Pół wieku Kazimierza

W albumowej publikacji wydanej z okazji dwudziestolecia kazimierskiego festiwalu Józef Burszta stwierdził, że gdyby nie ów festiwal „nasza kultura byłaby znacznie uboższa. Zanikałaby umiejętność gry na wielu regionalnych instrumentach i nie pojawiłoby się wielu utalentowanych młodych muzyków przejmujących od starszych sztukę ludowego muzykowania”1.

Od czasu pierwszego festiwalu, który odbył się w roku 1967 i miał jeszcze zasięg wojewódzki, doczekaliśmy się pięćdziesięciu edycji ogólnopolskiego święta folkloru. Można przypuszczać, że bez niego nie byłoby dziś prężnie działającego ruchu muzyki tradycyjnej w miastach, wielu inicjatyw lokalnych, a i muzyka folkowa nie miałaby się do czego bezpośrednio odwoływać.

O formule
W Kazimierzu zrodziło się wiele koncepcji ożywiania, rekonstruowania, wspierania, ale też kontestowania folkloru muzycznego w Polsce. Obecna formuła to cztery dni, w czasie których odbywa się seminarium folklorystyczne, a na kazimierskim rynku trwają targi sztuki ludowej i całodniowe przesłuchania konkursowe. Dodatkowe wystawy plastyczne i koncerty/spektakle muzyki ludowej i folkowej szczelnie wypełniają każdą chwilę festiwalu. W czerwcu tego roku szczególnym wydarzeniem było widowisko plenerowe „Orszak weselny, żałobny rapsod”, będące zrealizowaną jeszcze w Roku Kolberga koncepcją artystyczną (w reżyserii Darka Błaszczyka) polegającą na złączeniu dwóch światów: obrzędu weselnego (wykonawcy – zespół śpiewaczy Jarzębina i kapela Tęgie Chłopy) oraz pogrzebowego (wykonawcy – Męski Zespół Śpiewaczy z Godziszowa i Orkiestra Dęta ze Zdziłowic). Kolejnym wyróżnikiem jubileuszowej edycji były wystawy – fotografii („Muzyka najbliższa ziemi” prezentująca zdjęcia z lat 1967-2016) oraz plakatów festiwalowych prof. Adama Kiliana, wybitnego plastyka, autora m.in. scenografii i plakatów OFKiŚL, zmarłego 25 czerwca tego roku. Jubileuszowy plakat, przygotowany przez artystę z pomocą syna, prof. Jarosława Kiliana, był jego ostatnią pracą.

Z historii
Okoliczności powołania festiwalu do życia były dość zawiłe. Jeszcze w 1949 roku z inicjatywy Polskiego Radia Jadwiga i Marian Sobiescy zorganizowali Festiwal Muzyki Ludowej. Były to pierwsze międzyregionalne spotkania muzyków ludowych, pozbawione jeszcze wpływu rozrastającego się ruchu folkloryzmu. Festiwal przyczynił się do rozpoczęcia w 1950 roku ogólnopolskiej Akcji Zbierania Folkloru Muzycznego. Kolejną próbą festiwalowego ujęcia muzyki ludowej był Pierwszy Podhalański Popis Konkursowy Muzyk Góralskich w Zakopanem w roku 1952. Właściwie te dwie edycje zadecydowały o formie imprezy kazimierskiej. W kolejnych latach doskonalono system eliminacji regionalnych i wojewódzkich. Te zaś zaktywizowały społeczności i instytucje lokalne. OFKiŚL stawał się wyznacznikiem dla wielu działań lokalnych, wspierających tradycje mikroregionalne, grup etnicznych czy związane z określonym repertuarem bądź instrumentem.

