Klezmerski duch i bałkańska energia

Kamienie milowe polskiego folku

Fot. tyt. i w tekście: 1) z arch. zespołu: Kroke, 2) A. Wodziński: Symcha Keller, 3) M. Starzyński: Bum Bum Orkestar

Ostatni odcinek najnowszej historii polskiego folku poświęcamy dwóm nurtom wykonawczym, które bardzo silnie osadzone są w kulturze tradycyjnej Europy. Stanowią je muzyka klezmerska i bałkańska. Wielu z artystów sięga sporadycznie po wybrane elementy kultury żydowskiej lub wzbogaca brzmienie zespołu o instrumenty dęte, odwołując się do charakterystycznej dla południa Europy wyrazistości rytmicznej i dynamiki gry. My chcemy pokazać wykonawców, którzy nie tylko dysponują znakomitym warsztatem wykonawczym, ale w sposób świadomy starają się zgłębiać tajniki i niuanse tych niezwykle bogatych kultur i budować na ich gruncie swój indywidualny język wypowiedzi artystycznej.

Klezmerzy XXI wieku – upadek czy odrodzenie?

Współczesna muzyka żydowska jest tworzona w wielu gatunkach, także z elementami jazzu czy hip-hopu. Pojęcie muzyki żydowskiej jest bardzo szerokie i kryje się pod nim zarówno muzyka sakralna, jak i ludowa, czysto rozrywkowa bądź tworzona przez kompozytorów o żydowskich korzeniach.

