Fot. G. Śledź
Grand Prix na 22. Festiwalu Folkowym Polskiego Radia „Nowa Tradycja” zdobył polsko-francuski zespół Lumpeks, łączący polskie melodie tradycyjne z jazzowym twistem. Grupę tworzą: wokalistka Olga Kozieł, kontrabasista Sébastien Beliah, saksofonista Pierre Borel i grający na trąbce Louis Laurain. Jury konkursu pod przewodnictwem Józefa Brody w uzasadnieniu podkreśliło swobodną, odważną, pełną wyobraźni i wyczucia interpretację tradycji muzycznych.
Mariana Kril: Czym jest dla was główna nagroda na Festiwalu „Nowa Tradycja”?
Olga Kozieł: Jesteśmy bardzo szczęśliwi z takiego wyróżnienia i z takiego pięknego opisu w uzasadnieniu przyznania nagrody. Jesteśmy bardzo poruszeni, bo bardzo bliskie są nam mazurki i tradycyjna muzyka polska. Siedzimy też w półświatku jazzowym, więc bardzo zależy nam na połączeniu tych dwóch światów. Festiwal uważamy za wspaniały. Była cudowna atmosfera podczas przesłuchań, spotkaliśmy się z otwartością ze strony wszystkich uczestników. No i jest to festiwal Polskiego Radia. Dla nas jest to niewątpliwie nobilitacja.
Zespół tworzy trzech muzyków z Francji i pani – to niezwykłe połączenie z bardzo ciekawymi inspiracjami.
Sébastien Beliah: Wszystko zaczęło się wtedy, kiedy odkryłem polską muzykę tradycyjną. Kiedy usłyszałem ją po raz pierwszy, zrozumiałem, że jest bardzo podobna do jazzu. Jestem jazzmanem. Poczułem, że trzeba coś zrobić między tą muzyką i jazzem. I tak się pojawił pomysł kapeli. Ten bardzo dziki dźwięk przypomina mi muzykę z lat 60. XX wieku, np. Ornette’a Colemana czy Johna Coltrane’a. Chciałem skorzystać z tej energii, żeby zrobić coś pomiędzy.
Kto dla was odkrywał polską muzykę?
O.K.: Naszymi mistrzami zdecydowanie są skrzypkowie nagrani dawno temu, tacy jak Kazimierz Meto, Józef Kędzierski, Jan Kmita... To tacy wirtuozi swoich instrumentów, absolutne legendy muzyki tradycyjnej. Skupiamy się głównie na Radomszczyźnie. I stamtąd czerpiemy nasze najgłębsze inspiracje.
Jak się wam pracuje w międzynarodowym składzie?
O.K.: Muzycy w zespole to jazzmani, których codzienną pracą są takie wywijasy. Moim zadaniem, jakie sobie wybrałam podczas pracy z kolegami, jest to, żeby od serca przedstawić im muzykę i rytmikę – i żeby ta muzyka była użytkowa. To są melodie taneczne, więc często na próbach tańczyłam, grając na bębenku, żeby nadać utworom rytm i prowadzenie. Lumpeks co prawda jest młody, ale znamy się od kilku ładnych lat, więc wiemy, co robimy muzycznie. Dzięki Sébastienowi połączyliśmy siły.
Tańce na próbach pomagały jeszcze bardziej zagłębić się w tę muzykę?
S.B: Tak, oczywiście. Znajduję charakterystyczne elementy, bardzo podobne i w jazzie, i w muzyce tradycyjnej. Dawno temu jazz też był muzyką taneczną, choć obecnie ludzie już do niej nie tańczą. To, w jaki sposób Olga nam tłumaczyła polską muzykę, dużo nam pomogło. To też przyczyniło się do stworzenia pewnych związków między muzykami.
Co jest wspólnego między waszymi muzycznymi, jazzowymi inspiracjami i polską muzyką tradycyjną, tańcami jak oberek czy mazurek?
O.K: Absolutnie szalone tempo. Szaleństwo, wariacje na parkiecie. To brak granic, relacje z innymi osobami w tańcu. To jest wspólny mianownik, który jest pomiędzy tymi światami.
Czy są dla was jakieś granice przy dodawaniu czegoś nowego do tradycyjnych melodii?
O.K.: Zastanawiam się, czy w ogóle są takie granice? Na pewno elementem wyjściowym i absolutną bazą jest znajomość motywów melodycznych i rytmów trójkowych, dwójkowych. Nie uważam, że można jakieś granice przekroczyć. Nie zmieniamy rytmów, nie dzielimy ich inaczej, nie zmieniamy metrum, tempa.
A jak to wygląda od strony jazzowej?
S.B: Nie chcemy czegoś dodawać do tej muzyki, jest ona samowystarczalna. Skupiamy się raczej na szczegółach, żeby je wzmacniać albo szukać rzeczy, które są podobne.
Grand Prix na 22. Festiwalu Folkowym Polskiego Radia „Nowa Tradycja” zdobył polsko-francuski zespół Lumpeks, łączący polskie melodie tradycyjne z jazzowym twistem. Grupę tworzą: wokalistka Olga Kozieł, kontrabasista Sébastien Beliah, saksofonista Pierre Borel i grający na trąbce Louis Laurain. Jury konkursu pod przewodnictwem Józefa Brody w uzasadnieniu podkreśliło swobodną, odważną, pełną wyobraźni i wyczucia interpretację tradycji muzycznych.
Fot. G. Śledź