Nowa czy stara tradycja?

W dyskusji udział biorą:

  • Małgorzata Jędruch-Włodarczyk
  • Jagna Knittel - Fundacja "Wszystkie Mazurki Świata"
  • Jan Krusznia -
  • Kamil Piotrowski - Redaktor naczelny Folk24.pl - Muzyka czterech stron świata
  • Darek Anaszko - etno.serpent.pl


    Małgorzata Jędruch-Włodarczyk

    Liczne doświadczenia zachwiały przekonanie o zasadniczej przeciwstawności i koniecznym antagonizmie starego i nowego (Z. Jasiewicz, 1987: str. 358), a konkursy - jeden zainicjowany w 1998 roku, drugi zapoczątkowany w 2011 tylko potwierdzają te słowa. Dopełniają się wzajemnie. Radiowy konkurs Nowa Tradycja jest przeznaczony dla muzyków, którzy znajdują inspiracje w polskiej muzyce ludowej lub tradycyjnej muzyce historycznych mniejszości narodowych i etnicznych zamieszkujących Polskę i chcą tworzyć własne utwory, tworzyć różnorodną stylistycznie muzykę. Radiowy konkurs otwarty jest również dla wykonawców podejmujących próby rekonstrukcji, interpretacji muzyki ludowej w charakterze możliwie najbliższym dawnym, wiejskim sposobom muzykowania. Ale na scenie radiowego Studia Koncertowego im. W. Lutosławskiego nie występują zespoły działające w środowiskach lokalnych, wykonujące własną muzykę w niemal niezmienionej postaci, zespoły stanowiące naturalną kontynuację rodzimych tradycji muzycznych. Kapele te nie znajdują też miejsca podczas konkursów muzyki ludowej, których regulaminy wyraźnie określają sposób ukazywania kontynuacji własnej tradycji, z najbardziej wyrazistym przykładem odrzucanych grup wykorzystujących akordeon. Konkurs realizowany w ramach Festiwalu "Wszystkie Mazurki Świata" wychodzi naprzeciw tego rodzaju zapotrzebowaniu i pozwala pokazać się szerszej publiczności kapelom, których obsada wykonawcza i repertuar nie odwołują się do XIX-wiecznych zapisów i źródeł, które w naturalny sposób przejmowały słuchane w mediach symboliczne foxtroty, wprowadzały do swego składu saksofony, czy akordeony.

    A "Stara" czy "Nowa" Tradycja to tylko słowa, to tylko nazwy własne poprzez swoją przekorność zwracające uwagę na temat, na problem, w końcu na znaczenie tej części kultury, nie narodowej, ale naszej - tej, w której każdy z nas wyrósł i która każdego z nas ukształtowała i która w różny sposób i w różnym czasie odzywa się w nas i daje nam siłę, stanowi o nas - o każdym z nas.



    Jagna Knittel Fundacja "Wszystkie Mazurki Świata""

    Pojęcie tradycja odnosi się z jednej strony do tego co powstało w przeszłości, a z drugiej - do tego co zostało uznane przez konkretną zbiorowość za własne, za znaczące. Muzyka tradycyjna danej społeczności to swego rodzaju kanon. Coś co kształtowało się przez wiele dziesiątek, a czasem setek lat. Owszem, zmienia się pod wpływem wybitnych indywidualności, ale jest to bardzo powolny proces. Współczesne aranżacje muzyki ludowej, muzyka inspirowana folklorem itd. - to po prostu dzisiejsza muzyka. To nie żadna nowa tradycja. Dzisiejsze zjawiska muzyczne mogą być tworzone z użyciem różnych elementów - elektroniki, głosów, instrumentów, cytatów muzycznych z różnych kultur i tradycji. Pozostają jednak wypowiedzią formułowaną w naszym dzisiejszym języku muzycznym. Tak jak w każdej muzyce mamy tu zjawiska bardzo interesujące i mamy też nieciekawe. Wszystkie jednak należą do jednej, współczesnej stylistyki, w jej języku wyrażają komunikat. O kulturze i muzyce tradycyjnej nie dowiadujemy się z nich niczego. W konkursie przekornie nazwanym "Stara Tradycja" namawiamy młodzież, aby sięgnęła do muzyki dziadków i babć, i spróbowała nauczyć się konkretnych tradycji mniej więcej po to, po co uczymy się obcego języka. Bez tego nie zrozumiemy świata, który się tym językiem posługuje, nie poznamy jego kultury, nie docenimy piękna. I co najważniejsze - nie nawiążemy dialogu. Podobnie z muzyką - tylko zagranie, zaśpiewanie jej w oryginalnej formie pozwoli w nią wejść, poznać ją, zrozumieć. Pozwoli również nawiązać z nią dialog. Bez tego elementu - język folku i język muzyki tradycyjnej, to dwa zupełnie różne kody językowe.


