokazuje jednak coś więcej. Jest dowodem na to, że muzyczny zespół to prawdziwa alchemia. Burza osobowości, gdzie każdy dodaje od siebie coś niespotykanego i ulotnego – to COŚ.„Welkya” to płyta godna polecenia absolutnie wszystkim. Ponad 57 minut muzyki gruntownie wykształconego kompozytora i aranżera z Bułgarii, a także wirtuoza gry na kawale – Teodosii Spassowa.



Skrót artykułu: 

Gega Ltd. 1992, CD 141

Gościniec to nie autostrada, przy której stoi tyle upstrzony świecidełkami, co pusty w środku, Mc’Drive. Gościniec to nie droga zakazów, ograniczeń, znaków stop, czerwieni i żółci żarzących się lamp. Gościniec to droga zmęczonego wędrowca, który choć do celu podąża niespiesznie, ma czas zadumać się nad tym, co go otacza, a nadmierny ferwor nie sprawia, że poszukiwana przystań, gospoda, dom znika naprędce z oczu.



Autor: 
Dział: 

Dodaj komentarz!