fot. pixnio.com
W mniemaniu mieszkańców wsi duża liczba dzieci była pojmowana jako błogosławieństwo Boże, zaś nieprzychylnością nieba miały być dotknięte rodziny o mniej licznym potomstwie. Najważniejszym zadaniem każdego rodzica było zapewnienie potomkom odpowiedniego majątku. A to nie było łatwe, bo im większe boskie błogosławieństwo, tym większe wydatki. W rezultacie jedni chcieli, by dzieci pojawiły się w ich życiu, inni stronili od takich decyzji. Na potrzeby tej drugiej grupy wynaleziona została antykoncepcja, czyli zapobieganie zajściu w ciążę, a także środki i metody temu służące.
Obecnie łatwiej regulować cykl poczęć niż kiedyś. Nasze prababki stosowały różne strategie, by uchronić się przed niechcianą ciążą. Jedną z takich opcji były magiczne rytuały Alkmeny. Polegały one na symbolicznym zamykaniu drogi do zapłodnienia. Nazwa magia Alkmeny jest motywowana greckim mitem o Alkmenie, która padła ofiarą podstępu Zeusa i została przezeń uwiedziona. W akcie gniewu jego zazdrosna żona Hera postanowiła utrudnić rywalce wydanie na świat potomka Zeusa. W tym celu w czasie porodu Alkmeny usiadła pod jej alkową, skrzyżowała nogi i splotła dłonie, „zamykając” dziecku drogę na ten świat.
O magii Alkmeny często mówi się w kontekście rytuałów związanych z porodem oraz pogrzebem, ale praktyki nią tłumaczone występują także w innych rytuałach życia społecznego, w tym także uniemożliwiających poczęcie. Rekwizytami, jakie w tym celu wykorzystywano, były m.in.: kłódka i węzeł.
Kłódka, koniecznie żelazna, symbolizuje solidne zamknięcie uniemożliwiające dostęp z zewnątrz i wyjście na zewnątrz. Materiał, z którego jest wykonana, nie pozostaje bez znaczenia, żelazo ma mieć bowiem potężne magiczne właściwości. I tak na przykład polskie góralki na Węgrzech po powrocie ze ślubu chuchały trzy razy do kłódki, po czym zamykały ją i wrzucały w wodę. Jej antykoncepcyjna moc znana była również sąsiadkom z Białorusi, Słowacji i Litwy. Słowackie panny młode przed odjazdem do ślubu kładły na podłodze: po jednej stronie otwartą przez siebie kłódkę, a po drugiej – kluczyk do niej i przechodziły między nimi tam i na powrót. Zatrzaskując zamek, wypowiadały zaklęcie Kiedy ja ów zamek otworzę, wtedy żebym dziecię poczęła. Białorusinki, by ustrzec się ciąży, podczas zaślubin miały w zanadrzu zamkniętą kłódkę, którą potem kładły pod poduszkę. Litewski scenariusz zobowiązywał oblubienicę do ukrycia zatrzaśniętego zamka pod gorsetem, by podobnie jak koleżanki ze Słowacji na noc poślubną włożyła go pod poduszkę.
Węzeł. Wielu kulturom znany jest magiczny zabieg „wiązania sympatycznego” w staropolszczyźnie zwany nawięzem. Motywowany był wiarą, że wszystko, co wiąże, plącze, wikła, może być dla człowieka niebezpieczne. Węzeł jest bowiem siedzibą złego sacrum. Hmm, zapewne dlatego jest też symbolem miłości i małżeństwa…
Ale do rzeczy. Otóż w kulturze wielu ludów (w tym i naszej) panowało przekonanie, że węzły mogły utrudnić poczęcie dziecka. Na przykład w Wielki Czwartek huculskie dziewczęta, by zapewnić sobie bezpieczne oddanie się rozkoszom cielesnym, chowając się za cerkwią, wiązały węzełki na sznurkach swoich zapasek. Liczba węzłów zależała od liczby uderzeń dzwonów. Potem podczas każdego zbliżenia odwiązywały jeden z węzłów… Proste?
Wierzono też, że wiązanie supełków na niciach ubrań nowożeńców miało im uniemożliwić poczęcie potomstwa. Węzły te bowiem miały „zamykać” zarówno płodność, jak i potencję. W Polsce wierzono, że każdy, kto podczas ceremonii zaślubin zamknął jakiś zamek lub zawiązał węzeł na sznurze i wrzucił je do wody, może spowodować bezdzietność nowożeńców. Rodzina nie miała wtedy szansy na powiększenie się, dopóki nie znaleziono symbolu zamknięcia i nie rozwiązano/otworzono go. W Afryce natomiast do dziś żywe jest przekonanie, że zawiązanie na chustce węzła i umieszczenie tejże chustki przy koniu, na którym pan młody jedzie do swojej wybranki, sprowadzi na tego mężczyznę bezpłodność.
Magia Alkmeny służyła zatem sytuacjom, w których pragnieniem było uniknięcie zmiany. W tym przypadku zmianą miał być stan brzemienny i macierzyństwo. Czy te metody były skuteczne? Wątpię. Ale z pewnością przyczyniły się do powstania ciekawej magicznej strategii zapobiegania ciąży o wielokulturowym wymiarze.
Małgorzata Słowik
Sugerowane cytowanie: M. Słowik, Miłość piękna, ale krótka, gdy na sercu Twoim kłódka, "Pismo Folkowe" 2020, nr 151 (6), s. 32.
W mniemaniu mieszkańców wsi duża liczba dzieci była pojmowana jako błogosławieństwo Boże, zaś nieprzychylnością nieba miały być dotknięte rodziny o mniej licznym potomstwie. Najważniejszym zadaniem każdego rodzica było zapewnienie potomkom odpowiedniego majątku. A to nie było łatwe, bo im większe boskie błogosławieństwo, tym większe wydatki. W rezultacie jedni chcieli, by dzieci pojawiły się w ich życiu, inni stronili od takich decyzji. Na potrzeby tej drugiej grupy wynaleziona została antykoncepcja, czyli zapobieganie zajściu w ciążę, a także środki i metody temu służące.
fot. pixnio.com