    Jan Krusznia

    Pytanie o "nową tradycję" wiejskiej muzyki.

    -Nowa Tradycja!? Nie rozumiem, to jacyś przebierańcy? Może to zespoły pieśni i tańca i wszelakiej maścifolklorystyczne cudeńka lub scena folkowa? Ależ to domena miejskichspołeczności. Nie idzie ci też o zespoły disco polo, ani o FestiwalCountry w Mrągowie?A o "starej wiejskiej tradycji" to wiem, wiem od starych mieszkańcówwsi, że... b y ł a! Czytałem też w źródłach pisanych -walczyła oprzetrwanie. Znam jedynie muzykę regionalną, występującą wkonkretnymmiejscu i czasie. Nie znam też muzyki ludowej, znam jedynie muzykę ipieśni (danego) ludu, czyli muzykę etniczną i takie zatem przyjmuje o g r a n i c z a n i e - WIEJSKA MUZYKA ODOSOBNIONA .Bo jakikanon przyjąć by się zrozumieć?A jak sobie poradzić z muzyką tradycyjną w regionachwielojęzycznych i wieloetnicznych? No właśnie, kłopoty z szufladką?Może wtedy przenika i staje się podobna do tej lub tamtej grupy, stajesię Nowa i Stara Tradycja, tak jak swój i obcy.A może liczy się tylko muzyka i jej wykonanie i na przykładfestiwal Kapel i Śpiewaków Ludowych w Kazimierzu Dolnym nad Wisłą jest konkursem, w którym rywalizują między sobą kapele iśpiewacy ludowi z całej Polski. Jak to się ma do tradycji muzycznychregionów? Jak muzykant czy śpiewaczka przeniesieni i przyuczeniprzez etnografa czy etnomuzykologa, postawieni na scenie i poddanifolkloryście wykonają repertuar, jaka to tradycja? Doprawdy nie wiemczy to jest ta Stara Tradycja czy to już Nowa Tradycja. Wiemnatomiast, że są to bardzo duże różnice kulturowe. Kazimierz jestpodobny do "Mam Talent "emitowanego w TV.Podobne skojarzenia mam z konkursem Nowa Tradycja i rywalizacją wśródmłodych wykonawców, w efekcie której doprowadza się muzykantów domistrzostwa manier wykonawczych w dziedzinach folkowo-estradowych. Apubliczność ma za zadanie zastanawiać się "Jaka to melodia"? Staraczy nowa? Tyle o festiwalach konkursowych. O muzyce wiejskiejmiastowym tłumaczyć nie będę, bo nie zrozumieją. Inne wychowanie, inne dzieciństwo, otoczenie, kontekst i rozumienie. Ja przesadzać nie będę,miastowym nie zostanę.



    Kamil Piotrowski Redaktor naczelny Folk24.pl - Muzyka czterech stron świata

    Czy istnieje podział na "starą" i "nową" tradycję? Czy tradycja jest tylko jedna, a cała reszta tylko z niej czerpie? Moim zdaniem istnieje coś takiego jak "nowa tradycja". Posłużę się przykładem szant - tradycyjnych, marynarskich pieśni pracy (nie mylić z współczesnymi piosenkami o treści morskiej, z szantami nie mającymi nic wspólnego). Szanty, śpiewane jeszcze w XIX w. na pokładach żaglowców, były bardzo praktycznym narzędziem. Synchronizowały wysiłek, pomagały nadać pracy załogi jakiś wspólny rytm. Dziś, gdy nie ma już żaglowców, grupa pasjonatów wyszukuje je w archiwach, zbiorach, nagraniach i nadal je śpiewa. Szanty trafiły na sceny i służą rozrywce. Muzycy surowym, prostym pieśniom, nadali inny, bardziej rozrywkowy charakter. Zachowano ich strukturę (podział na szantymena i chór), rytm (inny rytm miały szanty fałowe, inny kabestanowe) nadal śpiewa się je a cappella (w większości wypadków), ale już na więcej głosów, w bardziej rozbudowanych harmoniach. Jest to nowa tradycja, nowe podejście do tradycyjnych pieśni - pod warunkiem, że to wciąż te dawne pieśni pracy. Jeśli zachowano ich charakter, jeśli czytelne są źródła odniesień, jeśli świadomie się z nich korzysta- jestem za "nową tradycją". Świat się zmienia, muzyka i nasz jej odbiór też.

