Oreada i jej „folkoff”

Płyta dla prenumeratorów

Fot. tyt.: P. Herman

Oreada lubi sprawiać problemy. Prowokuje i stara się wymykać z ram, a więc i gatunkowego szufladkowania. Dlatego też od samego początku swoją twórczość tajemniczo określa słowem „folkoff”. Muzycy lubią mieszać, kombinować, zaskakiwać i robić to, co po prostu sprawia im radość, przez co ich styl cały czas ewoluuje. Czym jest ten oreadowy folkoff?

Mimo wiejskiego pochodzenia Oreada nie bazuje na lokalnym folklorze miejscowości, z której pochodzi, czyli Woli Moszczenickiej znajdującej się w okolicy Piotrkowa Trybunalskiego. Jedne z pierwszych piosenek opowiadały o tęsknocie za górami, o zjawiskach naturalnych występujących w górach i ich wpływie na człowieka, jak np. wiatr halny. Ta tematyka była inspiracją do powstania nazwy zespołu – oreada to po prostu nimfa górska. Grupa zaczynała od utworów nawiązujących do legend, podań i tekstów poświęconych kulturze słowiańskiej. Właśnie taki charakter ma minialbum Oready z 2017 roku, na który złożyły się trzy autorskie kompozycje opowiadające o południcy, alchemiczce i legendzie związanej z powstaniem wodospadu Kamieńczyk.
Oreada nie jest kolejnym zespołem, który ludowe teksty otrzepuje z kurzu i podaje w nowych aranżacjach, choć do tradycji odnosi się z wielkim szacunkiem. Ma poczucie misji, dlatego robi krok naprzód i prezentuje własne teksty, których zadaniem jest skłonienie odbiorcy do refleksji. Oreada chce wyciągać z człowieka coś więcej, dotykać jego wnętrza, docierać do jego natury, sprawiać, by był bardziej świadomy. Członkowie zespołu starają się więc tworzyć piosenki, które są bliskie każdemu i z którymi większość ludzi może się utożsamiać. Nie jest to dążenie do komercjalizacji twórczości i jej umasowienia, ale tworzenia pojemnych, uniwersalnych treści, do których zwyczajnie chce się wracać.
Oreada swoją twórczością próbuje choć odrobinę zmieniać świat. Tak też jest z nową płytą zespołu. Nazwa albumu „Mówili mi ludzie” to nie tylko nawiązanie do tytułu jednej z piosenek, ale i prowokacja, próba zaintrygowania odbiorcy. Co takiego Oreadzie opowiedzieli ludzie? Jaka była jej reakcja?
Na debiutanckiej płycie, której premiera odbyła się 7 marca, znalazły się więc tematy miłości do człowieka, do natury i do wolności. Piosenki Oready mają zazwyczaj drugie dno – takie są single „Głos” i „Kostki lodu”, które zapowiedziały album. „Głos” z pozoru może wydawać się banalną historią o dziewczynie, która nie chciała małżeństwa. Utwór ten jest jednak swojego rodzaju protest songiem, gdyż każdy, kto czuje presję wywieraną przez społeczeństwo w kwestii tego, jak ma żyć, może utożsamić się z bohaterką piosenki. Z kolei „Kostki lodu” to opowieść o chłodzie, niezrozumieniu, braku skuteczności działań, o odpuszczaniu i obojętności, nie tylko w relacjach międzyludzkich, ale i w relacji człowiek-natura.
Skąd zatem wziął się „folkoff”? „Folk” ma słuchaczowi jedynie wskazywać źródło inspiracji zespołu. Oreada stara się zrozumieć siebie i innych ludzi, poszukuje własnych korzeni i przyczyn stanu aktualnego, dlatego sięga do bliskości z naturą, a także do kultury ludowej. W twórczości Oready pojawiają się wątki, które łączą przeszłość z teraźniejszością, ale i zabawy rytmem czy akcentacją. Doskonale zdając sobie sprawę z tego, iż muzyka Oready jest daleka od powszechnie rozumianego folku, zespół dodał do słowa cząstkę „off”, która wskazywać ma na awangardowość, eksperymentalność i niekomercyjność warstwy dźwiękowej. Brzmienie kształtowane jest przez różnorodne instrumentarium, w skład którego wlicza się akordeon, instrumenty dęte, skrzypce elektryczne, gitarę elektryczną, gitarę basową, perkusję oraz instrumenty klawiszowe (leady, synthy, pady). Choć muzycy śmiało przeplatają ze sobą rock, funk, jazz, balladę i pop, to ich kompozycje wyróżniają się niebanalną aranżacją oraz bogactwem harmonii.
Zespół powstał w 2016 roku i zagrał prawie 100 koncertów – wystąpił m.in. na Festivalu v ulicich w czeskiej Ostrawie, Slot Art Festival w Lubiążu, Festiwalu „Z Wiejskiego Podwórza” w Czeremsze, Festiwalu ETNOmania w Wygiełzowie, Łemkowskiej Watrze w Zdyni, części konkursowej Festiwalu Folkowisko, a także w Studiu Koncertowym Radia Gdańsk czy Muzycznym Studiu Polskiego Radia im. Agnieszki Osieckiej.
Od początku swego istnienia Oreada ani na chwilę nie zwolniła tempa, dopiero pandemia wpłynęła na intensywność działań zespołu, dlatego też wiosenna trasa koncertowa została przeniesiona na jesień. Mimo to krótko przed odwołaniem wszystkich imprez kulturalnych w Polsce grupa, świętując swoje czwarte urodziny, zdążyła wydać debiutancką płytę i 7 marca zagrać premierowy koncert w Debich Studio Radia Łódź. Moc tego zespołu to właśnie pełne emocji, tajemnicy i przygody koncerty, dlatego też nie możemy doczekać się powrotu Oready na scenę.

Skrót artykułu: 

Oreada lubi sprawiać problemy. Prowokuje i stara się wymykać z ram, a więc i gatunkowego szufladkowania. Dlatego też od samego początku swoją twórczość tajemniczo określa słowem „folkoff”. Muzycy lubią mieszać, kombinować, zaskakiwać i robić to, co po prostu sprawia im radość, przez co ich styl cały czas ewoluuje. Czym jest ten oreadowy folkoff?

Fot. P. Herman

Dział: 

Dodaj komentarz!