Nowolatka

Wykonywanie rytualnego pieczywa w ważnych momentach cyklu świąt dorocznych oraz podczas obrzędów rodzinnych to tradycja znana całej Słowiańszczyźnie. Szczególnie istotne były te chwile, gdy świętość niejako „wchodziła” w świat człowieka, gdy dokonywała się przemiana i świata i człowieka. Problem analogii porządków obrzędowych obydwu cykli omówiła Wanda Drabik w artykule Cztery pory życia, uznając je za części jednego systemu (1990: 16). Pieczywo (chleb, kołacze, korowaje, szczodraki, bocianie łapy, nowe latka itp.) pełniło w nich rolę symbolicznego rekwizytu związanego z życiem, dostatkiem i płodnością. Wykonywano je „po to, żeby...“ lub „po to, aby nie...“ czyli, jak pisze Wanda Drabik: „w oczekiwaniu konkretnego rezultatu w przyszłości” (1990: 25). Zatem ich forma, czas i sposób przygotowywania, sposób dzielenia i spożywania – wszystko to nabierało wymiaru mitycznego i magicznego, albowiem „pieczywo rytualne reprezentuje pełnię sacrum, mocy niezbędnej dla odrodzenia, inicjacji, reaktualizacji stanu początkowego” (Kowalski 2000: 100).

Niezwykłość czasu noworocznego, podobnie jak innych momentów przejścia, wymagał odpowiadających świętu działań. Jednym z nich było wykonanie specjalnego rodzaju pieczywa nazywanego per anlogiam – nowym latkiem (Nowe Lato = Nowy Rok). Nowolatka, w formie figurek z ciasta, przygotowywano na Nowy Rok oraz święto Trzech Króli (najważniejsze obok Bożego Narodzenia i Wielkanocy święta chrześcijańskie). Jeszcze w II połowie XIX wieku było to powszechną praktyką przede wszystkim na terenach północno-wschodniej Polski (Kurpie, Warmia i Mazury oraz Podlasie). W południowej Polsce nowe latka miały nieco inną formę – były to wypiekane na święto Nowego Roku małe chlebki i bułeczki (Ogrodowska 2001: 126). Współcześnie zwyczaj robienia tego rodzaju ciasta zanika i tylko lokalnie jest podtrzymywany. Coraz częściej jednak bywa przywracany, czego świadectwem jest organizacja warsztatów nowolatkowych przez lokalne ośrodki kultury, czy wychodzące poza społeczność lokalną zajęcia organizowane w ramach projektów służących propagowaniu dziedzictwa kulturowego (jak np. projekt „Etnografia dla najmłodszych” realizowany przez Stowarzyszenie „Pracownia Etnograficzna” im. Witolda Dynowskiego w Warszawie) i imprez propagujących kulturę ludową (jak warsztaty Studenckiego Koła Naukowego Etnolingwistów UMCS, jakie odbyły się podczas ostatnich Mikołajek Folkowych w Lublinie).

Nowe latka to zwykle wykonane z ciasta wyobrażenia gospodarskich i dzikich zwierząt, ludzi (kawalera, panny, dziecka) i przedmiotów symbolizujących narzędzia gospodarski („modele” brony), ożenek (pierścionek, obrączka) czy śmierć (drabina, krzyż, głowa). Jak pisze J. Olędzki: „Nazwa nowe latko bezpośrednio dotyczyła jednak określonego typu pieczywa. Był to albo krążek, na którym znajdowały się przedstawienia drobiu, gęsi, kaczek, kur, albo też kilka, a czasami nawet kilkanaście wyobrażeń rozmaitych zwierząt (np. krów, koni, baranów, jeleni, zajęcy, kur, gąsek i psów), niekiedy razem z postacią pasterza, umieszczonego na okręgu i w środku takiego samego jak poprzednio krążka” (1961: 5). Inne typowe wyobrażenia to otoczona swoim dobytkiem (drobiem) gospodyni. Wielkość krążka będącego podstawą latka to ok. 10-15 cm, umieszczone na nim oraz na wpisanym w krążek prostoramiennym krzyżu figurki mierzyły do 10 cm. Wykonywano również pojedyncze nowe latka o takich nazwach własnych jak np.: stworzunka, byśki, cielocki, kuniki, barony, owce, jegniołki, kokosze, gąski/huski, kozy, lelenie, lalki, rzadziej świnki (Mazury).

