
Sytuację narodowo-patriotycznego wzmożenia zdiagnozował Juliusz Słowacki już ponad wiek temu, pisząc:
Szli krzycząc: „Polska! Polska!” – wtem jednego razu
Chcąc krzyczeć zapomnieli na ustach wyrazu;
Pewni jednak, że Pan Bóg do synów się przyzna,
Szli dalej krzycząc: „Boże! Ojczyzna! Ojczyzna!”.
Wtem Bóg z Mojżeszowego pokazał się krzaka,
Spojrzał na te krzyczące i zapytał: „Jaka?”[1]
Pytanie paląco aktualne. Ojczyzna, wolność, niepodległość – uświęcone polskie słowa-symbole wypisywane na sztandarach – jak są dziś rozumiane? Czy patriotyzm i słuszna duma z tego, co osiągnęliśmy i czym – jak ideą międzyludzkiej solidarności – możemy podzielić się z innymi, może przerodzić się w nacjonalistyczną ksenofobię, podejrzliwość i nienawiść do Innych? W gromkie zawołanie „Śmierć wrogom Ojczyzny”? Czy nie gubimy cennego dziedzictwa I Rzeczypospolitej, które niedawno pod hasłem „Od Unii Lubelskiej do Unii Europejskiej” było naszym wkładem do europejskiej „wspólnoty ducha”, świadectwem politycznej dojrzałości?
Pojęcie ojczyzny pojawiło się w naszej historii już w średniowieczu, dojrzałe koncepcje patriotyzmu wypracowaliśmy w „złotym” wieku XVI. Szczególnego znaczenia nabrała wtedy idea patriotyzmu obywatelskiego, ponadnarodowego i ponadkonfesyjnego, dumy z potężnego demokratycznego państwa. Rzeczpospolita Obojga Narodów była wspólnotą ludzi wielu narodowości i wyznań religijnych: Polaków, Litwinów, „Rusinów”, też protestanckich Niemców, Włochów, Żydów, Holendrów, Szkotów. Za Stanisławem Orzechowskim mówiono „gente Rutenus, natione Polonus” – z pochodzenia Rusin, z narodowości, z obywatelstwa Polak.
Wzorem dla ówczesnego rozumienia ojczyzny była łacińska patria. Warto pamiętać o tej analogii. Pojęcie ojczyzny – patrii swoimi korzeniami, etymologią sięga rodzinnego domu i ojca (łac. pater). Pierwotnie chodziło o ziemię dziedziczoną po ojcu, ojcowiznę (łac. patrimonium), jednak rozumienie ojczystej przestrzeni szybko objęło też szersze, koncentrycznie zorganizowane kręgi, a słowo patria – ojczyzna przyjęło sens ogólniejszy. Kiedy Horacy (65-8 p.n.e) pisał „Dulce et decorum est pro patria mori” („Słodko i zaszczytnie jest umrzeć za ojczyznę”), myślał o ojczystym kraju, którego dom rodzinny i ojcowizna były tylko małą cząstką. I te dwa wymiary: prywatny i wspólnotowy utrzymują się w pojęciu ojczyzny do dziś, stanowią dwa bieguny, które nadają mu znamienną dynamikę. Karol Wojtyła w poemacie Myśląc Ojczyzna użył metafory drogi: „Kiedy myślę: Ojczyzna, szukam drogi, która zbocza przecina jakby prąd wysokiego napięcia, biegnąc górą - tak ona biegnie stromo w każdym z nas i nie pozwala ustać”[2]. W społecznym imaginarium mieszczą się też profile węższe i szersze. Ojczyzną dla Polaka może być dom rodzinny, okolica, region, kraj jego narodu, Polska, ale może stać się nią także Europa, świat i – odpowiednio – wspólnota ludzi w granicach regionu, narodu, Europy, ludzkości. Do każdej takiej konfiguracji przypisany jest konstytutywny system wartości. Istnieją wartości niejako „zadane” określonym wspólnotom. Dom i rodzinę łączy poczucie bycia u siebie, wzajemna miłość i wierność; kraj, naród i państwo łączą idee wolności, niepodległości, bezpieczeństwa, sprawiedliwości; świat i ludzkość – integrują zasady równości, pokoju i solidarności.
Krzysztof Zanussi napisał kiedyś, że „Miłość ojczyzny jest […] środkowym ogniwem łańcucha miłości, który rozciąga się od siebie samego, poprzez rodziców, rodzinę, przyjaciół, region czy miasto rodzinne – do ojczyzny, i dalej, poprzez kontynent, planetę, sięga całego dzieła stworzenia”[3] .A Tadeusz Różewicz powiązał obrazy ojczyzny z etapami życia człowieka:
Ojczyzna to kraj dzieciństwa
miejsce urodzenia
to jest mała najbliższa ojczyzna
miasto miasteczko wieś
ulica dom podwóko
pierwsza miłość
las na horyzoncie
groby
w dzieciństwie poznaje się
kwiaty zioła zboża zwierzęta
pola łąki
słowa owoce
ojczyzna się śmieje
na początku ojczyzna
jest blisko
na wyciągnięcie ręki
dopiero później rośnie
krwawi
boli[4].
