Rośliny baldaszkowate - żywe instrumenty

Szukając archaicznych instrumentów muzycznych, należących do kultur ludzi zamieszkujących konkretny region geograficzny, warto zapoznać się z potencjalnym budulcem dostępnym w ich środowisku przyrodniczym. Instrumenty dęte buduje się najłatwiej z łodyg roślin pustych w środku. Części roślin mogą być puste „z natury”, wydrążone przez zwierzęta lub grzyby oraz wypełnione łatwymi do usunięcia, miękkimi tkankami. Aborygeni wykorzystują do budowy didjeridu wydrążone przez termity pnie eukaliptusów. W Azji podstawowym surowcem wykorzystywanym do budowy instrumentów muzycznych są liczne odmiany bambusu, trawy o pustych w środku zdrewniałych łodygach. Bez czarny, ze względu na obecność wypełnionych miękką, naturalną ligniną kanałów wewnątrz pni i gałęzi, stał się głównym surowcem dla archaicznych instrumentów pasterskich w Europie. Jednak bez czarny nie jest jedyną rośliną, której zawdzięczać można archaiczne instrumenty muzyczne Europy.

Czy jest coś jeszcze? Tak – mówią Lapończycy – tym tropem jest nasze fadno. Jest to rodzaj piszczałki wykonanej ze świeżo ściętej łodygi dzięgla leśnego (Angelica silvestris). To roślina z rodziny baldaszkowatych (nazwa pochodzi od kwiatostanów o parasolowatym kształcie) o pustej łodydze, dorastająca do 150 cm wysokości. Grubość łodygi oscyluje wokół 2 cm, ale w miejscach najgrubszych – może mieć ponad 3 cm grubości. Fadno posiada od czterech do sześciu otworów i zacięcie ustnikowe – taki charakter czyni go rodzajem prostego klarnetu. Możliwe są konstrukcje zbliżające ten instrument do oboju lub fletupoprzecznego. Fadno można używać, dopóki łodyga jest świeża. Gdy wyschnie, traci najczęściej swe możliwości muzyczne.

Rodzina baldaszkowatych jest w Polsce bardzo liczna i dzięgiel leśny nie należy do roślin specjalnie rzadkich. Oprócz niego jako budulec do wszelkiego rodzaju fletów, fletni, piszczałek i gwizdków nadają się jeszcze co najmniej trzy, cztery gatunki. Słyszy się od czasu do czasu, że ktoś wykonał instrument podobny do fadno z arcydzięgla. Jest to zazwyczaj nieporozumienie. Arcydzięgiel litwor, należący do baldaszkowatych, jest okazałą rośliną (może dorastać do ponad 2 m wysokości; grubość łodyg oscyluje wokół 5–6 cm) i świetnie nadawałby się do budowy instrumentów, gdyby nie to, że jest niezwykle rzadki, a poza tym pozostaje pod ścisłą ochroną.

Ostatnimi czasy inna roślina z rodziny baldaszkowatych zrobiła ogólnopolską karierę medialną – barszcz Sosnowskiego. Zawlekli go do kraju eksperymentujący z nowymi roślinami paszowymi rolnicy. Barszcz Sosnowskiego to gigant. Widywałem rośliny o wysokości 4 m i grubości łodyg ponad 10 cm. Medialność swą (szczególnie w wakacyjnym okresie ogórkowym) zawdzięcza zdolności do dotkliwego parzenia dotykających go ludzi. W Zakopanem i Krynicy dochodziło do zorganizowanych przez służby miejskie „krucjat” przeciw tej roślinie. Służby drogowe i wodne koszą regularnie olbrzymie rośliny barszczu, ale nie udało się nigdzie zwalczyć go całkowicie. W obronie barszczu Sosnowskiego warto powiedzieć, że jest on piękną i charakterystyczną rośliną nadającą się do zdobienia większych przestrzeni zieleni miejskiej, poza tym (jak i inne baldaszkowate) nie napada na ludzi, nie posiada także zdolności biegania oraz napastowania dzieci kuracjuszy... Barszcz Sosnowskiego, występujący w nowszej literaturze jako barszcz olbrzymi (Heracleum montegazzianum), został sprowadzony do Europy z Kaukazu. W Polsce występuje jako gatunek zdziczały. Od barszczu zwyczajnego różni się wieloma cechami, ale głównie wielkością – dorasta do około 3-4 m wysokości. Roślina jest niebezpieczna (zawiera furokumaryny, które mają działanie fototoksyczne); poprzez kontakt z jej sokiem następuje oparzenie. Efektem jest zaczerwienienie skóry, obrzęki i pęcherze. Po zasychających pęcherzach pozostają przez jakiś czas ślady w postaci plam.

