Śpiewacy z Nuoro

Zespół "Tenores Goine di Nuoro" istnieje od czterech lat. Tylko jeden z członków tej grupy jest profesjonalnym muzykiem (gra na saksofonie), pozostali to rolnik, prawnik i barman. Śpiewanie jest więc dla nich zajęciem dodatkowym, które jednak pochłania dużo czasu. Śpiewają o wszystkim, ale głównie są to pieśni pasterzy, pieśni miłosne i akompaniujące tańcom. Na "Mikołajkach Folkowych" ten egzotyczny kwartet był jednym z najbardziej oklaskiwanych. Ich śpiew porównywany przez niektórych do technik wokalnym plemion afrykańskich wzbudził wielkie zainteresowanie. Z jednym z członków zespołu, Gawino Murgia rozmawia Agnieszka Wiśniewska.


Czy w waszych rodzinach istnieją wciąż tradycje muzyczne?


W mojej rodzinie śpiewał dziadek, śpiewali również ojcowie moich kolegów.

Uczyliśmy się śpiewać słuchając starszych osób, dziadków, ojców. Nieraz słuchaliśmy staruszków jak śpiewali w barze czy podczas różnych uroczystości, na weselach i po prostu na ulicy. Sardyńczycy w ogóle lubią śpiew, towarzyszy im od kołyski do trumny.


Co jest charakterystyczne dla waszego śpiewu?


Wszystko, dźwięki, sposób śpiewania, ustawienie. Ta forma muzyczna bardzo różni się od formy śpiewu na Zachodzie i od śpiewu świata arabskiego. Nasza muzyka jest całkowicie przeciwstawna tym dwóm rodzajom wokalistyki. Jest to muzyka jedyna w swoim rodzaju, bardzo stara o tysiącletniej tradycji, oparta na polifonii charakterystycznej dla basenu Morza Śródziemnego. W tym czasie śpiew na całym świecie był całkiem inny, a u nas już istniała polifonia, nie tylko w warstwie wokalnej ale i instrumentalnej. Równie wiekowe są instrumenty, na których gra się techniką permanentnego oddechu.

Bardzo ważny jest skład osobowy, zespół musi liczyć czterech mężczyzn. Kiedy śpiewamy dla siebie, ustawiamy się w rogach kwadratu - twarzami do siebie, wówczas głos zostaje w środku. Na scenie ustawiamy się w półkole, tak by nas było lepiej słychać. Śpiewając przykładamy dłoń do ucha, bo wtedy lepiej słyszymy własny głos.

Dwa z czterech głosów śpiewają techniką "gutturale" (gardłową) - bardzo nisko, dwa pozostałe używają innej techniki.


Czy ten rodzaj śpiewu jest popularny na Sardynii?


Tak, jest sporo takich kwartetów jak nasz. Jednak niewiele grup jeździ po świecie. My chcemy rozpowszechniać naszą muzykę. Wybieramy się do Finlandii, Niemiec, Słowenii. Przygotowujemy też płytę, która prawdopodobnie ukaże się w styczniu lub lutym 1999 roku.


Dlaczego to robicie?


Chcemy zachować naszą tradycję, a poza tym jest to również rozrywka. Czujemy się Sardyńczykami, chcemy przekazywać naszą muzykę, stroje tej ziemi, tańce.

Z punktu widzenia prawnego, jest to bardzo ważne, bo prawo międzynarodowe mówi: jesteśmy narodem. A naród przede wszystkim to lud, który ma swoją kulturę i obszar. Według tej definicji jesteśmy narodem, nawet nasz język różni się od włoskiego. Póki będziemy mieć odrębną kulturę, specyficzny śpiew póty będziemy narodem. Dlatego śpiewamy.

Skrót artykułu: 

Zespół "Tenores Goine di Nuoro" istnieje od czterech lat. Tylko jeden z członków tej grupy jest profesjonalnym muzykiem (gra na saksofonie), pozostali to rolnik, prawnik i barman. Śpiewanie jest więc dla nich zajęciem dodatkowym, które jednak pochłania dużo czasu. Śpiewają o wszystkim, ale głównie są to pieśni pasterzy, pieśni miłosne i akompaniujące tańcom. Na "Mikołajkach Folkowych" ten egzotyczny kwartet był jednym z najbardziej oklaskiwanych. Ich śpiew porównywany przez niektórych do technik wokalnym plemion afrykańskich wzbudził wielkie zainteresowanie. Z jednym z członków zespołu, Gawino Murgia rozmawia Agnieszka Wiśniewska.


Dział: 

Dodaj komentarz!