Tango más nuevo, tango nowsze

Bester Quartet

Nakładem wydawnictwa Fortune ukazał się najnowszy album grupy Bester Quartet „Piazzolla Angels” zawierający dziewięć tang argentyńskiego kompozytora Astora Piazzolli. Już na poprzedniej płycie „Bajgelman. Get to Tango” artyści pokazali swoje przywiązanie do popularnego gatunku tanecznego, którym cały świat zachwycił się w trzeciej dekadzie XX wieku. Dla koncepcyjnego „Get to Tango”, opowiadającego poprzez kompozycje wokalno-instrumentalne trudną historię żydowskiego skrzypka i dyrygenta Dawida Bajgelmana, „Piazzolla Angels” stanowi przeciwwagę, w której sentymentalizm łączy się z lekkością i prężnością dzieł argentyńskiego twórcy.

 

Wojciech Bernatowicz
 

Płyta „Piazzolla Angels” jest zbudowana z kontrastów dynamicznych. Muzycy meandrują pomiędzy nastrojami i tak, zacząwszy od skocznej i rubasznej „Zity”, w której skrzypce z akordeonem w unisonie prowadzą rozbudowany temat muzyczny, przechodzą do niemal rzewnego utworu pt. „Oblivion”, w którego środkowej części następuje ponad minutowe solo kontrabasu, a po nim wewnętrznie skontrastowany „La Muerta del Ángel”.

Ostatnie z wymienionych tang otwiera „Suitę del Ángel” autorstwa Astora Piazzolli. Ze zbioru czterech utworów powstałych w latach 1962–1965 i częściowo skomponowanych do sztuki Alberta Rodrígueza Muñoza pt. Tango Anioła na płycie znalazły się trzy – wspomniany „La Muerta del Ángel”, „Milonga del Ángel” oraz „Ressurección del Ángel”. Pierwszą część suity otwiera niemal transowy motyw perkusyjny, który około czterdziestej pierwszej sekundy przeradza się w radosną grę zespołową. W niecałych pięciu minutach „La Muerta...” zmienia swój nastrój kilkukrotnie, wskazując na rapsodyczną budowę kompozycji. Kwartetowi udało się w sposób wyraźny i subtelny ukazać całą paletę brzmień zawartych w utworze argentyńskiego kompozytora.

Po jazzującym „La Muerta del Ángel” następuje najbardziej melancholijna część suity, „Milonga...”. Rzewne glissanda skrzypiec rozpoczynające kompozycję wydają się odzwierciedlać tragedię zawartą raczej w tytule poprzedniego utworu. W dalszej części „Milongi...” to przede wszystkim współgranie polifoniczne pomiędzy akordeonem i partią skrzypiec tworzy właściwą nastrojowość, a sekcja rytmiczna zasadniczo pozostaje w tle, uzupełniając warstwę brzmieniowo-harmoniczną. Zrównoważenie partii skrzypiec i akordeonu, a także dość jednorodna dynamika obydwu instrumentów uwypukliły właściwości fakturalne kompozycji. Concertare w pełnym tego słowa znaczeniu!

Wykorzystująca żywe tempo i rwane akordy „Fracanapa” stanowi przerywnik pomiędzy drugą i trzecią częścią suity. Zdaje się, że muzycy celowo przerwali tok wieloczęściowej kompozycji Piazzolli, aby struktura całego albumu pozostała utrzymana w kontrastujących tempach i nastrojach.

„Ressurección del Ángel”, domykające suitę, powraca do żałobnych glissandowych motywów skrzypiec z „Milongi...”. W kompozycji szczególną uwagę zwraca jednorodny motyw grany na perkusji miotełkami, pojawiający się w pierwszej części utworu. W tym miejscu warto zwrócić uwagę również na walory produkcyjne albumu: duży pogłos nałożony na instrument powoduje, iż efekt brzmieniowy kojarzy się bardziej z dźwiękiem pochodzącym z natury niż od zespołu muzycznego.