Początki muzyki klezmerskiej w Polsce należy umiejscowić w latach 90. XX wieku, kiedy nastąpił renesans zainteresowania elementami kultury żydowskiej, w szczególności kuchnią i muzyką wykonywaną w celach rozrywkowych. Wielu polskich artystów sięga po muzykę żydowską wprost lub inspiracje nią wplata we własne pomysły. Są to Ola Bilińska, Karolina Cicha, zespoły: Kapela Brodów, Chojzes Klezmorim, Dikanda, Chudoba (pisaliśmy o niektórych w poprzednich odcinkach 30 lat folku). Szczególne miejsce w kreowaniu nowej muzyki żydowskiej przypada grupom, które definitywnie poświęciły się temu nurtowi, na nowo ją definiując. Tak można widzieć działalność Kroke, czyli trójki absolwentów krakowskiej Akademii Muzycznej: Tomasza Kukurby, Jerzego Bawoła i Tomasza Laty, którzy w 1992 roku zaczęli od typowej działalności klezmerskiej właściwej stylowi Krakowa. Ich umiejętności i zainteresowania krążyły także wokół muzyki współczesnej, eksperymentów z jazzem i muzyki etnicznej z całego świata. W roku 1993 wydali własnym sumptem kasetę, która zawierała nowe kompozycje inspirowane duchem krakowskiego Kazimierza, później było spektakularne spotkanie ze Stevenem Spielbergiem i błyskotliwa kariera. Kolejne płyty zespół wydawał sumiennie niemal co rok. Muzycy zaczęli coraz bardziej odchodzić od tradycyjnej muzyki klezmerskiej na rzecz poszukiwań inspiracji sefardyjskich i arabskich („Sounds Of The Vanishing World”, 1999). Nowe tysiąclecie zespół otworzył współpracą z Nigelem Kennedym, co później zostało udokumentowane na płycie „East Meets East” (2003) i rozpoczęło serię znakomitych występów na europejskich festiwalach. Po drodze zespół otrzymywał uznane nagrody jak Pries der Deutsche Schalplattenkritik czy nominacja do nagrody BBC Radio 3 w kategorii „World Music” i II miejsce europejskiej listy World Music Charts jako zwieńczenie dziesięciu lat istnienia Kroke. Na uwagę zasługuje też wykaz znakomitych artystów, z którymi w kolejnych latach zespół podejmował współpracę. Prócz światowej sławy skrzypka Kennedy’ego byli to: perkusista jazzowy Tomasz Grochot, Edyta Geppert i Krzysztof Herdzin. Z ostatnią dwójką artystów nagrano album „Śpiewam życie”, który zyskał status Złotej Płyty (2006). W duchu aranżacji Herdzina potoczyła się najbliższa przyszłość Kroke. Był to projekt z udziałem orkiestry Sinfonica de Burgos w Hiszpanii, a z orkiestrą Sinfonietta Cracovia w Krakowie i Petersburgu. Po raz kolejny zespół pokazał brzmienia z pogranicza muzyki klasycznej i współczesnej. Wielkie i rozpoznawalne nazwiska będą wytyczały kolejne etapy działalności pionierów polskiej sceny klezmersko-folkowej, jednak przełomem można będzie nazwać zmianę brzmienia przez powrót do tria w obsadzie. Rezygnacja z perkusji skłoniła do poszukiwania wysublimowanych dźwięków, co Janusz Makuch, dyrektor Festiwalu Kultury Żydowskiej w Krakowie, nazwał „powrotem do korzeni”. Efektem poszukiwań stał się album „Out of Sight” (2009), zawierający kompozycje jazzujące, klezmerski klimat i nastrojowe wokalizy Kukurby. Kolejna płyta powstała w roku 2011 („Avra”), a poświęcono ją odwołaniom do greckich pieśni. Do projektu dołączyli wtedy Maja Sikorowska (śpiew) i Sławek Berny (instrumenty perkusyjne). W międzyczasie zespół koncertował z norweską grupą Tindra, hiszpańskim skrzypkiem Diegiem Galazem, czy z mongolską wokalistką Urną Chahar-Tugchi. Powstały w 2012 roku album „Feelharmony”, na którym usłyszymy Annę Marię Jopek, Sinfoniettę Cracovię, Sławka Bernego, a wszystko w aranżacji Krzysztofa Herdzina, także doczekał się rangi Złotej Płyty, podobnie jak kolejny – „Ten” wydany dwa lata później. Współpraca z Anną Marią Jopek zaowocowała nominacją do nagrody muzycznej Fryderyk 2015 oraz koncertami w Polsce i za granicą. W tym roku powstał dotyczący protagonistów kultury i rozrywki w nazistowskich obozach koncentracyjnych projekt „Kabaret śmierci” w reżyserii Andrzeja Celińskiego. Dwa lata później zespół obchodził dwudziestopięciolecie istnienia. Uświetniono to premierą nowego albumu „Traveller”, który miał tłumaczyć podróżniczy charakter twórczej działalności artystów. Jubileusz dopełnił szereg koncertów z gośćmi specjalnymi z całego świata. Wśród nich znaleźli się Anna Maria Jopek, Zohar Fresco czy Tomasz Stańko. W 2019 roku ukazała się płyta „Rejwach” zawierająca utwory skomponowane na potrzeby spektaklu teatralnego będącego sceniczną interpretacją książki Mikołaja Grynberga. Premiera przedstawienia w reżyserii Andrzeja Krakowskiego odbyła się w październiku 2018 roku w Teatrze Żydowskim w Warszawie. Obecnie zespół jest stałym gościem znaczących festiwali jak Festiwal Warszawa Singera, Festiwal Muzyki Mniejszości Narodowych i Etnicznych Rzeczypospolitej, uświetnia także wydarzenia kulturalne o szerszym wymiarze tematycznym.

