Prezentacje

Adam Strug „Mysz”
2015, Universal Music Polska

Adam Strug wszedł w okres „7 lat tłustych”. W zeszłym ukazał się „Leśmian” nagrany z Soyką, w tym roku „Requiem” z Kwadrofonikiem i zaraz potem „Mysz”, drugi autorski krążek po „Adieu”. Na płytę złożyły się własne teksty Struga (m.in. „Przędza” i „Pijana”) oraz wiersze, głównie polskich poetów XIX i XX wieku, choćby „Róża” Leśmiana. Melancholijne piosenki oczywiście traktują o miłości i przemijaniu. Muzykę napisał Strug, a producentem materiału muzycznego i gitarzystą jest Wojciech Waglewski. Odcisnął on swoje piętno na tej płycie. Wydawać się mogło, że po intro zabrzmi trochę znudzona, trochę zmęczona, trochę beznamiętna melodeklamacja Wagla, a tu zaskoczenie. Pojawia się ciepły, melodyjny, lekko przydymiony głos Struga. Śpiewak nie wykorzystuje ludowych technik wokalnych, śpiewu na gardle czy też bogatej melizmatyki, której jest mistrzem, ale słucha się go z prawdziwą przyjemnością. Minimalistyczna i selektywnie nagrana warstwa muzyczna nawiązuje, ostrożnie mówiąc, do folkloru miejskiego. Jest tu trochę tanga, trochę Bałkanów. Zespół tworzą znakomici muzycy znani ze sceny folkowej i z kręgu domów tańca: perkusista Frank Parker (DagaDana), klarnecista Michał Żak (Prusinowski Kompania, Lautari), Szczepan Pospieszalski i Mateusz Kowalski (Tęgie Chłopy). Fani twórczości Adama Struga powinni mieć tę płytę w kolekcji obowiązkowo, fani muzyki tradycyjnej opcjonalnie.

 

Kapela Timingeriu „Radio Rom”
2015, wydanie własne

Kapela Timingeriu to ośmioosobowa, prawie rodzinna orkiestra powstała we Wrocławiu. Jest kojarzona głównie z Katarzyną Kapelą (skrzypce), współtworzącą Sutari i Jackiem Timingeriu (akordeon) – aktorem, absolwentem Akademii Gardzienickiej i admiratorem nowego cyrku. Gra tu też Jędrzej Kuziela (instrumenty perkusyjne) z Małych Instrumentów i ostatnio Foliby. Pozostali muzycy to Ewa Timingeriu (klarnet), Mikołaj Nowicki (kontrabas), Wojciech Nekanda-Trepka (instrumenty perkusyjne), Magdalena Lipniewska (flet poprzeczny), Kuba Kurek (trąbka). Wspólnie grają żywiołową muzykę bałkańską, cygańską i żydowską. Koncertowa płyta, która ukazała się w kwietniu tego roku, to ich debiut fonograficzny. Nagrania pochodzą z występu w Radiu Ram we Wrocławiu. Na krążku znalazło się 10 kawałków – w większości cygańskich, w tym takie standardy jak: „Traden Roma”, „Dui, Diu”, „Oj, da nie buditie”. Są też dwie melodie żydowskie i rodzynek z Grecji. Wszystkie zagrane są „po prostu”, bez wymyślnych aranżacji, skocznie, tanecznie. Linii melodycznej towarzyszy wielogłosowy, zgrany śpiew. Mimo tak wielu instrumentów nagrania są selektywne i wszystko jest na swoim miejscu. Trzeba przyznać, że tytuł albumu w pełni oddaje jego zawartość. Słychać tylko pewne niedociągnięcia techniczne montażu, szczególnie w początkach utworów, niektóre są urwane, inne pojawiają się z wyciszenia. Udany debiut, czekamy na następne krążki.

