O Cudownych bajkach

Adolf Dygasiński

Źródło ilustracji Biblioteka Narodowa / Polona: S. Ostoja-Chrostowski, Bajka, drzeworyt, 1931

Cudowne bajki reprezentują mniej znaną stronę twórczości Adolfa Dygasińskiego – tę, którą autor zadedykował młodemu czytelnikowi. Jolanta Sztachelska zauważa, że zbiór został właściwie pominięty w dotychczasowych opracowaniach dorobku literackiego pisarza[1]. Wielu czytelników nie zdaje sobie nawet sprawy z istnienia tych dziewięciu opowiadań, wśród których znalazły się: Król Huk-Puk, Byś i Dyś, Syn boginki, Łabędzie, Dzieci, Zuchelek i Wilczysko, Jaskier, Kos, Cierniak i Tęcza, Jasiek Ćwieczek, Pan z dużą głową oraz Królewna Zorzyczka. Być może dlatego adresat dziecięcy od lat wyraża swe zachwyty nad baśniowymi propozycjami Charlesa Perraulta, Hansa Christiana Andersena czy braci Wilhelma i Jacoba Grimmów, nie przypuszczając, że lektura Cudownych bajek również mogłaby mu dostarczyć upragnionej rozrywki.

Opowieści Dygasińskiego przenika „duch wiejskości” – pierwiastek, na którego obecność w twórczości pisarza wskazuje Mirosława Radowska-Lisak[2]. Jego wprowadzenie stanowi zapewne akt fascynacji i przywiązania autora do krajobrazów ziemi pińczowskiej, gdzie przyszedł na świat. Spośród wymienionych przez badaczkę wyznaczników wiejskości do „cudownego” zbioru niewątpliwie przystaje kategoria oralności. Świadczy o tym przede wszystkim posłużenie się gatunkiem o rodowodzie ustnym (baśń tę własność posiada), który – jak zauważa Jolanta Ługowska – przez niektórych badaczy zaliczany jest do „podstawowych odmian epickiej literatury ludowej, co znalazło niewątpliwie odzwierciedlenie w sposobie definiowania tego gatunku, przede wszystkim zaś – w szczególnym wyeksponowaniu w nim treści archaicznych wiążących się z dawnymi wierzeniami i myśleniem magicznym”[3].

Zgodnie z powyższą konstatacją, która wyraźnie wspiera rozpoznania rosyjskiego folklorysty Władimira Proppa[4], Cudowne bajki można uznać za przykład realizacji wzorca ludowej bajki magicznej, co uwidacznia się poprzez:

  1. konstruowanie rzeczywistości intencjonalnej (określanej również mianem życzeniowej) odpowiadającej pragnieniom i oczekiwaniom człowieka, w której w sposób bezwyjątkowy obowiązują reguły zgodne z ludowym poczuciem sprawiedliwości oraz moralnego ładu świata;
  2. schematyczną fabułę zwieńczoną zwycięstwem lub sukcesem bohatera pozytywnego;
  3. stosowanie w narracji zwrotów formulicznych, które stanowią podstawę leksykalną gatunku[5].

W Cudownych bajkach pojawiają się ponadto odwołania do poznania intuicyjnego, chwyty mnemotechniczne oraz, co szczególnie istotne, liczne nawiązania do różnorodnych wierzeń i tradycji ludowych. Na wyjątkowe zainteresowanie zasługuje także osadzenie zdarzeń świata przedstawionego niektórych opowiadań w przestrzeni wsi – np. w Łabędziach jest to wieś Szczawin położona niedaleko Ostrołęki, nad rzeką Narwią.