    Na festiwalu "Nowa Tradycja" byłem dopiero raz, od niedawna odkrywam inne oblicza folku. Uważam, że taki festiwal jest bardzo ważny, zwłaszcza dla takich jak ja - początkujących folkfanów. Cieszy mnie też powstanie "Wszystkich Mazurków Świata", a zwłaszcza konkursu "Stara tradycja". Dzięki takim osobom jak organizatorzy tych festiwali, potańcówek, warsztatów, nasza muzyka ludowa znowu staje się nasza, a nie socjalistyczno-cepeliowska, jak ją dotąd u nas traktowano.Oby tak jeszcze nasza władza to zauważyła i zaczęła wspierać swoje tak, jak robią to inni na świecie.



    Darek Anaszko etno.serpent.pl

    Temat sondy brzmi odrobinę zaczepnie - zakłada konieczność wyboru jednej z opcji, jakby jednej z drugą nie dało się pogodzić. A przecież twórczość artystyczna - a o takiej rozmawiamy – powinna mieć prawo odrzucać JAKIEKOLWIEK ograniczenia. Czyli - każdy t gra tak, jak mu gra "w duszy". Bliska jest mu tradycja, kultywowanie tego co było? Doskonale. Poznał tradycję, ale jednocześnie wychował się na innych gatunkach i czuje potrzebę ich łączenia? Nie widzę przeszkód. Przynajmniej dopóki ta bliskość z tradycją rzeczywiście jest zachowana, gdy nie dochodzi do trywializacji źródeł – co w przypadku młodych zespołów folkowych jest niestety częstym problemem. Dodatkowo ostatnio coraz częściej powstają projekty, które opierają się jedynie na źródle już przetworzonym (czyli na innych kapelach folkowych - szczególnie tych, które odniosły jakiś sukces) - a wtedy z efektem bywa różnie...

    W tym roku mamy po raz pierwszy odrębne konkursy na Starą i Nową Tradycję. Czy taki podział jest dobry? Według mnie tak - do tej pory grupy wykonujące muzykę "starotradycyjną" na Nowej Tradycji (czy też Mikołajkach Folkowych) pojawiały się niejako "z przypadku". Nawet jeśli były nagradzane, to działo się to jakoś "przy okazji", wymyślano dla nich jakieś specjalne wyróżnienia. Bo i założenie tych konkursów jest inne – docenia się w nich głównie twórcze podejście do tradycji, nigdy zespół z nurtu rekonstruującego nie miał chyba szans na główne nagrody. Choć oczywiście granice między jedną a drugą tradycją nigdy nie będą jednoznaczne i pewnie pojawią się wykonawcy, którzy będą mogli spokojnie startować w obu konkursach. Choćby gdyby Janusz Prusinowski Trio było projektem młodych, początkujących wykonawców, gdzie by wystartowało? A mieliśmy też (i to w ubiegłym roku) sytuację, gdy troje wrocławian (z nieodżałowanym Bartkiem Tomaszewskim) zakwalifikowało się do Nowej Tradycji jako dwa odrębne zespoły - tradycyjna Kapela Wnuki oraz łączący tradycję z elektroniką Yarmak.

    Pamiętajmy jednak cały czas o tym, że muzyka to nie Wyścig Pokoju, w którym trzeba się ścigać, gdzie jest klarowne, kto wygrał, kto jest lepszy. Kevin Kenner (pianista, juror Konkursu Chopinowskiego) jakże trafnie zauważył, że “konkursy, z definicji, nie mają nic wspólnego z muzyką. Konkursy to twór naszego społeczeństwa, w którym tak ważna jest konkurencja w sferze polityki i gospodarki. Muzyka nie należy do tego świata”.


Skrót artykułu: 

W dyskusji udział biorą:

  • Małgorzata Jędruch-Włodarczyk
  • Jagna Knittel - Fundacja "Wszystkie Mazurki Świata"
  • Jan Krusznia -
  • Kamil Piotrowski - Redaktor naczelny Folk24.pl
  • Darek Anaszko - etno.serpent.pl

Dział: 

Dodaj komentarz!