Na albumie nie mogło zabraknąć największych przebojów Piazzolli. Zamykające tango „Por una Cabeza” zna niemal każdy, kto kiedykolwiek spotkał się z muzyką argentyńskiego bandoneonisty. Warto zaznaczyć, iż dzieło skomponowane przez francusko-argentyńskiego barda i aktora Carlosa Gardela stało się często wykorzystywane w filmowych ścieżkach dźwiękowych. W wykonaniu Bester Quartetu nabiera wyjątkowej lekkości i przejrzystości. Zwłaszcza pierwsza część kompozycji, w licznych opracowaniach wykonywana ze zbytnią emfazą, zyskuje nowe oblicze i w moim przekonaniu bardziej odpowiadające oryginalnej interpretacji Gardela.

Warto przy tym zwrócić uwagę, iż poszczególne kompozycje ulegają przekształceniu materiału wyjściowego. Przede wszystkim uwidacznia się to w sekcji rytmicznej. Włączenie do poszczególnych kompozycji instrumentów perkusyjnych zwiększyło efekt dynamiczny, co wydaje się nie do przecenienia w takich utworach jak „Fracanapa” czy „Las Ciudades”. Najznakomitszy wydźwięk ma to w finale omawianego wcześniej „La Muerta del Ángel” domkniętego krótkim i subtelnym jazzowym solo perkusyjnym.

Z kolei w bardziej zrównoważonych kompozycjach, takich jak „Invierno Porteño”, sekcja rytmiczna podkreśla właściwości strukturalne kompozycji i uzupełnia ich stronę brzmieniową. Tylko tyle i aż tyle; w większości opracowań Bester Quartetu są to drobne niuanse – pojedyncze uderzenia w talerz czy kontrapunkty rytmiczne kontrabasu, bez których poszczególne utwory mogłyby się obyć, lecz straciłyby wiele uroku.

 

Sugerowane cytowanie: W. Bernatowicz, Tango más nuevo, tango nowsze, Pismo Folkowe" 2021, nr 157 (6), s. 40.


To, co zachwyca u Bester Quartetu, to dbałość o szczegół, doskonały warsztat, ale przede wszystkim umiejętna interpretacja, w której artyści pozostawiają dystynktywne cechy muzyki Piazzolli przy jednocześnie indywidualnym potraktowaniu jej tkanki dźwiękowej. Na „Piazzolla Angels” ukazują niezwykle popularny repertuar w nowatorskim ujęciu, jednocześnie nie oddalając się od materiału wyjściowego jak choćby Grace Jones w swojej interpretacji „Libertanga”ii. To przede wszystkim album środka łączący w sobie powab argentyńskiego tanga z jazzową swadą i swobodnością.

i Tytuł odwołuje się do terminu Tango nuevo (hiszp. Nowe tango) stosowanego do stylizowanego charakteru utworów Piazzolli.

ii G. Jones „I’ve Seen That Face Before” (fragment z filmu R. Polańskiego „Frantic”, 1988) zob. www.youtube.com/watch?v=aY-E8RS9vo4">https://www.youtube.com/watch?v=aY-E8RS9vo4 [dostęp: 10 grudnia 2021]

Skrót artykułu: 

Nakładem wydawnictwa Fortune ukazał się najnowszy album grupy Bester Quartet „Piazzolla Angels” zawierający dziewięć tang argentyńskiego kompozytora Astora Piazzolli. Już na poprzedniej płycie „Bajgelman. Get to Tango” artyści pokazali swoje przywiązanie do popularnego gatunku tanecznego, którym cały świat zachwycił się w trzeciej dekadzie XX wieku. Dla koncepcyjnego „Get to Tango”, opowiadającego poprzez kompozycje wokalno-instrumentalne trudną historię żydowskiego skrzypka i dyrygenta Dawida Bajgelmana, „Piazzolla Angels” stanowi przeciwwagę, w której sentymentalizm łączy się z lekkością i prężnością dzieł argentyńskiego twórcy.

Dział: 

Dodaj komentarz!