Prezentacje

Boisson Divine „La Halha”
2020, Brennus Music

Cztery lata minęły od poprzedniego krążka francuskich (a ściślej – gaskońskich i oksytańskich) mistrzów frankońsko-celtyckiego folk metalu. Rok 2020 przyniósł nowy album zatytułowany „La Halha”. Całość rozpoczyna się utworem „Lo pèla pòrc”, zagranym na dudach – następnie płynnie przechodzi w metalowe klimaty, wciąż bardzo ufolkowione. To jest charakterystyczne w twórczości Boisson Divine – ich kawałki w pełni bazują na utworach tradycyjnych i komponowane są tak, by to metal dopasował się do folku, a nie odwrotnie! Zatarte są tu zatem granice między folkiem i metalem, ponieważ na płycie znajdują się też kompozycje stricte folkowe i w pełni metalowe. Dzięki temu np. kawałek „Novempopulania” ma klimat, jakby Iron Maiden zagrał folk metal, „Suu camin estelat” to klimaty speed-folkowe, przełamane rockiem (frankońskie połączenie Europe, Helloween i Heroes de Silencio), a „Xivalièr de Sentralha” to folkmetalowy hymn z powermetalową manierą wokalną i tradycyjnym instrumentarium. Na płycie gościnnie wystąpili też Samuel Byström (Midvinterblot, wokal) i Patrice Roques (Stille Volk, nyckelharpa) w kawałku „Rei de Suèda (Sveriges Kung)” przypominającym szwedzkie utwory „polska” przełamane szanty-rockiem. Klimatów elektryczno-dudziarskich dostarczył kawałek „Abelion”, a balladowo-szantowych – „Un darrèr còp”, bliższych Bałtom – „Libertat”, a „Milharis” to już klimat trochę celtycki, ale też trochę karpacko-góralski. Do tego zespół dorzucił aż pięć bonusów: folkowo-songwriterskie „Lou tard-biengùt” i „Tau salut de la Patrie” (autorstwa Alexis Arette), „Adishatz” (cover l’Ozoum), „Vive Henri IV” (stary francuski hymn królewski w wersji folkrockowej) i na sam koniec „Gascougne”. Udany miks europejskiej tradycji i ciężkiego brzmienia!

VZ

 

Al-Namrood „Wala’at”
2020, Shaytan Productions

Al-Namrood to jedna z najsolidniejszych brzmieniowo formacji metalowych z Arabii Saudyjskiej. „Wala’at” to już siódma płyta wydana przez grupę od 2008 roku. Na tym krążku zespół występuje jako trio Mephisto (gitary i bas), Ostron (instrumenty tradycyjne) i Humbaba (wokale). Po krótkim, etnicznym intro „Al Hirah” muzyka przechodzi w folk/black metal zmieszany z death metalem i sporą dawką bliskowschodnich brzmień i rytmów („Sahra Yaesa”, „Tabqia”, „Kali Be Mekialain”, „Al Shateef Al Muhan” i „Allahalaj”). Gdy ucho przyzwyczaja się do takiej stylistyki, panowie przechodzą w bardziej oldskulowy death metal – ale wokalnie pozostając w Arabii. Wokal wciąż bliższy jest arabskim zaśpiewom niż growlowi – choć jest wykrzyczany i growlem przełamywany („Fasique”, „Aar Al Estibad”, Wahum Althaat” i kończące płytę „Alqaum”). Zresztą Al-Namrood jest tu jak oscylator lub dobrze naoliwiony kombajn na pełnej mocy – od klasycznego metalu po etno metal w dobrze dobranych proporcjach i czasie. Dzięki temu płyta „Wala’at” jest majstersztykiem, łączącym tradycyjną nutę arabską z europejsko-amerykańskim metalem w sposób znakomity. To po prostu brzmi, a dzięki etnicznemu sznytowi odróżnia zespół od innych, które w Arabii Saudyjskiej grają metal. Ale i za samo to, że to robią, należy się szacunek. „Wala’at” to 36 minut i 26 sekund porządnej dawki etnicznego grania i metalowego, technicznie dopracowanego łojenia, które – choć teoretycznie daleko są od siebie – to w praktyce znakomicie współbrzmią i się uzupełniają. Od darabuk po perkusyjne bicie na dwie stopy, od quasi-ludowego zaśpiewu w krzyku po growl. Wszystko to spięte dopracowanymi riffami.

VZ

 

Sugerowane cytowanie: VZ, Prezentacje, "Pismo Folkowe" 2020, nr 150 (5), s. 40.

Skrót artykułu: 

Boisson Divine „La Halha”, Al-Namrood „Wala’at”

Autor: 
Dział: 

Dodaj komentarz!