W opracowaniach poświęconych twórczości Adolfa Dygasińskiego silnie podkreśla się związek pisarza z jego rodzinną ziemią – Ponidziem. W tym regionie upatrywać należy źródeł, zakorzenionych w folklorze, zainteresowań autora Cudownych bajek[6]. W „magicznym” zbiorze pełno wszak inspiracji zaczerpniętych z filozofii ludu[7]. Tego rodzaju upodobania pisarza ujawniają się aż na czterech płaszczyznach kreacji świata przedstawionego[8]:

  1. postaci fantastycznych (wśród nich znajdują się istoty demoniczne i półdemoniczne, notowane m.in. przez Oskara Kolberga w regionie lubelskim[9], warto tu wskazać: płanetnika[10], boginkę[11], topielca[12], kręciela[13], zmorę[14]);
  2. cudownych substancji i ziół (woda ożywiająca i gojąca[15] czy czar-ziele nasięźrzał);
  3. magicznych przedmiotów (czapka niewidka, magiczna słomka itd.);
  4. zaklęć, zamówień i przepowiedni;
  5. rzucania i zdejmowania uroków (urok snu nieprzespanego, urok wiecznego czuwania).

Dygasińskiego fascynowały jednak nie tylko wierzenia i obyczaje przedstawicieli ludu, ale też język, którym się posługiwali – gwara ludowa. Jerzy Bartmiński przekonuje, że „Dygasiński był pisarzem, który wniósł najbardziej oryginalne propozycje użycia gwary w literaturze XIX-wiecznej, dał szeroki przegląd możliwości operowania dialektyzmami w różnych funkcjach artystycznych i wywarł poważny wpływ na praktykę językową współczesnych i późniejszych pisarzy, ze Stanisławem Witkiewiczem i Stefanem Żeromskim na czele”[16].

Obecny w twórczości autora Cudownych bajek folklor obejmuje zatem zarówno różne formy wierzeń ludowych, jak i wszelkiego rodzaju zjawiska językowe. Na szczególne zainteresowanie zasługuje treść zaklęć i zamówień występujących w zbiorze. Są to formuły magiczne o prymarnej funkcji sprawczej.

Zamówienie Stanisława Niebrzegowska-Bartmińska traktuje jako szeroko pojęty tekst kultury, kumulujący w sobie działania słowne i/lub niesłowne, którego intencją jest – najogólniej mówiąc – „likwidowanie” choroby. „W formułach słownych owo likwidowanie ujawnia się w aktach bezpośrednich wyrażających takie typy intencjonalności jak rozkaz, prośba, czy też w aktach pośrednich, jak przestraszenie, obłaskawianie, schlebianie itp.”[17]. Zamówienie może również służyć, zgodnie z definicją zamieszczoną w Słowniku folkloru polskiego, zapobieżeniu czy zażegnaniu jakiegoś zjawiska niepożądanego[18], w tym znaczeniu traktowanemu jako coś uciążliwego, „chorobliwego”. Przykładu wykorzystania tej formuły słownej dostarcza utwór Syn boginki. Bohater posługuje się nią w celu odpędzenia zmory, co noc duszącej człowieka z okolicznego domostwa. Wojtek formułuje rozkaz: „A nie chodź po nocy, psia duszo zatracona!”[19]. Wypowiedzi towarzyszy działanie: „[…] zaczął [ją – S.G.] tłuc, walić o ziemię […]”[20], co pozostaje w zgodzie z przekonaniem, że „skutek zamawiania jest tym pewniejszy, im silniej zostały wzmocnione działania”[21].

W zbiorze Dygasińskiego uwagę zwracają także zaklęcia i przepowiednie. „Hilka, hilka! bessza, bessza!”[22] to wypowiedziana przez Kosa formuła magiczna, którą autor cudownych opowieści włącza do kategorii zaklęć. Przykład ukrytego w krzewach bohatera Jaskra, Kosa, Cierniaka i Tęczy poświadcza, że w zaklęciu – analogicznie do zamówienia – też ujawnia się idea „działającego słowa”, „zdolnego podporządkować sobie materialny świat rzeczy i wcielić wypowiedziane w realność”[23]. Należy dodać, że werbalnej realizacji towarzyszy gwałtowna, potęgująca napięcie oraz wzbudzająca niepokój reakcja przyrody – rozlegające się wówczas złowieszcze rżenie jest antycypacją przyszłych niebezpiecznych zdarzeń, tak straszliwych, że samego bohatera przeraża nadprzyrodzona potęga magicznej formuły. Zaklęcie Kosa stanowi jednak exemplum działania negatywnego, opozycyjnego w stosunku do zabiegów podejmowanych przez postacie pozytywne, jest to aktywność zainicjowana przez siły ciemne i nieczyste, o pejoratywnym statusie ontologicznym.

