Kilka tygodni temu lubelska Kapela Drewutnia wraz z Akademickim Centrum Kultury UMCS „Chatka Żaka” zaprosiła miłośników folku na „Kolędowe Gody z Folkowej Zagrody”. Wydarzenie, trochę na wyrost noszące podtytuł „Festiwal Kolęd Słowiańszczyzny” (był to tylko jeden koncert), odbyło się w „Chatce Żaka” 12 stycznia tego roku.
Koncert rozpoczął się występem Józefa i Joszki Brodów, którzy pojawili się na scenie wraz z zespołem Dzieci z Brodą, góralkami z Koniakowa (m.in. z siostrą Joszka), chłopcami przebranymi za pastuszków oraz ... Lubelską Szkołą Flamenco. Ta niezwykła grupa zaprezentowała kolędy z rodzinnych stron Brodów, przeplatane opowieściami o góralskich świętach Bożego Narodzenia i zwyczajach towarzyszących kolędowaniu. Połączenie polskich tradycyjnych kolęd i pastorałek w dziecięcym wykonaniu z hiszpańską muzyką szkoły flamenco było z pewnością oryginalnym, ale chyba nie do końca trafionym pomysłem okazało się, że nie wszystkie gatunki muzyczne da się swobodnie połączyć. Zasługą tej mieszanej grupy było z pewnością to, że starała się stworzyć sympatyczną, rodzinną atmosferę wspólnego kolędowania, co rzeczywiście się udało. Publiczność przyjęła Brodów ciepło, na widowni znalazło się sporo rodziców z dziećmi, którzy, jak się wkrótce okazało, przyszli na Festiwal specjalnie (i jedynie) po to, aby zobaczyć występ znanych z telewizyjnego programu „Ziarno” Dzieci z Brodą. Pewnym minusem koncertu Brodów okazała się jego długość występ trwał ponad półtorej godziny, co sprawiło, że przyjemne na początku kolędowanie stało się pod koniec nieco męczące.
Po koncercie Brodów przyszedł czas na kolędy w wykonaniu warszawskich zespołów - Skąd Inąd i Goście z Nizin. Obie kapele zaprezentowały udane zestawy kolęd polskich, ukraińskich i białoruskich, wykonanych z towarzyszeniem instrumentów i a capella. Miłym akcentem było wspólne wykonanie przez połączone siły Skąd Inąd i Gości z Nizin ukraińskiej szczedriwki oraz kolędy. Żałować tylko należy, że oba zespoły śpiewały w zasadzie do pustej sali, gdyż widownia i tak nie wypełniona nawet w połowie po zejściu ze sceny klanu Brodów prawie zupełnie opustoszała.
Przedostatnim zespołem wieczoru byli gospodarze „Kolędowych Godów”. Drewutnia przygotowała kolędy i pastorałki z Polski i wschodniej Słowiańszczyzny. Zespól zagrał i zaśpiewał poprawnie, jednak bez towarzyszącej zwykle jego występom żywiołowości, co można pewnie wytłumaczyć tremą organizatorów festiwalu, czy też koniecznością śpiewania przed rzędami pustych krzeseł.
Gwiazdą koncertu był przybyły z ukraińskich Czerniowców Teatr Hołos. Zaprezentował on oryginalne połączenie chóralnych pieśni ludowych, tańca i przedstawienia teatralnego nawiązującego do prastarych obrzędów. Jego występ cechował się dużą energią, którą starał się przekazać publiczności, zapraszając osoby z widowni do tańca. Zaletą Teatru były duże umiejętności wokalne, wadą pewna sztuczność interpretacji ludowych tradycji. Poza tym zespół występował bez mikrofonów, co utrudniało odbiór śpiewów, szczególnie w dalszych rzędach.
Koncert poprowadził Józef Broda. Prowadzący nie ograniczył się tylko do prezentacji mających wyjść na scenę zespołów, mówił rzeczy ważne i mądre - jego prowadzenie było jednym z mocniejszych punktów Festiwalu. Nie odbyły się niestety planowane imprezy towarzyszące wprawdzie w holu ACK pojawiła się wystawa dokumentująca kolędowanie w dawnej Polsce, ale zapowiadany kiermasz rękodzieła ludowego i wydawnictw muzycznych ograniczył się do dwóch stoisk. Wyraźny brak zainteresowania folkowej publiczności całym przedsięwzięciem wynikał być może z dość późnej pory jak na kolędowanie (trzy tygodnie po Bożym Narodzeniu), a być może z faktu, że była to czwarta w ciągu poprzednich sześciu tygodni, po „Najstarszych Pieśniach Europy”, projekcie „Ukraina Polska Europa” i „Mikołajkach Folkowych”, impreza w Lublinie skierowana do osób zainteresowanych folklorem. Kwestią otwartą pozostaje pytanie, czy folkowy festiwal kolęd jest rzeczywiście potrzebny i wypełnia lukę w tego typu wydarzeniach, czy też inne zimowe festiwale w wystarczającym stopniu przyczyniają się do popularyzacji tego gatunku muzycznego.
Kilka tygodni temu lubelska Kapela Drewutnia wraz z Akademickim Centrum Kultury UMCS „Chatka Żaka” zaprosiła miłośników folku na „Kolędowe Gody z Folkowej Zagrody”. Wydarzenie, trochę na wyrost noszące podtytuł „Festiwal Kolęd Słowiańszczyzny” (był to tylko jeden koncert), odbyło się w „Chatce Żaka” 12 stycznia tego roku.