Kolejnym ważnym zespołem wywodzącym się z nurtu klezmerskiego jest grupa The Cracow Klezmer Band, powstała jeszcze w 1997 roku z inicjatywy kompozytora i akordeonisty, Jarosława Bestera, do którego dołączyli Jarosław Tyrała (skrzypce), Oleg Dyyak (bajan, klarnet, instrumenty perkusyjne), Wojciech Front (kontrabas). W roku 1999 wystąpili na IX Festiwalu Kultury Żydowskiej w Krakowie, a rok później zdobyli Grand Prix w Konkursie „Nowa Tradycja”. Przez dziesięć lat wypracowali własny, rozpoznawalny styl lokowany przez krytyków gdzieś pomiędzy world music, jazzem i muzyką klasyczną. W tym czasie koncertowali już nie tylko w kraju, ale także za granicą, wydali kilka albumów, z których ostatni „Remembrance” ukazuje, jak łączyć transowość muzyki z nostalgią, oraz przenosi słuchacza w klimat galicyjskich miasteczek. W roku 2006 zespół wystartował pod nową nazwą Bester Quartet, a przy boku Jarosława Bestera pojawiali się: Dawid Lubowicz (skrzypce), Ryszard Pałka (instrumenty perkusyjne, wibrafon), Maciej Adamczak i Mikołaj Pospieszalski (kontrabas). Formacja szybko zdobyła sławę za sprawą odważnego artystycznie repertuaru opartego zasadniczo na własnej twórczości i wykorzystującego specyficzne kameralne brzmienie. Muzycy mają na koncie pokaźny dorobek nagraniowy dla stacji telewizyjnych i radiowych w Polsce i na świecie. Współpracowali z wieloma uznanymi artystami nurtu jazzowego, klezmerskiego czy awangardowego jak: John Zorn (prestiżowa nowojorska wytwórnia Tzadik, w której zespół wydał osiem znaczących albumów), Tomasz Stańko, Grażyna Auguścik, John McLean, Don Byron, Frank London, Marek Moś (katowicka Orkiestra Aukso), Dorota Miśkiewicz, Jorgos Skolias, Aaron Alexander, Ireneusz Socha, Tomasz Ziętek. Uświetniali swą obecnością wiele znaczących scen koncertowych na całym świecie (Polska, Europa, Azja, Ameryka Północna). Wymownym przykładem przemyślanej koncepcji artystycznej może być album „The Golden Land” (2013). Bester Quartet odwołuje się do Mordechaja Gebirtiga, wybitnego artysty tworzącego w języku jidysz pieśni i wiersze jego czasów, który został zamordowany w krakowskim getcie. Jego piosenki stały się podstawowym repertuarem w Teatrach Jidysz i są wykonywane do dzisiaj. Na płycie usłyszeć można także gości specjalnych: Tomasza Ziętka (trąbka), Magdalenę Plutę (wiolonczela) i Marcina Malinowskiego (klarnet basowy). Tomasz Janas tak pisał o muzykach i ich muzycznym rodowodzie: „Skoro mówiliśmy o inspiracjach grupy czy skojarzeniach, jakie budzi dziś jej twórczość – to jest ich dziś bardzo wiele, ale też w porywający sposób zostają sprowadzone do autorskiego idiomu. Oczywiste są tu bowiem nie tylko wspomniane źródła kultury żydowskiej, ale też współczesnej muzyki improwizowanej i kameralnej, dalej: twórczość (i cała idąca za nią estetyka) Astora Piazzolli, ale również muzyka Bliskiego Wschodu i Europy Środkowej. Potrzeba jednak silnej, autorskiej wizji, która spoiłaby w całość tak różnorodne (i wielowątkowe) inspiracje”[1].

Powyższe dwa zespoły w zasadzie zdominowały jazzowo-klezmerską scenę muzyczną, choć należy wspomnieć o jeszcze kilku twórcach, którzy inspirowali się w swoich działaniach kulturą żydowską. Na uwagę, obok opisywanej już Oli Bilińskiej (PF 148) zasługują projekty Niny Stiller (Gajewskiej), które jednak nie zyskały szerszego odbioru. Nina Stiller jest Żydówką, a jej babka urodziła się na Łotwie i do Polski przyjechała, by założyć szkołę. Udało się to w Rudniku koło Lublina, gdzie jej wnuczka spędzała wakacje. Artystka wykorzystała swe wykształcenie muzyczne, łącząc je z doświadczeniami zdobytymi w Teatrze Żydowskim w Warszawie. Tam też skończyła Studium Pantomimy. Odznaczyła się także na polu piosenki aktorskiej, w czym z pewnością pomogło jej ukończenie Wydziału Piosenki Aktorskiej w Akademii Muzycznej im. F. Chopina w Warszawie. Brała udział w wielu konkursach o takim profilu (Przegląd Piosenki Aktorskiej, Ogólnopolski Konkurs Piosenki Francuskiej, Ogólnopolski Konkurs Piosenki Żydowskiej) i w festiwalu Nowa Tradycja 2003, gdzie otrzymała Nagrodę Specjalną za „sugestywną kreację sceniczną”. Występowała gościnnie w krakowskiej Piwnicy pod Baranami. W roku 2006 wydała album „Nina Stiller” nominowany do nagrody Fryderyk w kategorii „Płyta roku etno/folk”, wyróżniony także 12. miejscem na międzynarodowej liście World Music Charts Europe. Znalazły się w nim pieśni żydowskie w nowoczesnej aranżacji z użyciem elektroniki. Kompozycje powstawały we współpracy z Agimem Dżeljilji (formacja Oszibarack) oraz Magierą (związany ze sceną hip-hopową w Polsce). Tłumaczenia pieśni z hebrajskiego na jidysz podjął się Robert Stiller, tłumacz i pisarz żydowskiego pochodzenia – mąż Niny. Jedna z kompozycji „Miasteczko Bełz” zyskała szczególną popularność. Wśród recitali i spektakli muzycznych na uwagę zasługują „Jidysze Perł” z roku 2010, podczas którego wykonywała pieśni hebrajskie i w jidysz, w oryginałach oraz przekładach Roberta Stillera, oraz „Keszer” z roku 2012 – koncert muzyki etnicznej i pieśni hebrajskiej w smooth-jazzowych opracowaniach Andrzeja Waśniewskiego. Artystka pracuje nad kolejnym albumem solowym, koncertuje oraz jako pedagog i muzyk współpracuje z muzyczną Szkołą Gospel oraz JCC – Centrum Społeczności Żydowskiej w Warszawie. Nina Stiller śpiewa w języku jidysz, po polsku, hebrajsku, aramejsku i w dialekcie jemenickim.