Jak biegną drogi ojczyzny? W polskim pojmowaniu możemy dziś wyróżnić dwa profile tego pojęcia: ludowy i inteligencki, potoczny i elitarny. Oba bazują na podstawowym znaczeniu „kraj, w którym się urodziliśmy, z którym jesteśmy związani emocjonalnie i kulturowo” – taki jest wspólny mianownik definicji słownikowych ojczyzny – ale odmiennie hierarchizują wymiary przestrzenny, wspólnotowy i aksjologiczny, precyzują i wzbogacają ich sens o dodatkowe cechy szczegółowe.
W profilu elitarnym, który przedłuża tradycję szlachecką i legionową, relacja człowiek-ojczyzna jest modelowana w duchu walki, zgodnie z etosem patriotyczno-heroicznym, który w słownikach ma bogatą frazeologię: niepodległa, suwerenna, wolna, wyzwolona, okupowana ojczyzna (w Praktycznym słowniku współczesnej polszczyzny Haliny Zgółkowej); obrońca ojczyzny; synowie ojczyzny; bronić ojczyzny; walczyć, przelewać krew, umrzeć, zginąć, polec za ojczyznę; polec w obronie ojczyzny (w Słowniku języka polskiego Witolda Doroszewskiego); przywoływana jest także sytuacja wygnania czy emigracji: druga, nowa, przybrana ojczyzna. Patrioci polscy, przebywający na emigracji po przegranych powstaniach, pielęgnowali wyidealizowany obraz ojczyzny, siłą rzeczy oddalony od domu i kraju okupowanego przez obcych. Ten profil sięga czasów romantyzmu.
Maurycy Mochnacki (1803-1834) pisał: „Senatorowie! Wy zapewne odgadujecie, co to jest ojczyzna [...]. Zaprawdę nie jest nią piaszczysta przestrzeń Mazowsza, ani Wisła przerzynająca niezmierzone okiem równiny nasze, ani stolica, ani wspaniałe w niej siedliska władz rządowych, ale jest nią owa wielka myśl politycznej niepodległości i nadzieja, że się kiedyś, za przewodnictwem i pomocą bożą w jedną nierozdzielną spężymy całość”[5].
Najradykalniej tę idealistyczną koncepcję ojczyzny, odwołując się do wartości uniwersalnych, wyraził Cyprian Norwid w wierszu Moja ojczyzna (1861):
Kto mi powiada, że moja ojczyzna:
Pola, zieloność, okopy,
Chaty i kwiaty, i sioła - niech wyzna,
Że - to jej stopy.
Dziecka - nikt z ramion matki nie odbiera;
Pacholę - do kolan sięga;
Syn - piersi dorósł i ramię podpiera:
To - praw mych księga.
Ojczyzna moja nie stąd wstawa czołem;
Ja ciałem zza Eufratu,
A duchem sponad Chaosu się wziąłem:
Czynsz płacę światu.
Naród mię żaden nie zbawił ni stworzył;
Wieczność pamiętam przed wiekiem;
Klucz Dawidowy usta mi otworzył,
Rzym nazwał człekiem.
Ojczyzny mojej stopy okrwawione
Włosami otrzeć na piasku
Padam: lecz znam jej i twarz, i koronę
Słońca słońc blasku […].
Dla Norwida wyznacznikami ojczyzny są wartości kulturowe, państwo i polityka („Rzym”) jest na dalekim planie. Karol Libelt generalnie uniezależniał ojczyznę od państwa: „Bez bytu politycznego nie ma państwa, ale bez bytu politycznego jest ojczyzna i to ogromna jest różnica między ojczyzną a państwem”[6].
Drugi profil ojczyzny, ogarnia „chaty, kwiaty i sioła”, wyrasta z innej tradycji, z etosu chłopów polskich, których określano w dawnej Polsce mianem „pracowitych”. Jest bliski duchowi pozytywistycznemu, opiera się na idei wspólnej pracy i społecznej solidarności (solidaryzmu). Dewiza kosynierów z czasów kościuszkowskich (1794) „Żywią i bronią” przejęła z patriotycznej poezji narodowej etos powinnościowy, ale na pierwszym miejscu w sposób znaczący umieszcza pracę zapewniającą wyżywienie, a walkę – na miejscu drugim. Taką hierarchię ważności odnajdujemy też w wierszu urodzonej w roku 1947 Marii Kozaczkowej: „[…] chłop w poniewierce,/ Orząc ziemie praojców traktorem czy sochą,/ Umie oddać Ojczyźnie krew swoją i serce”. Chłopski stosunek do ojczyzny ma motywację pragmatyczną i psychologiczną. Wynika z miłości do domu i rodziny. W roku 1986, uniwersytecki profesor wyznał: „W mojej wiosce pod Krakowem dom rodzinny nazywa się ojczyzną. Było to dla mnie przez wiele lat jedyne znaczenie słowa ‘ojczyzna’. Znaczyło ono dom. Po prostu dom. Ten właśnie jedyny dom”[7]. Jest to miłość „matecznika”, jak to określił Marian Pilot, wolna od uzasadnień doktrynalnych, politycznych. Owocuje koncepcją „małej ojczyzny” i ideą wspólnoty samorządowej.