Wizje przyszłości
Festiwal od początku „zmagał” się z nieuniknionym procesem zaniku folkloru muzycznego. Według niektórych tylko spowalniał jego upadek, według innych – poprzez wspieranie archaicznych form i zindywidualizowane podejście do wykonawcy – ożywiał zainteresowanie muzyków, a słuchaczom wskazywał, co cenne i wartościowe. Kolejne edycje to zmiany regulaminowe i nowe kategorie konkursowe, które zdają się przeczyć tezie, że to impreza skostniała i niereformowalna. Przełomowy okazał się festiwal z roku 1976, kiedy przeprowadzono konkursy: „Duży – Mały” i „Bosa Nóżka”. Wtedy też dano szansę zespołom śpiewaczym jako nowej kategorii wykonawców. Była to dość nowatorska idea, jako że grupy te w formie zinstytucjonalizowanej pojawiły się w polskiej tradycji dopiero po II wojnie światowej. Silny rozwój ruchu amatorskiego (świetlicowego) przyczynił się do dynamicznego rozwoju tego rodzaju zespołów. Dziś ta kategoria jest najliczniej reprezentowana. Niedawno otwarto formułę konkursową dla kontynuatorów tradycji muzycznych spoza naturalnego kręgu przekazu. Kategoria ta cieszy się coraz większym zainteresowaniem młodych, tym bardziej, że poszerza się krąg osób jeżdżących na nauki śpiewu lub gry do wiejskich mistrzów. Od 2008 roku zmaganiom konkursowym towarzyszy klub festiwalowy „Tyndyryndy”, którego pomysłodawcami są Remigiusz Mazur-Hanaj i Mateusz Niwiński z Warszawskiego Domu Tańca. Inicjatywa ta wynikła z potrzeby „zagospodarowania” przyjeżdżających z różnych stron znakomitych muzyków, którzy po prezentacji konkursowej „mają wolne”, a także przeniesienia muzyki tradycyjnej ze sceny w przestrzeń użytkową (tańca, wspólnoty śpiewu). To także miejsce, gdzie w naturalnej atmosferze zabawy spotykają się muzykanci i śpiewacy z różnych regionów i mogą skonfrontować „swoją” muzykę z przybyłymi słuchaczami. Jest wreszcie cała rzesza niekłamanych wielbicieli festiwalu. To ludzie corocznie pojawiający się w Kazimierzu choćby na jeden dzień święta folkloru. W „Gazecie Codziennej 50. OFKiŚL Kazimierz 2016” Wiesław „Burczybas” Kaczkowski tak opisywał rozmowę z jedną z uczestniczek poprzednich edycji: „[…] »– jak się Pani czuje w Kazimierzu« i usłyszałem: »– Łoj, mój Boze, toz tu sztyry dni nidziela« – powiedziała, składając ręce jako do modlitwy i patrząc w niebo”2.

Komu Baszta?
W tym roku jury wysłuchało prezentacji 25 kapel, z których najwyższą nagrodę w postaci Baszty otrzymała Kapela Ludowa „Kurasie” z Lubziny w woj. podkarpackim. Spośród 29 zespołów śpiewaczych główna nagroda powędrowała do Zespołu Śpiewaczego „Sielanki” z Sielca w woj. lubelskim, a spośród 15 instrumentalistów indywidualnych nagrodzono skrzypka, Adama Tarnowskiego z Janiszewa w woj. mazowieckim. Wśród 23 śpiewaków najwyższe uznanie zdobył Stanisław Madanowski z Boczków Chełmońskich w woj. łódzkim. Ostatnia kategoria nagradzana Basztą to folklor-kontynuacja, a wyróżnienie otrzymała Kapela Jacka Bursy z Guzowa w woj. mazowieckim.

Kto za tym stoi?
Organizatorem festiwalu od jego początków jest Wojewódzki Ośrodek Kultury w Lublinie. Każda z edycji poprzedzona jest wielotygodniowymi eliminacjami regionalnymi. Jak podkreślają organizatorzy, bez zaangażowania „terenu” nie byłoby festiwalu. Bardzo silne są też związki imprezy z Polskim Radiem, którego Radiowe Centrum Kultury Ludowej w latach 70. zainicjowało nagrania dźwiękowe przesłuchań konkursowych. Późniejsza seria Muzyka Źródeł w dużej części zawiera dźwięki z kazimierskiego rynku. Ważne okazało się także naukowe zaplecze festiwalu: Zakład Tekstologii i Gramatyki Współczesnego Języka Polskiego UMCS, Instytut Kulturoznawstwa UMCS, a także dokumentowanie kolejnych edycji przez pracowników Zbiorów Fonograficznych IS PAN. Całości obrazu dopełniają, liczni po 50 latach, konferansjerzy, fotograficy, niezwykle aktywni instruktorzy i samozwańczy „specjaliści od folkloru”. Aby poczuć atmosferę tego wyjątkowego wydarzenia, trzeba po prostu wybrać się na dzień festiwalowy do Kazimierza. 51. Festiwal już niedługo!
Agata Kusto

1 J. Burszta, Festiwal w Kazimierzu jako zjawisko kulturowe, [w:] Festiwal Kapel i Śpiewaków Ludowych w Kazimierzu Dolnym 1967-1987, Lublin 1989, s. 11.
2 W. Kaczkowski, Lubelszczyzna na 50. festiwalu, „Gazeta Codzienna 50. Ogólnopolskiego Festiwalu Kapel i Śpiewaków Ludowych Kazimierz 2016”, 24 czerwca 2016, s. 3.

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

.

Skrót artykułu: 

W albumowej publikacji wydanej z okazji dwudziestolecia kazimierskiego festiwalu Józef Burszta stwierdził, że gdyby nie ów festiwal „nasza kultura byłaby znacznie uboższa. Zanikałaby umiejętność gry na wielu regionalnych instrumentach i nie pojawiłoby się wielu utalentowanych młodych muzyków przejmujących od starszych sztukę ludowego muzykowania”.

fot. G. Hankiewicz

Autor: 
Dział: 

Dodaj komentarz!