Mikołaje z Kumłykami

Oczekiwany z ciekawością premierowy koncert projektu "Huculskie muzyki" - jaki miał miejsce 24 kwietnia w lubelskiej "Chatce Żaka" - w wykonaniu Orkiestry św. Mikołaja i Kapeli Romana Kumłyka Czeremosz okazał się niespodzianką - dokonano nagrań do płyty!

Pierwsze wrażenie po wejściu - sala nabita słuchaczami po brzegi. Publiczność interaktywna - widać, że nie przyszła tu przypadkiem, ale zna tę muzykę, bawi się. Na scenie dwa pełne składy muzyków - jedenaście osób! A sam koncert sprawiał wrażenie dialogu. Po pierwsze dialogu dublujących się instrumentów obu formacji - cymbałów Wasyla Timczuka i Marcina Skrzypka, fujarek Romana Kumłyka i Bogdana Brachy, ale przede wszystkim skrzypiec Anny Bielak i Romana Kumłyka, które prowadziły między sobą subtelną, lecz pełną wigoru muzyczną rozmowę. Często od takich właśnie skrzypcowych, wirtuozerskich pogawędek rozpoczynały się kolejne utwory. Dialogiem okazał się również układ koncertu - można było rozpoznać czeremoszowe "rdzenne i korzenne" piosenki, w których dzielnie radzili sobie Mikołaje oraz orkiestrowe (subtelnie aranżowane i klimatyczne), w jakich muzycy Czeremoszu odnajdywali się równie doskonale.

Do najmocniejszych atutów koncertu trzeba zaliczyć solowe (ale też duetowe) partie fujarek i skrzypiec Romana Kumłyka, jak też oczywiście niesamowitą osobowość sceniczną tego artysty - żartobliwe komentarze i pogawędki, jednoczesne tańczenie i granie, przytupywanie, ekspresja ciała, niewerbalny kontakt ze słuchaczami. Świetnie wypadła też piosenka śpiewana przez Bogdana Brachę o babie ze świeczkami, która wyrabiała sobie znajomości w piekle. Niezwykle autentycznie zabrzmiał chór ośmiu mocnych, męskich głosów w kolędowych pieśniach. Przy pełnym wigoru arkanie (w takim składzie brzmiał imponująco!) nogi same podskakiwały (pewnie nie tylko zbójnikom, ale i zbójniczkom...). Ciepła i wzruszająca okazała się kołysanka nastrojowo i pięknie zaśpiewana przez Elżbietę Rojek. Na dodatek akurat wtedy jakiś zmęczony późną porą "folkowy" maluch zaczął marudzić i popłakiwać - z sali odpowiedziały mu solidarnie inne maluchy i autentyczne popłakiwania dzieci wkomponowały się subtelnie w śpiew o kołyseczce zawieszonej u gruszy (miałam przez chwilę niemal dotykalne wrażenie takiej chwili, która mogła wydarzyć się kiedyś, dawniej, gdzieś na Huculszczyźnie - blasku słońca przebijającego się przez liście gruszy... brzęku owadów... wietrzyka... dochodzących gdzieś z oddali odgłosów pracowitego dnia, rżenia huculskich koników... usypiania dziecka...).

Na bis wirtuozerskie popisy Kumłyka z towarzyszeniem Czeremoszu, potem znów obydwie formacje. Zakończenie koncertu - owacja na stojąco.

Skrót artykułu: 

Oczekiwany z ciekawością premierowy koncert projektu "Huculskie muzyki" - jaki miał miejsce 24 kwietnia w lubelskiej "Chatce Żaka" - w wykonaniu Orkiestry św. Mikołaja i Kapeli Romana Kumłyka Czeremosz okazał się niespodzianką - dokonano nagrań do płyty!

Dział: 

Dodaj komentarz!