„Sotis Volanis... Z grecką tęsknotą w tle.”

Z cyklu „Słuchając”

Hypos. Pajęczyna.

Mitologiczna tkaczka. Krucha blondynka o łamliwych, długich włosach, myjąca je raz po raz w przypadkowo napotkanym strumyków. Z nawykiem kąpieli w każdej kolejnej strudze i strumyku. Publicznie zrzucająca odzienie, zamykając przy tym oczy. Skoro ona nikogo nie widzi - nikt jej nie dojrzy. Jej bezpośrednia zwierzchniczka - pani doktor, pani profesor, pani kierownik, pani dyrektor to Atena. Patronka rzemiosł. Przygląda się uczennicy uważnie. Pierwsze jej sukcesy cieszą, kolejne wymagają ostrożności. Arachne najpierw jest uosobieniem skromności i już niedaleko jej do próżności hiperbolicznej. Może ostrzec dziewczynę? Może uprzedzić o samoistnych ostrzach rywalizacji, na których niedługo pojawi się pierwsza kropelka krwi?

Arachne nie słyszy i nie chce słyszeć. Najważniejsze, że po raz pierwszy jej ojciec Idomon, farbiarz z Kolofonu powiedział do niej: "Noooooo... wreszcie Ci się coś udało". Czyżby to on właśnie ją pochwalił? Dotknął wzrokiem dwunastu bogów olimpijskich, których przedstawiła na tkaninach, ale jej nie przytulił. Nie pocałował. Nigdy. Zeus i Europa -tak ,wtuleni. Zeus i Danae też.

Przywitał się tylko z panią kierownik, panią dyrektor, która bynajmniej nie przyszła tu na otwarcie wernisażu.

-Co za bezczelnie doskonała tkanina - pomyślała Atena, która pozbawiała siebie życia na wieść, że Atena zniszczyła jej dzieło. Wyrwała tkaniny z ram. Gołymi rękami porwała je na tysiące i jedną noc. Połamała na tysiąc i jeden kawałków lustra z baśni Andersena. Śmierć dzieła sztuki nie potrzebuje współczucia ze strony baśniopisarzy. Wszyscy są egoistami.

Resztki tkaniny opadły na ziemię, zaś Arachne zawisła na sznurze. Na własne życzenie.

...Atena z wyrzutami sumienia poniewczasie...?

Nie)litościwa bogini zamieniła dziewczynę w pająka, zaś sznur w pajęczynę...

"Historia Arachne stała się metafora kobiecej twórczości. Tworzące kobiety tkwią wewnątrz tworzonego dzieł,a ,niezdolne do zerwania więzi łączących je z wytworem, niezdolne do ukrycia czegokolwiek, a przede wszystkim niezdolne do krycia czy przysłonięcia samej siebie"1.

I oto z nagła tysiące pająków w sepii wysypuje się z kolejnego komiksowego obrazka. Kraina Arachnei, do której dotarł jedynie Thorgal.2 Urodzajny czarnoziem, w którym Arachnea chroni swój lud przed demonami przeszłości. Demonami świata wewnętrznego. Arachnopolis -miasto idealne. Więcej niż Nowy Jork i Tokio w warunkach komiksowych. Nim tam dotrzemy, musimy przejść ścieżką okoloną jabłoniami w starym sadzie. Taki komiksowy raj jako żywo przypominając sady w okolicach Opola Lubelskiego. Arachnopolis z pseudouliczkami Starożytności.

Niechaj król Drakon zadecyduje o losie Thorgala, skoro Arachnea jest tak stara, że już nie upomina się o uwielbienie dla jej kobiecości, ma twarz nie-twarz, ciało nie-ciało. Była Sereną - niezwykłej piękności, spowitą nierzeczywistym światłem. Teraz jest niekończącym się splotem zmarszczek, siłą odebraną nieistniejącym staruszkom, które przeklęły jej młodość i własną. Arachne, która nigdy sama nie napisała żadnego wiersza, zaś wszystkie jej wydane są zapisem podszeptów strzyg i strigoi3, które nawiedzały ją w snach. Jeszcze chodzi po ziemi, jeszcze o własnych siłach, czasem dwie nogi dotykają butów, czasem jedna noga biega oddzielnie, z drugiej strony kuli ziemskiej. Jej nić samoistnie rwie się na kawałki, a każdy z nich zatknięty w ziemię jak kijaszek nie wyrasta nigdy drzewem, ani nie zwija się z bólu w gąsienicę po deszczu. Pisze wyłącznie książki autobiograficzne, szyjąc postaciom stroje z innych epok i w innych rozmiarach. Mieszka sama w ledwie odrestaurowanym dworze na Mazurach, co by nikt nie śmiał pomylić go z wiejską chatą, bo by psem Baskervillów poszczuła. Nie rozmawia z nikim. Po cóż miałaby się zwierzać z sensacyjnych tajemnic, które i tak nawet w zwojach gęsiego mózgu stałyby się tajemnicami Poliszynela?

Jest jeszcze hypos. Owa pajęczyna zdarzeń minionych, które dzień po dniu pozbawiły ją wzroku, słuchu, czucia i mowy.

Teraz leży osiem metrów pod ziemią.

Garść pajęczyny zawinięta w chusteczkę higieniczną.


1 E-mail od J.Markiewicza do A.E.Kubiak w: A.E.Kubiak, Jednak New Age, Jacek Santorski&Agencja Wydawnicza, Warszawa 2005,s.191
2 Rosiński - Van Hamme, Thorgal.Arachnea, Editions du Lombard/Wydawnictwo Egmont Polska
3 Jej "prywatne" rumuńskie strzygi - przyp. M.C.
Skrót artykułu: 

Hypos. Pajęczyna.

Mitologiczna tkaczka. Krucha blondynka o łamliwych, długich włosach, myjąca je raz po raz w przypadkowo napotkanym strumyków. Z nawykiem kąpieli w każdej kolejnej strudze i strumyku. Publicznie zrzucająca odzienie, zamykając przy tym oczy. Skoro ona nikogo nie widzi - nikt jej nie dojrzy. Jej bezpośrednia zwierzchniczka - pani doktor, pani profesor, pani kierownik, pani dyrektor to Atena.

Dodaj komentarz!