Przodkowie dawni i potężni

Odtwórców realiów doby średniowiecza przybywa z roku na rok. Ruch rycerski pojawił się w latach 70.,kiedy to w Golubiu-Dobrzyniu Zygmunt Kwiatkowski zorganizował pierwszy współczesny turniej rycerski.Nie wiedział wówczas, że po dwudziestu latach bractwa rycerskie zaczną wyrastać w Polsce jakgrzyby po deszczu. Nie wiedział też, że po roku 2000 nawet w najmniejszej mieścinie będą sięodbywać turnieje, walki wojów i pokazy rzemiosła tradycyjnego. Takie były początki.Dziś bractw rycerskich można naliczyć - jak podaje Serwis Ruchu Rekonstrukcyjnego i OdtwórczegoRoberta Bagrita - ponad 450, a ich liczba wciąż wzrasta. Są to grupy zrzeszające od kilkudo kilkuset osób w różnym wieku.

Zainteresowanie dawnymi wiekami wykorzystali również rzemieślnicy, którzy od kilku lat oferują ręczniewykonywane repliki dawnego uzbrojenia, biżuterii, strojów i przedmiotów codziennego użytku. Możnazauważyć także wielkoformatowe działania bardziej ambitnych stowarzyszeń, które wzięły sobieza cel wybudowanie chat stylizowanych na te sprzed setek lat, a nawet większych lub mniejszychgrodów. W Polsce powstało już kilka grodzisk, mających stanowić centrum spotkań bractw rycerskichi drużyn słowiańskich. Kolejne są już w planach i dzięki dofinansowaniu Unii Europejskiej, będąstanowić konkurencję turystyczną dla samego Biskupina.

W związku z zainteresowaniem młodych ludzi średniowieczem, można zauważyć również zawężenie uwagina konkretnym okresie, a nawet regionie. Wśród współczesnych odtwórców wieków średnich można odnaleźćSłowian, Bałtów, Rusów, Wikingów, Waregów, aż po rycerstwo późnośredniowieczne. Co więcej, obokpopularnych festynów rycerskich, na których wiking siedzi z Sarmatą na jednej ławie, pojawiają siętak zwane imprezy "datowane", na które przyjeżdżają tylko i wyłącznie miłośnicy danego okresu.Patrzymy na swoich przodków i powołujemy ich do nowego życia. Odtwarzamy bałtyckie plemiona,które żyły tam, gdzie żyją nasi ojcowie i dziadkowie. Walczymy taką samą bronią, śpiewamy takiesame pieśni, staramy się patrzeć na świat ich oczami - tak w kilku słowach charakteryzują swojezamiłowanie do historii ludów wczesnośredniowiecznych współcześni wojowie.

Odtwórcy średniowiecza coraz bardziej dbają o historyczny autentyzm swoich strojów i przedmiotówcodziennego użytku. Na festiwalach widać las historycznych namiotów, ogniska, na którychw kociołkach gotują się staropolskie wiktuały, dzieci biegające boso w lnianych koszulinach.Słowiańskie dziewczyny siedzące na skórach zwierzęcych tkają krajki na bardkach lub tabliczkach,godzinami haftują dawne motywy na sukniach i koszulach, mężczyźni czyszczą swoje toporki i hełmy,przygotowując się w ten sposób do inscenizacji oblężeń i palenia wioski. Tu już trudno mówić tylkoo hobby, bo to już coś więcej. Nie ukrywam, że każdy wolny czas podporządkowuję temu zamiłowaniu,wydaję każdy grosz na zakup uzbrojenia, cebrzyków, ozdób, lnu itd. Wakacje mam już z góry zaplanowane -trzeba tylko pamiętać, by wysłać zgłoszenia na imprezy, spakować blachy, żonę, dziecko i hejana spotkanie z innymi drużynami - wspomina jeden z wojów słowiańskich z Opola. Inny współczesnyodtwórca dodaje: Reprezentuję Bałtów - starożytne i potężne plemiona, których jesteśmy dziedzicami.Każdy rekonstruuje swoje plemię, język, obyczaje. Bogowie i praojcowie widzą nas i nam pomagają.

Trudno powiedzieć, co tak naprawdę skłania młodych ludzi do studiowania i odtwarzania historiisprzed setek lat. Dla jednych jest to na pewno dobry sposób na zabawę, atrakcyjne i nietypowe wyjazdy,poczucie, że jest się bardziej oryginalnym od kolegów. Dla innych to hobby, które zdominowało życie prywatne,a nawet zawodowe. Dla mnie to już nie tylko bieganie w lnianej sukience. Od dawnych Słowian przejęłamnie tylko strój, obyczaje, a nawet wierzenia. Nareszcie odnalazłam w życiu to, co dla mnie ważne.Zaczęłam wgłębiać się w tajemnice religii pogańskich i całe to "bawienie się" w Słowian, zmieniło sięw "bycie" Słowianką. Zamierzam nawet swoją córkę ochrzcić według słowiańskich rytuałów, by uchronićją przed urokami i złem świata - tłumaczy Hledis z Raciborza. Odtwarzamy kulturę naszych przodków,rekonstruujemy ich życie, ćwiczymy walkę, chodzimy na rajdy, święcimy zwycięstwa i święta naszych przodków.Najważniejszym naszym celem jest pokazać unikalność bałtyckiej kultury, siłę bałtyckiego woja, odrębnośćod zachodniej i wschodniej kultury - mówią wojowie z drużyny Vilkatlakai.

Lato to czas wypraw na spotkania z historią. To właśnie teraz współcześni wojowie biorą urlopyi pakują się, by na Wolinie napić się miodu pitnego z innymi, podobnymi do nich ludźmi. Dżinsyi adidasy zostawiają w domu, by móc zapakować w samochód kufer z lnianymi koszulami i szarawarami.Złoty łańcuszek zdejmują z szyi, wieszając na niej wisior z młotem Thora albo wizerunkiem Światowida...

Skrót artykułu: 

Odtwórców realiów doby średniowiecza przybywa z roku na rok. Ruch rycerski pojawił się w latach 70.,kiedy to w Golubiu-Dobrzyniu Zygmunt Kwiatkowski zorganizował pierwszy współczesny turniej rycerski.Nie wiedział wówczas, że po dwudziestu latach bractwa rycerskie zaczną wyrastać w Polsce jakgrzyby po deszczu. Nie wiedział też, że po roku 2000 nawet w najmniejszej mieścinie będą sięodbywać turnieje, walki wojów i pokazy rzemiosła tradycyjnego. Takie były początki.Dziś bractw rycerskich można naliczyć - jak podaje Serwis Ruchu Rekonstrukcyjnego i OdtwórczegoRoberta Bagrita - ponad 450, a ich liczba wciąż wzrasta. Są to grupy zrzeszające od kilkudo kilkuset osób w różnym wieku.

Autor: 

Dodaj komentarz!