Multikulti w Mielniku

fot. A. Hyndza: Zespół Kupalinka

Ogólnopolskie Prezentacje Kultur Mniejszości Narodowych i Etnicznych „Muzyczne Dialogi nad Bugiem” w Mielniku są okazją do refleksji i podsumowań. Przez ostatnie ćwierć wieku festiwal ulegał licznym przeobrażeniom, a w tym roku organizatorzy także wprowadzili do formuły tego wydarzenia pewne zmiany.

Pierwsza edycja „Muzycznych Dialogów nad Bugiem” została zorganizowana w 1990 r. z inicjatywy Jarosława Wiszenki, mielnickiego artysty, zajmującego się m.in. malarstwem, grafiką i ceramiką. Początkowo impreza służyć miała zbliżeniu jedynie dwóch kultur – polskiej i ukraińskiej, a jej współorganizatorami byli Wójt Gminy Mielnik, Gminny Ośrodek Kultury, Sportu i Rekreacji w Mielniku oraz Związek Ukraińców Podlasia. Od 1998 r., gdy do projektu przyłączyło się Białoruskie Towarzystwo Społeczno-Kulturalne, formuła festiwalu zaczęła się dynamicznie rozszerzać, a na mielnickich scenach swoje umiejętności prezentowali artyści z najodleglejszych zakątków świata. W ubiegłych latach widzowie mogli obcować z kulturą: kurpiowską, kaszubską, góralską, polską, łemkowską, ukraińską, białoruską, litewską, rosyjską, słowacką, czeską, grecką, niemiecką, żydowską, romską, gruzińską, tatarską, hiszpańską, irlandzką, kolumbijską czy senegalską. Fundamentem festiwalu jest oczywiście muzyka – zarówno ludowa czy folkowa, jak i rozrywkowa – ale poza koncertami organizowane są także warsztaty i konferencje naukowe. Poza tym goście mogą odwiedzić stragany z regionalnymi wyrobami.

Jak widać, w ciągu 25 lat festiwal znacznie się zmienił, ewoluując od platformy dialogu z Ukrainą do pola prezentacji kultur z całego świata. Projekt nie zakończyłby się jednak powodzeniem, gdyby nie sprzyjająca atmosfera samego Mielnika. Podlasie jest specyficznym regionem, w którym przenikają się wpływy różnych kultur, religii, języków, grup etnicznych i narodowościowych. Ta, zdawałoby się, wybuchowa mieszanka przyczyniła się do powstania tolerancyjnego społeczeństwa. Przyjeżdżając w te strony, mamy nieodparte wrażenie, że życie toczy się tu powoli i spokojnie. Jeśli dodać do tego dziką przyrodę oraz piękne, nadbużańskie krajobrazy, to łatwo odpowiedzieć sobie na pytanie, czemu Mielnik cieszy się dużą popularnością wśród turystów.

W tym roku festiwal odbył się w dniach 1-2 sierpnia. Projekt został objęty patronatem Marszałka Województwa Podlaskiego oraz dofinansowany ze środków Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego. Partnerami festiwalu byli: Studenckie Koło Naukowe Etnolingwistów UMCS, Związek Ukraińców Podlasia, Białoruskie Towarzystwo Społeczno-Kulturalne i Wspólnota Gruntowa Wsi Mielnik. Tegoroczna impreza dzieliła się na część naukową i muzyczną. W sobotę o godzinie 12.00 w Ośrodku Dziejów Ziemi Mielnickiej rozpoczęła się konferencja popularnonaukowa „Gawędy o kulturach”. Było to już piąte spotkanie z cyklu organizowanego przez GOKSiR w Mielniku oraz SKNE UMCS. Licznie zgromadzeni goście mogli wysłuchać referatów o szeroko pojętej kulturze w otoczeniu pięknych zdjęć i obrazów regionalnych artystów, które aktualnie są prezentowane w przestrzeni muzealnej. Konferencję otworzył dyrektor GOKSiR w Mielniku, Michał Baranowski.