W bajce o królu Huku-Puku czytelnik poznaje natomiast moc przepowiedni. Warto dodać, że proroctwo pojawia się zarówno na początku, jak i na końcu opowieści – historia o mocarnym władcy ma więc kompozycję klamrową, która „wyraźnie wskazuje na wyjątkowe znaczenie przepowiedni w ludowej filozofii – przekonanie, że nie ma przed nią ucieczki”[24]. Proroctwo sędziwego jegomościa: „Zwyciężysz, królu, takiego mocarza, co ludzi, psów, koni i żelaza nigdy nie widział”[25] spełnia się. Huk-Puk opanowuje królestwo zwierząt, strzeżone dotychczas przez króla puszczy (który do tej pory nie widział człowieka), a symbolicznym potwierdzeniem tego wydarzenia okazuje się upadek siedmiodębu – stolicy zwierzęcego świata.

W odniesieniu do wybranych tekstów z Cudownych bajek warto dodać, że intencję nadrzędną pewnych przedstawionych w nich zdarzeń stanowi, zgodnie z teorią Williama Thomasa i Floriana Znanieckiego, ochrona życia oraz solidarność z życiem. Badacze ci twierdzą, iż „jedynym powodem solidarności przyrody jest wspólna walka przeciwko śmierci czy raczej przeciwko procesowi rozkładu, którego najbardziej ostateczną i typową postacią jest śmierć”[26]. Za fundament ludowej wizji świata uznać można jedność człowieka z wszechświatem. Stanisława Niebrzegowska-Bartmińska pisze, że „Związek między człowiekiem a światem oparty jest na zasadzie dwustronnego oddziaływania: człowiek dba o otoczenie, udziela wsparcia słabnącym siłom natury w momencie przesileń, a świat jest pomocny i życzliwy człowiekowi: zaspokaja jego potrzeby, dostarcza środków do życia, moce życzliwej przyrody są zainteresowane pomyślnością człowieka”[27].

Owo zainteresowanie pomyślnością człowieka ujawnia się w bajkach Dygasińskiego kilkukrotnie.

1) W bajce o Bysiu i Dysiu – gdy:

a) zwierzęca świta Bysia bezinteresownie pomaga mu pokonać smoka:

„Zwierzęta też podczas tego nie próżnowały. Zając co raz to wpadał smokowi pod nogi i ten się ciągle potykał: musiał dobrze baczyć, żeby nie upaść na ziemię jak długi. Lis znowu dopadał z tyłu i gryzł smoka w ogon, co był u niego podobno najczulszy na ból w całym ciele. Dzik, co przyskoczył, to zaorał po brzuchu kłami, precz wypruwał ze smoka flaki: aż obrzydliwość, tak się wlokły za nim kiszki, wnętrzności różne. Wilk, jako dusikobyłka i nauczony dusić barany, zakradał się ciągle, przegryzał po kolei wszystkie siedem gardzieli. Niedźwiedź dowodził zwierzętami, ryczał, a ile razy pogłaskał smoka łapą, to za każdym razem zdarł z niego porządny pas skóry i mięsa aż do kości”[28].

b) zwierzęcy przyjaciele pomagają przywrócić Bysiowi życie:

„Byś leżał tak w dołku z odciętą głową, w tym pierwszy zając się przebudził i zobaczył swego pana bez głowy. Zaraz zaskrzeczał, wrzasnął przeraźliwie, beknął jak dziecko, co dopiero na świat przyszło. Na krzyk ten obudziły się i inne zwierzęta. Lament srogi, płaczą rzewnymi łzami; potem zaczęły radzić, co tu robić. Pokazało się, że lis więcej sposobny do rady, niż do płaczu.

– Tu w boru – powiada on – tylko jedne kruki wiedzą, jak wskrzesić umarłego, tylko niełatwo wydobyć od nich sekret.

– Cóż zrobić? – pyta niedźwiedź, któremu łzy ciurkiem lały się z oczu.