Budowniczowie instrumentów dętych (mówię o tych współczesnych, a nie tradycyjnych) nie przestraszyli się barszczu i pojawiło się ostatnio sporo trąb przypominających didjeridu z tej właśnie rośliny. Są to doskonałe konstrukcje ćwiczebne o oryginalnym wyglądzie i dźwięku. Jedyną wadą jest ich kruchość i skłonność do pękania w warunkach nagłej zmiany wilgotności. Pierwsze takie trąby oraz dobrze grające fletnie budowaliśmy około 1990 roku w ramach warsztatów z cyklu „Gadająca łąka”. Przegrody w pozyskanych, świeżych łodygach można przebić zwykłym prostym patykiem lub wypalać. Z własnej praktyki wiem, że do wykonania dobrze grającego fletu, fletni, gwizdka czy trąby wystarczy ostry scyzoryk i trochę pomysłowości. Tak więc widać, że nawet w tak statycznej zdawałoby się dziedzinie, jak muzyka ludowa, ciągle dzieją się rzeczy ciekawe, następuje ciągła ewolucja.

Czy w Polsce grano na łodygach baldaszkowatych? Może na to wskazywać udokumentowany fakt budowania podobnych piszczałek z łodyg żyta i niektóre zabawki dzieci (te znaleźć można na Litwie). Za tym przypuszczeniem świadczyć może także to, iż arcydzięgiel litwor był znaną i czasem też uprawianą rośliną, cenioną za aromat, jaki użyczała niektórym alkoholom. Być może kiedyś nie było to jedyne jego zastosowanie.

Nie obejdzie się bez przypomnienia o przepisach ochrony przyrody, ale też o zwykłym zdrowym rozsądku – nie należy niepotrzebnie niszczyć pięknych roślin. Na własnych warsztatach większość instrumentów buduję z roślin skoszonych przy pracach drogowców lub z tych gatunków, które nie podlegają ochronie i występują w ilości, która jest na tyle duża, że pozyskanie kilku roślin nie zagraża miejscowej populacji.


Więcej na temat instrumentów etnicznych można znaleźć w książce „Ucho Jaka – muzyczne podróże od Katmandu do Santa Fe” Anny Nacher i Marka Styczyńskiego (Wydawnictwo Bezdroża – www.bezdroza.com.pl).

Skrót artykułu: 

Szukając archaicznych instrumentów muzycznych, należących do kultur ludzi zamieszkujących konkretny region geograficzny, warto zapoznać się z potencjalnym budulcem dostępnym w ich środowisku przyrodniczym. Instrumenty dęte buduje się najłatwiej z łodyg roślin pustych w środku. Części roślin mogą być puste „z natury”, wydrążone przez zwierzęta lub grzyby oraz wypełnione łatwymi do usunięcia, miękkimi tkankami. Aborygeni wykorzystują do budowy didjeridu wydrążone przez termity pnie eukaliptusów. W Azji podstawowym surowcem wykorzystywanym do budowy instrumentów muzycznych są liczne odmiany bambusu, trawy o pustych w środku zdrewniałych łodygach. Bez czarny, ze względu na obecność wypełnionych miękką, naturalną ligniną kanałów wewnątrz pni i gałęzi, stał się głównym surowcem dla archaicznych instrumentów pasterskich w Europie. Jednak bez czarny nie jest jedyną rośliną, której zawdzięczać można archaiczne instrumenty muzyczne Europy.

Dział: 

Dodaj komentarz!