Figuralne nowe latka przygotowywano najczęściej z razowej lub pytlowej mąki żytniej zarobionej tylko z wodą. Ciasto wyrabiano długo, tak by było gładkie i twarde, dzięki czemu stawało się wyjątkowo plastyczne. Po nadaniu figurkom odpowiedniego kształtu wrzucano je do wrzącej wody, a następnie osuszano w gorącym piecu lub na jego blasze. Jak wspomina mieszkanka Zalesia: bo to nie było kuchniu, tam się wsadziło tylko kilka sztuk pod kuchniu, jak się na węgle paliło, to tak z tej strony węgle, na środku węgle i tak jak się po dwóch upiekło, to wiecej nie dało rady, bo tam już był popiół (za: Kraczoń 2013). Do lepienia figurek angażowała się cała rodzina. Najważniejszą funkcję powierzano jednak w tym wypadku mężczyznom, co świadczy o wyjątkowej randze tego pieczywa (Olędzki 1961: 8).

Rodzaj i ilość umieszczanych na chlebowym obwarzanku figurek miał decydować o przychówku zwierząt w nowym roku. Starano się przygotować ich jak najwięcej. Część z wypieków zjadano: wszystkiego stworzeństwa nagnietli i każde z dzieci musiało to spróbować, połamali i każdemu w gembe, żeby każdy musiał zjeść (za: Olędzki 1961: 8), część chowano na przyszły rok, część stawiano na stole, parapecie okiennym lub wieszano w specjalnym miejscu u pułapu, wśród przedmiotów poświęconych w tzw. „świętym kącie”: Na obazanek kacecka, kurka psylepsiona i na śnurku uzniesiona nad stołem (Rudka, pow. Szczytno); Robili kołecko, a na ni ptoski. Na tsy nitki wiesali u pułapu i palicem lub chlupką [gałązką] rusył, zeby sią krązało (Dęby, pow. Ostrołęka) (za: Olędzki 1961: 8). Przeznaczano je dla rodziny i gości. Na Kurpiach (w Zalesiu) nie można było nimi obdarowywać kolędników: [...] byśków się nie dawało [kolędnikom], bo to za drogo kosztowało [...] Kolędnikom to się dawało, bo oni to od Trzech Króli zaczynali kolędować, to na Trzy Króle się piekło fafernuchy […]. To wtedy to ta gospodyni, jak już oni te swoje kolędy tam wyśpiewali na przyjście na odejście, podziękowała im, Bóg zapłać, żesta nas nie omijali, to my jesteśmy zrównani ze wszystkiemi, jestem zadowolona bardzo, ale pocekajta, to chodź was pocestuje fafernuchami i wtedy miała w worku, bo tego sporo się napiekło i wtedy w garści każdemu ile weszło, masz ta wsyp w kiesonke, to je ode mnie i każda gospodyni to inny smak upiekła [za: Kraczoń 2013]. W niektórych regionach (głównie południe Polski) kolędników (nazywanych nowolęciatami) obdarowywano jednak bułeczkami noworocznymi.

Z powstaniem tego wypieku wiąże się kurpiowska legenda: bo to miało miejsce, że pastuszek pasł gąski w lesie, zabłądził, no, i przyszła noc, pastuszek w środku puszczy zaczął płakać, było zimno, więc gąski obsiadły go dokoła przykrywają go swoimi piórkamy, żeby nie zmarzł i pastuszek przenocował w lesie, na drugi dzień, kiedy słońce wyjrzało, odnalazł drogę, wrócił do domu, szczęśliwy, zadowolony i na tą pamiątkę zaczęto robić, pastuszek odtworzył to, jak to się stało i do chwili obecnej robimy te nowe latka (za: Kraczoń 2013).