Innym wartym przywołania zespołem jest wokalne trio Vox Varshe wykonujące muzykę wywodzącą się z tradycji żydowskiej. Do połowy 2018 roku zespół funkcjonował pod nazwą Vocal Varshe. Muzycy przyjęli konwencję wykonania wierną tradycji a cappella oraz nowych interpretacji i eksperymentów muzycznych. Wypłynęli na polską scenę za sprawą projektu „Bramy Nieba” (CD pod tym samym tytułem zostało wydane w roku 2018) będącego zamówieniem Muzeum POLIN. Było to wydarzenie towarzyszące wystawie abstrakcjonisty Franka Stelli – przedwojennych zdjęć i rysunków drewnianych synagog. Krytycy określają efekt projektu jako zjawiskowy, elektroakustyczny pejzaż, który spaja liturgiczne żydowskie śpiewy Vox Varshe z brzmieniami wykreowanymi przez Michała Jacaszka i wiolonczelowymi passusami Anny Śmiszek-Wesołowskiej. Premiera tego projektu miała miejsce na Festiwalu Nowa Muzyka Żydowska 2016. Dwa lata później zespół zdobył Grand Prix na festiwalu Nowa Tradycja, prezentując fragment tego projektu. Grupa współpracuje z wieloma artystami jak: Abed Chamoun (syryjski perkusista), Michał Jacaszek (kompozytor muzyki elektronicznej), Jakub Stefek (organista-kameralista) oraz uczestniczy w licznych koncertach i festiwalach. Prócz Festiwalu Nowej Muzyki Żydowskiej w Warszawie są to: Noc Cracovia Sacra w Krakowie, Wschód Kultury – Inny Wymiar w Białymstoku czy Non Sola Scripta we Wrocławiu.

I wreszcie zespół, który przenosi nas w klimaty bałkańskie, nie rezygnując z tradycji muzyki klezmerskiej, co widoczne jest w nazwie. Klezmafour tworzą artyści pochodzący z Lublina, Białegostoku i Warszawy. Dość wyraźnie odznaczyli się na scenie muzycznej, zdobywając nagrody podczas Międzynarodowego Festiwalu Muzyki Żydowskiej w Amsterdamie w roku 2010. To wyróżnienie poskutkowało trasą koncertową po Stanach Zjednoczonych i Kanadzie, gdzie występowali u boku takich sław jak Balkan Beat Box. Zespół pokazał się na niemal wszystkich ważnych festiwalach muzycznych w Polsce i Europie (Heineken Open’er, Przystanek Woodstock, Ethno Port Festival, Jarmark Dominikański, Wschód Kultury). W roku 2006 zdobył I Nagrodę im. Czesława Niemena na festiwalu Nowa Tradycja, po którym do zespołu dołączył perkusista. W 2011 roku Klezmafour wydał debiutancką płytę „5th Element”, na której znalazły się elementy hip-hopu, a prócz klasycznego instrumentarium (skrzypce, klarnet, akordeon, kontrabas) – darabuka i futujara. Zabrzmiały też skrecze Dawida „Dubbista” Kałuskiego z zespołu Vavamuffin. Dalszy rozwój zespołu wiązał się ze zwiększeniem brzmień eksperymentalnych. Dowodem tego stała się płyta „W górę” z roku 2014. Rok później zaprezentował nowy projekt „Klezmafour Symfonicznie” w Filharmonii Szczecińskiej (orkiestrę prowadził Nikola Kołodziejczyk), którego pokłosiem stała się płyta „Orkiestronicznie” wydana jak wszystkie poprzednie przez Karrot Kommando, tym razem w kooperatywie z Filharmonią Szczecińską w roku 2016. Zespół przebył istną transformację, od muzyki granej „do kotleta” w knajpkach Lublina, przez coraz liczniejsze odwoływanie się do tradycji klezmerskiej i bałkańskiej aż do wypracowania własnych kompozycji, chętnie okraszanych nowoczesnymi pomysłami i brzmieniami.

