Książki są wśród nas

fot. G. Michalec

Mikołajki Folkowe kojarzą nam się głównie z muzyką. Podczas ostatniej edycji festiwalu pojawiła się nowa forma obcowania z kulturą tradycyjną, Festiwalowa Żywa Biblioteka. Ten wspólny projekt Studenckiego Koła Naukowego Etnolingwistów UMCS i Akademickiego Centrum Kultury „Chatka Żaka” spotkał się z dużym zainteresowaniem.
Pomysł Żywej Biblioteki wpisuje się w działania związane z historią mówioną. Jest to prąd naukowy opierający się na nagrywaniu, archiwizacji i analizie ustnych relacji o historii. Główną ideą wydarzenia było ukazanie festiwalu „od kuchni”. W holu Inkubatora Artystyczno-Medialnego zasiadły osoby w różny sposób związane z kulturą tradycyjną. To one właśnie zostały „żywymi książkami”, które można było wypożyczyć – tzn. porozmawiać z nimi o historii Mikołajek Folkowych oraz o ich zainteresowaniach. Projekt miał pozwolić gościom na bezpośredni kontakt ze środowiskiem folkowym, poznanie go od strony twórców i animatorów. Dzięki temu wypożyczający, głównie studenci, mogli poznać nie tylko osoby znane z estrady, lecz również tych, którzy zwykle pracują za kulisami.
W sobotę, 13 grudnia, w rolę „książek” wcieliły się m.in.: red. Maria Baliszewska (juror festiwalu), dr Joanna Szadura (opiekun Studenckiego Koła Naukowego Etnolingwistów UMCS), Marianna Krill (pomysłodawczyni i koordynatorka projektu „Wolni Ludzie”). Nie zabrakło również artystów. Aż z Moskwy przybył na Mikołajki Folkowe Ilja Sajtanow – matematyk, muzyk, pedagog. W tym roku, podobnie jak w czasie wielu poprzednich edycji festiwalu, poprowadził warsztaty muzyczne, a w ramach Żywej Biblioteki opowiadał o folku ze swojej perspektywy. Swoje liczne pasje przedstawił Wojciech Sosnowski, który uczestniczył w Mikołajkach Folkowych od pierwszej edycji. W rozmowie ze studentami wspominał czasy, gdy festiwal dopiero raczkował: „Na studiach trafiłem akurat do »Chatki Żaka« na Orkiestrę św. Mikołaja. Klimat, który wytwarzali ci ludzie i wytwarzają do tej pory, zrobił swoje, wspólne wyprawy górskie – bo to już miałem zaszczepione z liceum. Połączenie muzyki, fajnego klimatu i ludzi z wyprawami górskimi stworzyło zainteresowanie taką kulturą”. Sosnowski podkreślał, że folk to nie tylko muzyka, ale przede wszystkim styl życia.
Obok ludzi od dawna związanych z festiwalem w Żywej Bibliotece spotkać można było zupełnie nowe twarze, m.in. Weronikę Kijewską, wiolonczelistkę Orkiestry św. Mikołaja. Był to jej debiut na Mikołajkach Folkowych i jeden z pierwszych koncertów z zespołem. Z dużym entuzjazmem podeszła do inicjatywy Żywej Biblioteki: „Uważam, że nie zawsze mamy okazję rozmawiać z obcymi ludźmi, chociaż ja jestem bardzo otwarta i czasami nawet zaczepiam ludzi w autobusach, żeby porozmawiać, bo to jest ciekawe. Każda osoba jest nową przygodą i może nas czegoś nauczyć. Dzięki takim przypadkowym spotkaniom nawiązały się pewne przyjaźnie, kiedy w tym roku podróżowałam po Prowansji i grałam właśnie na ulicy, zbierając na akustyczną wiolkę”.
O swoich doświadczeniach z folklorem opowiedział rozmówcom także Tomasz Kozłowski z zespołu Ilios. Na Mikołajkach 2014 poprowadził warsztaty tańców greckich. Goście mogli więc poznać środowisko z różnych punktów widzenia, gdyż „książki” były przedstawicielami różnych profesji, zainteresowań, grup wiekowych, a nawet różnych narodowości.
