Na Kapeli ze Wsi Warszawa ciąży odpowiedzialność najpopularniejszego polskiego zespołu w nurcie world music. Zatem każdy ich nowy album staje się wydarzeniem, a jednocześnie punktem odniesienia dla aktualnej sceny muzycznej. W końcu mało która polska kapela folkowa ma szansę zaistnieć poza swoim naturalnym habitatem, a KzWW udało się to jak mało komu. Ich najnowsza płyta „Uwodzenie” wydana przez niezależną wytwórnię Karrot Kommando w listopadzie 2020 roku prezentuje nietuzinkową koncepcję i dowodzi, że zespół cały czas ma coś nowego i sensownego do powiedzenia.
Centralne ogniwo topiczne albumu stanowi rzeka. Poszczególne tytuły odwołują się do różnych wątków związanych ze środowiskiem „wodnym”: „Oracja do wody” stanowiąca formę hymnu-misterium na cześć wszelakich akwenów czy „Chasydzki z Urzecza” przez swą przymiotnikową formę sugerujący taniec. Ale wątek ten przybiera czasem znaczenie symboliczne – w krótkiej, niespełna minutowej introdukcji „Uroda” tekst traktuje o upływie czasu widzianym na co dzień („ginie młodość i uroda / prędzej ginie jak woda”), z kolei „Potopielka” stanowi pieśń panny młodej („a cóż tam uj za druhnecki / na tym weselu / hej, są na wodzie kwiatecki, / to moje druhnecki”).
Szata muzyczna, którą tka Kapela ze Wsi Warszawa na „Uwodzeniu”, stanowi spójną konstrukcję dźwiękowo-literacką. Poszczególne kompozycje „przepływają” spokojnym nurtem. Brak tu frenetycznych uniesień, nagłości, niespodziewanych zmian. Powtarzalność motywiczna poszczególnych utworów to siła spokoju. Niekiedy zdarza się przyspieszyć ruch jak w finale „Rzeczeńki”, lecz są to zjawiska na tyle incydentalne, że nie stanowią one zasadniczej treści kompozycji. I to właśnie we wspomnianym utworze całość oparta jest na linii gitary basowej grającej w półtonowym motywie dźwiękowym. Podobny zabieg wykorzystania dwudźwiękowej komórki, tym razem całotonowej, zespół stosuje w „Spławianym”. Na repetytywnym, dwutaktowym riffie opiera się z kolei tytułowe „Uwodzenie”. Ta minimalizacja materiału dźwiękowego daje z jednej strony poczucie prostoty kompozycji, z drugiej jednak – staje się niezwykle plastyczna jako podstawa quasi-improwizatorskich fragmentów, w których wybijają się zwłaszcza trąbka i flugelhorn.
Należy dodać, że partie instrumentalne w albumie często tworzą oniryczne, zamglone tło. Zabieg ten zespół realizuje w różnoraki sposób. Wyraźnie jest to odczuwalne w „Urodzie”, gdzie partia skrzypiec zasadza się na ciągłym glissandzie na wysokich dźwiękach nietworzących wyrazistej melodii, a senny akompaniament. W inny sposób ten nastrój udziela się w „Potopielce”; instrumentalne wprowadzenie do utworu stanowi konstrukcję polifoniczną kontrapunktowaną przez pojedyncze dźwięki smyczków. W momencie pojawienia się partii wokalnej skład zostaje zredukowany do pojedynczych dźwięków cymbałów i instrumentu dętego imitującego powiew wiatru (wydaje się o tyle trudny do zidentyfikowania, że przefiltrowany przez efekty brzmieniowe). Z kolei w finałowej „Kołysce” rolę takiego tła odgrywa powolny, niemal burdonowy charakter skrzypiec przeplatany pojedynczymi motywami melodycznymi.
Jako oddzielne zjawisko należy traktować utwór „Uwodzenie”, w którym wykonania podjął się Marcin Świetlicki. Melodeklamacyjny charakter partii wokalnej zbliża kompozycję do poezji śpiewanej. Jest to jedyny utwór, w którym głos ludzki wybija się w pełni na plan pierwszy. Dodatkowo należy zwrócić uwagę na to, że „Uwodzenie” to liryk charakteryzujący się poetyką współczesnej poezji. Zarówno poprzez umiejscowienie, związek z tytułem albumu, jak też wyjątkowy charakter kompozycja staje się centralnym i wiążącym ogniwem.
Jak stwierdziła Sylwia Świątkowska, „rzeka ze swoimi dopływami jest jak część krwiobiegu, to wytchnienie współczesnego świata”. Ta wypowiedź ma swoje odzwierciedlenie w „Uwodzeniu” – spokojne tempo albumu, niespieszna pulsacja, powtarzalność motywiczna, łagodne linie melodyczne reprezentują swoiste mimesis natury. Głęboki oddech, jaki przynosi płyta, ukazuje siłę możliwości muzycznych Kapeli ze Wsi Warszawa i literackich Marcina Świetlickiego. Z niecierpliwością czekam na kolejną tak łagodną i jednocześnie interesującą propozycję fonograficzną.
Wojciech Bernatowicz
Sugerowane cytowanie: W. Bernatowicz, Płynie Wisła, płynie, "Pismo Folkowe" 2021, nr 152-153 (1-2), s. 40.
Na Kapeli ze Wsi Warszawa ciąży odpowiedzialność najpopularniejszego polskiego zespołu w nurcie world music. Zatem każdy ich nowy album staje się wydarzeniem, a jednocześnie punktem odniesienia dla aktualnej sceny muzycznej. W końcu mało która polska kapela folkowa ma szansę zaistnieć poza swoim naturalnym habitatem, a KzWW udało się to jak mało komu. Ich najnowsza płyta „Uwodzenie” wydana przez niezależną wytwórnię Karrot Kommando w listopadzie 2020 roku prezentuje nietuzinkową koncepcję i dowodzi, że zespół cały czas ma coś nowego i sensownego do powiedzenia.