Przegląd najnowszej sceny ukazującej inspiracje muzyką żydowską wygląda imponująco, jednak należy pamiętać, że jest to jedynie wycinek bardziej złożonego zjawiska. Artyści dzisiaj działają często jednorazowo, na potrzeby określonych projektów, na zamówienia czy pod wymogi konkretnych festiwali i wydarzeń cyklicznych z kręgu żydowskiego. To tworzy zamknięty krąg, a ciekawe pomysły często nie mają swojej kontynuacji. Czy to upadek klezmerów, czy może wykształca się nowa muzyka żydowska, jak zwiastowałby warszawski festiwal?

O współczesnej wersji klasycznej muzyki klezmerskiej możemy mówić w przypadku jeszcze jednego zespołu, który jest swoistym ewenementem na polskiej scenie muzycznej. Orkiestra Klezmerska Teatru Sejneńskiego powstała pod koniec lat 90. XX wieku w trakcie pracy nad teatralną inscenizacją „Dybuka” Szymona Anskiego. Tworzą ją młodzi ludzie związani z Fundacją i Ośrodkiem „Pogranicze – sztuk, kultur, narodów” w Sejnach. Podczas spotkań młodzi, ciągle nowi członkowie Orkiestry Klezmerskiej terminują pod okiem najwybitniejszych klezmerów świata – Davida Krakauera, Michaela Alperta, Stuarta Brotmana, Jeffa Warschauera i Debory Strauss, Paula Brodego, Franka Londona. Dziś zasilają warszawską scenę muzyczną, grają w najciekawszych zespołach (m.in. z Mikołajem Trzaską, Raphaelem Rogińskim, Marcinem Maseckim), tworząc także własne projekty. W roku 2019 Orkiestra wystąpiła z Davidem Krakauerem podczas II edycji warszawskiego festiwalu Eufonie.

Inną drogą idzie Symcha Keller, kantor, rabin, działacz na rzecz odbudowy życia żydowskiego w Polsce, poświęcający swą artystyczną uwagę repertuarowi chasydzkiemu. Odżegnuje się od nurtu klezmerskiego, uznając go za swego rodzaju „cepeliadę”. W ruchu rekonstruującym tradycje muzyczne ważne miejsce zajmuje szczególnie ostatnia płyta artysty upamiętniająca postać cadyka Jakuba Izaaka Horowica (1745–1815), zwanego Widzącym z Lublina. Płyta „Chojze – Widzący z Lublina” ukazała się w 2019 roku. Dołożono wszelkich starań, aby jej charakter i brzmienie były najbliższe źródłu. Wszystkie pieśni są oryginalnymi chasydzkimi nigunami, pochodzącymi z XVII–XIX wieku. Instrumentarium na płycie jest klasyczne, akustyczne, a w miejsce perkusji zastosowano tradycyjne bębny. Widzący twierdził, że „Lublin to Ziemia Święta, podwórze mojego domu to Jerozolima, dom modlitwy to Świątynia”.