– Należy tu kruki koniecznie ściągnąć – radzi lis – niczym zaś innym ich nie zwabi, jeno padliną […].

Po niejakim czasie leciały górą kruki, spostrzegły padlinę, zakrakały, zaczęły dzióbami szarpać kobyłę. Lis coraz to sobie którego kruka upatrzył i za nogi go wciągnął w brzuch szkapy: wybierał on tak same młode kruczki […]. Stare kruki zażerały się tą padliną i ani spostrzegły, że im poginęły dzieci. Widzą one teraz dopiero, co się święci, więc w prośby do lisa:

– Wypuść nam dzieci!... Nieżywego człowieka wskrzesić może tylko woda ożywiająca i gojąca.

– Skoro wiecie, gdzie jest taka woda, to mi jej tu przynieście; wtenczas wam dopiero dzieci wypuszczę […].

Kruki poleciały i pod samą noc wróciły z wodą ożywiającą i gojącą, a lis im pooddawał dzieci. Zwierzęta zaraz się zabrały do wskrzeszenia Bysia: skropiły go tą wodą, przykładają głowę do kadłuba, podlewają wody i on ożył, a nawet nie wiedział, że już był na tamtym świecie”[29].

2) W opowieści o Jaśku Ćwieczku – kiedy wilk rezygnuje z pochwycenia ofiary, a ponadto oferuje jej pomoc, wchodząc w rolę doradcy i przewodnika: „Nie, nie! Tyś, widzę, jakiś dobry człowiek; ja cię nie napocznę; wolę z głodu zdechnąć”[30].

Sojusznikami człowieka okazują się również wierne ogary, które ratują króla Huka-Puka przed niedźwiedziem, jaskółka, która przestrzega królewnę Tęczę przed złymi ludźmi i ofiarowuje jej magiczną słomkę, mrówki, które pomagają Jaśkowi oddzielić ziarna maku od ziaren piasku, czy orły, które spełniają prośbę Zorzyczki, udając się na poszukiwania rycerza mającego zwyciężyć złego Pędrala.

W Cudownych bajkach Dygasiński sięga też po przysłowia powstałe z doświadczeń i spostrzeżeń człowieka, w których wartość ten wytrwale wierzy. Uwagę przykuwa zwłaszcza jeden przykład myśli alegoryczno-dydaktycznych tego typu, zawarty w Synu boginki: „na dwoje babka wróży: nieprawdziwy, alboli też prawdziwy”[31]. Istotny okazuje się kontekst owej wypowiedzi. Słowa odnoszą się do sytuacji przypuszczalnego porwania nowo narodzonego dziecka przez boginkę oraz pozostawienia w jego miejsce własnego syna: brzydkiego, o dużej głowie, z trudnym do zaspokojenia apetytem. Ilustruje to rozmowa bohaterów opowieści:

„– Nie uważasz ty, że to tak, jakby nie nasz Wojtek?

– Prawda święta, tamten miał jakąś mniejszą głowę! […]

– Wojtek był chyba jakiś inny, nie miał chyba tylaśnej głowy.

– O rety, toć rychtyk! […] Jak temu dziecku z wiekiem ciągle będzie rosła głowa, to pewnikiem urośnie z tyla, co ćwierć! […]

– Co się stało?

– Nic innego, tylko wam boginka musiała dziecko odmienić: tamto zabrała, a swoje podrzuciła”[32].

Występowanie przysłów w tekstach przeznaczonych dla młodego czytelnika pozwala wskazywać na wychowawczą funkcję folkloru, o czym wspominał sam Dygasiński w jednym z listów do Antoniego Sygietyńskiego[33]. Zapoznając potencjalnego adresata opowieści z różnymi rodzajami wierzeń ludowych, pisarz wzbudza w nim ciekawość, rozwija wyobraźnię, zachęca do zgłębiania podjętej przez siebie tematyki, pozwala zabawić się w badacza odkrywającego nowe światy, przekraczającego granice. To wyraźnie poświadcza poznawczą, eksploracyjną funkcję folkloru w całym zbiorze bajek. W korespondencji ze Stanisławem Witkiewiczem Dygasiński nadmienia: „Huk-Puk i Syn boginki są na czysto moimi własnymi kompozycjami; inne z tych bajek są po większej części tematy ludowe, a przeze mnie tylko przerobione i obrobione stylowo”[34].

