Pochwała wspólnoty

„Jeden koncert”

Mówi się, że płyty koncertowe mają szczególne znaczenie w dyskografii wielu zespołów, że weryfikują rzeczywistą jakość i wartość ich propozycji. Często pozwalają też na „ujawnienie”, trudnego do osiągnięcia w studiu, poziomu emocji i energii.

Właśnie podczas koncertu zrealizowała swą najnowszą płytę Orkiestra św. Mikołaja. Słyszymy tu – dzięki nagraniu na żywo – tę charakterystyczną żywiołowość grania, prawdziwie wspólnotowe muzykowanie, mamy wreszcie dowód rzeczywistych, niemałych umiejętności instrumentalnych członków zespołu. Zarazem potwierdza ona też zdolność do kreowania nastrojów, do budowania dramaturgii – występu i płyty. Z jednej strony jest to jakby powrót do najstarszych nagrań zespołu – ich spontaniczności, naturalności, entuzjazmu, z drugiej zaś słyszymy konsekwentnie ewoluującą na kolejnych albumach dbałość o stronę formalną – aranżacje, brzmienie, warstwę instrumentalną.

Orkiestra zadbała przy okazji o to, by ów koncertowy album nie był tylko powtórką z przeszłości, zbiorem dobrze już znanych „największych przebojów”. Mamy tu ewidentne, pamiętane przez sympatyków, hity – „Bude jarmak”, „Z wysokiego pola”, „Jegodziny” czy „Tam w lisi”. Obok nich znalazło się jednak również kilka utworów premierowych, które świetnie wpisują się w dźwiękowy i duchowy pejzaż nakreślony przez grupę jej wcześniejszymi dokonaniami. Grupa nadal w twórczy sposób penetruje wiejską tradycję różnych części Polski. Mamy też jednak piosenkę skomponowaną do ludowych słów z Katalonii i ona również znakomicie współgra z całością muzycznego materiału przedstawionego na tym wydawnictwie. Wspomnieć trzeba wreszcie o „Balladzie o św. Mikołaju” Andrzeja Wierzbickiego, od której niejako muzykowanie Orkiestry się zaczęło. Dziś brzmi ona inaczej niż przed laty, na nowo zaaranżowana, zharmonizowana, wciąż jest w niej jednak ta emocja co kiedyś. Tą pieśnią zespół składa niejako hołd (również własnej) przeszłości, zarazem jednak wskazując w przyszłość.

Orkiestra św. Mikołaja wypracowała charakterystyczny, łatwo rozpoznawalny styl. Styl, który wielu folkowych wykonawców zainspirował do podobnych estetycznych poszukiwań. Nie ma jednak wątpliwości, że to właśnie ona najlepiej ów brzmieniowy pomysł realizuje, nieco modyfikując go – co naturalne – z biegiem lat i z płyty na płytę. Nie ulega jednak modom, nie schlebia słuchaczom, jakby świadoma, że jej propozycja jest na tyle wartościowa, że bez niepotrzebnych ukłonów w stronę nut popularnych, pociągnie za sobą tych, którzy zechcą wysłyszeć istotną treść jej śpiewania i grania.

Każda z kolejnych płyt (i wcześniej kaset) lubelskiego zespołu jest ważnym wydarzeniem dla krajowej sceny folkowej. Tak będzie i z tym albumem. Co jest jego największą zaletą? Znakomity śpiew Ani Kiełbusiewicz? Wokalne partie Bogdana Brachy czy Marcina Skrzypka? Wysoka muzyczna jakość? Każdy z tych elementów jest istotny, najważniejsze wydaje się jednak owo, wspomniane już, prawdziwie wspólnotowe, dogłębnie przeżyte muzykowanie.

Tomasz Janas &nbsp&nbsp&nbsp&nbsp&nbsp

Ten zespół to bezsprzecznie jedno z najciekawszych zjawisk na polskiej scenie muzyki etnicznej, może najważniejsze. Mikołaje z Lublina grają już dla nas grubo ponad dekadę, z wdziękiem przybliżając wspaniałą muzyczną tradycję Łemków, Hucułów, polskich wsi kresowych. Nie boją się sięgać po utwory współczesne, nieortodoksyjnie interpretując tradycję. Także oryginalne pieśni ludowe w ich wykonaniu wiele świeżości i energii zawdzięczają właśnie przekładaniu radości z muzykowania nad wierność archaicznym kanonom. Szczególne wrażenie robił na mnie od zawsze pełen werwy, czasami wesoły, a czasami rzewny „biały” śpiew dziewcząt z Orkiestry. „Jeden koncert” to próba przybliżenia słuchaczom własnej historii. Podczas warszawskiego występu sprzed prawie roku Mikołaje wykonali utwory z różnych okresów swej działalności – od najstarszych po najnowsze – z różnych krain i czasów. Jako że większość nagrań Orkiestra rejestrowała dotychczas w studiu, album ten jest szczególnie cenny – zwłaszcza dla tych z nas, którzy mieli kiedyś przyjemność posłuchać Mikołajów na żywo.

Olaf Szewczyk - „Gazeta Wyborcza” (31 stycznia 2003 r. ) &nbsp&nbsp&nbsp&nbsp&nbsp

Orkiestra św. Mikołaja składa serdeczne podziękowania Marii Baliszewskiej i wszystkim pracownikom Radiowego Centrum Kultury Ludowej. Koncert zagrany 22 marca 2002 r. w Studiu Polskiego Radia S-1 im. Witolda Lutosławskiego w Warszawie umożliwił nam nie tylko nagranie płyty „Jeden koncert”, ale okazał się także niezapomnianym przeżyciem artystycznym.

Skrót artykułu: 

Mówi się, że płyty koncertowe mają szczególne znaczenie w dyskografii wielu zespołów, że weryfikują rzeczywistą jakość i wartość ich propozycji. Często pozwalają też na „ujawnienie”, trudnego do osiągnięcia w studiu, poziomu emocji i energii.

Właśnie podczas koncertu zrealizowała swą najnowszą płytę Orkiestra św. Mikołaja. Słyszymy tu – dzięki nagraniu na żywo – tę charakterystyczną żywiołowość grania, prawdziwie wspólnotowe muzykowanie, mamy wreszcie dowód rzeczywistych, niemałych umiejętności instrumentalnych członków zespołu. Zarazem potwierdza ona też zdolność do kreowania nastrojów, do budowania dramaturgii – występu i płyty. Z jednej strony jest to jakby powrót do najstarszych nagrań zespołu – ich spontaniczności, naturalności, entuzjazmu, z drugiej zaś słyszymy konsekwentnie ewoluującą na kolejnych albumach dbałość o stronę formalną – aranżacje, brzmienie, warstwę instrumentalną.

Tomasz Janas &nbsp&nbsp&nbsp&nbsp&nbsp

Ten zespół to bezsprzecznie jedno z najciekawszych zjawisk na polskiej scenie muzyki etnicznej, może najważniejsze. Mikołaje z Lublina grają już dla nas grubo ponad dekadę, z wdziękiem przybliżając wspaniałą muzyczną tradycję Łemków, Hucułów, polskich wsi kresowych. Nie boją się sięgać po utwory współczesne, nieortodoksyjnie interpretując tradycję. Także oryginalne pieśni ludowe w ich wykonaniu wiele świeżości i energii zawdzięczają właśnie przekładaniu radości z muzykowania nad wierność archaicznym kanonom.

Olaf Szewczyk &nbsp&nbsp&nbsp&nbsp&nbsp

Autor: 
Dział: 

Dodaj komentarz!