Pudełko diabła

Akordeon jest dzieckiem czasów nowożytnych, jednak jego dzieje sięgają chińskiego instrumentu szeng, o którym pierwsze wzmianki pojawiły się już ok. 1100 r. p.n.e. Instrument cieszył się popularnością także wśród Persów, którzy nazywali go mu?taq sini - chiński mustaq. Na kontynent europejski miał on dotrzeć wśród zdobyczy przywiezionych przez Marco Polo, jednakże bardziej prawdopodobną hipotezą jest ta, mówiąca o dotarciu szengu do Europy drogą handlową1. Już na przełomie XVIII i XIX wieku w Petersburgu Johann Wilde uczył gry na tym instrumencie2, a berlińczyk Friedrich Buschmann, wzorując się na zastosowanych w szengu stroikach przelotowych, skonstruował w połowie XVIII wieku harmonijkę ustną (niem. Mundharmonika) oraz akordeon (niem. Ziehharmonika)3. W samych Chinach szeng do dziś pozostaje w użyciu i wykorzystywany jest między innymi podczas ceremonii pogrzebowych4.

Akordeon powszechnie uważany jest za instrument charakterystyczny dla obszarów wiejskich5. Na terenach Rzeczypospolitej wiejscy muzykanci zaczęli używać tego instrumentu pod koniec XIX wieku6. Jednakże, pomimo skojarzeń ludowych, akordeon nie zawsze był dobrze przyjmowany na wsi. Adam Czech podaje, że w centralnej Bretanii instrument ten nie spotkał się z gorącym przyjęciem i przez długi czas po jego pojawieniu się nadal dominowały grupy wokalne (posługujące się responsorialną techniką kan-ha-diskan) oraz instrumentalne (przeważnie był to duet: bombarda - szałamaja oraz biniou - dudy), a akordeon do tego stopnia był niemile widziany, że nazywano go nawet "pudełkiem diabła"7. Przyczyną takiego stanu rzeczy był między innymi fakt zmian repertuarowych, które wiązały się z pojawieniem się nowego instrumentu muzycznego. Pudełko diabła "wygrywało" melodie, do których tańczyło się przeważnie tańce parowe, tzw. kof-a-kof (bret. 'brzuch przy brzuchu'), ówcześnie uważane za nader niestosowne - w przeciwieństwie do dawnych tańców tańczonych w kręgu. Z czasem jednak akordeon przyjął się i dziś możemy go usłyszeć w składzie najznamienitszych zespołów muzyki bretońskiej (np. Hamon Martin Quintet, Guichen Quartet i in.). W Bretanii gra się przede wszystkim na akordeonie diatonicznym, jednak poza nim istnieje kilka innych odmian tego instrumentu, akordeony: chromatyczny, guzikowy i klawiszowy. Ponadto blisko spokrewnione z akordeonem są concertina czy bandoneon, a także szczególnie ważna dla polskiej kultury harmonia, która również występuje w kilku odmianach (ręczna, pedałowa, dwurzędowa, trzyrzędowa itp.). Aż do czasów drugiej wojny światowej harmonie były niezwykle popularne w naszym kraju, dziś niestety są spotykane dość rzadko. Obecnie na harmonii pedałowej gra m.in. Małgorzata Makowska z zespołu Poszukiwacze Zaginionego Rulonu, a w słoneczne dni na warszawskim rynku spotkać można muzyka ulicy grającego na harmonii trzyrzędowej (na zdjęciu).

Pomimo wielkiej wagi, jaką harmonie mają dla polskiej muzyki ludowej, jak dotąd brak było całościowego opracowania poświęconego temu, nieco już dziś zapomnianemu, "diabelskiemu" instrumentowi. W ubiegłym roku, po ponad 10 latach od napisania pracy doktorskiej na temat polskich harmonii, nakładem wydawnictwa Adam Marszałek ukazała się książka Olgi Siejny-Bernady pt. "Polskie Harmonie. Budowa - produkcja - funkcja w kulturze do roku 1939". Publikacja daje szeroki przegląd harmonii produkowanych w naszym kraju od 2. połowy XIX wieku aż do momentu wybuchu pierwszej wojny światowej. Szczegółowe opisy wzbogacane są przez zdjęcia i ilustracje.

W swojej publikacji Olga Siejna-Bernady omawia antenatów współczesnego akordeonu i harmonii, m.in.: orchestrion, handeolinę, harmonie stoliczkowe, aurę i in., wiele miejsca poświęcając zagadnieniom typologii oraz zasadom konstrukcyjnym pierwowzorów harmonii. Opis produkcji polskich harmonii, ich wytwórców i rodzajów, a także procesu rozpowszechnienia i funkcjonowania w kulturze, przynosi bogate, starannie usystematyzowane opisy, które zadowolą zarówno profesjonalistów, jak i pasjonatów amatorsko zainteresowanych harmoniami. Wśród poruszanych wątków autorka omawia także rolę harmonii w zespole, repertuar, kwestie związane z kosztami zakupu i naprawy, naukę gry na instrumencie (sposób notacji, podręczniki, nauczyciele), a także stowarzyszenia i organizacje harmonistów.

Częścią aneksu jest katalog polskich harmonii wraz z omówieniem ich konstrukcji, układu dźwięków, a także surowca z jakiego powstały. Ponadto autorka zamieściła mapę ośrodków budowy harmonii oraz spis wytwórców wraz ze specyfikacją ich warsztatów. Materiały te systematyzują zebrany przez Olgę Siejną-Bernady materiał, a także pozwalają czytelnikowi na pełniejsze zagłębienie się we wspaniały świat polskich harmonii.


Przypisy:
1 Olga Siejna-Bernady, Polskie harmonie. Budowa-produkcja-funkcje w kulturze do roku 1939, Wyd. Adam Marszałek, Toruń 2012, s. 30.
2 Tamże, s. 32.
3 Curt Sachs, Historia instrumentów muzycznych, wyd. PWM, Kraków 1989, s. 387.
4 Tamże, s. 164.
5 Adam Czech, Sprzedawcy Wiatru, Wyd. Nauk. SCHOLAR, Warszawa 2008, s. 89.
6 Ludwik Bielawski, Tradycje ludowe w kulturze muzycznej, Wyd. IS PAN, Warszawa 1999, s. 133.
7 Adam Czech, dz. cyt. s. ?.
Skrót artykułu: 

Akordeon jest dzieckiem czasów nowożytnych, jednak jego dzieje sięgają chińskiego instrumentu szeng, o którym pierwsze wzmianki pojawiły się już ok. 1100 r. p.n.e. Instrument cieszył się popularnością także wśród Persów, którzy nazywali go mustaq sini - chiński mustaq. Na kontynent europejski miał on dotrzeć wśród zdobyczy przywiezionych przez Marco Polo, jednakże bardziej prawdopodobną hipotezą jest ta, mówiąca o dotarciu szengu do Europy drogą handlową.

Dział: 

Dodaj komentarz!