Sztuka podziemia

Marek Świetlik

Pochodzi z Kołobrzegu. Tam przyszedł na świat 18 maja 1965 roku, w dniu urodzin Ojca Świętego Jana Pawła II (z której to zbieżności jest nadzwyczaj dumny). Pracował w Zieleni Miejskiej, utrzymuje się z renty. Niespodziewanie w roku 1993 na zamieszczoną w lokalnej prasie notatkę o skradzionym z bazyliki kołobrzeskiej obrazie „Ukrzyżowanie” zareagował tak żywiołowo, że wzorując się na gazetowej fotografii, namalował swoją pierwszą pracę. Od tamtego zdarzenia zaczął tworzyć z wielkim rozmachem. Jego pokaźnych rozmiarów „Ukrzyżowanie” (157 x 116 cm) już na pierwszym konkursie, w którym wziął udział (Ogólnopolskim Konkursie Malarskim im. Teofila Ociepki w Bydgoszczy w 1996 roku), przyniosło mu pierwszą nagrodę.
Konkurs to szczególny, bo adresowany do twórców z kręgów tak zwanej Art Brut. Nazywa się ich zresztą przeróżnie: naiwnymi, innymi, osobnymi., intuicyjnymi, autentycznymi, outsiderami bądź artystami „gołębiego serca”. Za jednym zamachem przeciw tej jedynej w swoim rodzaju twórczości, określanej także mianem surowej czy nieuformowanej, samorodnej i spontanicznej, wytacza się zaraz dezawuujące działo nieprofesjonalizmu, amatorszczyzny, zatracając pierwotne, etymologicznie pierwsze (a zatem poprawne) znaczenie słowa amator, które bez cienia wątpliwości wskazuje na twórcę całym sercem oddanego swej twórczości. Niestety ciągle jeszcze pokutuje utrwalony przez lata całe, prześmiewczo-drwiący jego sens, uruchamiając lawinę zarzutów w rodzaju dyletantyzmu, braku warsztatowej ogłady czy dyplomu.
Świetlik dyplomu nie ma, ale wobec jego „Ukrzyżowania” nie da się przejść en passant.
Pytany o tajemnicę swojego tak nagle ujawnionego talentu, wyprowadza go z samych głębin, czeluści, podziemi swego jestestwa. W takiej odsłonie percepcja sztuki spod znaku Art Brut może być niekiedy kłopotliwa. Przyzwyczajeni jesteśmy raczej do poruszania się (nawet!) po zdecydowanie lepiej już „oswojonych” meandrach sztuki współczesnej niż przygotowani do przyjmowania twórczości naiwnej, samorodnej, surowej. Na wystawie takiej właśnie sztuki – autorstwa Marka Świetlika w lubelskiej Galerii Art Brut, spoglądają na nas zarówno jego autoportrety, jak i portrety rodziny oraz znajomych mecenasów. Elementem, który od razu przykuwa naszą uwagę, jest sama linia. Jako główny środek wyrazu, a więc również komunikacji, zostaje zaangażowana w przekaz emocji. Tam, gdzie twórca przeżywa stan uczuciowego wychłodzenia, linia nieruchomieje, zastyga, pozbawiając obraz ekspresji, żywotności. Frontalnie ujęte partie głowy i oczu są obwiedzione, jakby uwięzione, grubym, czarnym konturem, niczym symbolem powściąganych, niewyrażanych emocji. Mocno czerwone usta, wydęte na pierwszy rzut oka w grymasie, po dłuższym zastanowieniu wyjawiają nam swój głęboko ukryty smutek. Portret ze starszym bratem zdaje się przemycać ważne dla autora treści. Mamy przed sobą dwie prawie takie same męskie postacie. Być może twórca zdradza w ten sposób potrzebę identyfikacji z bratem, którego bardzo kocha i jest dumny, że za sprawą swoich osiągnięć malarskich, a co za tym idzie sprzedaży obrazów, może zapewnić jemu i sobie utrzymanie.
Wobec „Ukrzyżowania” Marka Świetlika nie da się przejść mimochodem. Jakże przepastna jest ta cisza. Jakże nieprzenikniona ciemność. Jakże bezbrzeżne milczenie.
Pytany o tajemnicę swojego tak nagle ujawnionego talentu wyprowadza go z samych głębin, czeluści, podziemi swego jestestwa.

Beata Sokołowska-Smyl

Skrót artykułu: 

Pochodzi z Kołobrzegu. Tam przyszedł na świat 18 maja 1965 roku, w dniu urodzin Ojca Świętego Jana Pawła II (z której to zbieżności jest nadzwyczaj dumny). Pracował w Zieleni Miejskiej, utrzymuje się z renty. Niespodziewanie w roku 1993 na zamieszczoną w lokalnej prasie notatkę o skradzionym z bazyliki kołobrzeskiej obrazie „Ukrzyżowanie” zareagował tak żywiołowo, że wzorując się na gazetowej fotografii, namalował swoją pierwszą pracę. Od tamtego zdarzenia zaczął tworzyć z wielkim rozmachem. Jego pokaźnych rozmiarów „Ukrzyżowanie” (157 x 116 cm) już na pierwszym konkursie, w którym wziął udział (Ogólnopolskim Konkursie Malarskim im. Teofila Ociepki w Bydgoszczy w 1996 roku), przyniosło mu pierwszą nagrodę.

fot. z arch autorki: Marek Świetlik przy swoim dziele

Dodaj komentarz!