Pierwszy referat, O pewnej różnicy w interpretacji słowiańskiego kalendarza ludowego w kontekście kategorii Slavia Latina i Slavia Orthodoxa, wygłosiła dr Joanna Szadura z Zakładu Tekstologii i Gramatyki Współczesnego Języka Polskiego UMCS. Referentka przedstawiła wybrane różnice w konceptualizacji czasu między katolikami i prawosławnymi – głównie w kontekście tzw. Zielonych Świąt. Przedstawicielką tego samego zakładu naukowego była mgr Beata Maksymiuk-Pacek. Opowiedziała ona o współczesnych weselach katolickich na Podlasiu. Zwróciła uwagę szczególnie na sposoby przejawiania się sacrum w czasie uroczystości. Pierwszy panel zakończyło wystąpienie doktoranta z Instytutu Kulturoznawstwa UMCS, mgra Dominika Zimnego. Olga Pawluczuk – artystka, której postać wydobył z mroków zapomnienia referent, pochodziła z wsi Łukowiska k. Janowa Podlaskiego. W latach 70. została dostrzeżona przez członków teatru „Gardzienice”, w którego archiwach przetrwały nagrania jej śpiewu. Co ciekawe, w czasie konferencji można było usłyszeć ich fragmenty, co było wyjątkowym wydarzeniem, biorąc pod uwagę, że nie są one publicznie dostępne. Po krótkiej przerwie rozpoczął się drugi panel, w czasie którego wystąpili doktoranci z Instytutu Filologii Polskiej UMCS. Mgr Karolina Mazur wygłosiła referat Kultura cygańska z dominującym wzorcem osobowym Cyganki Azy, barwnie zilustrowana w powieści J.I. Kraszewskiego „Chata za wsią”. W swojej pracy zaprezentowała, w jaki sposób pisarz przedstawiał środowisko Cyganów oraz ich obyczaje. Referat wzbudził żywą dyskusję nad autentyzmem opisów kultury u Kraszewskiego. Mgr Damian Gocół mówił o roli stereotypu w procesie integracji grupy społecznej. Podstawą jego analiz był zbiór ustnych relacji uczestników radomskich wydarzeń Czerwca ’76. Referent ukazał, w jaki sposób postrzegają oni własną grupę, jakie cechy sobie przypisują oraz jakie czynniki wpłynęły na kształtowanie się ich autostereotypu. Konferencję zakończyło wystąpienie mgr Mariny Shiukashvili, która przyjechała na studia polonistyczne z Gruzji. Zajmuje się pokrewieństwami kulturowymi pomiędzy oboma narodami. Opowiedziała gościom o historii polsko-gruzińskich kontaktów, Polakach zasłużonych dla jej kraju i kaukaskiej Polonii. Referat był wzbogacony materiałem dźwiękowym i graficznym. Konferencja spotkała się z dużym zainteresowaniem publiczności, która żywo włączyła się do dyskusji nad poszczególnymi referatami.