Nie tylko Balkan Brass

Przyjrzyjmy się jeszcze zespołom, tym razem mocno osadzonym w tradycjach Półwyspu Bałkańskiego. Z początkiem XXI wieku objawił się Balkan Sevdah. Zespół powstał w Warszawie w 2004 roku i w tym też czasie zdobył główną nagrodę na festiwalu Mikołajki Folkowe w Konkursie „Scena Otwarta”. Muzycy inspirują się brzmieniami Albanii, Bułgarii, Bośni, Serbii, Macedonii i Kosowa, a także Grecji i Turcji. W skład grupy wchodzą: Marcin Zadronecki (lider, wokal, tambura, bouzouki), Radek Polakowski (akordeon, skrzypce, wokal), Tomek Stawiecki (klarnet, klarnet basowy, saksofon tenorowy), Mateusz Nagórski (kontrabas), Abed Chamoun (cajon, darabuka, riqq, bendir, daf, perkusjonalia). Początkowo muzycy sięgali po motywy muzyczne pochodzące z Epiru w Albanii i Pirinu w Bułgarii. W repertuarze Balkan Sevdah można znaleźć też bośniackie sevdalinki, pieśni Turków kosowskich oraz archaiczne, wielogłosowe pieśni z Hercegowiny i Serbii. Wydali kilka albumów, z których „Akustik” (2013), na którym gościnnie zagrał Bartosz Nazaruk, pozbawiony jest co prawda elektroniki, za to po raz pierwszy pojawiają się kontrabas i perkusja. Poprzedni album „Yari Nani” (2010) utrzymany był w duchu elektronicznym, więc zaszła potrzeba zmiany. Ostatnia płyta zespołu ukazała się w 2016 roku pod nazwą „Sevdalinki – pieśni z Bośni”.

Kolejna formacja to powstały w 2007 roku septet dęto-smyczkowo-szarpany Bubliczki (z ros. obwarzanki). O Mateuszu Czarnowskim już pisaliśmy, ale tym razem jest to jego inicjatywa z roku 2007, wywodząca się ze środowiska muzyków z Kaszubskiego Zespołu Folklorystycznego „Krebane”. Grupa od początku zaczęła wędrówkę w klimacie tradycji muzycznych rumuńskich, serbskich, węgierskich, tureckich i cygańskich. Już w roku 2008 zostali docenieni na Mikołajkach Folkowych, zdobywając II nagrodę, a rok później „Burzę Braw” przyznała im publiczność Nowej Tradycji. Nie trzeba było długo czekać na debiutancki krążek, który w roku 2010 otrzymał wszystko mówiącą nazwę „Opaa!”. Ścierają się tam wpływy cygańskie, kaszubskie (Czarnowski dobrze zna tę obrzędowość) oraz bałkańskie i żydowskie. W tym samym roku stworzyli muzykę do spektaklu łódzkiego Teatru Pinokio pt. „Historia występnej wyobraźni” na podstawie prozy Brunona Schulza. Druga płyta ukazała się trzy lata później pod nazwą „Trubalkan” i została nagrodzona w konkursie Programu 2 Polskiego Radia – Folkowy Fonogram Roku. Kompozytorem muzyki całego albumu jest lider zespołu. Są to utwory w języku kaszubskim i polskim, część o rodowodzie ludowym, część autorstwa Olka Różanka (Chorzy na Odrę). Brzmienie zespołu jest rozpoznawalne dzięki znakomicie brzmiącej sekcji dętej (saksofon/klarnet, trąbka/skrzydłówka, puzon/tenorhorn) wspartej skrzypcami, akordeonem, kontrabasem oraz zestawem perkusyjnych instrumentów, jak cajon, tapak, darabuka, perkusjonalia. Płyta zespołu z roku 2016 zatytułowana „Turbofolk” zaskakuje niekonwencjonalnym i niekonwencjonalnie nazwanym instrumentarium (syntezator pomarszczony, złóbcoki, sexysaxo!). „Jugonostalgiczny” tytuł i okładka autorstwa Konrada Wullerta to graficzne uzupełnienie bardzo dynamicznej płyty. Choć zespół inspiruje się głównie muzyką bałkańską, teksty są satyrą na polską rzeczywistość. Muzycznie to tygiel bałkańskich rytmów, inspiracji, sięganie po klezmerkę, swing, rock, country. Płyta została wydana przez DobrzeWiesz Nagrania.