W jednej z najnowszych monografii, poświęconej twórczości Dygasińskiego, autorstwa Agaty Skały, oglądamy autora Cudownych bajek w literackim kontekście uwarunkowanym tradycją[35]. Ustalenia badaczki pozwalają na sformułowanie wniosku, że przedstawiony w zbiorze pisarza folklor jest wartością samą w sobie, przekazywaną z pokolenia na pokolenie ze względu na ponadczasowy, uniwersalny wymiar, z uwagi na funkcję dydaktyczną, moralizującą, wychowawczą. Filozofia ludowa okazuje się tym aksjomatem, który autor intencjonalnie wynosi do sfery sacrum.

Baśniowość, wykreowana przez Dygasińskiego, jest niewątpliwie paraboliczna oraz wielowymiarowa: służy bawieniu, wzruszaniu, oburzaniu, zaskakiwaniu, straszeniu bądź szokowaniu. Charakter Cudownych bajek określa moralizm, ale należy pamiętać, że wyraża się on głównie w serii literackich obrazów, nie zaś w bezpośrednich sądach i ocenach pisarza. Technika ta wpisuje się niejako w nurt naturalistyczny, w którym narrator auktorialny powstrzymywał się od wygłaszania wartościujących komentarzy, ponieważ sam opis aktów brutalności i okrucieństwa miał wyzwalać w czytelniku silne emocje. Ukazywanie przejawów bezwzględności oraz zezwierzęcenia w literaturze naturalistycznej to wszakże „niemy” krzyk o sprawiedliwość. Choć Ryszard Waksmund zaproponowany przez autora baśniowych opowiadań symbolizm określa jako naiwny[36], to jednak nie można nie docenić jego niebagatelnego wpływu na formowanie charakteru oraz psychiki młodego człowieka.

Zbiór z 1896 roku jest nieocenioną skarbnicą mądrości i doświadczenia. Ponadczasowość zamieszczonych w nim opowieści opiera się na kumulacji osiągnięć i doznań różnych kultur oraz zbiorowości, a zatem na symbolicznym powrocie do źródeł. Opowieści Dygasińskiego mają uwrażliwiać czytelnika na krzywdę innych oraz wskazywać mu ścieżkę prawdy i dobra. Konsekwentna realizacja tych aksjologicznych założeń wiąże się z wykorzystaniem elementów humoru, groteski oraz karykatury, zwłaszcza w sposobie przedstawienia niektórych bohaterów negatywnych. Cudowne bajki to wyjątkowy zbiór wartości – aktualnych zawsze i wszędzie, dlatego bez wątpienia warto dociekać ich symbolicznych znaczeń. Poszukiwanie metaforycznych sensów baśni łączy się tak z rozrywką i zabawą, jak z intensywną pracą umysłową. Przekonywająco mówił o tym sam Dygasiński, doświadczony pedagog i teoretyk w dziedzinie dydaktyki: „Czytanie książek jest to obcowanie z ludźmi nieobecnymi. Autor przemawia do ludzkości, czytelnik jest jego słuchaczem. Towarzystwo ludzi może nieraz nużyć, książka nigdy nie jest natrętną. Jest ona więc wybornym przyjacielem i wykwintnym towarzyszem. Czytanie stanowi źródło przyjemności i korzyści, może być pracą, wypoczynkiem, zabawą”[37].

 

Sylwia Katarzyna Gierczak,

absolwentka filologii polskiej UMCS.

 

Bibliografia

J. Bartmiński, Miejsce Adolfa Dygasińskiego w historii dialektyzacji literackiej, [w:] O Adolfie Dygasińskim: materiały z sesji naukowej w 75-lecie śmierci pisarza (Kielce 18-19 maja 1977), red. H. Wolny, Kielce 1979, s. 129–150.