Czym jednak byłyby Mikołajki bez stałych odbiorców, dla których od dwudziestu czterech lat tworzony jest festiwal? Zaprosiliśmy panią Joannę Zarzecką, będącą widzem i uczestnikiem wielu edycji, a także korespondentką „Gadek z Chatki”. Swoim zapałem zarażali również Małgorzata i Mariusz Siudemowie – stali sympatycy i bywalcy wydarzeń artystycznych w „Chatce Żaka”, przyjaciele Orkiestry św. Mikołaja.
Drugiego dnia oferta „książek” była równie bogata. Miejsca przy stolikach w holu Inkubatora zapełniły się niemal od razu. Osobiście odbyłem bardzo długie rozmowy z Bogdanem Brachą, szefem artystycznym festiwalu, liderem Orkiestry św. Mikołaja, jurorem Sceny Otwartej 2014 oraz Markiem Szurawskim – marynistą, wykonawcą szant. Uśmiechem przyciągały słuchaczy Agnieszka Matecka-Skrzypek (szef organizacyjny festiwalu) i Ewa Zabrotowicz (szef biura festiwalu). Agnieszka wspominała początki Mikołajek Folkowych i Orkiestry św. Mikołaja. Mało kto dziś pamięta, że w początkach swojego funkcjonowania zespół zajmował się piosenką turystyczną. Inspiracja kulturą ludową zaczęła się od spotkania z folklorem łemkowskim. Pojęcie folku tak naprawdę jeszcze wówczas nie funkcjonowało, a historia festiwalu to również historia rozwoju tego kierunku w muzyce.
Goście Mikołajek Folkowych mogli porozmawiać także z Tymoteuszem Chłopkiem – stałym uczestnikiem festiwalowego kiermaszu rzemiosła. Podkreślał on wyjątkowość festiwalu na tle współczesnej kultury muzycznej: „To bardzo jest potrzebne przy tej papce, której słuchamy w radiu, telewizji. To jest moje subiektywne zdanie, ale ważna jest cała ta otoczka, która dotyczy folku, tańca, ubioru, kontaktu ze starszymi ludźmi, z tradycją”.
Czas na rozmowę znalazła także dr Agata Kusto – etnomuzykolog, wykładowca w Instytucie Muzyki UMCS, redaktor naczelna Pisma Folkowego „Gadki z Chatki” i juror Sceny Otwartej. Zwracała uwagę na różnorodność inicjatyw podejmowanych podczas Mikołajek Folkowych: „Wydaje mi się, że ten festiwal wypracował sobie atmosferę, klimat, to jest takie współdziałanie wielu środowisk. Dopiero na tym gruncie można mówić o wartości artystycznej. Mamy piękną, współczesną sztukę ludową, doskonałe nagrania wykonawców, świetne prezentacje fotografii tematycznej”.
Z kolei z Justyną Cząstką-Kłapytą można było porozmawiać o jej książce „Kolędowanie na Huculszczyźnie”. Spotkanie z nią było dla gości wędrówką do innego świata. Z wielkim zapałem opowiadała o huculskich tradycjach, obrzędach i zwyczajach. Goście mogli poznać nie tylko zwyczaje kolędnicze, ale usłyszeli niesamowite historie o sposobach przywoływania demonów, rzucania uroków czy leczenia chorób.
Z Poznania przyjechał do nas Marcin Piosik, pracownik Radia Afera i Radia Merkury Poznań, juror Sceny Otwartej 2014. Mówił o specyfice środowiska folkowego, wielkiej wartości festiwali oraz perspektywach ich rozwoju. Podkreślał wielką rolę wykorzystania nowych mediów w promocji folku.
Wszystkie te opowieści pokazały, że Żywa Biblioteka pozwoliła nam nie tylko przeżyć wspaniałą podróż przez świat żywej mowy, lecz również zebrać ułamek historii polskiego folkloru. Mam nadzieję, że ten panel stanie się stałą częścią Mikołajek Folkowych.

Marcin Wypych
członek Studenckiego Koła Naukowego Etnolingwistów UMCS

Skrót artykułu: 

Mikołajki Folkowe kojarzą nam się głównie z muzyką. Podczas ostatniej edycji festiwalu pojawiła się nowa forma obcowania z kulturą tradycyjną, Festiwalowa Żywa Biblioteka. Ten wspólny projekt Studenckiego Koła Naukowego Etnolingwistów UMCS i Akademickiego Centrum Kultury „Chatka Żaka” spotkał się z dużym zainteresowaniem.

Dział: 

Dodaj komentarz!