Najkrótszą historią może wykazać się Bum Bum Orkestar założony w 2014 roku. Zespół wykonuje utwory, które są połączeniem muzyki bałkańskiej, klezmerskiej oraz polskiej. W repertuarze poza melodiami tradycyjnymi ma też autorskie utwory zarówno taneczne, jak i spokojne, liryczne. Nazwa formacji określa sposób wykonania. „Bombowa” – bo niesie ze sobą ogromną ilość emocji i energii. Bum Bum Orkestar to zespół, który tworzy sześciu zgranych solistów: Oliwier Andruszczenko (klarnet, saksofon), Mateusz Wachowiak (akordeon, wokal), Piotr Janiec (tuba), Mateusz Sieradzan (bułgarski tapan, wokal), Bartosz Stępień (sakshorn tenorowy), Damian Marat (flugelhorn, trąbka). Swoją festiwalową ścieżkę rozpoczęli od Mikołajek Folkowych 2014, gdzie zdobyli II nagrodę w Konkursie „Scena Otwarta”. Rok później pojawili się na Nowej Tradycji, gdzie również uhonorowano ich II miejscem oraz nagrodą publiczności. Takie też wyróżnienie zdobyli na Dragon Folk Fest 2015 w konkursie o „Złotą Fujarę”. Reprezentowali też kraj za granicą, m.in. na największym festiwalu trąbki Guča 2018 w Serbii. Debiutancka płyta otrzymała nazwę „Niesiądz” (tj. księżyc w gwarze kurpiowskiej) i stanowi przekrój dotychczasowej twórczości. Zespół określa swój styl jako eklektyczny. Oznacza to, że w swojej muzyce odważnie miesza wpływy bałkańskie, klezmerskie i polskie, co wraz ze współczesnym spojrzeniem na tradycyjne instrumentarium daje pełną energii, żywą muzykę.

Ciekawym podsumowaniem wędrówki polskich muzyków folkowych prezentowanych w tym odcinku historii folku może być zespół Čači Vorba. Trzon założycielski stanowią charyzmatyczna wokalistka i skrzypaczka Maria Natanson, Piotr Majczyna i Robert Brzozowski. Ich fascynacja folklorem cygańskim oraz wspólne doświadczenia muzykowania ulicznego w Niemczech czy w Orkiestrze św. Mikołaja doprowadziły w 2005 roku do założenia zespołu. Nazwa Čači Vorba oznaczająca „szczerą mowę” zaczerpnięta została z języka cygańskiego i rumuńskiego. W kręgu tych kultur kształtowały się artystyczne poszukiwania. Można je określić mianem akustycznej fuzji muzyki etnicznej, jazzu, nowoczesnej bałkańskiej muzyki weselnej oraz innych gatunków wykonywanej na tradycyjnych instrumentach, takich jak węgierska bracsa, tureckie kemence, greckie bouzouki, rumuńska cobza, bliskowschodnie darabuka oraz dombek. Dodatkowo artyści śmiało sięgają po zróżnicowane gatunki i style, a krytycy odnajdują tu elementy etno, jazzu, swingu, a nawet rock and rolla. Już w roku 2006 zostali docenieni II nagrodą na festiwalu Nowa Tradycja, a w 2008 – nakładem wydawnictwa Red Taboret ukazał się ich debiutancki album „Szczera Mowa”, za który w 2010 roku otrzymali Nagrodę Stowarzyszenia Niemieckich Krytyków Fonograficznych w kategorii „Folk i folklor” oraz nominację do Top of the World brytyjskiego magazynu „Songlines”. Kolejny album „Tajno Biav”, czyli „potajemny ślub” pojawił się w 2011 roku, oferując odbiorcom tygiel tradycji muzycznych Europy (folklor Karpat, Bałkanów, muzyka cygańska) oraz akustycznych jazzu, rocka i twista. Ponadto słychać tu elementy indyjskie (bhangra), arabskie (muzyka modalna), francuskie musette czy nowoczesną muzykę bałkańską. W 2014 roku zespół znów ruszył w zagraniczne trasy, których ukoronowaniem było zaproszenie na jeden z najbardziej prestiżowych festiwali world music - WOMAD. Dotąd wystąpiły tam tylko dwie formacje z Polski. Jesienią 2015 roku zespół wydał album „Šatrika” określany mianem „wielobarwnej opowieści bezpańsko snującej się od Europy Wschodniej, Bałkanów, przez nieistniejącą już dzielnicę cygańską w Stambule, w której sfotografowano kota z okładki, aż po Indie czy azjatyckie stepy”. Na płycie wykorzystano teksty romskiej poetki Papuszy, a także własne, pisane w wielu językach. Do stałego tria dołączyli: Rafał Gontarski na akordeonie i Stanisław Siedlaczek na instrumentach perkusyjnych. Album został wydany przez wydawnictwo Oriente Music. Obecnie zespół koncertuje sporadycznie, a jego członkowie angażują się w inne projekty muzyczne.