A. Dygasiński, Cudowne bajki, Warszawa 1939.

A. Dygasiński, Listy, oprac. T. Nuckowski, Wrocław 1972.

A. Dygasiński, Pisma pedagogiczne, wstęp i oprac. W. Danek, Wrocław 1957.

S. Gierczak, „Ludzie oto bajali i bajali… tak sobie; kto by ta wierzył?”. O ludowej mentalności w „Cudownych bajkach” Adolfa Dygasińskiego, [w:] Filozoficzne aspekty literatury. Strategie interpretacyjne, red. A. Skała, Lublin 2018, s. 63–74.

S. Gierczak, Ocalić od zapomnienia… „Cudowne bajki” Adolfa Dygasińskiego w perspektywie współczesnych studiów nad literaturą dla młodego czytelnika, „Bibliotekarz Podlaski” 2018, nr 3, s. 203–221.

O. Kolberg, Dzieła wszystkie, t. 17, Lubelskie, cz. 2, Kraków 1884.

J. Ługowska, Bajka w literaturze dziecięcej, Warszawa 1988.

J. Ługowska, Ludowa bajka magiczna jako tworzywo literatury, Wrocław 1981.

S. Niebrzegowska-Bartmińska S., Idea działającego słowa w tekstach polskich zamówień, „Etnolingwistyka” 2001, t. 13, s. 101–115.

S. Niebrzegowska-Bartmińska, Solidarność z życiem w kulturze tradycyjnej – od zasady do postulatu, [w:] Z polskich studiów slawistycznych. Literaturoznawstwo. Kulturoznawstwo. Folklorystyka, red. B. Zieliński, Poznań 2018, s. 195–204.

L.J. Pełka, Polska demonologia ludowa, Warszawa 1987.

W. Propp, Morfologia bajki, tłum. W. Wojtyga-Zagórska, Warszawa 1976.

M. Radowska-Lisak, Adolf Dygasiński i duch wiejskości. Kilka propozycji badawczych, „Litteraria Copernicana” 2009, nr 2, s. 42–53.

A. Skała, Adolf Dygasiński – niepoprawny pozytywista. Między tradycją a nowoczesnością, Lublin 2013.

Słownik folkloru polskiego, red. J. Krzyżanowski, Warszawa 1965.

Słownik stereotypów i symboli ludowych, t. 1, Kosmos, cz. 2, Ziemia, woda, podziemie, red. J. Bartmiński, Lublin 1996.

J. Szadura, Bobo, macek, bizia bizia. Imiona strachu, „Pismo Folkowe” 2015, nr 116–117, s. 18–27.

J. Sztachelska, Od Darwina do mitu. Rzecz o Adolfie Dygasińskim, „Litteraria Copernicana” 2009, nr 2, s. 20–41.

W. Thomas, F. Znaniecki, Chłop polski w Europie i Ameryce, Warszawa 1976.

R. Waksmund, Od literatury dla dzieci do literatury dziecięcej (tematy – gatunki – konteksty), Wrocław 2000.

H. Wolny, Funkcja folkloru w twórczości Dygasińskiego, [w:] O Adolfie Dygasińskim: materiały z sesji naukowej w 75-lecie śmierci pisarza (Kielce 18-19 maja 1977), red. H. Wolny, Kielce 1979, s. 100–128.

 

[1] Zob. J. Sztachelska, Od Darwina do mitu. Rzecz o Adolfie Dygasińskim, „Litteraria Copernicana” 2009, nr 2, s. 37.

[2] Zob. M. Radowska-Lisak, Adolf Dygasiński i duch wiejskości. Kilka propozycji badawczych, „Litteraria Copernicana” 2009, nr 2, s. 46.

[3] J. Ługowska, Bajka w literaturze dziecięcej, Warszawa 1988, s. 9.

[4] Zob. W. Propp, Morfologia bajki, tłum. W. Wojtyga-Zagórska, Warszawa 1976.

[5] Zob. J. Ługowska, Ludowa bajka magiczna jako tworzywo literatury, Wrocław 1981, s. 21.

[6] Zob. H. Wolny, Funkcja folkloru w twórczości Dygasińskiego, [w:] O Adolfie Dygasińskim: materiały z sesji naukowej w 75-lecie śmierci pisarza (Kielce 18-19 maja 1977), red. H. Wolny, Kielce 1979, s. 100.