Część muzyczna odbyła się w tym roku w Amfiteatrze Topolina. Jest to powrót do dawnej lokalizacji festiwalu, gdyż od kilku lat impreza odbywała się u podnóża Góry Zamkowej. Rozciągające się nieopodal ośrodka sportowego, nadbużańskie błonia dawały wrażenie dużej przestrzeni. Tegoroczne spotkanie, umiejscowione w uroczym zagajniku miało więc nieco bardziej kameralny charakter. Występy rozpoczął o godz. 17.00 zespół Sharena. Ta powstała w 2004 r. grupa folkowa skupia się w swoim repertuarze głównie na pieśniach bałkańskich. Tradycyjną muzykę z Macedonii, Serbii czy Albanii miesza z wątkami romskimi i żydowskimi. Występ grupy był bardzo żywiołowy i zachęcił publiczność do wspólnego tańca i zabawy. Następnie na scenie pojawiły się dwa zespoły, będące stałymi bywalcami mielnickiego festiwalu. Z Białorusi przyjechała grupa Kupalinka, nawiązująca do tradycji zespołów pieśni i tańca. Na scenie mogliśmy zobaczyć wykonawców w tradycyjnych białoruskich strojach. Zespół zaprezentował roztańczony program nawiązujący do narodowych tradycji naszego wschodniego sąsiada. Po tym folklorystycznym występie widzowie szybko powrócili do współczesności. Zespół Hoyraky zaprezentował bowiem program nawiązujący do tradycyjnej muzyki Ukrainy, ale w mocnym, folkowo-rockowym wydaniu. Dynamiczny występ poruszył publiczność. Warto dodać, że Hoyraky to półfinaliści programu „Must be the Music”, którzy w świetny sposób przeplatają tradycyjne tematy ze współczesną aranżacją.

Tuż przed występem Hoyraków nastąpiło oficjalne otwarcie festiwalu, a po ich zejściu ze sceny nadszedł czas na gwiazdę wieczoru, którą w tym roku był zespół Don Vasyl Junior i Cygańskie Gwiazdy. Oczywiście, zespołowi bliżej niż do muzyki ludowej jest do rozrywkowej, dlatego mogliśmy usłyszeć znane wszystkim utwory typu „Gdybym miał gitarę” czy „Ore, ore”. Sam wokalista nie zachwycał umiejętnościami wokalnymi, ale miał świetny kontakt z publicznością. Jak można się było spodziewać, cygańska ekipa dała barwny show, który poderwał wszystkich do tańca. Cóż, taki bardziej współczesny folklor, w którego klimacie impreza utrzymała się do późnej nocy, gdyż zespół Lailand grał w podobny sposób. Artyści dali nam mix współczesnej muzyki polskiej, rosyjskiej i białoruskiej, więc do 1.00 zabawa trwała w rytm „Kalinki” itp. Przed jedenastą GOKSiR zapewnił jeszcze publiczności imponujący pokaz ogni sztucznych. Ze względu na zadrzewienie widoczność na Topolinie nie była jednak tak dobra jak pod Górą Zamkową.

Drugi dzień festiwalu otworzył występ zespołu Negev. Trio Agnieszka Bielanik, Bartłomiej Balcerzak, Katarzyna Kupiec zaprezentowało program nawiązujący do kultury żydowskiej. W repertuarze przeważały utwory instrumentalne, ale nie zabrakło także pieśni – w tym kilku z musicalu Skrzypek na dachu. Artyści świetnie czuli się na scenie, mieli żywy kontakt z publicznością, którą zachęcili do wspólnego śpiewu i tańca. Następnie na scenę wkroczyła Orkiestra św. Mikołaja. Tego zespołu chyba nikomu nie trzeba przedstawiać, a w Mielniku wykonali kawał dobrej roboty! W wyjątkowo długim (trwającym chyba 1,5 godziny) koncercie zaprezentowali swoje najlepsze utwory i ani przez chwilę nie spuszczali z tonu. Jak zwykle świetnie kontaktowali się z widzami, których zachęcili do wspólnej zabawy, m.in. rozdając instrumenty wykonane z… rury PCV. Po lubelskim zespole na scenę weszła grupa Kalinka, która zaprezentowała szeroki repertuar muzyki białoruskiej. Występ nie miał charakteru czysto folklorystycznego, bo wykonawcy wplatali do programu również utwory współczesne. Artyści wystąpili w tradycyjnych strojach białoruskich, a swój koncert urozmaicili tańcem oraz improwizowanymi scenkami o charakterze humorystycznym. Kolejną artystką była Julia Vikman z zespołem, śpiewaczka pochodzenia rosyjskiego. Zaprezentowała zestaw popularnych rosyjskich ballad i romansów oraz utworów z repertuaru m.in. Bułata Okudżawy, Anny German czy Ałły Pugaczowej. Po dwudziestej na scenę wkroczyli kolejni finaliści „Must be the Music”, zespół Słowiany. Gra tej grupy była dla publiczności wielkim zastrzykiem energii. Zespół powstał z inicjatywy ukraińskiego małżeństwa Iriny (wokal) i Oleksandra (akordeon) Dracz, a niektórzy czytelnicy mogli znać go pod starą nazwą, Emigrantband. Ta folkowa grupa skłania się w swoich utworach ku rockowi połączonemu z tradycyjnymi brzmieniami – huculskimi, łemkowskimi, ukraińskimi, bałkańskimi i gruzińskimi. Łącznikiem tego szerokiego wachlarza rytmów jest to, że wszystkie ich utwory są szybkie, dynamiczne i nadają się do tańca. Nic dziwnego, że publiczność świetnie się przy nich bawiła. Zabawę zakończył występ zespołu Prymaki. Grupa ta łączy w swoim programie utwory białoruskie z własnymi kompozycjami. Prymaki oscylują w stronę muzyki rozrywkowej czy biesiadnej. Sama nazwa jest nieco prześmiewcza, bo odnosi się do młodych mężczyzn mieszkających razem z teściową. Wykonawcy z dużym humorem podeszli do swojego koncertu, a ze sceny raz po raz sypały się dowcipy. Warto zwrócić uwagę na charakterystyczne stroje, w których pojawili się w Mielniku. Są to inspirowane białoruską ludowością kostiumy estradowe, zaprojektowane specjalnie dla członków zespołu i podarowane im przez ambasadora Białorusi.