Rola ziemi jest w chłopskim rozumieniu ojczyzny podwójnie uprzywilejowana. Jest to ziemia uprawiana „w pocie czoła”, miejsce pracy wspólnej, pracy szlachetnej, bo przynoszącej chleb dla wszystkich. Zarazem jest to „ziemia ojców”, ojcowizna, dziedzictwo. Chłopskie traktowanie ziemi czerpie też ze starego mitu ziemi-matki, która żywi wszystkich i po śmierci wszystkich przyjmuje do swego łona. Pogłosy tego archaicznego wyobrażenia są w kulturze ludowej owiane duchem religijnym, odnajdziemy je w żywym kulcie maryjnym, który zdaniem wielu teologów (Hans Küng, Jean Daniélou) przedłuża wierzenia przedchrześcijańskie („pogańskie”). To dlatego poeci chłopscy, zwracając się do ziemi, używają formuł znanych z modlitw do Matki Boskiej: „Ziemio, próchnicy pełna, ciepła jak ręce matek” (S. Buczyński); „Bądź pochwalona, ziemio dziewico, w welonie gwiazd złotych” (Jan Pocek); „Moja Dolino Nowotarska, Błogosławionaś ty skowronka świergotem, pełna chleba, radości i słońca, Matka wśród matek, surowa w miłości” (Wanda Czubernatowa). To na tej właśnie drodze ludowa ojczyzna otrzymuje swoistą sankcję religijną, a taka sakralizacja ojczyzny niewiele ma wspólnego z „religią narodową”, z nacjonalistycznym kultem i ubóstwieniem narodu, któremu ulega część współczesnych (młodych) Polaków.
Lokalistyczne, „przyziemne” rozumienie ojczyzny utrwaliło się w polskim imaginarium narodowym. Potocznie rozumiana ojczyzna to kraj nad Wisłą, także bliski region, „ziemia ojców”. To źródłowe rozumienie, stanowiące rdzeń tradycji ludowej, stanowi drugi biegun wyobrażenia ojczyzny – jako koncepcji ideologicznej, opartej na programie politycznej niepodległości i wolności, hołubionym przez narodowe elity. Solidarność fundowana na wspólnej pracy, a z drugiej strony wolność, której obrona stała się niekwestionowanym obowiązkiem obywatelskim, wzajemnie się uzupełniają. Dojrzały patriotyzm potrzebuje bowiem obu tych filarów. Potrzebuje pracy na czas pokoju i gotowości do walki w momencie zagrożenia politycznej wolności.
Jerzy Bartmiński
językoznawca, etnolingwista, slawista, folklorysta, profesor nauk humanistycznych, profesor zwyczajny w Instytucie Slawistyki PAN, członek Polskiej Akademii Umiejętności.
[1] J. Słowacki, Przypowieści i epigramaty, „Szpilki” 1990, nr 33.
[2] Myśląc Ojczyzna..., [w:] K. Wojtyła, Poezje i dramaty, Kraków 1979, s. 89.
[3] W ankiecie na temat „miłości ojczyzny dzisiaj” [w:] „Tygodnik Powszechny” 1984, nr 43, s.4.
[4] T. Różewicz, Oblicze ojczyzny, [w:] tegoż, Poezja, Kraków 1988, s. 321.
[5] M. Mochnacki, Głos obywatela z Poznańskiego do senatu Królestwa Polskiego z okazji Sądu Sejmowego, [w:] tegoż, Pisma krytyczne i polityczne, t. 2, Kraków 1996.
[6] K. Libelt, O miłości ojczyzny, Lwów 1889, s.72.
[7] T. Styczeń, Jedynie prawda wyzwala. Rozmowy o Janie Pawle II, Rzym 1986, s. 74.
Pytanie paląco aktualne. Ojczyzna, wolność, niepodległość – uświęcone polskie słowa-symbole wypisywane na sztandarach – jak są dziś rozumiane? Czy patriotyzm i słuszna duma z tego, co osiągnęliśmy i czym – jak ideą międzyludzkiej solidarności – możemy podzielić się z innymi, może przerodzić się w nacjonalistyczną ksenofobię, podejrzliwość i nienawiść do Innych? W gromkie zawołanie „Śmierć wrogom Ojczyzny”? Czy nie gubimy cennego dziedzictwa I Rzeczypospolitej, które niedawno pod hasłem „Od Unii Lubelskiej do Unii Europejskiej” było naszym wkładem do europejskiej „wspólnoty ducha”, świadectwem politycznej dojrzałości?
themaphouse.com/Wikimedia: Mapa Polski z atlasu Abrahama Orteliusa "Theatrum Orbis Terrarum" (wyd. 1592)