[7] Zob. S. Gierczak, „Ludzie oto bajali i bajali… tak sobie; kto by ta wierzył?” O ludowej mentalności w „Cudownych bajkach” Adolfa Dygasińskiego, [w:] Filozoficzne aspekty literatury. Strategie interpretacyjne, red. A. Skała, Lublin 2018, s. 63–74.

[8] Zob. S. Gierczak, Ocalić od zapomnienia… „Cudowne bajki” Adolfa Dygasińskiego w perspektywie współczesnych studiów nad literaturą dla młodego czytelnika, „Bibliotekarz Podlaski” 2018, nr 3, s. 210–212.

[9] Zob. O. Kolberg, Dzieła wszystkie, t. 17, Lubelskie, cz. 2, Kraków 1884.

[10] „Chmury przenoszą płanetniki, noszą je na plecach i gdy się któryś bardzo zmęczy, to upuszcza chmurę i pada deszcz”; „Chmury i deszcze przynoszą płanetnicy. Chmury wyciągają z bagien, a z deszczem mogą sprowadzać żaby i robactwo. Taką mają moc płanetnicy” (L.J. Pełka, Polska demonologia ludowa, Warszawa 1987, s. 60).

[11] „Mówiono o duchach, które szkodziły położnicom i zamieniały matkom niemowlęta”. W regionie lubelskim wśród nazw regionalnych boginki (mamuny) Pełka wymienia małpy, nocule, odmienice i sidule (tamże, s. 148).

[12] „Topczyk jest to istota bez chrztu utopiona. Rośnie ona do lat siedmiu we wodzie, potem ożyje i różne ludziom figle płata, a nawet ich ściąga do wody” (tamże, s. 83).

[13] „Z wiatrem tym lata diabeł. Gdy w taki kręcący się wiatr wrzucić nóż, to wtedy na nożu ukaże się krew” (Tamże, s. 53). Por. A. Dygasiński, Syn boginki, [w:] tenże, Cudowne bajki, Warszawa 1939, s. 36.

[14] „Powiadają, że zmora jest to sąsiad lub sąsiadka zaprzyjaźniona, która, skoro północ, przychodzi w kształcie ćmy lub komara, przeciska się przez szczeliny okna i szuka swego ulubionego przedmiotu; włazi od nóg, powoli się na niego rozciąga i aż do piersi ciśnie” (tamże, s. 153). Joanna Szadura dodaje, że „zmora to […] zwykle kobieta, która podczas snu przeistacza się w demona. Może nią być na przykład porzucona kochanka lub siódma córka gospodarza. Mniej popularne są przekonania, wedle których zmory to dusze pokutujące, które pod postacią łasicy, kota [jak u Dygasińskiego – S.G.], myszy, tasiemki, nocnych motyli dręczą śpiących. Karłowicz odnotował także przekaz, zgodnie z którym zmorą ma zostać trzymająca dziecko do chrztu kobieta, która, powtarzając za księdzem, powie zamiast »Zdrowaś Marjo« – »Zmoraś Marjo« (J. Szadura, Bobo, macek, bizia bizia. Imiona strachu, „Pismo Folkowe” 2015, nr 116–117, s. 18).

[15] W Słowniku stereotypów i symboli ludowych pod hasłem żywa woda znajdujemy informacje o wodzie w magiczny sposób przywracającej i podtrzymującej życie. „Woda żywa, woda żywota, woda odmładzająca, zdroje/źródła młodości, woda gojąca itd. są to – utrwalone w wielu kulturach – formuły mityczne, u podstaw których  leży przekonanie, że woda zawiera życie, krzepkość i nieśmiertelność. Woda taka dostępna jest tylko dla wybranych i tylko w określonym czasie” (Słownik stereotypów i symboli ludowych, t. 1, Kosmos, cz. 2: Ziemia, woda, podziemie, red. J. Bartmiński, Lublin 1996, s. 235).