Jubileuszowa edycja Dialogów była w pewnym sensie powrotem do korzeni festiwalu. W tym roku – pod względem repertuaru – widoczny był zwrot na wchód i południe. Dominowały rytmy białoruskie, rosyjskie, ukraińskie, gruzińskie, żydowskie i romskie. Biorąc pod uwagę dużą ilość folkloru zachodniego w tamtym roku, kiedy to na scenie pojawiły się grupy z Ameryki i Afryki, to widoczna jest pewna różnica tematyczna. Myślę jednak, że takie sprofilowanie wyszło tej edycji na dobre, gdyż pozwoliło skupić się na kulturach związanych z Podlasiem. Jubileusz wyciągnął więc z tego regionu wszystko to, co najlepsze. Szkoda tylko, że w tym roku nie pojawiły się żadne warsztaty, np. tańca, ale może w czasie kolejnej edycji da się to nadrobić. A do uczestnictwa w niej zachęcam wszystkich czytelników, gdyż pojawiające się tu zespoły – ze względu na swe zróżnicowanie – zadowolą miłośników folku czy folkloryzmu, a również tych, którzy po prostu szukają dobrej rozrywki. Dialogi to przede wszystkim świetna zabawa w pięknych okolicznościach przyrody, przy okazji której można przyswoić garść ciekawych informacji o kulturze w przystępny i nienachalny sposób.

Damian Gocół
doktorant w Zakładzie Językoznawstwa Ogólnego UMCS w Lublinie. Jego badania koncentrują się wokół tematyki historii mówionej, językoznawstwa kognitywnego, sposobów wyrażania podmiotowości w języku, językowego obrazu świata. Współpracuje ze Studiem Historii Mówionej Polskiego Radia Lublin i „Pismem Folkowym”.

 

 

Skrót artykułu: 

Ogólnopolskie Prezentacje Kultur Mniejszości Narodowych i Etnicznych „Muzyczne Dialogi nad Bugiem” w Mielniku są okazją do refleksji i podsumowań. Przez ostatnie ćwierć wieku festiwal ulegał licznym przeobrażeniom, a w tym roku organizatorzy także wprowadzili do formuły tego wydarzenia pewne zmiany.

Dział: 

Dodaj komentarz!