 

Kapela Maliszów „Mazurki niepojęte”
2015, Karrot

To debiutancki album rodzinnego tria, ojca Jana (śpiew, skrzypce, lira korbowa, basy, akordeon), córki Zuzanny (bębny, śpiew) i syna Kacpra (skrzypce, basy, moraharpa), którzy mieli wielkie szczęście, wzrastając wśród tradycyjnej muzyki Pogórza. To muzyczne dziedzictwo słychać w każdym utworze, bo to mazurki niby nizinne, a mają karpacką nutę. Osadzone mocno w tradycji, ewoluują czasem w stronę muzyki poważnej, czasem w stronę jazzu, jak choćby melancholijny, dostojny „Chodzony od Józefa”. Na płycie znalazło się 16 utworów, w tym kilka pięknie zaśpiewanych przez Zuzię mocnym, niskim głosem. Dziewczyna dała się poznać głównie jako znakomita bębnistka. Trzeba też podkreślić niezwykły talent Kacpra Malisza, laureata Złotych Gęśli na Festiwalu „Nowa Tradycja” 2014 – nagrody dla najlepszego skrzypka. Muzykalność, zdolność improwizacji, umiejętność ogrywania melodii po nowemu, po swojemu – słychać to choćby w „Wiązance mazurków Kacpra Malisza” czy „Październikowym odlocie”, gdzie jazzowe skrzypce kojarzą się czasem z brzmieniem trąbki. Jan Malisz również zaprezentował wirtuozerską grę na tym instrumencie w „Wiązance Janka”. Płyta kończy się zupełnie folkowym „Zawiśloczkiem” z gitarą i moraharpą, skandynawskim instrumentem łączącym skrzypce z lirą korbową. Skoczny mazurek zamienił się prawie w szwedzki taniec „polska”. Kapela Maliszów jest przykładem tego, jak trudno klasyfikować twórczość inspirowaną folklorem. Tradycja? Nowa tradycja? Rekonstrukcja? Folk? Po prostu Malisze.

 

Lautari „Vol.67 ”
2015, Wodzirej

Płyta jest pokłosiem Roku Kolberga. Prawie cały materiał pochodzi z koncertu w Filharmonii Łódzkiej w ramach festiwalu Kolory Kultury. Lautarzy (ludowi rumuńscy muzykanci) w składzie: Jacek Hałas (fortepian), Maciej Filipczuk (skrzypce), Michał Żak (klarnet) i gościnnie Marcin Pospieszalski (kontrabas) po 10 latach od wydania ostatniej płyty zajęli się folklorem polskim. Inspiracją był 67 tom Ludu Kolberga, zawierający opracowania melodii tradycyjnych na fortepian. Poszukując współczesnej formy dla folkloru muzycznego, artyści zdecydowali się wykorzystać ten instrument. Płytę otwiera „Powolny” z figurami, prowadzony przez wodzireja (Jacka Hałasa) na jakimś balu. Tak, jak wiele utworów jazzowych rozpoczyna się od tematu, który jest ogrywany przez każdego z osobna i wszystkich razem, by na zakończenie nawiązać do melodii wyjściowej. Podobnie rzecz ma się z „Owijakiem przedślubnym”, „U jeziora bystra woda” czy oczepinowym „Chmielu“. Jest też kilka kawałków będących swobodną improwizacją. Brzmią niczym muzyka filmowa, np. „Idę do domu, do domu”. Aranżacje są oszczędne, częste są partie solowe. W koncertowym nagraniu słychać całą energię tej głównie trójmiarowej muzyki, której nie zniszczył przemyślany aranż. Interesującym utworem są „Blaszane Mordy”, gdzie zloopowaną przyśpiewkę z 1959 r. oplatają poszczególne instrumenty. Na uwagę zasługuje też okładka w formie starego brulionu.

Skrót artykułu: 

Adam Strug „Mysz”; Kapela Timingeriu „Radio Rom”; Kapela Maliszów „Mazurki niepojęte”; Lautari „Vol.67 ”

Autor: 
Dział: 

Dodaj komentarz!