[16] J. Bartmiński, Miejsce Adolfa Dygasińskiego w historii dialektyzacji literackiej, [w:] O Adolfie Dygasińskim: materiały z sesji naukowej w 75-lecie śmierci pisarza (Kielce 18-19 maja 1977), red. H. Wolny, Kielce 1979, s. 129.

[17] S. Niebrzegowska-Bartmińska, Idea działającego słowa w tekstach polskich zamówień, „Etnolingwistyka” 2001, t. 13, s. 104.

[18] Zob. Zamówienie, [w:] Słownik folkloru polskiego, red. J. Krzyżanowski, Warszawa 1965, s. 439.

[19] A. Dygasiński, Syn boginki…, s. 37.

[20] Tamże.

[21] S. Niebrzegowska-Bartmińska, dz. cyt., s. 105.

[22] A. Dygasiński, Jaskier, Kos, Cierniak i Tęcza, [w:] tenże, Cudowne bajki…, s. 82.

[23] S. Niebrzegowska-Bartmińska, dz. cyt., s. 107.

[24] S. Gierczak, „Ludzie oto bajali i bajali…., s. 70–71.

[25] A. Dygasiński., Król Huk-Puk, [w:] tenże, Cudowne bajki…, s. 5.

[26] W. Thomas, F. Znaniecki, Chłop polski w Europie i Ameryce, Warszawa 1976, s. 194–197.

[27] S. Niebrzegowska-Bartmińska, Solidarność z życiem w kulturze tradycyjnej – od zasady do postulatu, [w:] Z polskich studiów slawistycznych. Literaturoznawstwo. Kulturoznawstwo. Folklorystyka, red. B. Zieliński, Poznań, s. 195.

[28] A. Dygasiński, Byś i Dyś, [w:] tenże, Cudowne bajki…, s. 20.

[29] Tamże, s. 21–22.

[30] A. Dygasiński, Jasiek Ćwieczek, [w:] tenże, Cudowne bajki…, s. 105.

[31] Tenże, Syn boginki…, s. 32.

[32] Tamże.

[33] Zob. A. Dygasiński, List do A. Sygietyńskiego z dnia 18.02.1892, [w:] tenże, Listy, oprac. T. Nuckowski, Wrocław 1972, s. 754.

[34] A. Dygasiński, List do S. Witkiewicza z dnia 30.03.1892, [w:] tenże, Listy…,  s. 727.

[35] Zob. A. Skała, Adolf Dygasiński – niepoprawny pozytywista. Między tradycją a nowoczesnością, Lublin 2013, s. 59.

[36] Zob. R. Waksmund R., Metamorfozy baśni , [w:] tenże, Od literatury dla dzieci do literatury dziecięcej (tematy – gatunki – konteksty), Wrocław 2000, s. 212.

[37] A. Dygasiński, Pisma pedagogiczne, wstęp i oprac. W. Danek, Wrocław 1957, s. 76.

Skrót artykułu: 

Cudowne bajki reprezentują mniej znaną stronę twórczości Adolfa Dygasińskiego – tę, którą autor zadedykował młodemu czytelnikowi. Jolanta Sztachelska zauważa, że zbiór został właściwie pominięty w dotychczasowych opracowaniach dorobku literackiego pisarza1. Wielu czytelników nie zdaje sobie nawet sprawy z istnienia tych dziewięciu opowiadań, wśród których znalazły się: Król Huk-Puk, Byś i Dyś, Syn boginki, Łabędzie, Dzieci, Zuchelek i Wilczysko, Jaskier, Kos, Cierniak i Tęcza, Jasiek Ćwieczek, Pan z dużą głową oraz Królewna Zorzyczka. Być może dlatego adresat dziecięcy od lat wyraża swe zachwyty nad baśniowymi propozycjami Charlesa Perraulta, Hansa Christiana Andersena czy braci Wilhelma i Jacoba Grimmów, nie przypuszczając, że lektura Cudownych bajek również mogłaby mu dostarczyć upragnionej rozrywki.
Źródło ilustracji Biblioteka Narodowa / Polona: S. Ostoja-Chrostowski, Bajka, drzeworyt, 1931

Dział: 

Dodaj komentarz!