Jędrzejówka–Radzięcin. Muzyczna reaktywacja

fot. K. Gorczyca

Radzięcin i Jędrzejówka leżą w zachodniej, najbardziej górzystej części Roztocza. Do lat 50. i 60. były to miejscowości tętniące muzyką, śpiewem i tańcem. Tu i w najbliższej okolicy było co najmniej dwudziestu wziętych skrzypków, klarnecistów, harmonistów oraz wielu świetnych śpiewaków i śpiewaczek. A także istniejące od „przedwojnia” orkiestry dęte, praktykujące tradycyjny repertuar. Taki stan rzeczy zastała ekipa Jadwigi i Mariana Sobieskich, która zawitała tam latem 1950 roku w ramach Ogólnopolskiej Akcji Zbierania Folkloru Muzycznego. Spośród nagranych wtedy na płytach decelitowych muzykantów i śpiewaków, urodzonych między 1882 a 1909 rokiem, właściwie tylko Anna Malec z Jędrzejówki doczekała się swoistej kariery w systemie „folklorów” i festiwalu w Kazimierzu. A muzycznych osobowości, sądząc po nagraniach, było tam niemało. Redaktorzy roztoczańskiej encyklopedii MuzykaRoztocza.pl wielokrotnie odwiedzali tamtejszych muzykantów i śpiewaków oraz ich potomków, gromadząc stare fotografie, anegdoty i wspomnienia. Niektóre z nich pamiętamy jako wyjątkowo ciepłe i ciekawe. Muzykanci, śpiewaczki i śpiewacy w opowieściach rodziny i sąsiadów stawali się czymś więcej niż tylko datą urodzenia i brzmieniem ze starego nagrania – można było ich inaczej „uchwycić”, nabierali charakteru. Jeden był wesołkiem, drugiego nikt nie prześpiewał... Jednocześnie zauważyliśmy, że tradycje muzyczne są w dużej mierze zapomniane i brak im kontynuacji. Pozostałe orkiestry dęte, wcześniej z Jędrzejówki i Radzięcina, obecnie przekształcone w gminne orkiestry dęte z Goraja i Frampola, borykają się z problemami kadrowymi, grają przy okazji świąt religijnych i państwowych, ale już nie na zabawach czy spotkaniach tanecznych, których po prostu nie ma. Jędrzejówkę charakteryzuje izolacja przestrzenna i instytucjonalna (np. szkołę zlikwidowano w 2006 roku), w Radzięcinie wszyscy wspominali, że jeszcze 25 lat temu to się działo... W obu miejscowościach są właściwie nieużywane remizy z salami widowiskowo-tanecznymi. Postanowiliśmy kontynuować poszukiwania archiwalnych zdjęć i informacji, ale także zainicjować wydarzenia muzyczne na miejscu: warsztaty śpiewu, koncerty, zabawy i kolędowanie od domu do domu. Tak narodził się projekt „Jędrzejówka/Radzięcin – muzyczna reaktywacja”. Były kolejne spotkania, zdjęcia, nagrania, informacje. Poznaliśmy kilka śpiewaczek, które ze względu na wiek lub choroby nie mogły już śpiewać, harmonistę wspominającego ciągle: „ja ze dwieście wesel ograłem, to były czasy”, zapisaliśmy dużo tekstów pieśni, które mamy nadzieję odtworzyć. Dotarliśmy do skąpych nagrań na kasetach. Spotkania były dla dzieci, wnuków i prawnuków nagranych w 1950 roku artystów pierwszą okazją do usłyszenia tych zapisów. Nieraz odsłuchowi towarzyszyły silne emocje – dźwięki przywoływały wspomnienia osób nieobecnych od wielu lat, dla ludzi starszych było to nieoczekiwane wspomnienie młodości.
W listopadzie zorganizowaliśmy w Radzięcinie warsztaty śpiewu – jak się później okazało, ich pierwszą turę – oparte na pieśniach pochodzących z tej miejscowości, znanych z nagrań z 1950 roku. Zgłosiły się osoby z Lublina, Warszawy, Krakowa, kilka osób z sąsiedniej gminy Goraj i… nikt z samego Radzięcina. Wyglądało na to, że stara muzyka liczy się tylko jako piękne wspomnienie. Jedna z sędziwych śpiewaczek stwierdziła nawet, że: „mnie to już nie raduje”.
Z dużym niepokojem czekaliśmy więc na zaplanowane na 14 i 15 listopada muzyczne spotkania – koncerty w remizach strażackich w obydwu miejscowościach, które organizowaliśmy pod wspólnym tytułem „Muzyka!”. Zastanawialiśmy się, czy ktoś w ogóle się nimi zainteresuje. Nasi miejscowi współpracownicy również nie byli zbyt optymistycznie nastawieni. Okazało się, że w zamieszkałej przez 300 osób Jędrzejówce stawiło się około setki zainteresowanych, a w Radzięcinie znacznie więcej. Plansze wystawy na temat muzykantów, przygotowanej na podstawie starych zdjęć z archiwów mieszkańców wsi, krążyły po całej sali żywo komentowane. Impreza trwała wiele godzin, mimo iż wśród tancerzy dominowali młodzi przybysze z zewnątrz. Wystąpiły: Gminna Orkiestra Dęta z Goraja, Janina Chmiel z Wólki Ratajskiej, Janina Pydo z Zastawia, Władysława Kubina – córka Anny Malec z pieśniami mamy oraz z Lublina – Kapela Bornego z Podzamcza i Decelit Projekt (pieśni z okolicy „odtworzone” z nagrań archiwalnych). W Radzięcinie – poza formacjami lubelskimi – pojawiły się dodatkowo: zespół Jarzębina z Kocudzy i Orkiestra Dęta z Frampola, jako kontynuatorka tradycji miejscowej orkiestry. Spotkania wzbudziły u wielu mieszkańców entuzjazm i oczekiwanie, że muzyczne życie w jakiejś formie można reaktywować. Zapowiadane są kolejne potańcówki. Muzycy obu orkiestr palą się do grania do tańca. Pojawiły się panie chętne do śpiewania starych pieśni, a więc spotkania warsztatowe ruszyły w Radzięcinie na nowo, sformułowała się żeńska grupa śpiewacza. Na przełomie roku w okolicy pojawią się kolędnicy, wędrujący od domu do domu z kozą i Herodami. A na wiosnę może kolejne potańcówki...

Agnieszka Szokaluk-Gorczyca,
Krzysztof Gorczyca

Archiwalne nagrania i fotografie z Jędrzejówki, Radzięcina i kilkudziesięciu innych miejscowości dostępne są na stronie www.MuzykaRoztocza.pl. Zainteresowanych wydarzeniami w tych okolicach odsyłamy na faceboook.com/MuzykaRoztocza.pl.
Zrealizowano w ramach projektu stypendialnego finansowanego przez Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego z programu „Aktywność Obywatelska”.

Skrót artykułu: 

Radzięcin i Jędrzejówka leżą w zachodniej, najbardziej górzystej części Roztocza. Do lat 50. i 60. były to miejscowości tętniące muzyką, śpiewem i tańcem. Tu i w najbliższej okolicy było co najmniej dwudziestu wziętych skrzypków, klarnecistów, harmonistów oraz wielu świetnych śpiewaków i śpiewaczek. A także istniejące od „przedwojnia” orkiestry dęte, praktykujące tradycyjny repertuar.

Dział: 

Dodaj komentarz!