W istocie jednak, praktyka ta nawiązywała do wierzeń i zwyczajów hodowlano-pasterskich mających zapewnić gospodarzom dobrobyt w nadchodzącym roku. Świadczy o tym brak motywów związanych z uprawą roli i hodowlą roślin oraz sam termin świąt zimowych, gdy przerywano pracę na roli. Ochronę dobytkowi miało zapewnić zamknięcie w magicznym kręgu – dlatego figurki umieszczano na chlebowym krążku.

Nowe latka, jako pieczywo przygotowywane w szczególnych okolicznościach kontaktu z sacrum (czas świąteczny), miało mieć specjalne własności. Dlatego podawano je bydłu, by dobrze się chowało, kruszono kurom, by się lepiej niosły. Nowe latka związane z tematyką rodzinną wykorzystywano we wróżbach matrymonialnych. W niektórych rejonach obdarowywano tym wypiekiem nowożeńców po to, aby rodziło im się dużo zdrowych dzieci, tak jak tych gąsek (za: Kraczoń 2013). Odnotowano również, że nowe latka były formą kalendarza: […] słuzyły na cały rok, bo […] tam jest cały gospodarz tego roku, a wtedy się robiło dwanaście tych gołąbków wkoło tego gospodarza, bo to dawne czasy, nie było tam nic, żeby się dowiedział, kiedy jaki miesiąc, to wtedy tak, od nowego roku to każdej gąsce, ten styceń zszedł, to troske dziobka się urwało i potem luty tak samo i tak do końca roku […], żeby już wiadomo, że teraz już ten miesiąc się zakończył a czeka już wchodzi następny, skończył się następny znowu ten dziobek się zerwało i tak po kolei aż do dwunastu miesięcy i zeszły znowu i od nowego roku znowu się zaceło (za: Kraczoń 2013).


Autor: Joanna Szadura
adiunkt w Instytucie Filologii Polskiej UMCS


Bibliografia:
Drabik Wanda, 1990, Cztery pory życia (o współzależności obrzędów dorocznych i rodzinnych), „Polska Sztuka Ludowa” nr 1, s. 15-30.
Hryń-Kuśmierek Renata, Śliwa Zuzanna, 2000, Encyklopedia tradycji polskich, Poznań: Wydaw. Podsiedlik-Raniowski i Spółka.
Kowalski Piotr, 2000, Chleb nasz powszedni. O pieczywie w obrzędach, magii, literackich obrazach i opiniach dietetyków, Wrocław: Towarzystwo Przyjaciół Ossolineum.
Kraczoń Katarzyna, 2013, Fafernuchy, byśki, nowe latka. O kurpiowskim pieczywie obrzędowym, [w:] Regionalna Encyklopedia Kultury Ludowej, http://www.regiony.kulturaludowa.pl/publikacja/59-Fafernuchy-byski-nowe-... (dostęp 6 XI 2013).Zwyczaje, obrzędy i tradycje w Polsce. Mały słownik, Wyd. 2, Warszawa: Verbinum Wydaw. Księży Werbistów.
Olędzki Jacek, 1961, Doroczne pieczywo obrzędowe północno-wschodniej Polski, „Polska Sztuka Ludowa”, nr 1-2, s. 3-23.
Skrót artykułu: 

Wykonywanie rytualnego pieczywa w ważnych momentach cyklu świąt dorocznych oraz podczas obrzędów rodzinnych to tradycja znana całej Słowiańszczyźnie. Szczególnie istotne były te chwile, gdy świętość niejako „wchodziła” w świat człowieka, gdy dokonywała się przemiana i świata i człowieka.

Dział: 

Dodaj komentarz!