Ten południowoeuropejski klimat muzyki folkowej zamyka przegląd ponad trzydziestoletniej historii polskiej sceny folkowej. W cyklu 30 lat folku zaprezentowaliśmy dziewięćdziesiąt zespołów i wykonawców! Zaczęliśmy od lat 80. XX wieku, kiedy pojawiają się pierwsze zwiastuny nowego nurtu w polskiej muzyce (bo przecież źródeł należy upatrywać znacznie wcześniej, o czym opowiada Wojtek Ossowski w dwójkowej „Historii polskiego folku”), a skończyliśmy na tym, co dzieje się w XXI wieku. Nasz przegląd podyktowany był próbą wyłonienia tych najbardziej, naszym zdaniem, istotnych wydarzeń, które zaważyły na dalszym kształtowaniu się polskiej sceny folkowej. Dlatego znalazło się miejsce dla nurtu muzyki in crudo (rekonstruowanej muzyki tradycyjnej) wraz z całym spektrum poszukiwań na gruncie teatru i awangardy. Te, zdaje się, najbliżej mają do inspiracji muzyką rodzimą. Jako stały zakres zainteresowań możemy uznać fascynację muzyką andyjską, celtycką oraz żydowską i bałkańską. Przy czym dwa ostatnie odniesienia, co pokazuje obecny odcinek Kamieni milowych polskiego folku, także chętnie są łączone z innymi sferami kreacji scenicznej. Przyglądając się poszczególnym „małym historiom”, widzimy, jak wiele zależy od sprzyjających okoliczności, instytucji, wydarzeń, przychylnej publiczności, otwartego na nowe poszukiwania jury konkursów wykonawczych. Nie ulega wątpliwości, że weryfikacja własnej twórczości podczas festiwali i konkursów o profilu strice folkowym jest ważnym etapem rozwoju poszczególnych formacji, a także indywidualnych postaw. Tym bardziej z wielką ochotą czekamy na najbliższą Scenę Otwartą 2020. Jakich objawi artystów, z jakimi pomysłami wystąpią na Mikołajkach Folkowych? O tym przekonamy się wkrótce i to będzie kolejny odcinek polskiego folku!

Agata Kusto, Agnieszka Matecka-Skrzypek

 

[1] T. Janas, Sztuka mówienia własnym językiem, [online], [dostęp: 10 października 2020]: https://kultura.poznan.pl/mim/kultura/news/relacje-recenzje-opinie,c,9/s...

 

Sugerowane cytowanie: A. Kusto, A. Matecka-Skrzypek, Klezmerski duch i bałkańska energia, "Pismo Folkowe" 2020, nr 150 (5), s. 23-27.

Skrót artykułu: 

Ostatni odcinek najnowszej historii polskiego folku poświęcamy dwóm nurtom wykonawczym, które bardzo silnie osadzone są w kulturze tradycyjnej Europy. Stanowią je muzyka klezmerska i bałkańska. Wielu z artystów sięga sporadycznie po wybrane elementy kultury żydowskiej lub wzbogaca brzmienie zespołu o instrumenty dęte, odwołując się do charakterystycznej dla południa Europy wyrazistości rytmicznej i dynamiki gry. My chcemy pokazać wykonawców, którzy nie tylko dysponują znakomitym warsztatem wykonawczym, ale w sposób świadomy starają się zgłębiać tajniki i niuanse tych niezwykle bogatych kultur i budować na ich gruncie swój indywidualny język wypowiedzi artystycznej.

Fot. z arch. zespołu: Kroke

Dział: 

Dodaj komentarz!