Płonący krzew białoruskich Kresów

Twarze Tradycji

fot. z arch. autora

Wszyscy znamy biblijną historię z Księgi Wyjścia o Mojżeszu i krzewie płonącym na pustyni: „Gdy Mojżesz pasał owce swego teścia, […] ukazał mu się Anioł Pański w płomieniu ognia, ze środka krzewu. Mojżesz widział, jak krzew płonął ogniem, a nie spłonął od niego. Wtedy Mojżesz powiedział do siebie: »Podejdę, żeby się przyjrzeć temu niezwykłemu zjawisku. Dlaczego krzew się nie spala?«. Gdy zaś Pan ujrzał, że Mojżesz podchodził, żeby się przyjrzeć, zawołał Bóg do niego ze środka krzewu: »Mojżeszu, Mojżeszu, […] nie zbliżaj się tu! Zdejmij sandały z nóg, gdyż miejsce, na którym stoisz, jest ziemią świętą«” (Wj 3, 1–5).
Są różne teologiczne interpretacje tego fragmentu. Jedna z nich jest taka, że Bóg pragnął powiedzieć Mojżeszowi, iż są miejsca szczególne, bardziej niż inne naznaczone jego obecnością, miejsca powołane jako pomoc we wzrastaniu w wierze, miejsca, którym należy się szczególny szacunek ze względu na ich świętość. Na górze Horeb Bóg każe Mojżeszowi zdjąć sandały, podkreślając wyjątkowość miejsca i samego wydarzenia.
Te okoliczności spotkania Mojżesza z Bogiem zostały tu przytoczone nieprzypadkowo. W 2011 roku podczas etnomuzykologicznych badań terenowych, prowadzonych w miejscowości Sergi na Białorusi, zarejestrowano zwyczaj, który uwidacznia niezwykłą postawę ludzi wobec miejsca celebracji świętych tajemnic.
Kresowa miejscowość Sergi jest niedużą wsią położoną w północnej części Białorusi w odległości około 400 km od granicy Polski, w rejonie postawskim, w obwodzie witebskim. W roku prowadzenia badań, celem których było zebranie materiałów muzycznych dotyczących kultury religijnej społeczności polskojęzycznej, wieś liczyła jedynie dwadzieścia osób, a znaczna część domów była już niezamieszkana.
Centrum życia religijnego oraz kulturalnego wsi Sergi stanowi aktualnie kaplica dojazdowa pw. śś. Apostołów Piotra i Pawła. Druga Wojna Światowa, rząd komunistyczny, represje księży, zamknięcie kaplicy na prawie pół stulecia odcisnęły swoje piętno na tożsamości ludzi, zachowaniu kultury oraz zwyczajów. Prześladowanie Kościoła katolickiego na Białorusi sprawiło, że w dużej mierze zwyczaje o charakterze religijnym zanikły i tylko niektóre zostały niejako zakonserwowane poprzez przekazywanie ich następnym pokoleniom. Pięćdziesięcioletni zakaz wyznawania wiary, brak możliwości uczęszczania do kościoła i przyjmowania sakramentów tylko spotęgowały w świadomości mieszkańców szacunek wobec Kościoła, świątyni i księży.
Niezwykłym przejawem uszanowania miejsca celebracji Eucharystii jest zwyczaj zakładania przez kobiety innych, odświętnych butów przed kaplicą i pozostawianie butów zwykłych na zewnątrz. Niezależnie od pory roku, przybywając na długo przed rozpoczęciem Mszy, panie zmieniają buty przed wejściem do świątyni. Nieliczna męska część mieszkańców pozostaje natomiast na zewnątrz, czekając na przyjazd księdza, który jako pierwszy z mężczyzn powinien wejść do środka kaplicy. Wejście to poprzedza przywitanie się z duchownym. Ma ono charakter niemal obrzędu, panowie bowiem zdejmują przed księdzem czapki oraz całują go po kolei w rękę. Jest to szczególny wyraz szacunku do kapłana, którego mieszkańcy nie mieli przez długie lata komunizmu.
Ogromnym poszanowaniem jest darzony w Sergach również język polski, o którym się mówi jako języku świętym, języku zarezerwowanym dla liturgii. Trzeba podkreślić, że świadomość przynależności do polskiego narodu jest u wielu mieszkańców żywa do dziś, chociaż nikt z nich nigdy nie był w Polsce w jej współczesnych granicach. Prześladowania, które miały miejsce za czasów komunistycznych, sprawiły, że tożsamość katolicka stała się niejako ostoją dla polskiej kultury i obyczajów. Język natomiast stał się swoistym symbolem niepodległości oraz wyrazem sprzeciwu. Śpiewów religijnych, a także modlitw w języku polskim starannie uczono następne pokolenia. Teraz ta polskość, ta katolickość, ten niezwykły szacunek wobec własnej kultury religijnej jest dla tych kilkudziesięciu ludzi mieszkających w Sergach ich własną świętością, gorejącym krzewem mojżeszowym w nich samych.

Dymitr Harelau
doktorant w katedrze Etnomuzykologii i Hymnologii Instytutu Muzykologii KUL.

 

Sugerowane cytowanie: D. Harelau, Płonący krzew białoruskich Kresów, "Pismo Folkowe" 2020, nr 151 (6), s. 20.

Skrót artykułu: 

W 2011 roku podczas etnomuzykologicznych badań terenowych, prowadzonych w miejscowości Sergi na Białorusi, zarejestrowano zwyczaj, który uwidacznia niezwykłą postawę ludzi wobec miejsca celebracji świętych tajemnic.

Dział: 

Dodaj komentarz!