Ogrody Dźwięków

fot. A. Ławryniec

Laur pierwszego festiwalu muzycznego na żywo w Katowicach przypadł w tym roku Ogrodom Dźwięków. I choć dalecy jesteśmy od ogłaszania rychłego końca pandemii, a wydarzenie odbyło się w reżimie sanitarnym, emocje towarzyszące uczestnictwu w koncertach były nieopisane. Baliśmy się, że na skutek zamknięcia granic i trudności z przemieszczaniem się między krajami world music ucierpi najbardziej. Fani z kolei będą mogli zobaczyć wyłącznie rodzimych twórców. Zdarzyło się inaczej. Mimo mniejszej skali wydarzenia (czterech wykonawców i trzy koncerty) i tak udało się nam zaprosić zespoły spoza Polski. Węgierska Babra przyjechała do Katowic kilka dni przed koncertem, albowiem dzięki stypendium Instytutu Wacława Felczaka na nagranie wspólnej płyty z Megitzą muzycy mogli spędzić w Polsce kilka dodatkowych dni, intensywnie pracując, ćwicząc, przygotowując wstępny materiał. Co więcej, dziesięć dni po zakończeniu festiwalu Węgrzy przyjechali znowu do Polski, tym razem bezpośrednio na Podhale, aby nagrać już cały nowy album. Wielokulturowość i zróżnicowanie etniczne możemy też zachować dzięki mieszkającym w Polsce muzykom pochodzącym z innych kontynentów. Buba Badjie Kouyateh, mistrz kory, wywodzi się z rodu griotów. Dzięki temu, że mieszka na stałe w Warszawie, mogliśmy go zaprosić bez dodatkowych problemów związanych z przemieszczaniem się spoza Strefy Schengen. Trzeci zespół już w całości reprezentował polską scenę folkową bądź awangardową, w zależności od punktu widzenia. Michał Fetler z grupą Polmuz, nowatorsko interpretującą muzykę Wielkopolski, trafił do zupełnie innej publiczności niż słuchacze Babra czy Buby. Na koncercie pojawili się fani awangardowego jazzu, a nie tylko folku. Trudno było wypromować festiwal w tak krótkim czasie, nie wiedząc, czy wydarzenie w ogóle się odbędzie. Jednak stali bywalcy nie zawiedli. Nie zraziła ich deszczowa pogoda, zakaz konsumpcji ani obowiązek noszenia maseczek na koncertach. Do zobaczenia za rok, następna edycja (jubileuszowa) odbędzie się z gościnnym udziałem Monsieur Doumani, który w drugiej połowie bieżącego roku będzie promował nowy album. Cypryjczycy mieli wystąpić w Katowicach w roku pandemicznym, zatem czekamy na nich z utęsknieniem po dwuletniej przerwie. W lipcu natomiast widzimy się na Czech Music Crossroads w Ostrawie razem z trzema polskimi reprezentantami: Resiną, Orkiestrą św. Mikołaja i katowickim Ciśnieniem.

Martyna Markowska

 

Sugerowane cytowanie: M. Markowska, Ogrody Dźwięków, "Pismo Folkowe" 2021, nr 154 (3), s. 36.

Skrót artykułu: 

Laur pierwszego festiwalu muzycznego na żywo w Katowicach przypadł w tym roku Ogrodom Dźwięków. I choć dalecy jesteśmy od ogłaszania rychłego końca pandemii, a wydarzenie odbyło się w reżimie sanitarnym, emocje towarzyszące uczestnictwu w koncertach były nieopisane.

fot. A. Ławryniec

Dział: 

Dodaj komentarz!